fakty i mity 39 2009, Fakty i mity 2009

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Pierwszy odcinek całego romansu Karola i Ireny
WIELKA MIŁOŚĆ PAPIEŻA
ß
Str. 9
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
Nr 39 (499) 1 PAŹDZIERNIKA 2009 r. Cena 3,50 zł (w tym 7% VAT)
Zakonnice przed sądem. To w Polsce rzadki widok, ale w tym przypadku krzepiący.
Dwie siostry boromeuszki wkrótce usłyszą wyrok. Za to, że w kierowanym
przez siebie specjalistycznym ośrodku wychowawczym dla dzieci stosowały
i dopuszczały: przemoc, terror, molestowanie seksualne, upokarzanie...
ß
Str. 11
ISSN 1509-460X
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
Nr 39 (499)
25 IX – 1 X 2009 r.
FAKTY
KOMENTARZ NACZELNEGO
Alicja Tysiąc górą. W momencie oddawania „FiM” do druku
sąd katowicki ogłosił wyrok w bulwersującej sprawie pomó-
wienia jej przez „Gościa Niedzielnego” o to, że żądając abor-
cji z przyczyn zdrowotnych, chciała „zamordować dziecko”.
Sąd nakazał największej katolickiej gazecie przeproszenie po-
wódki i zasądził na jej rzecz zadośćuczynienie w kwocie 30 ty-
sięcy złotych. Do sprawy wrócimy.
Wys-tarczy!
Czy w miejscu pracy powinno się manifestować swoje uczu-
cia religijne poprzez noszenie symboli wiary? – zapytał por-
tal Onet.pl. 35 proc. respondentów (spośród 40 tysięcy) od-
powiedziało, że absolutnie nie, a dalsze 10 proc. – że raczej
nie. Zwolennikami obnoszenia krzyżyków i medalików było
34 proc. przepytanych. I to wszystko w najbardziej katolickim
kraju Europy. TY widzisz i nie grzmisz?!
mi: „Wróć z tarczą lub na tarczy” – czyli jako zwycięz-
ca albo honorowo pokonany. Utracenie tarczy było najwięk-
szym wstydem, czymś nie do pomyślenia. Po 2,5 tysiącach
lat dla Polaków stało się błogosławieństwem. Co nie znaczy,
że przestało być policzkiem.
Na przyjaźni z Amerykanami zawsze wychodziliśmy jak
Zabłocki na mydle. W latach 50. ubiegłego wieku, kiedy wy-
krwawiona wojną Polska otrzymywała amerykańską pomoc
w ramach tzw. Unry, jakiś dowcipny satyryk ukuł fraszkę:
„My Pułaskich i Kościuszków, nam pół łaski i kosz ciuszków”.
Wyrzuty sumienia za przehandlowanie naszego kraju w Te-
heranie i Jałcie Amerykanie wyleczyli wówczas kilkoma stat-
kami z olejem kukurydzianym, czekoladą i baweł-
ną. Za realnego socjalizmu Ameryka była ziemią
obiecaną, synonimem bogactwa i wolności. Ale dla
kogoś, kto się tam jakimś cudem dostał,
american
dream
najczęściej zaczynał się i kończył na zry-
waniu rakotwórczego azbestu z jankeskich
dachów. Bo Polak to dla nich pijak,
niezguła i dziwadło obrażone
na cały świat, nienawist-
ne wobec własnych roda-
ków. O ile najpierw jankes
odróżni Polaka od Ruskiego.
Jednak nasza jednostron-
na miłość zaflancowana za Atlan-
tykiem kwitła. Od 1989 roku
wszystkie kolejne rządzące Pol-
ską ekipy cechuje czołobitny
USerwilizm. Pytanie: ile w tym głu-
poty, a ile genetycznego uwarun-
kowania, by Wielkiemu Bratu czy-
ścić cholewki?
Na początku lat 80. krakowianie śmiali się do łez, obser-
wując na Rynku Głównym happeningową, odgrywaną przez
studentów scenkę: mikry, ubrany na biało-czerwono człowie-
czek truchtał sobie dookoła Sukiennic, a za nim kroczył wiel-
kolud cały odziany na czerwono. I ów kolos co chwilę kopał
tego kurdupla w d..ę. A ten za każdym razem odwracał się
i pełen zawstydzenia i przestrachu mówił: „Przepraszam!”.
Od tamtego czasu minęło prawie 30 lat i wiele się zmie-
niło. To na przykład, że kopiący nas gigant przebrał się.
Z jednolitej czerwieni w gwieździsto-pasiasty ubiór. Za to okła-
muje i kopie jeszcze mocniej. Albo zasłania się nami przed
kopniakami innych. W ten sposób przez 5 lat własnymi tył-
kami broniliśmy w Iraku amerykańskich interesów naftowych.
Inwazja niepodległego państwa kosztowała życie setek tysię-
cy ludzi, w tym 22 naszych żołnierzy i dalszych 100 rannych.
Poróżniło nas to z partnerami z Unii Europejskiej, a cywilni
podatnicy znad Wisły musieli na koszt amerykańskiej wojen-
ki wyciągnąć z kieszeni miliard złotych (niektóre szacunki mó-
wią o dwóch miliardach!). Czyli każdy Polak – kobieta i męż-
czyzna, noworodek, pacyfista i militarysta – sfinansował im-
perialne mrzonki oparte na kłamstwie kwotą minimum 21 zło-
tych. Takie oczko do Busha!
Co w zamian? W zamian Amerykanie pozwolili nam przy-
glądać się, jak firmy z innych krajów wchodzą na iracki ry-
nek i otrzymują intratne, warte miliardy dolarów kontrakty.
Ale bądźmy sprawiedliwi: wyrazili jeszcze zgodę, abyśmy
mogli kupić ich F-16. Za 3,8 miliarda dolarów! Czyli w każ-
dym „Efie” jest po 100 dolarów od każdego z nas. A jeszcze
ponad 2 mld dolarów ma nas kosztować w przyszłości ser-
wisowanie tych przestarzałych już maszyn. Po drodze wyki-
wali nas jeszcze na offsecie. NIK po przeprowadzonej kontro-
li stwierdziła, że zaledwie jedna czwarta offsetowych obiet-
nic została zrealizowana. O reszcie cicho sza. Ale Polak ho-
norny jest, z przyjacielem się nie targuje, pretensji nie ma.
Miłość ci wszystko wybaczy... Jeden z amerykańskich gene-
rałów, wizytując polską bazę myśliwców F-16 w Krzesinach,
stwierdził ironicznie: „Macie najdroższy aeroklub na świecie”.
I miał rację, bowiem na 48 nadzwyczaj awaryjnych maszyn
mamy tylko 38 wyszkolonych pilotów. Tylko tylu, bo za wy-
szkolenie każdego następnego (a potrzeba statystycznie 1,5 pi-
lota na maszynę) Amerykanie żądają od „przyjaciół” bajoń-
skich sum. Nie stać nas, więc myśliwce stoją sobie na zie-
mi. A w ziemi jest już 13 naszych żołnierzy poległych w Afga-
nistanie. Też na amerykański rozkaz. Będzie ich więcej, nie ma
wątpliwości. O wizach dla „towarzyszy bratniej krwi”, tych, któ-
rym nie przepadło około 600 złotych wydanych na sam wnio-
sek, oraz dziesiątkach rodaków wydalanych co roku z amery-
kańskich lotnisk nawet nie wspominajmy. Słuchać hadko.
No i teraz tarcza. A dokładnie
kompromitacja kompromitacji.
Chyba jako jedyne medium w kra-
ju „FiM” mogą mieć czyste sumie-
nie, że – podobnie jak w przypad-
ku wojen w Iraku i Afganistanu
– od początku były zdecydowanie prze-
ciwko tej idiotycznej i niebezpiecznej
instalacji. Sam w tym miejscu, na tej
stronie, wielokrotnie przepowiada-
łem, że wyjdzie nam to bokiem
i dziurą w kieszeni. Powód? Zagro-
żenie terrorystyczne, pogorszenie
i tak już fatalnych stosunków
z Rosją itd. Poza tym jak zwy-
kle mieliśmy dopłacać do ame-
rykańskiego interesu, podczas
gdy np. Turcy dostają za bazy
USArmy rocznie 2 miliardy 300
milionów dolarów. I jeszcze
lapy drą, że mało! Ale nie
o to w tym momencie już cho-
dzi, lecz o to, że
pacta sunt servan-
da
– umów należy dotrzymywać. A nie
jak zwykle robić z Polaków idiotów. Jakże symbolicznie – 17
września. Kiedyś Stalin dla Hitlera i Roosevelta, dziś Putin
dla Obamy okazał się partnerem stokroć istotniejszym niż ma-
ły kraik małych ludzi. Im bardziej psio wiernych, tym mniej
godnych uwagi i szacunku. Wszak już nie raz udowodnili, że
kopani w dupy nadal będą przepraszać.
Ale to się szczęśliwie i szybko zmienia. Według ustaleń
German Marshall Fund (opiniotwórcza firma przeprowadzają-
ca ankiety wśród obywateli 12 największych państw Euro-
py), Polacy jeszcze 2 lata temu byli na trzecim miejscu wśród
amerykanofilów. Dziś są na ostatnim. Podobnie będzie z wa-
tykańczykami, zobaczycie, niech jeszcze trochę nam pograją
na nosie...
Gdyby nasze „elyty” miały choć odrobinę honoru (na ro-
zum nie liczmy), wprowadziłyby wreszcie wizy dla jankesów
i powiedziały im w Afganistanie: Sorry, Winnetou, zabiera-
my zabawki i wracamy do własnej, europejskiej, polskiej
piaskownicy, w której mamy masę do zrobienia.
Pół wieku temu Marian Załucki – genialny satyryk, ale
wygląda na to, że i wieszcz – ujął to tak:
(...) Tysiąc lat tą szablą cięliśmy dla glorii
I nikt się tak jak my nie naciął w historii.
Millennium heroizmu –
z tarczą lub na tarczy!...
Przepraszam – a może wystarczy?...
Może za te boje dawne i ostatnie
Można już Polakiem być trochę – prywatnie?...
Bez czekania, aż znowu nam gębę rozkwaszą
Za Wolność Naszą i Waszą?...
„Kto jest niewierzący, może ewentualnie powstać w milcze-
niu” – rozkazał szczecińskim prokuratorom przed zmówie-
niem modlitwy „Ojcze nasz” arcybiskup Andrzej Dzięga.
Później hierarcha wygłosił śledczym prelekcję pod tytułem
(NIE UWIERZYCIE!) „Godność ludzka jako wartość i wy-
znacznik praw oraz wolności człowieka”.
10 października przejdzie ulicami świętego Krakowa pierwszy
w Europie marsz ateistów (oczywiście będziemy obecni), któ-
rzy chcą zamanifestować, że w Polsce są grupą dyskrymino-
waną. „To obrazi pamięć Jana Pawła II, więc do żadnego mar-
szu nie wolno dopuścić” – wrzeszczy „Nasz Dziennik”, a śro-
dowiska katolickie zawtórowały mu kolportowanym w inter-
necie hasłem: „Nie wpuścimy szamba na krakowskie ulice”.
Czyli, że ich są już i kamienice, i ulice.
Kryzys? Wolne żarty. Może na Mazurach, może na Ścianie
Wschodniej, ale przecież nie w Warszawie, a dokładniej nie
w Kancelarii Prezydenta RP. Ta lawinowo zwiększa zatrud-
nienie. W ubiegłym roku o 22 osoby, w bieżącym – o dalsze
20, w ciągu ostatnich lat dwukrotnie. Nowo zatrudnieni pra-
cownicy chwalą pracodawcę. Ale poparcie dla niego spada.
Wniosek jest chyba oczywisty...
Czytelnicy gazety po przejściach (i fuzji), czyli „Dziennika
– Gazety Prawnej”, przecierali oczy ze zdumienia, czytając re-
lację z wizyty głowy państwa w Olsztynie. Prezydent RP, we-
dług „DGP”,
„uczestniczył w uroczystym otwarciu alei Ofiar
Kaczyńskich”
. To – według medioznawców – największa wpad-
ka polskiej prasy w ciągu ostatnich lat. Bo miało być „Ofiar Ka-
tyńskich”! A może nie wpadka? Naszym zdaniem, taka aleja
Ofiar Kaczyńskich powinna być w każdym większym mieście!
Zdjęcia posłanki Szczypińskiej (PiS) wdzięczącej się zalotnie,
z różą w zębach, do księdza proboszcza Żejmy z Dygowa – obie-
gły media. Skutek jest taki, że kuria lunęła plebana na zbitą
koloratkę. Względem moralności? Nie, względem tego, że miej-
scowy lud boży oświadczył, iż złotówki nie da lowelasowi na ta-
cę. A już o przynoszeniu kwiatów do kościoła to mowy nie ma!
W Przywidzu (Kaszuby) udało się w drodze referendum sku-
tecznie odwołać wójta gminy. Piszemy o tym ku pokrzepieniu
serc, bo w Łodzi trwa akcja (pod patronatem medialnym „Fak-
tów i Mitów”) zbierania podpisów na wnioskach dotyczących
odwołania prezydenta Kropiwnickiego. Przez 2 tygodnie ło-
dzianie złożyli ponad 40 tysięcy autografów. Na zebranie ko-
niecznych 60 tysięcy mamy jeszcze półtora miesiąca. To bułka
z masłem. Tymczasem na rogatkach ulicy Piotrkowskiej zauwa-
żono osobnika, któremu strasznie trzęsą się portki...
W poniedziałek 21 września w Szamotułach zamaskowany ban-
dyta napadł na bank. Mężczyzna sterroryzował kasjerkę no-
żem i ukradł znaczną kwotę. Po krótkim pościgu policja spraw-
cę dopadła. Okazał się nim... ksiądz z Białogardu.
Kiedyś księża przynajmniej udawali, że nie grabią owieczek,
a teraz to już nawet pozorów nie zachowują.
Turyńska „La Stampa” opublikowała wywiad z Johnem
Koehlerem – asem amerykańskiego wywiadu. Koehler obu-
rza się, że Watykan odmawia odtajnienia ustaleń jezuity Ro-
berta Grahama, który przez lata rozpracowywał agentów
w sutannach (KGB, SB i Stasi) znajdujących się w otoczeniu
JPII. Podobno wielu z nich nadal przebywa za Spiżową Bra-
mą. Zabawne to Koehlerowe zdenerwowanie. Ani JPII, ani
B16 nie chcą przecież zostać z dnia na dzień bez służby.
Na półki księgarskie trafiła właśnie książka Antonia Socciego
„Tajemnice Jana Pawła II”. Stoi w niej, że wyłącznie gorącym
modlitwom JPII do Maryi zawdzięczamy, że świat nie spłonął
w pożodze atomowej wojny. Dlaczego JPII nie wymodlił
6 sierpnia 1945 roku czegoś identycznego dla mieszkańców
Hiroszimy? Odpowiadamy: albo Japońce to katoliki?
W internecie, na stronie book22.com oferuje swoje towary
i usługi amerykański sex shop dla wierzących i praktykujących
katolików. Pośród Biblii i dewocjonaliów można w nim znaleźć
wibratory (nawet takie zakładane na język...), usztywniacze pe-
nisów czy kulki gejszy... ups... może raczej zakonnicy? Właści-
ciele shopu twierdzą, że są misjonarzami katolickiego seksu
i codziennie modlą się do Jezusa o pobłogosławienie oferty.
Modlitwa skutkuje, bo sklep co kwartał podwaja obroty.
JONASZ
UWAGA!
Za tydzień
PIĘĆSETNY
numer „FiM”!!!
A w nim superartykuły i dwie niespodzianki...
Kochani, nasza felietonistka Joasia Senyszyn ma szansę
ponownie wygrać Lustro Szkła Kontaktowego. Gorąco za-
chęcam do głosowania na prawdziwą Lwicę Lewicy. Wysy-
łajmy na numer 7124 SMS-y o treści: TAK.9
S
tarożytni Spartanie żegnali swoich wojowników słowa-
Nr 39 (499)
25 IX – 1 X 2009 r.
GORĄCE TEMATY
3
składają na długo przed
tym, jak nauczą się mó-
wić. Do kościółka najpierw się je
wozi w wózeczku, później pro-
wadza za rączkę, a w końcu na-
kazuje chodzić, bo inaczej prze-
cież nie wypada. A co się dzie-
je, kiedy polskie dzieci zaczyna-
ją samodzielnie myśleć?
Według CBOS, od początku lat
90. odsetek osób w wieku 18–24 lat
deklarujących się jako głęboko wie-
rzące zmniejszył się niemal o poło-
wę z około 9 proc. do około 5 proc.
Nieubłagane są także te statystyki,
które dotyczą udziału młodych
w lekcjach religii. W wielu regio-
nach kraju nie chodzi na nie nawet
połowa uczniów! Władze katolickie-
go Kościoła uciekają się do prze-
różnych forteli, żeby ten stan rze-
czy zmienić. Z marnym skutkiem.
Na emigracji to już w ogóle pa-
nuje całkowite rozpasanie, na co
z troską zwraca uwagę abp
Zygmunt
Zimowski
.
„Są ośrodki, w których
proces edukacyjny tak jest kształto-
wany, że w świadomości dzieci i mło-
dzieży katecheza jawi się jako przed-
miot mniej ważny i najmniej potrzeb-
ny w życiu ze wszystkich przedmio-
tów, w których oni uczestniczą. Za-
skakujące i budzące niepokój jest dą-
żenie, aby natychmiast lub stopnio-
wo w ogóle usunąć katechezę z ob-
szaru zainteresowań uczniów od naj-
młodszych, aż po młodzież z klas star-
szych”
– odnotowuje hierarcha w li-
ście pasterskim.
Prawo wyboru
się nieoficjalnie dowiedzieliśmy
– o to ją właśnie ksiądz posądza)
swoich uczniów do rezygnacji z ka-
techezy, a ich wybór po prostu sza-
nuje. Z księdzem Zbigniewem na
ten temat nie rozmawia, bo jest na
nią obrażony. Nie chce więc wypo-
wiadać się na temat jego reakcji.
Mimo że jej uczniowie są już peł-
noletni, chciała poznać zdanie ro-
dziców. Na zebraniu, które odbyło
się 15 września br., okazało się, że
wszyscy o decyzji swoich dzieci wie-
dzą i ją popierają! – Ksiądz był za-
łamany. Nie słyszałem jednak, żeby
analizował przyczynę takiego stanu
rzeczy. Najbardziej martwi się tym,
że dostanie po uszach od biskupa,
kiedy ten dowie się o całej sytuacji
– relacjonuje jeden z nauczycieli.
Według ks.
Krzysztofa Kan-
towskiego
z Komisji ds. Wychowa-
nia Katolickiego Episkopatu Polski,
są katecheci, którzy nie zawsze wy-
czuwają, jak młodym ludziom w spo-
sób atrakcyjny przekazać wiedzę re-
ligijną, zaś o spadku frekwencji na
religii można mówić mniej więcej od
3 lat. Wtedy do szkół średnich po-
szli uczniowie urodzeni po 1990 r.,
dorastający w wolnej Polsce, inaczej
postrzegający Kościół i świat. Otwa-
rte zatem pozostaje pytanie, jakim
cudem wskaźnik religijności w Ka-
tolandzie przedstawiany przez hie-
rarchów niezmiennie od lat kształ-
tuje się na poziomie 93–97 procent...
WIKTORIA ZIMIŃSKA
wiktoria@faktyimity.pl
Fot. Autor
Kiedy w ubiegłym roku szkol-
nym cała klasa z IX LO w Łodzi so-
lidarnie zrezygnowała z katechezy na
rzecz wolnej światopoglądowo etyki,
metropolita łódzki arcybiskup
Wła-
dysław Ziółek
o mały włos nie do-
stał apopleksji. I nic dziwnego, bo
przecież na języki wzięła go cała Pol-
ska. Policzek wymierzony przez mło-
dzież komentował wtedy tak: „Co po-
wiedzieć o tych uczniach, którzy nie
uczęszczają w ogóle na religię? Jako
pasterz Kościoła łódzkiego nie mo-
gę o tym nie mówić! Takim kolegom
i koleżankom należy współczuć, ale
przede wszystkim powinno się spie-
szyć z pomocą, dając np. świadectwo
miłości do Kościoła i szacunku do na-
uki religii”. Koleżanki i koledzy współ-
czucia jednak wcale nie oczekiwali,
co więcej – o własnych siłach prze-
trzymali fochy księdza katechety,
który na wieść o rebelii wyszedł z kla-
sy, trzaskając drzwiami.
Wraz z nowym rokiem szkolnym
pojawiło się z kolei wyzwanie dla
metropolity częstochowskiego
Sta-
nisława Nowaka
. To właśnie pod
oknami jego pałacu i w cieniu bla-
sku świętej Jasnej Góry doszło do
podobnego odstępstwa.
Otóż cała
klasa maturalna Zespołu Szkół
im. gen. Andersa, nie zważając
na ogień piekielny, oświadczyła
gremialnie, że na katechezę cho-
dzić nie chce i nie będzie.
Dyrekcja szkoły decyzję przyję-
ła ze zrozumieniem. Najbardziej
przeżył porażkę ksiądz katecheta
Zbigniew Krutin
. Jego metody dzia-
łania, które mają nakłonić młodzież
do zmiany decyzji, nie odbiegają od
powszechnej w kraju normy. Ma pre-
tensje i szantażuje odszczepieńców
trudnościami przy zawieraniu ślu-
bu kościelnego, bo w programie na-
uki religii dla klas maturalnych jest
przecież potrzebny do niego kurs
przedmałżeński. Tymczasem ucznio-
wie klasy 4 „i” jeszcze w ogóle
o ślubie nie myślą, a na pytanie,
dlaczego zrezygnowali, odpowiada-
ją krótko: – Na religii było po pro-
stu nudno! Na etykę, którą mają
dwa razy w tygodniu, przychodzą
chętnie, bo – jak mówią – jest cie-
kawie: zajęcia prowadzone są w for-
mie interesujących warsztatów,
a zamiast klepać wciąż te same pa-
cierze, rozmawiają o sprawach, któ-
re naprawdę ich dotyczą – o mo-
ralności i życiowych wyborach.
Agnieszka Tyrek
, nauczycielka
etyki, a zarazem wychowawczyni kla-
sy, podkreśla, że jako katoliczka
nigdy nie namawiała (choć – jak
stępowanie beatyfikacyjne idzie jak
po grudzie. No to Stanisław – wdowa po
papieżu – Dziwisz załatwił rodzimym ka-
tolikom temat zastępczy.
Z troską:
Teraz mohery będą się modlili do
desek. Ciekawe, co ma większą moc – wie-
ko czy spód? (Zaklinacz węży);
Bez tej trumny papieżowi będzie zim-
no:( (Korek).
To skandal! Pochować papieża tylko
w trzech trumnach? Przecież mamy w kraju
ze 100 sanktuariów, nie licząc tych w budo-
wie i planowanych do budowy (Oburzony);
Ogłosić święto narodowe (dzień wolny
od pracy) – Dzień Świętej Trumny! (Filipek);
Niech Watykan sprzeda na eBayu,
żeby mieć na nowe złote pierścienie (3RP);
Proponuję, by trumnę podzielić na 45
tys. części – tyle ile jest kościołów... (pol-
ski_krzysztof);
Biermy ta trumna! Będzie się do cze-
go modlić... Dla Polski to rzeczywiście wiel-
ka szansa (Obi);
Już widzę uroczyste powitanie Trumny.
Na lotnisku władze państwowe i hierarchia,
pluton wojska, salwy armatnie (Gabrysia).
Z optymizmem:
Na wielkie święta będą podnosić wieko.
Zagraniczni turyści będą się mogli w niej po-
łożyć za dodatkową opłatę. (Szymon Słupnik);
No, to kryzys mamy za sobą. Teraz go-
spodarka ruszy z kopyta (Yasio);
SUPER! Będą zdjęcia przy trumnie,
małe trumienki w kioskach i bluzki z nadru-
kiem trumny. Może nawet będzie to trum-
na objazdowa, po wszystkich parafiach. Sku-
teczniejsze modły do Bozi będą przy takiej
trumnie (żarliwy katolik);
No i na zakończenie króciutkie podsumo-
wanie, o które pokusił się Veritas 44: „Jan
Paweł 2 niewątpliwie jest już gwiazdą kultury
masowej w Polsce. Na arenie marketingowej
dzielnie walczy o najwyższy prymat z Dodą.
Uchodzi dziś za swego rodzaju markę, która
gwarantuje pewny zysk. Książek i albumów wy-
dano o nim w Polsce 1240, płyt CD 196. Nie-
zliczoną ilość razy pojawiał się na pierwszych
stronach i rozkładówkach czasopism, głównie
prokatolickich. Jego imieniem nazwano 385
szkół, 310 ulic i placów, a miasto, w którym
nie znajduje się choćby jeden pomnik papie-
ża, uchodzi w oczach wiernych za metropolię
obciachową. Ba, nawet amatorów wyrobów cu-
kierniczych uszczęśliwiono... Jednak mimo
wszystko podniebienie wiernych preferuje zwy-
kłą kremówkę, albowiem spożywanie powyż-
szej przyprawia ich przewód pokarmowy
o mdłości niczym czytanie książek, encyklik,
adhortacji apostolskich oraz innych dokumen-
tów papieskich”.
JULIA STACHURSKA
Otóż – według najnowszych informacji
– kiedy tylko w Watykanie uporają się z wnio-
skiem o
santo subito
(czyli Bóg jeden raczy
wiedzieć kiedy, a Dziwisz przekonuje, że za
rok) do Polski w charakterze relikwii trafi
jedna z trumien, w których pochowano JPII
(Papa obecnie leży w trzech – z drewna ce-
drowego, cynkowej i z drzewa orzechowego).
Do Polski miałaby zjechać drewniana, ale
jeszcze nie wiadomo, która konkretnie. Wal-
ka o relikwie JPII pomiędzy przywódcami
Kościoła jest zacięta, dlatego Dziwisz na
wszelki wypadek miejsce na trumnę zaklepał
zawczasu. Zdobyczna skrzynia przesiąknięta
wonią Najwyższego miałaby stanąć w świą-
tyni ulokowanej w powstającym w Krakowie
miasteczku papieskim, czyli w Centrum Ja-
na Pawła II. Będzie główną atrakcją zaraz
po: muzeum, instytucie naukowym z biblio-
teką, kaplicy i oratorium, centrum konferen-
cyjnym, rekolekcyjnym i szkolenia wolonta-
riatu, hotelu na 250 miejsc, domu pielgrzy-
ma na 1000 miejsc, amfiteatrze oraz plene-
rowej drodze krzyżowej (koszt całości to
cir-
ca
200 mln złotych).
„Kościół odchodzi od dosłownego trak-
towania relikwii. Pamiątką po świętym mo-
gą być rzeczy przez niego używane” – tak no-
we trendy objaśnia rzecznik metropolity kra-
kowskiego ksiądz doktor
Robert Nęcek
.
A jak na tę radosną nowinę zareagowa-
li internauci?
Ruska baba
Ze zdziwieniem:
To JPII jest już w trzech osobach,
tzn. w trzech trumnach? Przed śmiercią pa-
zerny kler woził go ledwo żywego, a teraz nie
dadzą człowiekowi spocząć. Czarni wiedzą,
jak kasę od ciemnych mas wyciągnąć (olo);
No to będzie Święta Trumna w Pol-
sce. Czy za dodatkową opłatę będzie sobie
można w niej poleżeć, aby doznać uzdro-
wienia? (hamster);
Teraz katolicy na szyi będą nosić mi-
niatury trumienki? Szkaplerze i krzyże z Je-
zusem im się opatrzyły? (Observer);
Czyżby te trumienki były jak „ruska
baba”: mniejsza, mniejsza, mniejsza – Woj-
tyła! (Żelazne gacie).
Z inicjatywą:
Czy nie można beatyfikować trumny
Jana Pawła II? Żaden naród nie ma świętej
trumny. Bylibyśmy jedynym (grabarz amator);
Sprowadzić do Polski i wybudować
piramidę dwa razy większą od piramidy Che-
opsa. Albo trzy razy większą, Kościół na to
stać! (max);
Czemu pustą oddają? Mogliby choć
cukierków do środka nasypać! (Jurand ze
Spychem);
Do trumny niech dołożą jeszcze szcze-
ble z drabiny, która śniła się św. Jakubowi
i to już będzie wiarygodny zestaw dla każde-
go katolika w IV RP. Amen (kurczak0007A);
Z rezerwą:
Lepiej niech wrócą pieniądze, które
Kk wyłudził od skarbu państwa (bh);
Małczać sabaki! Naszemu idolowi przy-
sługuje tytuł: Superjan Nadpaweł Po Dwa-
kroć Pierwszy! (wooden_coffin);
No i będą klękali, składali rączki i mo-
dlili się do oheblowanych desek, a czarni
będą tłukli kasę (sowa);
P
olskie dzieci ręce do Bozi
G
wiazda Jana Pawła II blednie, po-
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
Nr 39 (499)
25 IX – 1 X 2009 r.
POLKA POTRAFI
Zmiłujcie się!
Facet, który chce seksu, nazy-
wany jest przez ks. Bilewicza „zwie-
rzątkiem”, „psem Burkiem” i „kró-
liczkiem w okresie godowym”. Nie-
stety, na inkarnacjach zwierzęcych
może się nie skończyć:
„Pożądanie
nieposkramiane może zrobić z męż-
czyzny już nie zwierzę, ale demona”
!
Różne zabezpieczenia stosowa-
ne przez kobiety: pigułki, globulki
i... „druciki” (ksiądz zna jakąś no-
wą metodę!) prowadzą do: bezpłod-
ności, ewentualnie panicznego lę-
ku przed poczęciem dziecka nawet
po ślubie, marnowania życiowych
szans i talentów, kalectwa emocjo-
nalnego i rozpaczy. Największym
złem są dla uczonego dobrodzieja
kondomy:
„Zastanawiam się, dlacze-
go na opakowaniach prezerwatywy
nie ma ostrzeżenia napisanego du-
żymi czarnymi literami: STOSOWA-
NIE MOŻE ZAKOŃCZYĆ SIĘ
ŚMIERCIĄ”.
Skąd ta przerażająca
wizja? Otóż nie udało się jeszcze
wyprodukować prezerwatywy bez
mikroporów! Przez które wszystko
(no, może z wyjątkiem milionów
„dzieci nienarodzonych”) swobod-
nie przełazi: i HIV, i inne obrzydli-
we choróbska, z którymi trzeba się
pofatygować do poradni skórno-
-wenerologicznej.
Na koniec argument, z któ-
rym dyskutować nijak się już
nie da: „Pan Bóg mówi »Po
ślubie«, diabeł mówi »Przed
ślubem«. No więc dlatego po
ślubie”!
JUSTYNA CIEŚLAK
Prowincjałki
Nie ma natomiast kto uprzątnąć śmieci sprzed
kościoła św. Józefa Robotnika w Zawidowie.
A jest tu wszystko – gruz, zepsuty sprzęt AGD i inna drobnica. Wierni się skar-
żą, gdyż smród z nagrzanej słońcem kupy nieczystości uniemożliwia im sku-
pienie się na głoszonym w świątyni Słowie Bożym. Burmistrz załamuje ręce,
bo nielegalne wysypisko już kilka razy sprzątał, ale ono ciągle się odradza.
„Kilka intymnych listów do dziew-
cząt i chłopców” napisał kapłan
Jan Bilewicz. Kolejny klecha śli-
niący się na widok młódek?
Nic z tych rzeczy! Ksiądz Bile-
wicz to zacny wychowawca młodzie-
ży. Od dawna związany z katolickim
magazynem „Miłujcie się!”. A „Li-
sty” to kolejny gniot pseudoeduka-
cyjny, który ma szanse trafić do szkol-
nych bibliotek. Zamiast do kosza.
„Wy i ja jesteśmy stanu wolnego
– zaczyna dobrodziej, który, żeby
było swojsko i miło, podpisuje się
„wasz Jaś” –
czyli mamy zachować
czystość przedmałżeńską”
. Kogo bę-
dzie poślubiał ksiądz Jaś? Nie wia-
domo. Ale dokładnie wiadomo,
o czym każda młoda kobieta winna
pamiętać. Na początek, o wyłącza-
niu telewizora po godz. 22., kiedy
odbiornik zapełnia się
„osobnika-
mi jak owe bawoły miotanymi po-
żądliwościami”
, ale nie tylko... Mał-
żeństwo jest najnowocześniejszą
instytucją, jaką zdołała wymyślić
ludzkość – prawi autor. A każ-
dy facet, który nie jest mężem,
jest „byle kim”. Ci wszyscy, któ-
rzy nie potępiają nieślubnego
sam na sam, zachowują się
„jakby dopiero co wyszli z ja-
skiń. My już dawno latamy
odrzutowcami, a oni mówią, że naj-
nowocześniejsze są podróże na osioł-
ku”
. A dawanie dowodów miłości
przed zrękowinami? Jedną z boha-
terek edukacyjnego dzieła jest
Mał-
gosia
, która kiedyś była ciepła
i radosna, a potem... dała! Teraz
wygląda
„jakby ją ktoś przepuścił
przez piekielny młyn, ubiera się i mó-
wi jak prostytutka”.
„Wstępne” kontakty erotyczne
skazują na późniejsze nieudane ob-
cowanie ze ślubnym małżonkiem.
„Przypominali mi się tamci mężczyź-
ni, którym się kiedyś od-
dałam”
– opowiada
mężatka po nie-
udanej nocy
poślubnej.
W Olsztynie ktoś ukradł szarfę z wieńca,
który pod pomnikiem Ofiar Katynia złożył sam
prezydent. Szybka akcja policji sprawiła, że wstęgę z napisem: „Prezydent
Rzeczypospolitej Polskiej Lech Kaczyński” odbito. Kolekcjonerem okazał się
27-letni
Maciej K.
, który za znieważenie szarfy państwa odpowie przed sądem.
Pięć lat odsiadki grozi 41-latkowi z Chełma
za usiłowanie podpalenia człowieka. Kon-
kretnie – pracownika banku, który udał się do dłużnika po odbiór raty kre-
dytu. Ten gotówki nie miał, więc oblał natręta łatwopalną cieczą. Podpa-
lić nie zdążył. Dalej posunął się 55-latek z Sobótki (woj. dolnośląskie). Ko-
mornika, który zjawił się z nakazem eksmisji, przywitał trzema domowej
roboty bombami. Z odsieczą przybyli antyterroryści.
Na odbywającą się w jednym z biłgorajskich
domów „prywatkę” gospodarze nie wpu-
ścili chętnego do wzięcia w niej udziału 30-latka. Mężczyzna w akcie ze-
msty oblał łatwopalną substancją budynek, w którym odbywała się im-
preza, i podpalił. Ofiar nie było, ale bibka była gorąca.
Wzorową postawą obywatelską wykazała
się 18-latka z Lublina, którą zatrzymano pod-
czas burdy, jaką wszczęła w barze. Dziewczyna nie dość, że sama wezwa-
ła policję, to jeszcze przyznała się, że jest pijana i posiada przy sobie ma-
rihuanę.
Opracowali: WZ, KC
MYŚLI NIEDOKOŃCZONE
stia rejestrowanych związków partnerskich.
Ciekawe, czy i tym razem projekt ukatrupią partyj-
ni liderzy na życzenie episkopatu.
Przypomnijmy, że w 2003 roku senator SLD
Ma-
ria Szyszkowska
przedstawiła projekt ustawy o reje-
strowanych związkach partnerskich osób tej samej płci.
Projekt – przy oficjalnym poparciu parlamentarnej le-
wicy – został bez
trudu zaakcepto-
wany w Senacie
(i to dwukrotnie,
bo powtórne gło-
sowanie zarzą-
dzono, aby oba-
lić ustawę w imię wierności „Ojcu Świętemu”), ale ugrzązł
w Sejmie, bo niby-lewicowy marszałek
Cimoszewicz
ni-
gdy go nie poddał pod głosowanie izby niższej parla-
mentu. Projekt miał szanse na przegłosowanie w Sej-
mie i na podpis prezydenta
Kwaśniewskiego
. Ale usta-
wa padła ofiarą trudnych do pojęcia zagrywek partyj-
nych bossów. SLD jak zwykle nic z tego obłudnego tchó-
rzostwa nie przyszło – wyborcy ukarali go za brak wy-
razistości i karzą aż do tej pory.
Ówczesny projekt był skierowany tylko do osób, któ-
re chciały zawrzeć związek z osobą tej samej płci. Śro-
dowisko, które projekt przygotowało, mówiło, że geje
i lesbijki nie mają żadnych praw (pary hetero zawsze
w końcu mogą zawrzeć małżeństwo), więc trzeba im
dać taką ustawę. Po cichu liczono na to, że projekt
skierowany do wąskiej grupy społecznej nie ściągnie na
siebie wielkiego gniewu Kościoła. Bano się, że w przy-
padku ustawy obejmującej wszelkie konkubinaty kler wy-
toczy najcięższe działa, bo będzie się bał popularności
nowego prawa i spadku dochodów ze ślubów.
Obecnie SLD ustami swego rzecznika
Tomasza Ka-
lity
zapowiada powrót do legalizacji konkubinatów.
Nie wiadomo na razie, czy to jest tylko kolejny odcinek
zabawy z wyborcami w kotka i myszkę (najpierw hasło
„głosujcie na nas, bo my jesteśmy tacy cholernie postę-
powi i lewicowi”, a po wygranych wyborach ciężki za-
nik pamięci w kwestii obietnic), czy poważna inicjaty-
wa. Czas pokaże. Tym razem ustawa ma być dla par
hetero i homo. Takie podejście do sprawy ma też swo-
je zalety – gwarantuje większe poparcie społeczne dla
ustawy i wytrąca ulubiony propagandowy argument ka-
tolickiej prawicy
mówiący o tym,
że lewica chce
„przyznać przy-
wileje homosek-
sualistom”. Pro-
jekt przyznaje
nieopartym na małżeństwie rodzinom prawo do wspól-
nego rozliczania się z podatków, informacji o zdrowiu
partnera i do dziedziczenia. Z pewnością nie przypad-
nie to do gustu Kościołowi, ale trudno w Polsce ocze-
kiwać czegoś innego. Konserwatywnym katolikom ist-
nienie jakichkolwiek instytucji sprzecznych z prawem ko-
ścielnym nieodmiennie rani uczucia religijne.
Po wznowieniu przed kilkoma miesiącami przez śro-
dowiska gejów i lesbijek lobbingu za ustawą SLD, praw-
dę mówiąc, nie ma innego wyjścia – musi zacząć mówić
o nowym prawie. W ostatnich tygodniach nawet niektó-
rzy politycy PO zaczęli przebąkiwać o tym, że trzeba za-
dbać o ludzi żyjących w związkach nieformalnych. Wia-
domo, że PO pali Kościołowi świeczkę, a wyborcom
centrolewicowym ogarek. Od czasu do czasu trzeba dać
coś byłym wyborcom SLD, aby nie odeszli od Platformy
zrażeni klerykalnym lizusostwem i rządowym tańcem wo-
kół purpuratów. PO przecież jest za ułatwieniem dostę-
pu do in vitro, a nawet... za jego utrudnieniem.
Tusk
do
serca przytuli gejów, po czym da buzi biskupom, obieca
niebo biznesmenom i poklepie po plecach związkowców.
Będzie wszystkim dla wszystkich. I niczym. Byle dotrwać
jakoś do wyborów prezydenckich.
ADAM CIOCH
Trudno wyobrazić sobie sytuację, że podczas głównych uroczystości państwo-
wych (...), np. przy zmianie prezydenta, na otwarciu Sejmu (...) nie ma pry-
masa Polski.
(kardynał Józef Glemp)
¹¹¹
W laboratoriach, gdzie selekcjonuje się poczęte już dzieci – jedne do rozwo-
ju w łonie matek, inne do lodówki, jeszcze inne na śmietnik – ma miejsce
horror.
(Marek Jurek)
RZECZY POSPOLITE
¹¹¹
Chronić musimy wszystkie obszary aktywności. Wspieramy zarówno zabytko-
we kościoły, jak i instytucje muzealne. Kontynuujemy projekt budowy muzeum
Jana Pawła II i kardynała Wyszyńskiego w Centrum Opatrzności Bożej.
(Bogdan Zdrojewski w wywiadzie dla „Gościa Niedzielnego”
– odpowiedź na pytanie, co w polskiej kulturze należy chronić szczególnie)
¹¹¹
Państwo musi wspierać eksperymenty, przedsięwzięcia nowatorskie. Natomiast
nie zwalnia to samych artystów od odpowiedzialności za przestrzeganie prze-
pisów prawa polskiego, w które wpisana jest m.in. ochrona uczuć religijnych.
(Bogdan Zdrojewski)
Związki raniące uczucia
¹¹¹
Partia, która ma w nazwie przymiotnik „obywatelska”, kolejny raz występuje
przeciwko inicjatywie zwykłych obywateli.
(O odrzuceniu przez PO restrykcyjnego projektu ws. in vitro
– „Gość Niedzielny” 38/2009)
¹¹¹
Jeśli ktoś nie był ochrzczony czy nie przystąpił do pierwszej komunii, to nie
znaczy, że nie wyznaje takich wartości, jakie są w Dekalogu. No, może w mo-
im wypadku poza tym przykazaniem, które mówi o świętowaniu dnia święte-
go, bo pracuję również w niedziele i nie chodzę do kościoła. To jest bardzo
niedobre, jeśli mówi się, że jak ktoś nie jest katolikiem, to wyznaje inne war-
tości. To znaczy, że ja, ateistka, czczę diabła? Uważam, że wolno zabijać al-
bo gloryfikuję kłamstwo czy zdradę?! Nie. Ja wyznaję taki sam system warto-
ści podstawowych jak katolicy. Nie jest też tak, że człowiek z samego faktu,
że został ochrzczony i chodzi do kościoła, staje się innym człowiekiem. Jestem
normalną osobą, która stara się żyć uczciwie, godnie, moralnie. To, że nie je-
stem osobą wierzącą czy praktykującą, nie zmienia tego.
(Ilona Łepkowska, scenarzystka – m.in. scenariusze do „M jak Miłość”)
Wybrali: RK, JC, OH, PPr
KOŚCIELNY SYF
SZARFA PAŃSTWA
DOBRY ZWYCZAJ...
PALIŁ SIĘ DO ZABAWY
AUTODENUNCJATORKA
P
o 5 latach wraca do dyskusji publicznej kwe-
Nr 39 (499)
25 IX – 1 X 2009 r.
NA KLĘCZKACH
5
CZARNO TO WIDZIMY
WYSZCZEKANY
BOHATER
„kompetentnej pomocy niewierzą-
cym pacjentom, którzy zastanawia-
ją się nad takimi kwestiami egzy-
stencjalnymi jak sens choroby, ży-
cia i śmierci”. Do zainteresowa-
nych pacjentów będzie przychodzić
wolontariuszka związku, która
w tym celu przeszła specjalny kurs
w Mediolanie. „Zamierzam przede
wszystkim słuchać. Nikt nie ma go-
towej odpowiedzi na wielkie życio-
we pytania” – powiedziała pani „ka-
pelan”.
Tomasz Terlikowski
i
Grze-
gorz Górny
, dwaj skrajnie prawi-
cowi publicyści, będą w jesiennej
ramówce TVP prowadzić nowy pro-
gram – „Kwartet teologiczny”. Choć
autorzy zapowiadają wolność sło-
wa i mają zamiar prezentować róż-
ne tematy polityczne, moralne i oby-
czajowe z perspektywy teologicz-
nej, wiadomo, że będzie to spojrze-
nie ultrakonserwatywne. Oczywi-
ście, widzowie jak zwykle mają od-
nieść wrażenie, iż taka interpreta-
cja jest jedynie słuszna.
MaK
pierwszaki” zostało pouczonych
przez funkcjonariuszy policji na te-
mat bezpiecznego uczestnictwa
w ruchu drogowym, jak należy za-
chować się podczas zagrożenia ży-
cia, awarii instalacji gazowej czy
ataku psa. Nie byłoby w tym nic
sensacyjnego, gdyby wspólna ak-
cja policji i kuratorium nie zosta-
ła zorganizowana w... klasztorze cy-
stersów w Jędrzejowie. Szkolenia
uczniów z zakresu bezpieczeństwa
nie omieszkano oczywiście połączyć
z poświęceniem przez kieleckiego
biskupa tornistrów i przyborów
szkolnych.
dobrowolnie mogą zakupić taki pre-
zent. Radny K. Bober podkreślił, że
Ks. Kamiński również obchodzi 50
rocznicę posługi kapłańskiej. Rad-
na G. Kasprzyk oznajmiła, cyt. »Pro-
boszcz jest naszym księdzem, a Ks.
Kamiński jest historią«”.
Takie debaty toczą się jak kraj
długi i szeroki...
AK
PPr
KOŚCIÓŁ
ZA MISKĘ ZUPY
KLERYKOWICZE
Nie chodzi o karierowiczów z ja-
kiejś partii politycznej. Chodzi o kle-
ryków. „Największym złem Kościo-
ła jest ambicja kleryków i myślenie
zorientowane na robienie kariery”
– powiedział arcybiskup Bolonii kar-
dynał
Carlo Caffarra
. Zabawnie
to brzmi, kiedy odpowiedzialność za
moralną klęskę swojej organizacji
najwyżsi hierarchowie zwalają na
kościelną smarkaterię.
PAPIESKA
SPECJALIZACJA
AK
Kiedy najlepiej budować ko-
ściół? Rzecz jasna w czasie kryzy-
su gospodarczego. Dowód? Jest
nim okazały kościół pw. św. Józe-
fa w Świętochłowicach-Zgodzie,
który w 1931 roku zdołano wybu-
dować w niespełna 6 miesięcy. I to
wraz z plebanią. Skąd tak błyska-
wiczne tempo?
„Ponieważ był to
czas kryzysu gospodarczego, wielu
ludzi nie posiadało pracy, więc siły
roboczej przy budowie nowej świą-
tyni nie brakowało, a pracowano
często za przysłowiową miskę zu-
py”; „Ludzie byli bez pracy, bez środ-
ków do życia oraz bez perspektyw,
dlatego też ochoczo najmowali się
do różnych prac, jak np. budowa
kościoła św. Józefa, gdzie otrzymy-
wali przynajmniej jedzenie”.
To in-
formacje zaczerpnięte ze strony in-
ternetowej parafii. Oczywiście,
w związku z kryzysem ludzie tak
wcale „ochoczo” nie godzili się pra-
cować przy budowie kościoła św.
Józefa za „co łaska”. Skandalicz-
ne niskie wynagrodzenie robotni-
ków było przyczyną strajków pod-
czas budowy świątyni, a organizo-
wał je Chrześcijański Związek Ro-
botniczy z Federacją Pracy, o czym
parafia rzetelnie informuje na swo-
jej stronie, zapewniając jednocze-
śnie, że pracujący przy budowie ko-
ścioła
„słabo jednak reagowali na
podburzające przemówienia ich przy-
wódców”.
„Jan Paweł II w czasie swego
pontyfikatu dał nam zwarty i przej-
rzysty program życia religijno-spo-
łecznego, kulturalnego, wychowaw-
czego i patriotycznego. Na jego wi-
zji wychowania młodego człowie-
ka, na proponowanym systemie war-
tości można oprzeć z powodzeniem
każdy humanistyczny program refor-
my szkoły, wzmocnić więzi między-
ludzkie i budować lepszą przyszłość.
Dotychczas brakowało ludziom
oświaty i przedstawicielom życia spo-
łecznego wyraźnego przewodnika, jak
zastosować program Jana Pawła II
do konkretnych obszarów życia spo-
łecznego”
– czytamy w reklamów-
ce ruszającego od października na
Katolickim Uniwersytecie Lubel-
skim nowego kierunku studiów po-
dyplomowych dla nauczycieli i wy-
chowawców. Nowy fakultet zwie się
Myśl Jana Pawła II i jest adreso-
wany do wszystkich dyrektorów
szkół i placówek oświatowo-wycho-
wawczych, nauczycieli i wychowaw-
ców, którzy chcą podnieść swoje
papieskie kwalifikacje.
PREZENT
DLA PROBOSZCZA
I kto mówi, że „FiM” są prze-
ciwnikiem pomników „ku czci”?! Nie
wszystkich i nie zawsze! W Bielsku-
-Białej odsłonięto pomnik Reksia
(patrz fot.). Sympatyczny kundelek
– bohater dobranocki dla dzieci (65
odcinków nakręconych w latach
1967–1988) wykonany jest z brązu,
ma 90 centymetrów wzrostu i waży
– bagatela – 90 kilogramów.
Co ciekawe, pierwowzór pomni-
ka nadal żyje. Nie tylko w licznych
telewizyjnych powtórkach, ale też
w cieszących się dużą popularno-
ścią coraz to nowych grach kom-
puterowych dla dzieci.
MarS
O czym radni Katolandu deba-
tują na sesjach? Oto próbka – frag-
ment protokołu z sesji Rady Gmi-
ny Luzino z dnia 9 lipca 2009 r.:
„Wójt poinformował, że w dniu
14 lipca 2009 r. o godz. 10.00 od-
będzie się spotkanie Wójta z sołty-
sami. Zasugerował, aby Rada Gmi-
ny Luzino złożyła się na prezent
dla Proboszcza parafii pw. Św. Waw-
rzyńca z okazji 50-lecia posługi ka-
płańskiej. Radna G. Kasprzyk zgło-
siła wniosek o przekazanie diety rad-
nych z trwającego posiedzenia na
prezent dla Proboszcza. Przewodni-
czący Rady zauważył, iż jest to ofia-
ra dobrowolna i indywidualna.
Radny K. Bober dodał, że część
radnych ofiarowała już datek na
prezent dla Proboszcza powyższej
parafii. Radny A. Janusz zgłosił
wniosek o wystosowanie do Probosz-
cza Henryka Szydłowskiego, w imie-
niu Rady Gminy Luzino, listu dzięk-
czynnego i gratulacyjnego. Przewod-
niczący Rady Gminy odpowiedział,
iż taki list zostanie i tak wystoso-
wany w imieniu samorządu gmin-
nego. Radna G. Kasprzyk zadała
pytanie: czy istnieje możliwość za-
kupu prezentu dla Proboszcza pa-
rafii pw. Św. Wawrzyńca z budżetu
Rady Gminy? Wójt odpowiedział,
iż nie ma takiej możliwości. Radni
PPr
OSTRA PANI
OD RELIGII
39-letnia nauczycielka religii
z hrabstwa Cheshire w Wielkiej
Brytanii będzie sądzona za seks
z 15-letnim uczniem. Kobieta uwio-
dła swojego amanta nie w szkol-
nej ławie, ale na portalu społecz-
niościowym Facebook. Apetyt na
nastolatka skończył się dla kobie-
ty fatalnie: straciła pracę, męża,
a także wolność, bo na proces ocze-
kuje w areszcie.
ABY DO ZIMY
MaK
W Płocku z lekcji religii wyle-
ciał gimnazjalista – tylko dlatego, że
miał na sobie krótkie spodnie. Sy-
tuacja jest patowa, bo ksiądz nie
chce gołych nóg chłopaka oglądać,
dyrektor szkoły zasłania się regula-
minem, a ojciec ucznia zarzeka się,
że za nic w świecie nie dopuści do
tego, aby w ciepłe dni jego syn cho-
dził w grubych dżinsach.
WZ
DZIECI ŚMIECI
AK
Dzieci przebywające w domu dla
bezdomnych, należącym do Metody-
stycznego Kościoła w Johannesbur-
gu, były przez dorosłych zmuszane
do popełniania przestępstw, a także
molestowane seksualnie. Są to prze-
ważnie dzieci opuszczone przez swo-
ich rodziców – uchodźców. Potwier-
dzono m.in. wykorzystanie seksualne
14-latki przez nauczyciela.
PPr
PAŃSTWO
W KOŚCIELE
W połowie września 1800
uczniów pierwszych klas szkół pod-
stawowych z powiatów jędrzejow-
skiego, buskiego, pińczowskiego
i kazimierskiego (woj. świętokrzy-
skie) w ramach akcji „Kochane
AK
SAMOZWAŃCY
NOWSZY MODEL
Niemiecka inicjatywa o nazwie
„Wolni chrześcijanie wszelkich kul-
tur na rzecz chrystusowego Kaza-
nia na Górze” wezwała Kościół ka-
tolicki do nieużywania w odniesie-
niu do siebie nazwy „chrześcijań-
ski”. Członkowie inicjatywy przed-
stawili publicznie opracowania ana-
lizujące antychrześcijańską posta-
wę Krk w ciągu wieków. W przy-
padku nieusłuchania apelu człon-
kowie inicjatywy zapowiedzieli wy-
toczenie Kościołowi katolickiemu
serii pozwów sądowych.
MaK
BÓG Z TAJGI
Pomniki stojące przed jasno-
górskim szczytem zawsze symbo-
lizowały zniewolenie narodu. Dla-
tego tłum oglądający 12 paździer-
nika 1917 roku demontaż obelisku
z figurą cara
Aleksandra II
czuł
zbliżającą się – po 123 latach
– wolność. Niestety, trzech zabor-
ców zastąpił jeden, a na carowym
cokole postawił swoją boginię
– Maryję. Z tego powodu 15 wrze-
śnia br., ludzie przechodzący obok
sanktuarium, widząc burzenie po-
mnika z Madonną, mogli pomy-
śleć, że Ojczyzna odzyskuje wresz-
cie pełnię swobód. Niestety, obec-
ny okupant ma się na razie nie-
źle, a powodzi mu się na tyle do-
statnio, że stary, niemal stuletni
posąg Maryi postanowił zamienić
na nowszy model.
Nazywa się
Sergiej Torop
, był
milicjantem, ale wyrzucono go
z roboty za korupcję, mieszka na
Syberii i twierdzi, że jest reinkar-
nacją Jezusa, który – tak jak to
zresztą zapowiadał – ponownie
przyszedł na ziemię.
Wyznawcy nowego, a raczej od-
nowionego Jezusa (a jest ich już na
ziemi ponad 50 tysięcy i liczba lawi-
nowo rośnie), porzucili pracę, rodzi-
ny, domy i poszli za swoim mesja-
szem do głębokiej tajgi. Żyją z te-
go, co uzbierają lub upolują, a miesz-
kają na odludziu gdzieś koło grani-
cy z Mongolią. Moskiewskie koła
zbliżone do Kremla za nic nie chcą
uwierzyć w Jezusa Sergieja. Cóż,
2 tysiące temu Sanhedryn w Jerozo-
limie też nie chciał...
ATEISTYCZNI
„KAPELANI”
o.P.
We Włoszech początek prawdzi-
wej rewolucji. Dyrekcja szpitala „Mo-
linette” w Turynie podpisała z Wło-
ską Unią Ateistów i Agnostyków-
-Racjonalistów umowę w sprawie
MarS
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • materaceopole.pev.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed