fakty i mity 2012 634 17, Fakty i mity 2012

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Długa i niepewna praca, biedniejszy ZUS, stare patologie...
TUSKU! OBYŚ DOŻYŁ SWOJEJ REFORMY!
Â
Str. 11
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
Nr 17 (634) 3 MAJA 2012 r. Cena 4,20 zł (w tym 8% VAT)
Poseł POŻaleksię Boże nie miał nigdy żadnej koncepcji, więc
zajął się antykoncepcją. I ma swoje jedyne w życiu pięć minut,
bo chce ustawy dekretującej, że katoliccy farmaceuci mają
katolickie, czyli inne niż wszyscy, sumienie. Zatem nie mogą
sprzedawać w aptekach gumek „przed” ani pigułek „po”.
Ponieważ nie mamy ustawy o dekretynizacji polskiego parlamentu,
projekt Żalka ma, niestety, duże szanse powodzenia.
Â
Str. 25
Poseł POŻaleksię Boże nie miał nigdy żadnej koncepcji, więc
zajął się antykoncepcją. I ma swoje jedyne w życiu pięć minut,
bo chce ustawy dekretującej, że katoliccy farmaceuci mają
katolickie, czyli inne niż wszyscy, sumienie. Zatem nie mogą
sprzedawać w aptekach gumek „przed” ani pigułek „po”.
Ponieważ nie mamy ustawy o dekretynizacji polskiego parlamentu,
projekt Żalka ma, niestety, duże szanse powodzenia.
ISSN 1509-460X
Nr 17 (634)
27 IV – 3 V 2012 r.
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
FAKTY
KOMENTARZ NACZELNEGO
Ruch na raka
Większość Polaków dobrze ocenia Kościół katolicki –tak „wol-
ne” media skomentowały najnowsze badania OBOP. Tym-
czasem wynika z nich, że owo „dobrze” oznacza 60 proc. ba-
danych (głównie wieś, ludzie biedni i najsłabiej wykształceni).
Źle zaś ocenia Krk niemal co trzeci Polak – głównie dobrze
wykształceni mieszkańcy miast. Ludzie! Jest nas 16 milionów!
Rok temu zokładem pisaliśmy, że słynny przykład polskiej re-
ligijnej gigantomanii – pomnik Chrystusa Króla w Świebodzi-
nie – budowany jest bez stosownych zezwoleń i bez nadzoru
budowlanego. Prokuratura w Zielonej Górze właśnie wszczę-
ła w tej sprawie śledztwo. Winnym zaniedbań grozi więzie-
nie! Szczegóły za tydzień.
W
ostatnich dniach nawarstwiło się dużo spraw, które
spory zamiata pod dywan, a partie traktuje jak plemienne
armie. Jej strategia polityczna to obrzucanie wroga (nie my-
lić z przeciwnikiem) inwektywami i ZERO debaty – zarów-
no wewnątrz partii, jak z innymi ugrupowaniami. Debata
oznacza spór, a spór to słabość i rozkład. W ten sposób
przez całe lata nie słyszeliśmy o jakichkolwiek różnicach
zdań w PiS. Tymczasem w środku wrzało i kotłowało się
od wzajemnego wyrzynania, budowania sitw, w atmosfe-
rze totalnej nieufności. To parodia polityki, którą
gardzę. Prawdziwa polityka to otwartość, nie
ukrywanie zdania odrębnego, lecz odwaga
jego przedstawiania. To także zdolność
do przekonywania innych i przyjmowania
ich argumentów za własne. Ukrywa-
nie różnic pomiędzy członkami klubu
parlamentarnego to prosta droga do je-
go rozpadu. Oczywiście można pójść
drogą PO czy PiS albo SLD, gdzie nie
ma żadnej debaty. Ale Ruchowi Pa-
likota zależy na wielkiej, jakościo-
wej zmianie. Społeczeństwo mu-
si nas zobaczyć żywo dyskutu-
jących, spierających się w ży-
wotnych sprawach Polaków.
Bezmyślne plemienne wojsko
wygrywa bitwy, ale nie potrafi
wygrać całej wojny, a tym bar-
dziej administrować w czasie po-
koju. Właśnie na tym poległy rządy
AWS i SLD. Żadna z tych formacji
nie wypracowała dobrych dla kraju
rozwiązań wewnątrz siebie i nie
chciała wciągać swoich zwolenni-
ków (a co dopiero adwersarzy!)
do debaty. Ich liderzy naznaczeni
byli klerykalnym myśleniem o jedności i po-
słuszeństwie. Ktoś powie: Po co ujaw-
niać publiczne różnice zdań? Przecież to
szkodzi. To właśnie jest mit. Mit jed-
ności na pokaz. Taka partia degeneru-
je. Klub Ruchu Palikota dyskutuje, a je-
go członkowie różnią się opiniami. To
zdrowy objaw. Jedności i siły nie buduje się na strachu,
lecz dzięki debacie. W Niemczech sukces odnoszą partie
debaty – Zieloni i Nowa Lewica. Ich działacze nie ukrywa-
ją wewnętrznych różnic. Są przez to autentyczni i przycią-
gają. Racjonaliści muszą być otwarci i skłonni do dysku-
sji. Nie mogą bać się własnego zdania. Szczera rozmowa
to prawie zawsze początek porozumienia i źródło sukcesu.
Zakłamani katoliccy politycy polegną w starciu z nami. My
mamy wypracowany konsensus, oni mają rozkazy i hasła.
My nie ukrywamy różnic. Oni są hipokrytami. My dysku-
tujemy, oni mają wodzów. Bez wodzów nie istnieją, są
puści programowo. Kościół po śmierci JPII stracił w Pol-
sce połowę siły; SLD bez Leszka Millera dostałby w son-
dażach natychmiast 2–3 procent w plecy. Klub Palikota
muszę „pozamiatać”. Zacznijmy od ponoć kontrower-
syjnego wywiadu ze mną dla portalu Onet.pl.
Niektórzy z Państwa (o wrogach naszego tygodnika nie
wspomnę) byli zniesmaczeni tym, jak dworowałem sobie
z pozerskiej religijności Agnieszki Radwańskiej. Wysuwa-
no również wobec mnie zarzuty, jakobym przyjął nielojalną
postawę wobec Ruchu Palikota: a to, że krytykowałem
na czym świat stoi reformę emerytalną, którą uparł
się poprzeć Janusz Palikot, a to znowu wypo-
mniałem szefowi RP, że zaczął działalność na-
szego Klubu od ataku na sejmowy krzyż, i to
bez konsultacji ze mną... Wszystko to praw-
da. Ale...
Zacznijmy od Radwańskiej. Otóż
ja tę dziewczynę wprost uwielbiam!
Uważam, że pięknie gra, wygląda
i w ogóle jak na zawodowego spor-
towca jest bardzo bystra. Głosował-
bym na nią w konkursie Kobieta
Roku 2012, a za 10–15 lat
mogłaby nawet objąć sta-
nowisko ministerki od spor-
tu, choć pewnie nie bie-
ga tak szybko jak Mu-
cha wokół Stadionu
Narodowego. I wła-
śnie dlatego, że ją
tak lubię, to tym
bardziej boli mnie
i zniesmacza jej prze-
sadne, publiczne afi-
szowanie się ze
swoją religijnością.
Kort czy inne bo-
isko są przezna-
czone do grania,
do sportowej ry-
walizacji, a nie
do układania piłe-
czek w imię Jezus czy
pokazywania na koszulce (pa-
nie Boruc!) swojej ślepej wiary w JPII. Zwłaszcza w tym
drugim przypadku mieliśmy zresztą do czynienia z jawną
prowokacją wobec innowierców. Zachowania sportowców,
którzy reprezentują nasz kraj, mają wymiar nie tylko pry-
watny, ale i polityczny. Agnieszka Radwańska nie jest
zwykłą obywatelką RP, lecz naszą faktyczną ambasadorką.
Jej zachowanie wpływa na postrzeganie Polski i Polaków
za granicą, i to o wiele bardziej niż najczęściej syzyfowa
praca polskich misjonarzy, którzy przy każdej okazji (do wy-
ciągnięcia kasy) podkreślają, jak godnie reprezentują nasz
kraj. Zresztą posługują się polskimi paszportami dyploma-
tycznymi. Warto przy tym pamiętać, że fanami tenisa nie
są zazwyczaj przeciętni zjadacze chleba, lecz ludzie należą-
cy do gospodarczych, politycznych, kulturalnych i nauko-
wych elit danych państw. A co pokazuje im
Agnieszka Radwańska? Że nie odróżnia kortu
od kruchty, sprowadza swoją wiarę do infan-
tylnego, prowokacyjnego symbolu i że nie wie-
rzy we własne siły, lecz w opiekę Boga, za któ-
rym zdaje się wręcz ukrywać.
Kolejny temat to mój – jak wyraził się je-
den z Czytelników „FiM” – „bratobójczy atak
na Ruch Palikota”. Dostało mi się za „wy-
wlekanie wewnętrznych spraw Klubu” – to
podobno nie przystoi, jest sianiem fermentu
i rozbijaniem jedności. Rzecz w tym, że jest
to sposób myślenia, jaki zaflancowała nam
w głowach polska prawica. To ona wszystkie
Do pertraktacji dotyczącej jednej z dotacji dla Krk z budżetu
państwa (0,3 lub 0,8 proc. PIT; a pewnie skończy się na łaska-
wym „kompromisie”, czyli 0,5 proc.) episkopat wydelegował
starego wilka Nycza w owczej skórze, rząd zaś – miłego Bo-
niego w skórze… i mentalności baraniej. No i ten Boni już
beknął, że jak się Kościół ewentualnie nie zgodzi, to moż-
nawrócić dostarego systemu, czyli Funduszu Kościelnego. Czy-
li Tusk mówił prawdę: rząd się ani trochę nie Boni Kościoła!
Miller bredzi jak Piekarski na mękach, a Piekarska? Po tym,
jak ją szef młodzieżówki SLD Czarzasty wysiudał z Mazow-
sza, zapowiada, że w jej życiu czas na zdecydowany ruch.
Wielu ma nadzieję, że będzie to Ruch Palikota.
Macierewicz Antoni pozwał przed oblicze sądu naczelnego
„Newsweeka” Tomasza Lisa za to, że ten fotomontażem na
okładce przyrównał go do bin Ladena. Podobno kontrpozew
szykują afgańscy talibowie, twierdząc, że sugerowanie podo-
bieństwa ich legendarnego przywódcy i Macierewicza jest jak
porównanie orła i muchy ścierwicy. Obawiamy się, że każdy
sąd przyzna im rację.
Udający reżysera niejaki Braun otrzymał Feniksa –jedną znaj-
bardziej prestiżowych, katolickich nagród. Tylko za co? Czy
zakiczowate, katopropagandowe filmiki, czy zanazwanie abp.
Życińskiego (pośmiertnie) „łajdakiem, kłamcą izdrajcą”? Cie-
kawe, czy kapituła nagrody wie, że Feniks odradzał się z po-
piołów, a nie z gówna?
Zawisza – też Czarny, ale nie ten, tylko Artur – zapowiada,
że jego patriotyczne ugrupowanie będzie zdejmowało flagi
Unii Europejskiej wiszące obok flag biało-czerwonych. Bo błę-
kitny, gwieździsty sztandar narusza polskie normy konstytu-
cyjne. No i się nawet durny Zawisza nie obejrzał, jak wypo-
wiedział wojnę znakowi samej Zawsze Dziewicy.
W szkole podstawowej w Warszewie katechetka zafundowa-
ła jedenastolatkom oglądanie wybranych scen z psychopa-
tycznej „Pasji” Mela Gibsona. Tych najbrutalniejszych. Dzie-
ciaki doznały szoku, niektóre torsji. A katolickie media po-
stulują, żeby nie przesadzać, bo „dzieci nie takie rzeczy oglą-
dają”. Racja – na przykład jak w domu katolicki tatuś tłucze
głową katolickiej mamusi o kaloryfer.
W zakonach żeńskich w USA pogłębia się schizma. Na przy-
kład panie w habitach twierdzą, że feminizm to nie taka zła
rzecz, a kapłaństwo kobiet – jeszcze lepsza. Benedykta wku-
rzają baby zza oceanu i zapowiada, że czas na głębokie refor-
my, czyli czystki. A jeśli okaże się, że amerykańskie zakonni-
ce nie chcą żadnych reform? Bo od dawna noszą stringi?
Jest ratunek dla Polski! Jest odpór dla Tusków i Palikotów.
Wymodliły go tłumy na Krakowskim Przedmieściu. Oto 1 maja
kilkaset tysięcy Filipińczyków będzie zbiorowo odmawiać „ró-
żaniec wintencji ratowania Polski iświata”. Ratowania przedmo-
delem filipińskim? Gdzie osiemnastoletnie nędzarki katolicz-
ki mają po sześcioro umierających z głodu dzieci?
Ale jaja! Wnajnowszym amerykańskim tłumaczeniu Biblii nie
ma Chrystusa. Jest za to Emisariusz, a całość napisano w for-
mie scenariusza filmowego składającego się z dialogów. Moż-
na by pójść jeszcze dalej i słowa Emisariusz… itd. zastąpić
na przykład słowami: i zebrał George Clooney uczniów swo-
ich, i tak im rzekł…
Jeszcze gorzej jest na Wyspach Brytyjskich. Tam Chrystus
jest… GEJEM! I to nie według byle kogo, tylko według zna-
nego pastora Paula Oestreichera – kapelana Uniwersytetu
wSussex, który nałamach prestiżowego „The Guardian” wska-
zuje na„bliskie imające wiele podtekstów związki Jezusa iśw.
Jana”. Magdalena w grobie się przewraca!
Księga Jonasza
Wybrane komentarze naczelnego
„Faktów i Mitów” z lat 2000 - 2010
w dwóch tomach.
Wbrazylijskim mieście Itarare (300km odmetropolii SãoPau-
lo) podczas tradycyjnego przedstawienia wielkanocnej „Pasji”
Judasz się powiesił. Tak samo jak podobno2 tys. lat temu wPa-
lestynie. Zanim zorientowano się, że aktor grającyJudasza nie
udaje, było już za późno. Prawdopodobnie za bardzo wczuł
się w rolę. Dobrze, że aktorzy w Brazylii nie odtwarzają scen
zalania armii faraona przez fale Morza Czerwonego…
WAŻNE!!! W zamówieniu prosimy podać numer telefonu i adres, na który możemy wysłać książki.
 Nr 17 (634)
27 IV – 3 V 2012 r.
GORĄCY TEMAT
3
bez Palikota też by stracił, ale mo-
im zdaniem tylko na początku. A to
dlatego, że posłów RP łączą wspól-
ne idee i wypracowana już prak-
tyka konstruktywnych sporów. Dla-
tego ja – Roman Kotliński, poseł
Ruchu Palikota – mogę dziś pu-
blicznie napisać, że Janusz Palikot
może się okazać piątą kolumną dla
Ruchu Palikota. Jak to? A tak to!
Na przykład wtedy, gdy będziesz
nas, Drogi Januszu, nakłaniał
do dyscypliny w głosowaniu
nad poparciem reformy emerytal-
nej. Moim zdaniem ta pseudore-
forma nie załatwia żadnych ludz-
kich oczekiwań, a wręcz przeciw-
nie – funduje niepewny los milio-
nom Polaków, którzy i bez niej nie
mają za grosz zaufania do własne-
go państwa. Pewne podwyższenie
wieku emerytalnego zapewne jest
wskazane, ale to tylko jeden z kil-
kunastu problemów, jakie należy
rozwiązać w tej sprawie. Piszemy
o tym po raz kolejny na naszych
łamach – w artykule Michała Po-
wolnego (s. 11).
~~~
Muszę w tym tekście odnieść
się także do dwóch tylko na pozór
różniących się od siebie skanda-
li. Pierwszy to kampania antyrosyj-
ska PiS-u, który chce za wszelką
cenę (choćby wypowiadając woj-
nę Rosji) sprowadzić, nie wiado-
mo po jaką cholerę, truchło Tu-154
do Polski. Drugi wiąże się z tym,
że w klinikach onkologicznych za-
brakło chemii do leczenia chorych.
Ta ostatnia sprawa świadczy
o tym, że żyjemy w państwie Trze-
ciego Świata, natomiast skandal
pierwszy dowodzi, że żyjemy w wa-
riatkowie. Podczas spotkań posel-
skich rozmawiałem kilka dni temu
z dyrektorem dużego kombinatu rol-
nego. Według jego zapewnień KAŻ-
DE zadrażnienie w politycznych re-
lacjach polsko-rosyjskich skutkuje
natychmiast zamknięciem granicy
wschodniego imperium na nasze
produkty rolne, mięsne lub spożyw-
cze. Zamknięciem choćby na parę
tygodni lub miesięcy, co jednak po-
woduje prawdziwy zawał w zy-
skach setek przedsiębiorstw oraz
w zatrudnieniu setek tysięcy pra-
cowników po polskiej stronie. In-
nymi słowy – za KAŻDĄ debilną
wypowiedź Macierewicza czy Ka-
czyńskiego oraz za brak stosownej
reakcji ze strony rządu na takie wy-
powiedzi/oskarżenia płacimy miliar-
dy złotych, których potem braku-
je w oświacie, służbie zdrowia, dro-
gownictwie itd... Jak wiadomo, PiS
jest też przeciwny jakiemukolwiek
uszczuplaniu bogactw Kościoła pa-
pieskiego, wysysanych nieustan-
nie z budżetu państwa i samorzą-
dów. Wobec powyższego wysu-
wam postulat, aby członkom PiS,
którzy tolerują w swych władzach
debilów i rozdają publiczny mają-
tek, podwyższyć wszelkie podatki
oraz pozbawić ich leczenia szpital-
nego w publicznych placówkach,
w ramach NFZ. Co Wy na to?
JONASZ
Ściśle jawne
Ściśle jawne
Z policyjnego systemu informatycznego wyciekła
„Centralna Baza Ewidencji z Ustaleń”, określana
kryptonimem CBIU, czyli tajny zasób informacji,
za które przestępcy zapłaciliby każde pieniądze.
z „okręgówki” i jej mężem pracu-
jącym w ważnej instytucji podległej
Ministerstwu Finansów, znamy na-
wet trochę ciekawostek z ich wspól-
nych imprez... – Rzecz na razie tyl-
ko sygnalizujemy, bowiem docho-
dzą nas słuchy, że najszczęśliwszym
dla wszystkich rozwiązaniem było-
by zamiecenie sprawy pod dywan,
a prowadzący śledztwo prok.
Mi-
chał Lasota
ma twardy orzech
do zgryzienia...
~~~
Zbadaliśmy dossier byłej poli-
cjantki, córki jednego z najważniej-
szych niegdyś dowódców w szczeciń-
skiej KWP. Okazało się, że praco-
wała w Centralnym Biurze Śledczym,
skąd przeniosła się do „kryminal-
nych”, licząc na szybsze awanse. Ode-
szła na emeryturę niejako pod przy-
musem (wręcz uciekła), gdy:
~
po rutynowej kontroli urzę-
du skarbowego wyszło na jaw, że ca-
łymi latami korzystała z podatkowej
ulgi prorodzinnej na niepełnospraw-
ne dziecko, które było jak najbar-
dziej sprawne;
~
do kierownictwa komendy za-
częły docierać niepokojące wieści,
że ma kontakty z pewną zorganizo-
waną grupą przestępczą.
– Posądzała kogo tylko się da-
ło, że ją zakapował, choć sama wcze-
śniej regularnie donosiła i kopała
dołki pod każdym przełożonym, spo-
dziewając się nominacji na jego miej-
sce – wspomina była koleżanka pa-
ni Danuty.
Z niejasnych powodów L. uda-
ło się odejść z CBŚ bez rozliczenia
z dokumentacji niejawnej, a co za-
brała z wydziału kryminalnego, już
wiemy. Jak wpadła?
Idiotycznie, bo kilka dni przed
przeszukaniem zwróciła się do
komendanta wojewódzkiego z żą-
daniem naliczenia jej dodatkowych
świadczeń za służbę w ciężkich wa-
runkach (0,5 proc. za każdy rok,
przysługujące policjantom biorą-
cym udział w szczególnie niebez-
piecznych akcjach). Żeby nie być
gołosłowną, podała w uzasadnie-
niu kryptonimy spraw operacyjnych
oraz precyzyjne na nie namiary
(liczby dziennika, daty założenia
itp.). Tylko dureń mógłby uwierzyć,
że zachowała te wszystkie dane
w pamięci, więc wizyta BSW była
nieunikniona...
Wspomnieliśmy, że prokuratu-
ra zachowuje najwyższą dyskrecję,
więc nie wiadomo, do jakiego stop-
nia wyciek bazy danych zagraża bez-
pieczeństwu fizycznemu osób współ-
pracujących z policją. Nie kieruje
nami pusta ciekawość, ale przecież
równie intrygujące są kwestie:
~
jak CBIU była chronio-
na przed nieuprawnionym kopiowa-
niem i dlaczego system zawiódł?
~
czy zlecono wykonanie eks-
pertyz mogących określić, ile (ewen-
tualnie) kopii CBIU nielegalnie wy-
konano?
Śledczych ze Szczecina zapyta-
liśmy ponadto, czy rozważali moż-
liwość przekazania postępowania
innej jednostce w związku z utrzy-
mywaniem bliskich kontaktów to-
warzyskich jednego z prokuratorów
z Danutą L. i jej małżonkiem, któ-
ry odegrał wiodącą rolę w transfe-
rze danych poza siedzibę komen-
dy (okoliczności tej niezwykłej ope-
racji musimy, niestety, przemilczeć).
Ponieważ do chwili oddawania
„FiM” do druku nie uzyskaliśmy od-
powiedzi na powyższe pytania,
wkrótce udzielimy jej sami...
ANNA TARCZYŃSKA
– Jest to integralna część ogól-
nokrajowego Systemu Informacji
Operacyjnych, koordynowanego
przez Biuro Wywiadu Kryminalne-
go Komendy Głównej Policji, skła-
dającego się ponadto się ze zbiorów
informacji o nazwie „System Mel-
dunku Informacyjnego” oraz „Ar-
chiwum”. CBIU służy przede wszyst-
kim wydziałom techniki operacyjnej
do koordynacji czynności operacyj-
no-rozpoznawczych – wyjaśnia ofi-
cer, prywatnie czytelnik „FiM”.
– Co konkretnie tam przecho-
wujecie?
– W CBIU znajdują się m.in.
osoby pozostające „w zainteresowa-
niu”, wnioski o obserwację i komu-
nikaty z jej prowadzenia, namiary
na wykorzystywane w tym celu
obiekty wynajmowane lub czasowo
pozyskiwane przez „technikę”, za-
pytania oraz typowania dotyczące
osobowych źródeł informacji, a tak-
że szereg innych danych, o których
lepiej nie piszcie, bo ściągniecie
sobie na kark prokuratora. Krótko
mówiąc:
jeśli CBIU dostało się
wniepowołane ręce, to mamy kło-
pot, jakiego dawno w Policji nie
było
– podkreśla nasz rozmówca.
Sprawdziliśmy, jak bardzo „nie-
powołane”...
Spraw Wewnętrznych Policji. Czyn-
ność ta była prowadzona wobec po-
dejrzenia popełnienia przestępstwa
z art. 231 par. 2 kk. (
„Funkcjona-
riusz publiczny, który, przekraczając
swoje uprawnienia lub nie dopeł-
niając obowiązków, działa na szko-
dę interesu publicznego lub prywat-
nego w celu osiągnięcia korzyści ma-
jątkowej lub osobistej, podlega ka-
rze pozbawienia wolności od roku
do lat 10”
).
O ile nam wiadomo, chodziło
o uzasadnione podejrzenia, że
w garnizonie zachodniopomorskim
ktoś sprzedaje tajne informacje lub
nielegalnie wykorzystuje je w ce-
lach zarobkowych. Istotną w tym
kontekście przesłanką jest fakt, że
mąż pani Danuty (także były poli-
cjant) para się działalnością detek-
tywistyczną.
Postępowanie toczyło się do-
tychczas „w sprawie”, czyli bez sta-
wiania zarzutów konkretnym oso-
bom. Trudno powiedzieć, czy sen-
sacyjny efekt przeszukania coś zmie-
nił, bo prokuratura milczy jak za-
klęta i odmawia jakichkolwiek ko-
mentarzy, a oboje małżonkowie po-
zostają na wolności.
~~~
Zdaniem naszych informatorów
sytuacja jest szczególnie nieprzyjem-
na również dlatego, że będąc jesz-
cze w służbie, Danuta L. utrzymy-
wała ścisłe kontakty z prokuraturą
i sądami, które to kontakty pielę-
gnowała po odejściu na emeryturę.
Wiemy o jej przyjaźni ze śledczą
~~~
CBIU znaleziono w domowym
komputerze emerytowanej policjant-
ki
Danuty L.
, pracującej niegdyś
w sekcji narkotykowej Wydziału Kry-
minalnego zachodniopomorskiej
KWP. Przeszukania dokonało Biuro
Nr 17 (634)
27 IV – 3 V 2012 r.
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
POLKA POTRAFI
Zimne dranie
po narodzinach ostatniego potomka
współżycie małżonków stało się spo-
radyczne. Pani
G.
poszła z tym do są-
du. I wygrała! Jean-Louis – w obro-
nie własnej – pożalił się na szwan-
kujące zdrowie i nadgodziny w pra-
cy, które doprowadziły do spadku for-
my. Dzięki tej szczerości dostarczył
dowodów na to, że żona miała ra-
cję. Skład sędziowski (trzy kobiety!)
orzekł rozwód z winy męża, któremu
oficjalnie wytknięto „brak stosunków
seksualnych przez kilka lat”, jeśli
nie liczyć „chwilowych wznowień”.
Poszkodowana dostała 10 tys. euro
za lata posuchy.
Kolejny przykład. Nawet zakap-
turzona Arabka się odważyła – trwa
proces mieszkanki Zjednoczonych
Emiratów Arabskich, która po roz-
padzie 15-miesięcznego małżeństwa
oskarżyła byłego o brak seksu. Chce
za to milionów dolarów. „Przed pod-
pisaniem kontraktu małżeńskiego
nie wspominał, że jest impotentem!”
– brzmi główny zarzut. Później mie-
siącami – cytując klasyka
Konono-
wicza
– nie było niczego. A jak by-
ło, to „nieludzko i niewłaściwie”.
Europejskie sądownictwo zna
wiele kuriozalnych wyroków roz-
wodowych. Medialnie komentowa-
nych. Płeć brzydka okazuje się po-
szkodowana. Był już delikwent uka-
rany za żądanie trzech seksów dzien-
nie. Był inny, sądownie skarcony
za to, że nie zapewniał wybrance
„żadnej nadziei na macierzyństwo
ani przyjemności”. Dla równowa-
gi… Jakiś czas temu francuski sąd
orzekł rozwód z winy obojga mał-
żonków: ona często odmawiała,
on… za rzadko się domagał.
JUSTYNA CIEŚLAK
Prowincjałki
Tadeusz C.
, przedstawiciel handlowy, został za-
trzymany przez policyjny patrol za przekroczenie
prędkości. A że Tadeusz C. do winy się nie poczuwał, bo jechał przepisowo, po-
szedł do sądu. Tam biegli policyjny radar poddali dokładnej analizie i orzekli, że
ma zeza. To znaczy, że w co innego funkcjonariusze celują, a w co innego tra-
fiają. Tadeusz C. został uniewinniony. A my miejmy się na baczności…
ZEZOWATE SZCZĘŚCIE
Pojęcie „obowiązek małżeński”
nadal funkcjonuje. I przydaje się
podczas spraw rozwodowych.
W ubiegłym roku rozpadło się
ponad 61 tys. polskich małżeństw.
Jako powód oficjalnej rozłąki coraz
częściej podaje się seksualne niedo-
pasowanie. Zdaniem kościelnych
seksuologów – to problem niewy-
żytych zboczeńców, którzy łajdaczy-
li się przed ślubem, więc później wy-
brzydzają i skaczą na boki.
Często, kiedy miłość kiełkuje,
a hormony i feromony szaleją, ba-
gatelizujemy sypialniane różnice, po-
cieszając się przedślubnym „jakoś
to będzie”. Później coraz więcej pra-
cujemy, karierujemy, a to wszystko
stresuje i nie mamy siły na akroba-
cje w łóżku. Albo... po latach chce
się z każdym, byle nie z własną żo-
ną – gdybają eksperci od rozwodów.
Przekonani jednocześnie, że nie-
dopasowanie łóżkowe często kryje
się za oklepaną „niezgodnością cha-
rakterów”. Za zdradą zresztą też.
Przywykliśmy do tego, że jeśli
„boli głowa”, to ją, a nie jego. Tak
jest w dowcipach. Ale nadchodzi no-
wy trend. Te „one” – żony – nie
tylko wymagają, ale walczą
o swoje, przy okazji publicz-
nie upokarzając poślubionego
„impotenta”.
Na łamach rodzimej pracy bru-
kowej wyżaliła się 34-letnia żo-
na
Andżelika
, dzierżąc w dłoni
zdjęcie męża
Darka
, lat 41. Rodzin-
ne szczęście stanęło pod znakiem za-
pytania, bo on coraz częściej odma-
wiał, a teraz w ogóle nie chce. Nie
pomogła seksowna bielizna. Na wi-
zytę u seksuologa też się nie zgo-
dził. O swoim nieszczęściu pani An-
dżelika poinformowała nie tylko me-
dia, ale i rodzinę – bliższą i dalszą.
Jej szwagier przyniósł bratu viagrę.
Jej teściowa śledziła syna, żeby na-
kryć go z kochanką. Nie nakryła. „Tak
się żyć nie da!” – spuentowała nie-
zaspokojona matka Polka i będą się
rozchodzić.
We Francji medialną sensacją by-
ła sprawa rozwodowa obywatela
Je-
ana-Louisa G.
, skazanego za nie-
sypianie z małżonką. Zanik pożąda-
nia nastąpił – wydawałoby się – na-
turalnie, jak to bywa u małżeństw
z długoletnim stażem. Jak się pozna-
li, było wielkie bum, piorun sycylij-
ski i seks bez wytchnienia. Później
rodziły się dzieci. Kilkanaście lat
Zwykle Cyganie oszukują naiwnych. Tym razem
Gustaw G.
, mieszkaniec Wągrowca, oszukał Cy-
ganów. Tak przynajmniej utrzymują członkowie zespołu Cygańskie Czary, którzy
zostali zaangażowani do występów podczas biesiady w lokalnym amfiteatrze,
a gaży za występ nie dostali. Gustaw G. twierdzi, że to on został ocyganiony.
CYGANEK
Test oblali natomiast pracownicy ochraniający
magazyn depozytowy celników w Dorohusku.
Pod osłoną nocy ktoś zdołał z niego ukraść ok. 100 tys. paczek papierosów o war-
tości 1,5 mln zł. Złodzieje weszli do środka przez okno, w którym najpierw wy-
cięli kraty, a później spokojnie towar wynieśli, zapakowali do samochodu i od-
jechali. Dopiero wówczas przyjechała strzegąca magazynu firma ochroniarska.
KOMU DEPOZYT
3,8 promila – tyle płynęło we krwi tarnobrzeskiej
aptekarki, która mimo wszystko na nogach sta-
ła, a co więcej – obsługiwała klientów. Zanim zza lady wyprowadziła ją policja,
zdążyła zrealizować cztery recepty. Bez żadnej pomyłki!
Opracowała WZ
PRACOHOLICZKA
MYŚLI NIEDOKOŃCZONE
Zwracam się do Kościoła o to, by niektóre jego części nie dawały się wma-
newrowywać w tę politykę kłamstwa smoleńskiego. Bo z wypadku robi się
zamach. Kościół nie powinien tego żyrować.
(Tadeusz Mazowiecki, pierwszy premier III RP)
Kaczyński ma wizerunek faceta o żelaznej woli i poglądach, ale zawsze był
chybotliwy i podatny na opinie innych.
(Michał Kamiński, europoseł)
Często mam wrażenie, że Antoni Macierewicz pobiega sobie po Sejmie,
poopowiada niestworzone historie, później wraca do domu, odpala tele-
wizor, otwiera sobie piwko i ma niezły ubaw, widząc, że ci wszyscy fraje-
rzy w to wierzą. To jest zbyt inteligentny facet, żeby sam wierzył w te wszyst-
kie brednie, które opowiada.
R
ząd i episkopat planują podsumowanie tzw.
podawać w mediach wielkie przedwojenne areały, ale
hierarchowie powinni ich przecież teraz szukać na Ukra-
inie lub Białorusi, a nie w polskim budżecie. Osobną kwe-
stią absolutnie niezbędną do poruszenia są powojenne
nadania na tzw. Ziemiach Odzyskanych oraz obdzielenie
Krk majątkiem poewangelickim. Na masową skalę już
w PRL-u. To absolutnie musi wejść do tzw. rozliczeń.
Kolejną sprawą jest kwestia
udzielania przez dawnych dar-
czyńców warunkowych nadań dla
Kościoła. To znaczy Kościół do-
stawał dobra pod warunkiem, że
zużytkuje je na cele dobroczyn-
ne. Komisja Majątkowa oddała
te majątki bezwarunkowo, a wiele z nich zostało spie-
niężonych. Gdzie są te środki? Czemu i komu służą?
Rząd musi Kościół z tego rozliczyć.
No i najważniejsze – znaczna część majątku kościel-
nego to dobra pofeudalne. Feudalizm został tymcza-
sem zakończony mniej więcej w XIX wieku, a mająt-
ki – w dużej mierze rozparcelowane, m.in. dla wyrów-
nania krzywd społecznych, jakie tamta epoka wyrządzi-
ła przede wszystkim chłopom, traktując ich jak półnie-
wolników. Największym polskim feudałem był Kościół
rzymskokatolicki. Czy został rozliczony za czasy wyzy-
sku? Czy rozliczono go na przykład za ponad 800 lat
pobierania dziesięciny – przymusowego podatku świad-
czonego przez chłopstwo? Niemal przez taki sam okres
nie było w Polsce wolności religijnej, katolicy przymu-
sowo byli wiązani z Kościołem i musieli nań łożyć. Czy
wobec tego to my, społeczeństwo, jesteśmy coś winni
Kościołowi, czy może przeciwnie – to Kościół musi nam
oddać wszystko, co posiada obecnie, aby spłacić swój
dług wobec nas?
(jw.)
Wszystko wskazuje na to, że dożyjemy czasów, w których użycie prezer-
watywy będzie zdradą stanu i wpisywaniem się w rosyjskie plany nieod-
dania ojczyźnie zwłok Tu-154!
zwracania majątku dla Kościoła. Oto kilka spraw,
których przy takim rozliczeniu nie wolno pominąć.
Aby podsumowanie dotychczasowych decyzji ma-
jątkowych z czasów PRL-u i późniejszych miało sens,
należy zadać kilka fundamentalnych pytań. Po pierw-
sze: dlaczego w reprywatyzacji uprzywilejowaną pozy-
cję mają związki wyznaniowe?
Nikomu innemu nie oddaje się
100 proc. straconych majątków.
Właściciele majątków ziemskich
i fabryk znacjonalizowanych przez
Polskę Ludową ani nie dostali
zwrotu po 1989 roku, ani przez
okres PRL-u nie otrzymywali żadnego „Funduszu Zie-
miańsko-Fabrykanckiego”. Nie twierdzę, że powinno
się im teraz natychmiast oddawać te majątki, ale sko-
ro
Donald Tusk
tak bardzo chce podsumowywać, to
niech wytłumaczy społeczeństwu, dlaczego jesteśmy tak
luksusowo hojni akurat dla Kościoła.
Skoro za Fundusz Kościelny rząd chce pozwolić Ko-
ściołom na korzystanie z odpisu podatku dochodowe-
go (0,3 proc.), to musimy w takim razie wyjaśnić so-
bie, na jakiej podstawie istnieją od lat możliwości od-
pisywania od podatku innych darowizn na cele ko-
ścielne (na cele kultowe, działalność charytatywną itp.).
Już teraz przecież można teoretycznie przekazać dla
Kościoła pod pewnymi warunkami
cały podatek
, jaki
należy się państwu. Dlaczego? Czym rząd uzasadnia ta-
ką fiskalną rozrzutność? Czy nadal to będzie możliwe,
gdy wejdzie w życie podatek 0,3 proc.?
Przy rozliczeniu należy też uwzględnić to, że przed-
wojenny majątek Kościoła dotyczył w dużej mierze ziem,
które należą obecnie do innych krajów. Biskupi lubią
(Janusz Palikot)
Jeśli Jarosław Kaczyński chce się wypowiadać jako rodzina którejś z ofiar
katastrofy smoleńskiej, to niech przestanie być prezesem partii. Niech się
zdecyduje (…). To są dwie różne rzeczy.
(Izabella Sariusz-Skąpska, prezeska Federacji Rodzin Katyńskich)
Rosja nie była w stanie tak naprawdę wygrać wojny z Gruzją.
(Jarosław Kaczyński)
RZECZY POSPOLITE
Rozliczenie
Tragedia pod Smoleńskiem jest szczególnym darem, ofiarowanym naj-
pierw tym, co polegli pod Katyniem, następnie darem wyjątkowym dla ca-
łej Polski, ale też i dla każdej osoby ludzkiej.
(bp Antoni Dydycz)
Jeśli coś złego usłyszysz o księdzu, to nie ciesz się, to nie przekazuj dalej!
(bp Piotr Libera)
Karol Wojtyła z punktu widzenia dziejów jest nikim, nie istnieje. Był kolej-
nym papieżem upadającego imperium, który nie potrafił nad nim zapano-
wać. Był bardzo średnim papieżem, do którego my, jako Polacy, mamy pra-
wo czuć sentyment, natomiast w historii papiestwa w ogóle się nie zapisze
jako ważna postać.
(Robert Krasowski, konserwatywny publicysta)
Kościół panuje nad mentalnością, uczy bezwzględnego posłuszeństwa, ir-
racjonalizmu i konserwatyzmu; lekcje katechezy są jak ciemny korytarz,
który wprowadza w świat, gdzie etyka i racjonalność są zastąpione bez-
myślnością i posłuszeństwem. Katecheza rodzi niesamodzielność intelek-
tualną w sprawach wartości.
(prof. Magdalena Środa, etyk)
Wybrali: ASz, AC
ADAM CIOCH
Nr 17 (634)
27 IV – 3 V 2012 r.
NA KLĘCZKACH
5
że pomnik seksbomby miałby sta-
nąć na placu im. Jana Pawła II. Gdy
się o tym dowiedzieli, zapowiedzie-
li, że wyślą Zalewskiego do diabła.
Nastroje studzą władze Ciechano-
wa, twierdząc, że „stawianie pomni-
ków żyjącym to marnotrawstwo pu-
blicznych pieniędzy”. Słusznie! Przy-
pominamy, że do śmierci papieża
ustawiono w Polsce ponad 230 fi-
gur i pomników
JPII
. Wiele z nich
Papa sam poświęcił.
się o potrzeby kościoła« ma swoje
odzwierciedlenie w dokonanych
wspólnie dziełach na terenie całej
parafii Radowo Małe”
– stwierdza
wielebny i do spisu parafialnych in-
westycji włącza również tablicę ufun-
dowaną w 2005 roku przez Urząd
Gminy Radowo Małe (7800 zł)!
Na koniec zaś ów biegły księ-
gowy w sutannie raczy swoje owiecz-
ki następującym pierwszokomunij-
nym rozliczeniem:
„Czy Ty masz
swój udział chociaż w najmniejszym
procencie wpowyższych dziełach?
Dziś chciałbym o to zapytać ciebie
Rodzicu Dziecka Komunijnego. Ofia-
ra którą składasz jako dar ołtarza
wprzeliczeniu na 60 miesięcy daje
sumę 3,60 złotego wskali miesiąca
a uwzględniwszy 9 lat rachunek jest
prosty: 1,80 złotego wskali miesią-
ca”
(pisownia oryginalna).
Pytanie z zakresu natchnionej
matematyki parafialnej brzmi: ile
ostatecznie w 2012 roku u probosz-
cza z Radowa Małego kosztuje
usługa polegająca na udzieleniu
pierwszej komunii – 216 zł (60 mie-
sięcy x 3,60 zł) czy jedynie 194,40 zł
(9 lat x 12 miesięcy x 1,80 zł)? Oto
jest pytanie!
NO TO KAPLICA!
SLD podniósł ważną sprawę
funkcjonowania sejmowej kaplicy.
Skoro katoliccy posłowie nie chcą
jej zlikwidować, to zdaniem
Grze-
gorza Napieralskiego
powinna zo-
stać „przekształcona w miejsce do-
stępne dla wielu wyznań i różnych
religii”. Co na to pokorni i dobro-
tliwi duchowni? „Niech katolicy mo-
dlą się w spokoju u siebie!” – po-
wiedział ks.
Tomasz Stępień
z UKSW. Dodał także, że „ateistom,
o których mówi poseł Napieralski,
można dać jakiś pusty pokój. Tylko
należy pamiętać, że zgodnie z zasa-
dami demokracji musi być propor-
cjonalnie mniejszy od tego, jaki ma-
ją katolicy. Nawet jeśliby wyszło,
że ma wymiary pół na pół metra”.
A może by przyjąć demokra-
tyczne kryterium proporcji IQ?
Wtedy połowa PiS-u musiałaby się
modlić do kieliszka.
syna
Tomasza Sakiewicza
, wy-
dawcy „Gazety Polskiej”. Sakie-
wicz twierdzi, że ojciec chrzestny
„jest człowiekiem głębokiej wia-
ry”. Chodzi oczywiście o wiarę i re-
ligię smoleńską.
funkcjonariusze „działali bezpraw-
nie”, dlatego oni – „obrońcy” – bę-
dą „domagali się naprawienia szko-
dy, przedłużenia ekspozycji i zadość-
uczynienia za utrudnienia w prze-
prowadzeniu wystawy”.
MaK
ASz
ASz
KTO ZAGRA MADZIĘ?
SYZYFOWY PAPA
Na ruinach łódzkiej fabryki
Uniontex wisi billboard z wizerun-
kiem
Jana Pawła II
. Upamiętnia
on wizytę papieża w fabryce. Wkrót-
ce po papieskim „nawiedzeniu”
i uroczystym błogosławieństwie fa-
bryki w 1987 roku Uniontex zaczął
bankrutować, aż w końcu padł. Być
może właśnie z tego powodu wize-
runek papieża jest regularnie nisz-
czony przez nieznanych sprawców
i nie mniej regularnie odnawiany.
A to każdorazowo kosztuje kilkaset
złotych. Ostatnio jest już tak źle, że
billboard Papy trzeba zrobić od po-
czątku – za 6 tys. zł. Miasto upar-
cie za to płaci.
MELDUJĘ SIĘ
NA ROZKAZ!
Sam fakt zameldowania na te-
renie parafii nie decyduje o przy-
należności do parafii – ostrzega pro-
boszcz parafii wojskowo-cywilnej
pw. św. Józefa Oblubieńca NMP
w Legionowie.
Z rozporządzenia legionowskie-
go duszpasterza (zachowano pisow-
nię oryginalną) „logicznie” wynika,
że:
„Dopiero pobyt przynajmniej trzy
miesięczny, decyduje o przynależno-
ści. Dlatego osoby, które mieszkają
za granicą, a są zameldowane w na-
szej parafii (de fakto) nie należą
do naszej parafii. Prosimy aby oso-
by, które zmieniły swoje zamieszka-
nie i przeprowadziły się do naszej
parafii jak najszybciej zgłosiły się
do kancelarii wcelu aktualizacji kar-
toteki parafialnej. Po to aby wprzy-
szłości uniknąć trudnych sytuacji ad-
ministracyjno-religijnych”
.
W celu jeszcze skuteczniejsze-
go nadzoru i monitoringu admini-
stracyjno-religijnego podpowiada-
my proboszczowi wprowadzenie
obowiązku kolczykowania wiernych
owieczek oraz wydawanie biome-
trycznych paszportów parafialnych.
AK
ASz
OGLĄDALNOŚĆ
RYDZYKA
Pseudodetektyw
Krzysztof
Rutkowski
zostanie producentem
filmu fabularnego o… sobie samym.
„Jednym z głównych wątków, ale
nie jedynym, będzie wątek historii
Waśniewskich
” – powiedział Rut-
kowski. Wiemy już, że film ma no-
sić tytuł „Napiętnowani” i jeszcze
w tym roku ma wejść do kin. Wy-
daje się, że rodzice zmarłej Madzi
byliby najodpowiedniejszymi akto-
rami do tej superprodukcji. Jak zna-
my byłego posła Samoobrony, nie
zawaha się on przed ogłoszeniem
castingu na Madzię…
W odpowiedzi na zarzuty dyrek-
tora Radia Maryja oraz wielotysięcz-
nego pochodu w obronie Telewizji
Trwam, przewodniczący KRRiT
Jan
Dworak
przyznał, że o. Rydzyk nie
chce ujawnić swoich finansów do
końca. „Dwa razy zwracałem się do
niego listowne, by pozwolił odtaj-
nić dane. Bez tej zgody nie może-
my opublikować uzasadnienia na-
szej decyzji, pokazać, dlaczego
Trwam nie dostała miejsca na mul-
tipleksie”. Dworak dodał również,
że Rydzyk operuje w dość niejasnej
sferze: „Zastrzegł dyskrecję wszyst-
kich dokumentów finansowych, dla-
tego nie możemy ujawnić naszej de-
cyzji i jej uzasadnienia”. Przewodni-
czący wyjawił też, jaką oglądalnością
szczyci się Trwam: „To 66 wybór
Polaków, około 6 tys. widzów”. Ile
to? Dokładnie tyle, ile mieszkańców
ma jeden mrówkowiec na gdańskim
blokowisku…
MaK
AK
PURPUROWA
WARTOŚĆ
SŁOWACJA
NA MIĘKKO
Dyrektor Muzeum Ziemi Le-
żajskiej (Podkarpacie) w ostatniej
chwili odmówił wynajęcia sali
na spotkanie mieszkańców z posłem
Ruchu Palikota
Dariuszem Dzia-
dzio
. Ten akt cenzury wymierzonej
w parlamentarzystę został uzasad-
niony tym, że szef Ruchu Palikota
rzekomo „podważa wartości na-
szej historii i kultury”. I co najgor-
sze – UWAGA! – „obraża nawet
arcybiskupa
Michalika
”.
MaK
Nowy lewicowy premier Słowa-
cji zapowiedział pójście jego kraju
drogą Czech w kwestii narkoty-
ków miękkich.
Robert Fico
, któ-
ry sam jest prawnikiem, uważa, że
posiadanie małej ilości np. marihu-
any nie powinno być traktowane ja-
ko przestępstwo.
ASz
MaK
WOJNY
ANTYABORCYJNE
BIKINI ZAMIAST
HABITU
Choć legalnych zabiegów abor-
cji niemal się już w Polsce nie wy-
konuje, to PiS chce nakręcić kam-
panię nienawiści przeciwko tym nie-
licznym szpitalom, które zgodnie
z prawem godzą się na sztuczne po-
ronienia. Poseł
Stanisław Pięta
domaga się od Ministerstwa Zdro-
wia informacji o adresach takich
klinik. Partia
Kaczyńskiego
chce
bowiem właśnie przed tymi placów-
kami organizować manifestacje
„w obronie życia”. Chodzi oczywi-
ście o zastraszenie personelu i pa-
cjentek, a tak naprawdę – o za-
punktowanie w Toruniu.
MaK
Amerykańska Liga Katolicka
– największa organizacja Krk w USA
– oprotestowała premierę komedii
„The Three Stooges”, bo… wystę-
pują w niej dwie zakonnice. Jedna na-
zywa się – podobno nie bez kozery
– doktor Mengela, a druga jeszcze go-
rzej. I ta druga pojawia się na ekra-
nie w bikini. O Boże! To już lepiej,
żeby nazywała się Goebbels albo na-
wet Hitler.
W OBRONIE CHAMA
RACHUNKI SUMIEŃ
Katolicki portal Fronda wystą-
pił w obronie bydgoskiego liceali-
sty, którego skarcono w szkole
za przychodzenie na zajęcia w ko-
szulce: „Zakaz pedałowania”. Fron-
da przyznaje, że znak na koszulce
„jest wulgarny”, ale uważa, że nie
należy się czepiać chłopaka, bo ho-
mofobiczny symbol „jest legalny”.
Erotyka w Polsce też jest legalna,
ale Fronda nie byłaby chyba zachwy-
cona, gdyby do katolickich szkół
przychodzili uczniowie z pornogra-
ficznymi, albo – uchowaj Boże! – an-
tykościelnymi znaczkami.
MaK
„Dzisiaj nieprzychylni Kościo-
łowi liczą pieniądze, księżom i lu-
dziom pracującym wkościele”
–ża-
li się parafianom proboszcz z pa-
rafii w Radowie Małym. Przy oka-
zji skrupulatnie wylicza im wszyst-
kie podjęte przez siebie w ciągu 15
lat inwestycje budowlano-remonto-
we na terenie parafii.
„»Troszczyć
ASz
CUD ROZMNOŻENIA
Według policyjnych danych
w stołecznym marszu w obronie Te-
lewizji Trwam wzięło udział niespeł-
na 20 tys. osób. „Nasz Dziennik”
natomiast przekonuje, że policyjne
dane można o kant d... rozbić, bo
według uważnych oczu katolickich
żurnalistów manifestantów było po-
nad… 120 tysięcy. Cud! Warto rów-
nież zauważyć, że manifestacja by-
ła przede wszystkim agitką politycz-
ną PiS-u oraz Solidarnej Polski,
a nie faktycznych zwolenników
Ry-
dzykowej
telewizji.
MarS
ABORCJA… WYSTAWY
PAPA DODA
Fundacja „Pro” zorganizowała
na Starym Rynku w Bydgoszczy wy-
stawę antyaborcyjną ze znanymi
skądinąd zdjęciami rozerwanych pło-
dów w różnym etapie rozwoju. Ale
mieszkańcy miasta, nie bacząc na ka-
tolicki kontekst, oświadczyli, że nie
będą oglądać czegoś podobnego
w miejscu, gdzie spacerują z dzieć-
mi. I wezwali Straż Miejską. Ta wy-
eksponowane płody usunęła. Obu-
rzeni „obrońcy życia” uznali, że
Marek Zalewski
, artysta pla-
styk, postanowił postawić pomnik
swojej idolce…
Dodzie
. Monument
miałby stanąć w jej rodzinnym mie-
ście Ciechanowie. „Dorota Rab-
czewska jest wspaniałą artystką
i warto ją uhonorować” – twierdzi
Zalewski. Ciechanowianie począt-
kowo nie widzieli przeszkód w speł-
nieniu marzenia rzeźbiarza. Dopó-
ty, dopóki na jaw nie wyszedł fakt,
ASz
WSPÓŁWYZNAWCY
Dwóch największych promoto-
rów kłamstw smoleńskich połączy-
ła religijna mistyfikacja – tzw. chrzest
niemowląt. Poseł
Antoni Macie-
rewicz
został ojcem chrzestnym
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • materaceopole.pev.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed