f0083bobako, Gender Studies, Feminizm

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Biblioteka Online Think Tanku Feministycznego 2009
Monika Bobako
Powrót kobiet do historii – niedokończony projekt?
Historia jako dyscyplina akademicka zajmująca się opowiadaniem o przeszłości jest wynalazkiem
stosunkowo niedawnym. Samo zainteresowanie przeszłością ma oczywiście znacznie dłuższy
rodowód. To jednak historia jako dziedzina naukowa jest przede wszystkim odpowiedzialna za
kształt współczesnej świadomości historycznej.
Między innymi za często ignorowane, lecz bardzo charakterystyczne dla naszych wyobrażeń
dotyczących przeszłości, zjawisko niemal całkowitej niewidoczności kobiet w historii.
Standardy historycznej ważności
„Przednaukowe” opisywanie historii miało charakter hagiograficzny.: jego zadaniem było
uzasadnianie władzy monarchy lub służenie interesom innych wpływowych grup społecznych.
Dopiero gwałtowne przemiany społeczno-polityczne w Europie końca XVII wieku doprowadziły
do zakwestionowania rzekomej naturalności porządku społecznego zakładanego i
podtrzymywanego przez tradycyjne historiografie. Podważenie dawnych oczywistości zrodziło
zapotrzebowanie na nowy rodzaj wiedzy, która potrafiłaby wyjaśnić zmieniającą się
rzeczywistość społeczną. W odpowiedzi na tę potrzebę w XIX wieku pojawiły się i stopniowo
zinstytucjonalizowały nowe dyscypliny naukowe, takie jak ekonomia, socjologia, nauki
polityczne, antropologia oraz właśnie historia, która całkowicie zmieniła swoje oblicze i zaczęła
pełnić zupełnie nową funkcję polityczną. Właśnie wtedy narodziło się rozumienie historii, które
do dzisiaj kształtuje naszą świadomość historyczną i zawłaszcza wyobrażenia dotyczące
przeszłośc
Ukształtowana przez myśl oświeceniową historia, będąca zresztą pierwszą nauka społeczną,
która osiągnęła autonomiczny but instytucjonalny (pierwsze katedry historii: Berlin – 1810,
Por. I. Wallerstein. 1999. Otwórzmy nauki społeczne. Raport Komisji Gulbekiana na rzecz restrukturyzacji
nauk społecznych
.
W: A. Flis (red.)
Wyzwania wobec nauk społecznych u progu XXI wieku
. Kraków:
Universitas.
-
1
-
1
 Biblioteka Online Think Tanku Feministycznego 2009
Sorbona – 1812), definiowała swoje zadanie jako „poznawanie” faktów i odkrywanie tego co się
„naprawdę zdarzyło”. Sytuowała się zatem w radykalnej opozycji nie tylko wobec dawnego
piśmiennictwa hagiograficznego, ale również wobec spekulatywnej filozofii. Odwoływała się za
to do ideału obiektywnej wiedzy naukowej, z jej standardami ustanowionymi przez
Newtonowską fizykę, podkreślała rolę dowodów empirycznych oraz wagę bezstronności
badacza. W przeciwieństwie do takich nauk społecznych jak socjologia czy ekonomia, aspirowała
do miana nauki ściśle idiograficznej.
Założenia metodologiczne historii były głęboko zakorzenione w ogólnych wyobrażeniach
filozoficznych, które stanowiły niekwestionowany horyzont pojęciowy epoki. Jednym z takich
niepodważalnych założeń, określanych potem mianem „metafizyki obecności” było istnienie
„rzeczywistości” jako podstawy prawdy, która z kolei, jako adekwatna reprezentacja owej
„rzeczywistości” miała być poznawana na drodze badania naukowego (lub filozoficznego). Wizja
ta zakładała jednocześnie uniwersalny podmiot poznający, zdolny do osiągnięcia uniwersalnej
wiedzy. Wiedza ta miała pozostać niezakłócona przez uwarunkowania, którym podlegał
naukowiec jak konkretna jednostka, zawsze już umieszczona w określonym kontekście
społeczno-polityczno-kulturowym.
Immanuel Wallerstein pokazuje, że umieszczenie tej auto-definicji historii jako dziedziny wiedzy
naukowej w kontekście przemian polityczno-społecznych, które uwarunkowały jej pojawienie
się, pozwala na wyjaśnienie specyficznego sposobu konstruowania faktów historycznych w pro-
oświeceniowej historiografii. Zwraca on uwagę na fakt, iż początki tak rozumianej historii są
ściśle związane z narodzinami państwa narodowego. Kiedy bowiem po politycznych wstrząsach
XVIII wieku suwerenność „ludu” czy też „narodu” stawała się jedną z głównych idei
kształtujących życie społeczeństw europejskich, to właśnie historia była odpowiedzialna za
legitymizowanie politycznych aspiracji owych „ludów” czy „narodów”. Jak pokazują teoretycy
nacjonalizmu Benedict Anderson czy Ernest Gellner, pojawienie się takiego zjawiska jak „naród”
było ściśle związane z rozwojem kapitalizmu i narodzinami nowoczesnego państwa. Dlatego też
obaj nazywają narody artefaktami kulturowymi, i twierdzą, że nie tyle „przebudziły się one ku
samoświadomości” w XIX wieku, co po prostu zostały powołane do życia przez określone
okoliczności historyczne. Retoryka odwieczności i subiektywne odczucie dawności narodu jest
według nich niezbędnym elementem auto-legitymizacji. Anderson dowodzi, poczucie
przynależności narodowej mogło się pojawiać tylko dzięki rozpowszechnieniu się pojmowania
czasu jako „jednorodnego i pustego
Pozwoliło to na wyobrażenie sobie jednocześnie
istniejącej wspólnoty ludzi, którzy tworzyli określoną całość zwaną „narodem”, mimo, iż
osobiście nigdy nie mieli szansy się spotkać. Zaowocowało to również wizją nieskończonej
przyszłości, tak ważnej dla społeczeństw nowoczesnych. Jak się jednak okazało, wymagało to
również rekonstrukcji przeszłości, spojrzenia wstecz. Walter Benjamin nazwał to „temporalnym
paradoksem nowoczesności”. Nieodzowność przeszłości dla projektowania przyszłości była
zatem przyczyną, dla której historia zajęła centralne miejsce w pro-oświeceniowej strukturze
nauk o człowieku.
2
Benedict Anderson. (1997).
Wspólnoty wyobrażone. Rozważania o źródłach i rozprzestrzenianiu się
nacjonalizmu.
Kraków i Warszawa: Społeczny Instytut Wydawniczy Znak i Fundacja im. Stefana Batorego.
-
2
-
 Biblioteka Online Think Tanku Feministycznego 2009
Połączenie przekonań metodologicznych, sposobów instytucjonalizacji historii, oraz systemów
jej finansowania przez państwo sprawiło, zdaniem Wallersteina, że historycy zaczęli
koncentrować swoją działalność naukową na „własnym podwórku”, tam gdzie „dowody
empiryczne” były najłatwiej i najobficiej dostępne (np. archiwa państwowe). Z kolei badanie
empirycznych świadectw przeszłości swoich własnych społeczeństw w nieunikniony sposób
prowadziło do tego, że powstawały historie narodowe. I tak oto, ironicznie, „historycy, którzy
nie chcieli dłużej angażować się w uprawomocnianie królów, nieoczekiwanie zaangażowali się w
uprawomocnianie „narodów” i swojego nowego suwerena – „ludu”
Zniknięcie kobiet
Postrzeganie przeszłości przez pryzmat historii narodowych miało znaczące konsekwencje dla
statusu kobiet w dziejach. Przede wszystkim dlatego, że, jak mówi Anne McClintock, naród był
zazwyczaj rozumiany na wzór rodu, rodziny, tego co domowe. Hierarchiczny podział ról w
rodzinie dostarczał bowiem doskonałego uzasadnienia dla „naturalnych” hierarchii w obrębie
organicznej jedności narodu. McClintock zwraca jednak uwagę na pewien paradoks, który
pojawia się w chwili gdy rodzina – jako instytucja postrzegana jako byt całkowicie ahistoryczny –
zaczyna funkcjonować jako metafora narracji historycznej. Staje się ona wtedy jednocześnie
„figurą organizującą historię narodową i jej antytezę
Ahistoryczna funkcja kobiet w dziejach narodu polegać miała na zapewnianiu jego biologicznej
reprodukcji oraz przekazywaniu tradycji. Kobieta jako bierna, naturalna i patrząca wstecz była
„wcieleniem konserwatywnej zasady ciągłości”
Mężczyzna z kolei, aktywny i historyczny,
stanowił czynnik postępu. Jak pokazuje Seyla Benhabib
podział ten zyskał swoje specyficzne
nowoczesne znaczenie wraz z rozdzieleniem się struktury społecznej na ekonomię, sferę
polityki, obszar działalności stowarzyszeń obywatelskich oraz sferę intymno-domową.
Zagadnienia moralności uniezależniły się wtedy od kosmologii i nastąpiła prywatyzacja
przekonań religijnych oraz kwestii „dobrego życia”. Pociągnęło to za sobą wykluczenie działań
kobiecych ze sfery publicznej, a w konsekwencji całkowitą dewaloryzację tych aktywności jako
„partykularnych” i należących do „natury”. To zaś, co prywatne, jako ściśle odrębne od
publicznego (z racji swojej partykularności, zniknęło z obszaru zainteresowań refleksji politycznej
i społecznej, która skoncentrowała się na tym, co uniwersalne. Doświadczenia uczestników sfery
publicznej zaczęły reprezentować to, co „uniwersalnie ludzkie”. Dlatego właśnie oni stali się
uczestnikami historii. Nic dziwnego zatem, że historia, koncentrując się wyłącznie na sferze
publicznej, stała się opowieścią o wojnach, dyplomacji, kwestiach państwowych, oraz ”kłótniach
królów i papieży”.
3
I. Wallerstein.
Otwórzmy nauki społeczne
…, s. 28
Anne McClintock. 1995. No Longer in a Future Heaven. Nationalism, Gender, Race. W:
Imperial Leather.
Race, Gender, Sexuality in the Colonial Context
. Nowy Jork: Routledge, s. 357.
5
Tamże, s. 359
Seyla Benhabib. 1992.
Situating the Self: Gender, Community and Postmodernism in Contemporary
Ethics
. Nowy Jork: Routledge.
-
3
-
4
6
    Biblioteka Online Think Tanku Feministycznego 2009
„Historiografia kompensacyjna”
Jednak w drugiej połowie XX wieku ten wywodzący się z myśli oświeceniowej sposób
konceptualizacji dziejów zaczął być szeroko kontestowany. Przyczyniła się do tego polityczna
mobilizacja grup społecznych tradycyjnie pozbawionych podmiotowości (kobiet, mniejszości
etnicznych, seksualnych, etc.) oraz towarzysząca temu filozoficzna krytyka założeń, na których
wspierały się po-oświeceniowe wizje porządku społecznego i historii. Zaczęto wtedy wskazywać
na ekskluzywny charakter tych wyobrażeń oraz na społeczno-polityczne konsekwencje
wykluczenia lub marginalizacji pewnych kategorii ludzi w dyskursie politycznym. Jedną z
najczęściej podnoszonych kwestii była niemal całkowita niewidoczność kobiet w historii.
Początkowo zadanie „przywrócenia kobiet historii” rozumiano jako potrzebę uzupełnienia
narracji historycznej o zagubione rozdziały dotyczące zapomnianej połowy rodzaju ludzkiego.
Rozpoczęto zatem przetrząsanie archiwów w poszukiwaniu materiałów dokumentujących
egzystencję kobiet w przeszłości. Powstały wtedy prace o historii gospodarstwa domowego,
życia rodzinnego, losów kobiet z różnych warstw społecznych. Wkrótce jednak stało się jasne, że
ten typ „historiografii kompensacyjnej” nie jest w stanie odpowiedzieć na pytanie dlaczego i w
jaki sposób kobiety są w historii marginalizowane. Samo uzupełnianie narracji historycznej nie
wystarczało, aby odsłonić mechanizmy, które wyrzucały kobiety poza obręb tego co historycznie
ważne. Kobieca „historiografia kompensacyjna” angażując się w uzupełnianie narracji
historycznej o świadectwa wydarzeń widzianych z perspektywy sfery prywatnej, nie była w
stanie zrealizować swojego celu „przywrócenia kobiet historii”. Nie problematyzując bowiem
samego procesu ustanawiania kryteriów ważności historycznej, mimowolnie utrwalała taki
model konstruowania i hierarchizowania faktów, który deprecjonował doświadczenia
tradycyjnie będące udziałem kobiet. Jak się okazało, „przywrócenie kobiet historii” wymagało
zakwestionowania ustalonych standardów ważności historycznej, a więc samych podstaw
wywodzącej się z Oświecenia koncepcji historii.
Krytyka władzy wiedzy
Bardziej radykalna krytyka mechanizmów konstruowania faktów historycznych stała się możliwa
dopiero wtedy, gdy poddano w wątpliwość założenia epistemologiczne, na których ufundowane
zostały ideały naukowości i prawdy, przyjęte również w akademickiej historii. Chodzi tutaj o
zakwestionowanie głównego założenia „metafizyki obecności” dotyczącego możliwości
adekwatnego poznania, co w konsekwencji doprowadziło do sproblematyzowania samej idei
reprezentacji. Pośród wielu nurtów filozoficznych, które podejmowały te zagadnienia, jako
najistotniejsze dla kwestii „przywrócenia kobiet historii” należy wymienić poststrukturalizm oraz
myśl Michela Foucault. Koncepcje te koncentrowały się na samym procesie konstruowania
wiedzy, a mówiąc ogólniej - na procesie produkowania znaczeń. Historia przestała być
ujmowana jako mniej lub bardziej adekwatny opis przeszłych wydarzeń, lecz stała się częścią
dyskursu obejmującego wielość zmiennych praktyk społecznych i reprezentacji symbolicznych.
-
4
-
Biblioteka Online Think Tanku Feministycznego 2009
Pojęcie prawdy poddane zostało istotnej transformacji: prawda zaczęła być rozumiana jako
funkcja reguł dyskursu. Dyskurs z kolei okazał się nieuchronnie spleciony z władzą. Chodziło
jednak nie o władze jako możliwość narzucania zakazów i nakazów tym, którzy jej nie mają, ale o
władzę jako produktywną siłę, odpowiedzialna za istnienie realności, dziedzin przedmiotowych
oraz wszelkich „rytuałów prawdy”. W tym ujęciu zarówno poznający podmiot, jak poznawane
przedmioty oraz warunki poznania były skutkami czegoś, co Foucault nazwał władzą wiedzą
Na gruncie koncepcji poststrukturalistycznych rozpoczęto analizę narracji historycznej jako
jednej z części systemów znaczeń organizujących całość życia społecznego. Dopiero ta
perspektywa pozwoliła zastanowić się nad mechanizmami konstruowania tożsamości
(zbiorowych i jednostkowych) kobiet i mężczyzn, oraz nad funkcjami tych tożsamości w
systemach znaczeń społecznych. W tym kontekście powstało pojęcie
gender
rozumiane jako
społeczna organizacja różnicy płci, a więc nie jako atrybut grup czy jednostek, ale jako relacja
między nimi. Pozwoliło to zinterpretować marginalizację i podporządkowanie kobiet w dziejach
nie jako „naturalny” efekt „naturalnej” niższości kobiet (lub inności, uważanej
de facto
za
niższość), ale jako rezultat dominacji określonej formacji dyskursywnej uprzywilejowującej
mężczyzn.
Dla projektu „przywracania kobiet historii” kluczowe okazały się nie tylko wspomniane
koncepcje filozoficzne, ale również nurt w historiografii dwudziestowiecznej nazywany „historią
społeczną”. Otóż bowiem pojawili się badacze, którzy zakwestionowali sztywny
dziewiętnastowieczny podział w obrębie nauk społecznych. Postanowili odrzucić obowiązujący w
akademickiej historii dogmat o idiograficzności tej dziedziny i, sięgając również po metodologie i
tematy nauk nomotetycznych, takich jak socjologia, demografia czy etnologia, znacząco
rozszerzyli tradycyjne pole badań historycznych. Jako pierwsza takie stanowisko zajęła francuska
Szkoła Annales odrzucając takie rozumienie historii, które sprowadzało ją do rejestru wydarzeń
politycznych. Annalistów interesowały długofalowe procesy społeczne oraz ich wpływ na życie
członków konkretnych społeczności. Skupili się zatem na codziennych doświadczeniach grup
ludzkich, które do tej pory pozostawały poza zakresem zainteresowań historyków (chłopi,
robotnicy, nauczyciele, wreszcie kobiety). Oznaczało to istotną pluralizację podmiotu narracji
historycznych, a tym samym, poprzez rewizję samych założeń metodologicznych, pociągało
faktyczną legitymizację historii kobiet jako odrębnej subdyscypliny historycznej.
Tradycyjne interpretacje rewolucji
Zanim na konkretnym przykładzie Rewolucji Francuskiej zaprezentuję efekty stosowania
perspektywy
gender
w badaniach nad przeszłością, przedstawię główne zarysy powszechnie
akceptowanych w akademickiej historii. Posłużę się tutaj pracą Immanuela Wallersteina
Unthinking Social Science
w której rozróżnia on dwa dominujące sposoby interpretacji
Rewolucji Francuskiej, odmiennie oceniające jej znaczenia dla Francji i Europy. Pierwszym z nich
Michel Foucault. 1993.
Nadzorować i karać. Narodziny więzienia.
Tłum. Tadeusz Komendant. Warszawa:
Aletheia-Spacja.
-
5
-
7
  [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • materaceopole.pev.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed