fakty i mity 2013 682 13, Rok 2013

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Po raz pierwszy w Polsce ofiara księdza pedofila pozywa kurię
BISKUPI POD SĄD!
Â
Str. 7
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
Nr 13 (682) 4 KWIETNIA 2013 r. Cena 4,20 zł (w tym 8% VAT)
Przedstawiamy krytyczne podsumowanie
życia i twórczości arcybiskupa
Sławoja Leszka Głódzia. W tym fakty
nigdzie do tej pory niepublikowane.
Â
Str. 3
ISSN 1509-460X
źródło: www.adalbertus.pl
Nr 13 (682)
29 III – 4 IV 2013 r.
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
FAKTY
KOMENTARZ NACZELNEGO
Wielki upadek
We wtorek cały Śląsk stanął wskutek strajku generalnego, wy-
mierzonego w społeczno-gospodarczą politykę rządu. Związ-
kowcy zapowiadają, że wtorkowe protesty były zaledwie przy-
grywką przed planowanym na wrzesień ogólnokrajowym straj-
kiem generalnym. Czy to sprowadzi opamiętanie na Tuska i je-
go kolegów, czy nadal będą szerzyć wiarę, że „niewidzialna rę-
ka rynku” naprawi wszelkie zło?
Polacy znów „dali czadu” na Stadionie Narodowym. Przegraliśmy
z teoretycznie słabszą Ukrainą 1: 3. To już kolejna spektakular-
na wpadka po blamażu na meczu Polska–Anglia, kiedy trzeba
było przesunąć spotkanie, bo murawa zamieniła się w basen. Czy
to miejsce jest jakieś pechowe, czy działa klątwa Donalda Tuska,
wieszczącego, że „rząd jest jak Stadion Narodowy”. Lub na odwrót.
K
ażda cywilizacja ma swoje wzloty i upadki, swój
Dostrzega wiele konkretnych przesłanek tego rychłego
upadku. Na przykład projekt ustawy o możliwości wzywa-
nia sił policyjnych z obcych państw „w przypadku ochro-
ny porządku i bezpieczeństwa publicznego”, co jest ponoć
przejawem zapędów totalitarnych Tuska i Platformy, któ-
ra może nie chcieć oddać władzy po kolejnych wyborach
(posłanka prof. Pawłowicz skomentowała ten projekt tak:
„Gestapo będzie ganiać Polaków po polskich ulicach”).
Kolejna przesłanka upadku państwa to wzrost liczby emi-
grantów, co zabije w końcu naszą tożsamość narodową
(czyli Niemcy i Francja już upadły). Najbar-
dziej jednak boli zdrada. A tej dopusz-
czają się nawet księża,
„którzy chcą
się popisywać w mediach postę-
powością”.
Nie rozumieją oni Ko-
ścioła takim, jakim jest – in-
stytucją autorytarną, lecz za-
mieniają go w
„klub dysku-
syjny, gromadzący w sobie
wierzących, inaczej wierzą-
cych i niewierzących, a każ-
dy z nich miałby mieć taki
sam autorytet jak Chrystus”.
Według ks. profesora to z ko-
lei oznaka upadku Kościoła,
bo
„z diabłem się nie dysku-
tuje”.
A jeśli nawet ktoś jest
premierem czy księdzem, lecz
„walczy nienawistnie z Kościo-
łem, jak KRRiT
(odmawiając Ry-
dzykowi miejsca na multipleksie
– dop. J),
to walczy z całym spo-
łeczeństwem polskim”

Podejdźmy do księdza profesora
z miłością, gdyż niewątpliwie cierpi na
jej deficyt. Może to jednak, Proszę Księ-
dza, jest trochę inaczej? Może na świecie
wreszcie doszły do głosu rozum i miłość? I chyba nie-
ważne, czy są one boskiego, czy ludzkiego pochodzenia.
Może in vitro to bardziej życie człowieka niż śmierć (
„prze-
lana krew”
) zapłodnionej, mikroskopijnej komórki? Może
dobrowolna eutanazja to raczej przejaw miłosierdzia, a nie
holokaustu? A związki partnerskie, w tym gejowskie – czyż
nie ułatwiają egzystencji ludziom odrzucanym (głównie
z inspiracji Kościoła) i nie odzwierciedlają ich natural-
nych skłonności do bycia razem? Owszem, obserwujemy
zmierzch cywilizacji – tu się zgodzę. Ale jest to upadek
średniowiecznej doktryny, która głosi, że idee wymyślo-
ne przez autorytarne systemy, w tym rzymski katoli-
cyzm, są ważniejsze niż żywi ludzie. I niech się ksiądz
nie pociesza, że obecny kryzys nauczy tych ludzi pokory
i sprawi, że zapełnią kościoły. Tak nie będzie. Od zdoby-
czy humanizmu nie ma odwrotu. Zresztą tak naprawdę
księdzu profesorowi nie o Polaków i nie o Polskę chodzi.
Swoje prawdziwe żale i obawy wylewa na sam koniec:
„Ateistyczni stratedzy UE chcą, żeby Kościół w Polsce zo-
stał wyciszony, obezwładniony, a ostatecznie zniszczony
(…), ateiści społeczni, liberałowie socjaliści kpią sobie
z nas publicznie i ciągle bezkarnie nas opluwają, o wszel-
kie zło oskarżają kłamliwie i odbierają nam coraz więcej
należących się nam uprawnień”.
O tak, to musi boleć!
I niech boli.
wielki post i okres wielkanocny. To samo dotyczy
na pozór wiecznych religii i kościołów. W jakim miejscu
znajduje się obecnie świat, a w jakim Kościół rzymskoka-
tolicki, zwłaszcza ten w Polsce? Na to pytanie odpowie-
dział ks. Czesław Bartnik, profesor zwyczajny KUL, cie-
szący się w Kościele sławą jednego z największych ka-
tolickich intelektualistów, twórca nowego kierunku filozo-
ficznego – personalizmu uniwersalistycznego. Uczynił to
na łamach „Naszego Dziennika”, co już powinno jego ob-
szerny tekst dyskwalifikować. Niestety, odkąd Kon-
ferencja Episkopatu Polski (a za nią wszystkie
instytucje i media katolickie, np. „Gość Nie-
dzielny”) oficjalnie wzięła w obronę toruń-
skiego ojca inwestora, ten katolicko-fa-
szyzujący brukowiec stał się watykań-
skim biuletynem.
Ksiądz Bartnik właściwie napi-
sał elegię pogrzebową, opatrując ją
tytułem: „Oznaki upadku państwa”.
Oczywiście księdza filozofa nie zaj-
muje sytuacja gospodarcza, bezro-
bocie czy niedożywione polskie dzie-
ci, lecz „idee”. Załamuje ręce, że
w ciągu wieków
„wypracowa-
no wielkie idee: Boga, trans-
cendencji, cudu osoby ludz-
kiej, poezji dziejów (…).
Adziś u nas i w Europie
wszelka wizja duchowa za-
nika, wyższe idee są nego-
wane, a nawet zwalczane”.
Au-
tor (rocznik 1929) poddaje się
wielkiej nostalgii za czasami minio-
nymi, kiedy państwa
„mimo wielkich
trudności, walk i nieszczęść – formowa-
ły zasady służby społecznej, ofiary, pra-
cy, twórczości”.
A teraz te same państwa
(nie mylić z kościołami

) uczą życia umysłowego, w któ-
rym
„na potęgę szaleją ciemnota, oszustwo, obłuda, fał-
szowanie języka, pełnia ogłupiania”. „Dziś państwa skraj-
nie liberalne burzą całą tradycję wyższą, wyrzucają ją
na śmietnik historii, na jej miejsce stawiają antywartości”
– przekonuje profesor. A jakie antywartości? Otóż tak jak
niegdyś morze krwi wylewał marksizm, tak obecnie post-
marksistowskiemu liberalizmowi
„też towarzyszy przelew
krwi, choć nie na ulicach, a tylko w rzezi nienarodzonych,
w eutanazji, w niedowładzie służby zdrowia i w in vitro”.
`
propos tego ostatniego ks. Bartnik idzie jeszcze dalej niż
ks. prof. Dechamps ze swoją „teorią bruzdy” i tak oto pi-
sze o in vitro, zwłaszcza na bazie nasienia z banku sper-
my (w Polsce ponoć skandynawskiej):
„Ten typ produkcji
niszczy całkowicie osobowość dziecka, jego geneza jest
przestępcza, nie ma ono żadnych więzi z innymi, nie ma
krewnych ani prawdziwych rodziców i staje się absolutnie
ksenofobiczne w stosunku do wszystkich”.
No cóż, to już
pachnie nienawistną eugeniką. A może jednak… chrze-
ścijańskim personalizmem?!
Ksiądz Bartnik przekonuje, że liberalizm zniszczy nie
tylko Polskę, ale – co gorsza – Kościół, który jest nasze-
go kraju jedynym ratunkiem i ostoją. W ten sposób praw-
dziwa wiara i wartości już nigdy mogą się nie odrodzić.
Poseł Andrzej Jaworski z PiS zachęcał do udziału w mszy
w katedrze oliwskiej w Wielki Czwartek. Nie z pobożności jed-
nak, ale z chęci podlizania się Kościołowi. Nabożeństwo było
wyrazem poparcia dla „prześladowanego” arcybiskupa Głódzia.
Jak widać, Głódź ma też zasługi – w wychowaniu takich po-
słów jak Jaworski.
Podobną do Jaworskiego usłużnością popisał się wobec Głó-
dzia minister Radosław Sikorski. Nie tylko zbagatelizował i uspra-
wiedliwiał publicznie jego wybryki, ale nazwał też biskupa ge-
nerała „kolegą z wojska”. Dobrze, że nie „kolegą frontowym”
(czyt. barowym

).
Radosław Sikorski znów zaskoczył Polskę. Tym razem serią
zawodowych min, których nie powstydziłby się nawet profesjo-
nalny aktor. Pokazał minę marsową, zadowoloną i zmartwio-
ną. Zapomniał, że w zawodzie dyplomaty najlepiej sprawdza się
mina pokerzysty.
Ewa Wójciak, która na Facebooku nazwała nowego papieża
„ch…jem” za popieranie dyktatury („FiM” 12/2012), doczeka-
ła się już manifestacji swoich przeciwników i zwolenników. 200
osób wystąpiło także z listem w jej obronie. Nie dlatego, że
zgadzają się z treścią i stylem jej wypowiedzi, ale dlatego, że
oburza ich zamiar wyrzucenia z pracy artystki przez prezyden-
ta Poznania. I to za jednego ch…ja.
Do Polski przyjechał idol nastolatek – Justin Bieber. Oto jak
oceniał go fachowiec, czyli dziennikarz muzyczny Roman Ro-
gowiecki: „Jest grzeczny, jest chrześcijaninem, ma bardzo przy-
tomne wypowiedzi”. Przytomny chrześcijanin okrasił swój wy-
stęp w łódzkiej Atlas Arenie okrzykiem: „Kocham was, Rosja!”.
Jolanta Kwaśniewska zrezygnowała z bycia we władzach femi-
nistycznego Kongresu Kobiet. Oficjalnie dlatego, że jest zaję-
ta pracą w fundacji Porozumienie bez Barier. Nieoficjalnie
mówi się, że była prezydentowa odchodzi, bo obraziła się na Śro-
dę i Szczukę, które jadą ostatnio po Kwaśniewskim.
Joanna Szczepkowska wytropiła lobby homoseksualne w pol-
skim teatrze, w którym geje i lesbijki bywają rzekomo fawory-
zowani, „nawet gdy brak im talentu albo mają problem z za-
pamiętaniem roli”. Zamierzała ogłosić to odkrycie w „Gazecie
Wyborczej”, ale tekst nie poszedł. Aktorka wylała więc swe ża-
le na branżowym portalu e-teatr. A może jednak, Pani Joasiu,
nie „skończył się w Polsce komunizm”?
Daniel Olbrychski odegrał w życiu wiele ról. Był wsparciem
dla Platformy Obywatelskiej, ostatnio miał być ozdobą zjazdu
SLD. Był także w 2005 roku wzorcowo uzdrowiony przez świe-
żo zmarłego JPII – z picia, palenia i zmian, jakie to ostatnie
wywołuje w płucach. Tyle tylko, że znów popija i pali…
W gimnazjum nr 1 w Jeleniej Górze młodzież dowiedziała się
od katechetki, że piosenki zespołu The Beatles słuchane wspak
zawierają treści satanistyczne, natomiast w gimnazjum nr 30
w Poznaniu w ramach rekolekcji wielkopostnych sam szatan
przybył do szkoły w filmie „Rytuał” (o egzorcystach). Dzieci nie
mogły ponoć ze strachu spać po nocach. I pomyśleć, że Kościół,
sam naszprycowany treściami egzorcystyczno-diabolicznymi, cze-
pia się starych, poczciwych Beatlesów.
Watykan wykręca się od własnych pomysłów. W ubiegłym ty-
godniu zaproszono ubogich Rzymu do Bazyliki św. Piotra na pa-
pieską mszę z okazji Wielkiego Czwartku. Nie minęło kilka
godzin, a ogłoszono, że papież w tym dniu uda się jednak do wię-
zienia. Najwyraźniej Watykańczycy przestraszyli się, że bieda-
cy rzymscy rzeczywiście mogliby masowo przychodzić pod ka-
piący złotem Watykan.
W Kolorado – jednym z najbardziej konserwatywnych stanów
USA –– nieoczekiwanie przegłosowano rejestrację związków
partnerskich. Jeszcze 7 lat temu tego rodzaju projekt odrzuco-
no tam w głosowaniu. Jeśli w biblijnym zagłębiu Ameryki ta-
kie rzeczy stają się możliwe, to zapewne także w Polsce prę-
dzej czy później będą.
JONASZ
Premier Donald Tusk na sobotniej Radzie Krajowej PO po-
twierdził, że nie zrezygnuje z władzy, i wydał nowe wytyczne
deputowanym tej partii – teraz mają stawiać na jedność i wal-
czyć z… arogancją władzy. Wielka szkoda, że tych słów nie wy-
słuchali platformerscy konserwatyści, czyli Jarosław Gowin, Ste-
fan Niesiołowski oraz Jacek Żalek, którzy na konwencję po pro-
stu nie przyszli, choć obecność na spotkaniu była obowiązko-
wa. Konserwatyści z PO kolejny raz pokazali premierowi, co
myślą o jego wytycznych i zaleceniach.
Pamiętacie mój komentarz „Testament” sprzed 6 tygodni? Chamskie ataki na mnie nie ustają i – jak łatwo zauważyć
– nasilają się tuż po moich antyklerykalnych wystąpieniach w Sejmie. Sukces ma wielu wrogów, zaś ja jestem
z tego powodu chyba najbardziej znienawidzonym człowiekiem w tym kraju… Do tej pory na „szczekające kundelki”
machałem ręką, gdyż wybitnie nie mam czasu włóczyć się po sądach. Wszystko ma jednak swoje granice. Wobec
powtarzających się medialnych, w tym internetowych, przypadków nadinterpretacji, a najczęściej wprost oszczerstw
pod moim adresem – w tym tygodniu składam doniesienie do prokuratury o ściganie oszczerców.
 Nr 13 (682)
29 III – 4 IV 2013 r.
GORĄCY TEMAT
3
N
ajpierw „Wprost” od-
że fakt taki miał miejsce, a zdespe-
rowany młody kapłan uciekł od
Głódzia do rodziny i zgodził się
wrócić do pracy w innym miejscu
dopiero po konfrontacji zarcybi-
skupem, przeprowadzonej w obec-
ności biskupa pomocniczego
Ry-
szarda Kasyny
(w październi-
ku 2012 r. mianowany ordynariu-
szem diecezji pelplińskiej) i ks. Bog-
danowicza.
Obie gazety podniosły rwetes,
mimo iż wszystkie grzechy Głó-
dzia są powszechnie znane i już
od wielu lat systematycznie pięt-
nowane, aczkolwiek tylko na ła-
mach „FiM”.
Inne media mają kło-
poty zautocenzurą („Boimy się mó-
wić otwarcie o problemach Kościo-
ła. Ukrywamy problemy, zamiast
jawnie je rozwiązywać” – podkre-
śla
Renata Kim
z„Newsweeka”)
bądź odczuwają lęk przed odwetem
(„Każda krytyka duchownego jako
godności, publicznym wy-
śmiewaniem nawet kape-
lanów z przeszłości, star-
szych od siebie. Ignorowa-
niem najmłodszych kape-
lanów, co w przypadku
pierwszego kapelana świę-
conego przez Was jako bi-
skupa polowego
(w 1997
r. –
dop. red.
)
skończyło
się wielką tragedią: ode-
brał sobie życie przez po-
wieszenie
(31-letni ks. por.
Dariusz S.
, kapelan 6.
Brygady Desantowo-
-Szturmowej i 13. Pułku
Lotnictwa Transportowe-
go w Krakowie-Balicach
popełnił 10 lutego 2001 r.
samobójstwo –
dop. A.T.
).
Tolerowany alkoholizm
w rezydencji biskupa po-
lowego oraz na probo-
stwach niektórych parafii
1 stycznia 2011
– oso-
bistym sekretarzem i admi-
nistratorem rezydencji ar-
cybiskupa w Gdańsku-Sta-
rych Szkotach został ks.
Ja-
cek Tabor
, wikariusz sąsia-
dującej zpałacem parafii
św. Ignacego zLoyoli;
15 maja 2011
– ks. Ta-
bor otrzymuje probostwo
parafii św. Anny w Chału-
pach (znany letni kurort),
a na jego miejsce, w ran-
dze II sekretarza i admini-
stratora rezydencji, Głódź
powołuje ks.
Bolesława
Antoniowa
(rocznik 1969);
1 września 2011
– pierwszym sekretarzem
został ks.
Filip Krauze
(mianowany trzy miesiące
wcześniej prałatem), nota-
riusz kurii i dyrektor die-
cezjalnego Wydawnictwa
„Adalbertus”;
20 października 2011
– Głódź
podpisał dekrety o zwolnieniu
zfunkcji obu dotychczasowych „słu-
żących”: ks. Antoniów dostał na
otarcie łez posadę wicedyrektora
Caritasu, natomiast ks. Krauze za-
chował inne niż służebne „dotych-
czasowe obowiązki”. Na ich miej-
sce metropolita wybrał świeżo upie-
czonego i bardzo uzdolnionego mu-
zycznie ks.
Piotra Daszkiewicza
(rocznik 1979), który zaraz po wy-
święceniu (18 czerwca 2011) dostał
etat wikariusza parafii św. Ignace-
go Loyoli;
styczeń 2012 – ks. Daszkie-
wicz ewakuował się ze Starych
Szkotów (znalazł schronienie
u rodziny w Wejherowie)
;
2 lutego 2012
– ks. Daszkiewicz
został wikariuszem parafii św. Mak-
symiliana Kolbego w Gdańsku;
19 lutego 2012
– ks. Antoniów
awansował na stanowisko rektora
kościoła w Ełganowie „zzachowa-
niem obowiązków w Caritasie”;
30 marca 2012
– vacat na sta-
nowisku sekretarza wypełnił ks.
Ja-
nusz Mathea
(rocznik 1968), do-
tychczasowy wikariusz parafii św. Ja-
na Chrzciciela w Gdyni;
17 kwietnia 2012
– Głódź mia-
nował ks. Matheę Kanonikiem Ho-
norowym Kapituły Kolegiackiej Sta-
roszkockiej w Gdańsku-Starych
Szkotach, a
1 września
dał mu pro-
bostwo parafii w Giemlicach;
16 sierpnia 2012
– nominację
na sekretarza i administratora w Sta-
rych Szkotach otrzymał ks.
Sławo-
mir Drzeżdżon
(rocznik 1971), do-
tychczasowy wikariusz parafii w Strze-
bielinie Morskim. Ksiądz Drzeżdżon
dostał ponadto etat pracownika Wy-
działu Duszpasterskiego kurii i ja-
kimś cudem utrzymuje się na tych
trzech posadach do dzisiaj.
Także „actimelek” (nie wskazu-
jemy dzielnego kapłana palcem, ale
chyba łatwo się domyślić, o kogo
chodzi) jest bezpieczny, bo – jak
wieść diecezjalna niesie – zabezpie-
czył sporo nagrań z występów arty-
stycznych Głódzia...
ANNA TARCZYŃSKA
krył Amerykę, że me-
tropolita gdański abp
Sławoj Leszek Głódź
„kurię traktuje jak folwark”, zaś
w stosunku do podwładnych jest
„okrutnym władcą”, bo pomiata ni-
mi niemiłosiernie i każe, żeby pła-
cili
„ze swoich prywatnych pieniędzy
po 50 zł miesięcznie, a każdej para-
fii po pięć groszy od wiernego”
na spłatę wielomilionowego długu
po aferze Stella Maris. Że za po-
średnictwem zaufanych bojówek pa-
cyfikuje wszelkie próby buntu, do-
puszczając się nawet gróźb „znisz-
czenia życia” delikwenta próbujące-
go ujawnić brudy Głódzia, natomiast
rezydencję w Starych Szkotach spra-
wił sobie po to, aby
„ukryć swój pro-
blem z alkoholem”,
by pijackie bur-
dy mogły odbywać się
„w prywatnym
miejscu, a nie w kurii”.
Że swoich
przybocznych, noszących tytuły se-
kretarzy bądź kapelanów, najpierw
„testuje, sprawdza, jak dużą dawkę
upokorzeń są w stanie wytrzymać”
,
a gdy już nie mogą, skutecznie za-
myka im usta poprzez obdarowywa-
nie godnościami kościelnymi lub do-
chodowymi probostwami.
Ilustracją tegoż zjawiska miał
być młody ksiądz kapelan, którego
pijany arcybiskup budził w nocy i ka-
zał mu grać na akordeonie lub wy-
syłał do miasta na poszukiwania od-
powiedniego gatunku kiełbasy. Ra-
no zaś, gnijąc jeszcze w łóżku i zdy-
chając na kacu, miał żądać poda-
nia „actimelka” (fermentowany na-
pój mleczny zawierający bakterie jo-
gurtowe) oraz mówił do kapłana:
„Bądź moim actimelkiem!”, co zda-
je się sugerować, że Głódź ma skłon-
ności nie tylko alkoholowe...
W dniu ukazania się tej publi-
kacji kuria metropolitalna wydała
oświadczenie, że „wszyscy księża ar-
chidiecezji gdańskiej wyrażają pro-
test i oburzenie na tak skandalicz-
ny tekst przeciwko osobie Księdza
Arcybiskupa Metropolity”, mający
na celu wyraźnie widoczny zamiar
poniżenia hierarchy, który w swych
wypowiedziach odważnie „broni wol-
ności mediów i promuje wartości
patriotyczne”, co oznacza „powrót
do praktyk zczasów PRL-u”.
Pod dokumentem podpisali się dwaj
najwyżsi rangą urzędnicy kurialni
(wikariusz generalny ks. infułat
Sta-
nisław Bogdanowicz
i kanclerz ks.
Grzegorz Świst
) oraz rzekomo
wszyscy dziekani 24 dekanatów ar-
chidiecezji.
4 dni później „Gazeta Wybor-
cza” zamieściła artykuł nieco pole-
miczny w stosunku do tekstu
„Wprost”, bowiem problemy Głó-
dzia z alkoholem wyraźnie margi-
nalizowano, bardzo silnie eksponu-
jąc wątek nepotyzmu i haraczów,
stanowiących ponoć
„najważniejszy
problem gdańskiego Kościoła”.
„W kurii wszyscy wiedzą, ile kosztu-
je probostwo w lepszej, to znaczy
dochodowej parafii. Od 20 do 80
tysięcy złotych”
– przekonywał dzien-
nikarza „jeden z kapłanów”. W kwe-
stii „actimelka” „GW” potwierdziła,
Będziesz moim „actimelkiem”...
Głódź na trzeźwo
Metropolita gdański ma kłopoty,
bo po „FiM” także „oficjalne” media
wreszcie przestały się go bać...
delegację do kolejnego miejsca mar-
tyrologii i schlał
Aleksandra Kwaśniew-
skiego
tak, że nad grobami polskich
oficerów w Charkowie pan prezydent
ledwo trzymał się na nogach (słynna
»chora goleń«), gdy jego kompan
od kieliszka, znany z twardego łba, wy-
głaszał płomienną homilię. Po latach
nawet media kościelne (»Przewodnik
Katolicki« z 11 listopada 2007 r.) przy-
znały, że to właśnie
»Flaszka« pole-
wał podczas bankietu w samolocie,
utrwalając sobie wódą pamięć o po-
mordowanych w Katyniu

(por. „Wy-
ścig do tronu” – 10/2009).
~
Sprawa śmierci ks. kanonika
Tadeusza Semmerlinga
, budow-
niczego kościoła i proboszcza pa-
rafii Najświętszej Marii Panny Nie-
ustającej Pomocy w Redzie-Reko-
wie, który 27 marca 2009 r. zmarł
nagle w wieku 59 lat na zawał ser-
ca:
„Dzień wcześniej Głódź miał wi-
zytację kanoniczną w sąsiedniej pa-
rafii na osiedlu Reda-Ciechocino.
Na spotkaniu pojawili się księża my-
śliwi i zapytał ich, czy ksiądz Sem-
merling poluje. Odpowiedzieli, że nie.
Na to pasterz, niby żartem: „Nie?!
No to będę go musiał zdjąć”. Wszy-
scy wiemy, z jaką łatwością odstrze-
liwuje ludzi niewygodnych, więc Ta-
dek
nie spał całą noc, a następne-
go dnia chodził jak struty. No i wie-
czorem dopadł go zawał
, co abso-
lutnie nie przeszkodziło Głódziowi
przewodniczyć uroczystościom po-
grzebowym”
(por. „Pasterz pasterzo-
wi wilkiem” – 15/2009).
Wątek tajemniczego „actimel-
ka” Głódzia nie był nam dotychczas
znany, więc pilnie rzecz sprawdzili-
śmy. Okazało się, że arcybiskup fak-
tycznie zmienia służbę niczym ręka-
wiczki i starannie dba o to, żeby
zwolnionym nie strzeliło do głowy
opowiadać mediom, czego doświad-
czyli. Popatrzmy:
człowieka automatycznie postrzega-
na jest jako uderzenie w Kościół”
– ubolewa była prezenterka telewi-
zyjna
Dorota Warakomska
). My
się nie boimy. Oto przykłady z na-
szych – być może już nieco zapo-
mnianych – publikacji...
~
List ks. płk.
Zygmunta Goli
,
szczycącego się 26-letnim stażem
wojskowych, gdzie pełnią stałe obo-
wiązki kościelno-gospodarcze żołnie-
rze służby zasadniczej, przynosi zgor-
szenie i deprawację młodych ludzi.
Gorszące kadrę »manewry« towa-
rzyskie gromadzące elitę karierowi-
czów zniesławiają Twoją Osobę, dla
której ważniejsze jest »cin-cin« niż
Szczęść Boże! Twój czas wydaje się
Ksiądz Sławomir Drzeżdżon
w korpusie kapelanów wojskowych,
do generała Głódzia:
„Mija 13 lat
od powołania Waszej Osoby na sta-
nowisko biskupa polowego, 13 lat
funkcjonowania hasła biskupiego
»Milito pro Christo« (Walczę dla
Chrystusa), które nabierało cech fał-
szu (...), zostało zbezczeszczone ca-
łokształtem zainteresowań niekościel-
nych,
chciwością materialną, pro-
stactwem zachowań, poniżaniem
księży kapelanów
, uwłaczaniem ich
dokonany. Odejście w porę i według
własnej decyzji będzie dowodem od-
zyskania honoru, który straciłeś z wła-
snej winy i woli”
– tak na łamach
„FiM” chłostał oberfeldurata nie-
złomny ks. płk Gola (por. „Przygo-
dy wojaka Głódzia” – 9/2004).
~
Kompromitujące imprezy:
„Je-
sienią 1999 r., po tzw. uroczystościach
patriotyczno-religijnych w Katyniu,
zaaranżował ostrą popijawę na po-
kładzie samolotu transportującego
Nr 13 (682)
29 III – 4 IV 2013 r.
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
POLKA POTRAFI
Ojciec Madzi
~
na wagarach był 2 razy w ży-
ciu, bo szkołę w sumie lubił;
~
uważa, że polska ortografia jest
naprawdę trudna, bo „nie sposób usta-
lić, dlaczego jeden wyraz pisze się przez
»rz«, a drugi przez »z« z kropką”;
~
kiedy pierwszy raz miał seks,
powiedział otym tylko siostrze, ama-
ma nie wie do tej pory;
~
wprzeciwieństwie dowiększo-
ści mężczyzn nie interesuje się sportem
ipodnosi deskę klozetową dosikania.
Mnóstwo ważnych rzeczy, o któ-
rych każdy młody człowiek chciałby
opowiedzieć, ale bez Madzi mu nie
wydadzą. Całość bogato ilustrowana:
mały Bartek w kostiumie Batmana,
wszystkie jego ciotki ipociotki, zdjęcia
ślubne itakie naprawdę pierwsze nie-
świadomej bohaterki –Madzi –zUSG.
I sporo mięsistych opisów, bo wiado-
mo, że konkrety się sprzedadzą.
„Zo-
stawili mnie w prosektorium z nią. Oczy
miała otwarte. Tak pusto patrzyły w ni-
cość. Później mama, która była na
ostatnim pożegnaniu, mówi, że Madzia
miała oczka zaszyte i pełno na buzi
szwów, bo wycinali wszystko ze środ-
ka”
– pisze Bartek. Konkretnie i po-
etycko zarazem. Zaniecałe15 złotych.
– Kiedy wreszcie nikt mnie nie bę-
dzie rozpoznawał ibędę miał spokój?!
– gdyba literat. Pogodzony z faktem,
że połowica pójdzie siedzieć.
Kiedy media wytrwale coś wałku-
ją, wiadomo, że chcą odwrócić uwa-
gę od problemów innych. Ważniej-
szych. Aże unas jest odczego uwa-
gę odwracać, czekamy nakolejne czę-
ści „Mojej prawdy”: brat matki Ma-
dzi, sąsiad matki Madzi, Krzynio Rut-
kowski…
JUSTYNA CIEŚLAK
Prowincjałki
W Krotoszynie 12-latek postanowił nieco
odciążyć rodziców i pojechał samochodem
ojca odebrać z przedszkola swojego 5-letniego brata. Rodziciel otrzymał za
to 300-złotowy mandat oraz wezwanie do sądu rodzinnego.
EASY RIDER
Tym razem będzie o tym, co Polak
potrafi. Ale dopiero po Polce. Cho-
dzi o temat, którym media żyją i któ-
rego końca nie widać.
Kiedy mała Madzia w grobku się
przewraca, zarobili naniej lub się cho-
ciaż wylansowali – z grubsza wymie-
niając – jej osobista rodzicielka
Ka-
tarzyna
,
Izabela Bartosz
– autorka
książki „Wybaczcie mi” (o tej rodzi-
cielce), „Fakty”, „Super Expressy”,
wszystkie nasze telewizje, „detektyw”
Rutkowski
, jasnowidz
Jackowski
itd.
Lista zdaje się nie kończyć, chociaż
odtragicznego wydarzenia minął rok
z hakiem, a innych „Madź” było już
odgroma iciut –jak przystało napań-
stwo z przepisami antyaborcyjnymi
rodem z Trzeciego Świata.
Trochę poszkodowany czuł się
(w temacie „kasa”, a nie „popular-
ność”) płodziciel małej Madzi –
Bar-
tosz
. Znany – jak i Madziowa mama
– z wielu telewizyjnych występów,
no, ale zawsze jakby trochę
z boku. Największa pol-
ska celebrytka począt-
ku XXI w. czeka w aresz-
cie nakolejne rozprawy. Te-
raz to jej mąż – póki co niesądzony
– może się wykazać. Pamiętniki wy-
dał! Pod dumnym patronatem „Su-
per Expressu”. Tytuł – „Moja praw-
da”. Nikt o tych sztambuchach wcze-
śniej nie słyszał, a ponoć powstawały
już wkonspiracyjnym mieszkanku „de-
tektywa” Rutkowskiego, kiedy sama
matka Madzi cieszyła się wolnością.
„Aby rozpocząć dzieje mego życia
od samego początku, oznajmiam, że
urodziłem się (jak mi opowiadano
i czemu wierzę) pewnego piątku o dwu-
nastej w nocy. Zauważono, że jedno-
cześnie zegar zaczął wybijać północ,
a ja krzyczeć”
–zaczynasię... nie, nie!
To nie Bartkowe dzieło, ale począ-
tek „Davida Copperfielda” – powie-
ści
Karola Dickensa
, ponoć auto-
biograficznej. Aprzypomniało mi się,
bo w „Mojej prawdzie” też jest tak
ładnie,
ab ovo
... Podzielone gustow-
nie narozdziały24-letnie życie. Cho-
ciaż... cholera wie, jakie znaczenie dla
wyjaśnienia sprawy nieżyjącego dziec-
ka ma fakt,
że jego oj-
ciec:
Podczas interwencji policjanci z Dąbrowy
Tarnowskiej zostawili w radiowozie
uczestniczącą w awanturze kobietę oraz… kluczyki w stacyjce. Niewiasta
brykę odpaliła i zaczęła na oślep uciekać. W pogoń ruszyło kilka radiowozów
oraz karetka pogotowia. 35-latka skapitulowała, ale policjanci nagrody od
komendanta spodziewać się nie mogą.
UFNA WŁADZA
Rekolekcje w koneckiej kolegiacie głosił
ksiądz
Marcin Kuśmirek
. Uczył młodych,
że związki partnerskie to samo zło, Ruch Palikota to pomioty szatana,
a aborcja to przedsionek piekła. Lokalny dziekan jest z jakości pracy ks. Ku-
śmirka bardzo zadowolony także dlatego, że ten ma nowatorski sposób
docierania do młodzieży. Zamiast stać przy ambonie, chodzi między ławkami.
Pilnuje, aby lud Boży nie zwiał?
PILNUJE STADA
Nastolatki szybko się uczą. W gminie Serniki
policjanci znaleźli w domu nieletniego
chłopca cztery woreczki z marihuaną. Na pytanie, co to takiego, chłopak
rezolutnie odpowiedział: cząstka Boga. Kary zapewne nie uniknie, ale jeśli
pociągnie ten wątek na procesie, to może być zabawnie.
Opracowała WZ
NARKOBÓG?
MYŚLI NIEDOKOŃCZONE
Może w Kościele są księża, którzy mają luksusy, ale większość z nas żyje
skromnie i pokornie. Wciąż pamiętam, jak potrafiłem żyć za 200 zł przez
cały miesiąc (…). Kościół w Polsce nie miesza się do polityki.
(kard. Henryk Gulbinowicz)
Nawet Ojciec Święty mógł mieć pomyłki w swoim życiu.
(jw. – o ewentualnej współpracy z wojskową dyktaturą obecnego papieża)
Ktoś, kto nie jest katolikiem, nie może zrozumieć polskiego społeczeństwa.
(Krystyna Pawłowicz, poseł – jak sama każe się po męsku nazywać – PiS)
Tomek chciał zostać księdzem, ale nie był pewien tego wyboru. Rozmawiał
z Bogiem, pytał: „A może moja droga do zbawienia wiedzie przez rodzi-
nę?”. Wtedy poznał mnie. Episkopat powinien mi teraz dziękować, bo z księ-
dzem Terlikowskim miałby same kłopoty. Te wszystkie rzeczy, które on
opowiada w telewizorze i pisze w gazetach jako katolicki publicysta, szłyby
na konto Kościoła.
(Małgorzata Terlikowska, żona Tomasza)
To byłoby zupełnie zrozumiałe w islamie i w państwach fundamentalistycz-
nych, gdzie władza religijna jest połączona z władzą polityczną.
(prof. Magdalena Środa o depeszy gratulacyjnej Donalda Tuska do papieża)
Donald Tusk jest samotny, do czego sam się przyczynił. Powykańczał róż-
nych kolegów, którzy mogliby stanowić ważny autorytet.
(Aleksander Smolar, politolog)
Gdyby w Polsce w tej chwili obowiązywały okręgi jednomandatowe w wy-
borach do Sejmu, to znaleźliby się w nich tylko przedstawiciele dwóch par-
tii – PO i PiS. To byłby niebezpieczny system.
(dr Piotr Uziębło, konstytucjonalista)
Polska jest krajem postautorytarnym, gdzie mamy wiele autorytarnej
mentalności, polegającej na tym, że jeden drugiemu mówi, jak ma żyć,
co ma robić, wtrąca się i nie szanuje odrębności drugiego człowieka.
W takim świecie lepiej funkcjonuje mentalność kościelna, w której du-
chowni nachalnie tłumaczą, jak ludzie mają żyć i co robić. Wydają po-
lecenia, do tego próbują wpływać na prawo państwowe, by zakazywało
różnych rzeczy zgodnie z ich mniemaniem.
(prof. Tadeusz Bartoś, filozof, były dominikanin)
Od 40 do 60 proc. Polaków nie uczestniczy w niczym.
(prof. Zbigniew Mikołejko)
Wybrali: AC, PPr, SH
Wydaje się, że najbardziej zaniepokojeni osobą no-
wego papieża są niektórzy katolicy. I to ci najbar-
dziej gorliwi.
Papież
Franciszek
jest osobą co najmniej niejed-
noznaczną i trudno mu na obecnym etapie wystawiać
kompleksową ocenę. Jego dwuznaczna rola w czasach
dyktatury, zdecydowanie konserwatywne poglądy oraz
współczesne kreowanie się nabiednego Franciszka two-
rzą mieszankę, której
efekt długofalowy jest
trudny do przewidze-
nia. Najbardziej intry-
guje oczywiście bardzo
głośno deklarowana
solidarność papieża
z ubogimi. Bo właśnie jeszcze nie wiadomo, czy są to
tylko propagandowe gesty, czy pójdą za tym jakieś de-
cyzje naprawdę istotne dla Kościoła ikatolickiego świa-
ta (czy raczej światka). Bardziej wnikliwi komentato-
rzy przypominają, że jako prymas Argentyny poparł in-
teresy plantatorów soi kosztem pracowników – ludzi
niezamożnych; inni zwracają uwagę na to, że bardzo
dziwnie wygląda „pokorny papież”, który pozwala ca-
łować się po rękach. Nawet jeśli to wszystko nie jest
bez znaczenia, to jednak na poważniejsze oceny trze-
ba poczekać co najmniej kilka miesięcy.
Z punktu widzenia środowisk antyklerykalnych dy-
lematy dotyczące oceny Franciszka mają charakter trze-
ciorzędny. Nie ma przecież wątpliwości, że człowiek ten
jest zdeklarowanym klerykałem, co pokazał wielokrot-
nie wArgentynie. Aczy mimo to naprawdę stanie postro-
nie biednych? Jeśli jego deklaracje okażą się tylko no-
wą maską Watykanu, to tym gorzej dla Kościoła i jego
wpływów, bo ludzie tego kolejnego oszustwa nie poda-
rują. A jeśli jego postawa jest szczera, to dla antyklery-
kałów też dobrze. Bo lepiej mieć jako współobywateli
katolików nastawionych progresywnie – przynajmniej
w sprawach socjalnych. O ile można założyć, że do-
mniemana prospołeczna postawa papieża będzie miała
jakiekolwiek przełożenie napoglądy iżycie niższego kle-
ru i tzw. wiernych. Tak więc kimkolwiek okaże się Fran-
ciszek –dla nas, antyklerykałów zkrajów katolickich, nie
będzie gorzej, niż było dotąd.
Gorzej natomiast, i to znacznie gorzej, czują się już
teraz prawicowi skraj-
ni katolicy, ci wyznają-
cy wiarę w Dwójcę
Świętą – kościelny za-
mordyzm inieomylność
wolnego rynku. Oni tę
niepewność co do oso-
by Franciszka przeżywają jak prawdziwą torturę. Nerwo-
wość widać tu i ówdzie w tytułach prasowych obsadza-
nych przez katolickich konserwatystów. Pisaliśmy przedty-
godniem, jak to ku osłupieniu wielu wiernych ultrakato-
lik
Dominik Zdort
z „Rzeczpospolitej” zarzucił papie-
żowi pozerstwo.
Paweł Mielcarek
, jeden z czołowych
tradycjonalistów, przyznaje z kolei, że jego środowisko
„pełne jest obaw, czy będzie kontynuowana linia Benedyk-
ta XVI”.
Damian Zakrzewski
przytacza sugestie takich
wyznawców katolickiej tradycji, którzy widzą we Francisz-
ku heretyka, masona, Żyda, a nawet satanistę!
Inni zaniepokojeni są tym, że nowy papież spodo-
bał się części środowisk lewicowych. Prawicowcy nie
oczekują przecież od Watykanu, aby się lewicy podo-
bał, ale raczej tego, aby kopał niewiernych po kost-
kach i wzmacniał wiarę, że nie ma innej drogi do nie-
ba niż przez kapitalistyczny wyzysk. Do tego właśnie
– a nie do stawiania biednych na piedestale – panom
tego świata oraz ich dziennikarzom i „ekspertom” po-
trzebny jest Kościół katolicki lub jakikolwiek inny.
ADAM CIOCH
RZECZY POSPOLITE
Panika katolika
Nr 13 (682)
29 III – 4 IV 2013 r.
NA KLĘCZKACH
5
z „wielkimi systemami” – m.in. hi-
tleryzmem, stalinizmem i inkwizy-
cją katolicką. Posłanka (czy raczej
„poseł” – jak sama się określa) nie
ma też zamiaru przepraszać Anny
Grodzkiej za „twarz boksera”. Na-
pisała, że jeśli kogokolwiek będzie
przepraszać, to tylko bokserów, któ-
rych „twarz” po jej wypowiedzi „sta-
ła się określeniem pejoratywnym”…
ASz
EUROUSTAWKA?
SPOWIEDŹ W PRACY
Czyżby szykował nam się wiel-
ki comeback koalicji PO-PiS? Zda-
niem „Wyborczej” PO dogaduje się
z PiS w sprawie wejścia Polski
do strefy euro. Platforma proponu-
je zgodę na referendum w sprawie
daty przystąpienia do eurogrupy
w zamian za poparcie zmiany kon-
stytucji umożliwiającej przyjęcie
wspólnej waluty. Politycy obu par-
tii, czyli
Andrzej Halicki
(PO) i
Ry-
szard Czarnecki
(PiS), natychmiast
zdementowali rewelacje „GW”.
Tymczasem większość Polaków nie
życzy sobie rychłego wprowadzenia
euro. Warto się zastanowić nad bły-
skawicznym dementi przedstawicie-
li obu partii. Czyżby sprawdziło się
przysłowie: uderz w stół, a nożyce
się odezwą?
Ledwie wójt gminy Korzenna
zaproponował świeżo upieczonemu
proboszczowi parafii w Korzennej
pełnienie funkcji „duszpasterza sa-
morządu”, a już wielebny „w na-
wiązaniu do prośby” o objęcie opie-
ką duchową gminy zdążył odwza-
jemnić się zaproszeniem „wszyst-
kich, którzy są związani z samorzą-
dem, prawnie, kulturowo, rodzin-
nie czy też w jakikolwiek inny spo-
sób”, na Wielkopostny Dzień Sku-
pienia Samorządowców. Nie było-
by w tym nic wartego uwagi, gdy-
by nie fakt, że rekolekcje dla urzęd-
ników zostały zorganizowane w pią-
tek 22 marca w godzinach pra-
cy: 13.00 – droga krzyżowa, 13.45
– spowiedź, 14.15 – msza. Dzięki
temu wyspowiadani i rozgrzeszeni
samorządowcy mogli spokojnie za-
kończyć swój ciężki dzień pracy
punktualnie o godz. 15.00.
ambasador polityczny to całkiem
niezła fucha: człowiek się nie naro-
bi, a głupio go zwolnić.
PRZEŚLADOWANY
MZB
Prezydent
Lech Wałęsa
zapo-
wiada, że „pokaże światu, jak mniej-
szość seksualna prześladuje więk-
szość” i wystawi gejom „rachunek”.
A to dlatego, że po jego skanda-
licznej wypowiedzi na temat praw
homoseksualistów odwołano dwa
zagraniczne wykłady, na które był
zaproszony, co według Wałęsy na-
raziło go na stratę 70 tys. dolarów.
To rzeczywiście wielka pokuta mi-
lionera na Wielki Post. Problemem
Wałęsy zawsze było to, że jego wła-
sne błędy nigdy niczego go nie na-
uczyły.
WINNY ZBRODNI
MASAŻE DUCHOWNE
Emerytowany ksiądz
Zdzisław
S.
z miejscowości Świerki został po-
bity przez swojego 17-letniego ma-
sażystę. Duchowny również zadał kil-
ka ciosów młodemu napastnikowi
– rzekomo w obronie przed rabun-
kiem. Masażysta twierdzi, że ksiądz
chciał go wykorzystać seksualnie i że
to on się bronił przed duchownym.
W toku prowadzonego śledztwa
na jaw wychodzą kontrowersyjne
szczegóły tej sprawy. Ksiądz S. ma
wulgarne tatuaże, przedstawiające
m.in. penisa, waginę oraz esesmań-
ską czaszkę. Duchowny twierdzi, że
tatuaże to „błędy młodości”, ale jed-
na z mieszkanek opowiedziała „Su-
per Expressowi”, że gdy trzy lata
temu ksiądz doznał wylewu i został
znaleziony w łazience nagi, na cie-
le nie było żadnych symboli. Miesz-
kańcy twierdzą też, że okoliczni mło-
dzi chłopcy nie chcieli służyć do mszy
jako ministranci. Cóż, prześladowa-
niom niewinnego Kościoła nie wi-
dać końca…
ASz
MZB
IDŹ DO DIABŁA!
KRUCJATA TUSKA
Janusz Palikot
w programie
„Kropka nad i” powiedział, że „po-
kazywanie skromności papieża
Franciszka
to pic i fotomontaż”.
Słusznie dodał również, że prezy-
dent nie powinien go zapraszać, po-
nieważ taka wizyta oznacza wyso-
kie koszty dla państwa. Prowadzą-
ca program
Monika Olejnik
zwy-
raźnym zakonnym zapędem odpo-
wiedziała Palikotowi, że za takie
poglądy „będzie się smażył w pie-
kle”. Czyżby dziennikarka szukała
towarzystwa do kotła?
AK
Poseł
Roman Kotliński
, redak-
tor naczelny „FiM”, domagał się
wyjaśnień – w Ministerstwie Spraw
Zagranicznych i u premiera Tuska
– co do treści wiernopoddańczej de-
peszy polskiego premiera do nowe-
go papieża, w której szef polskie-
go rządu zapewniał „Ojca Święte-
go” o zamiarze obrony razem z Wa-
tykanem „kultury chrześcijańskiej
w Europie i na świecie”. „Czyżby-
śmy się szykowali do nowej wypra-
wy krzyżowej?” – pytał. Kotliński
poruszył też sprawę utrzymania pol-
skiej ambasady w Watykanie. An-
tykonstytucyjna obietnica premiera
jest według MSZ wyrazem „polskiej
tradycji” i chęcią „obrony prześla-
dowanych chrześcijan”. Minister
Radosław Sikorski
odpowiedział,
że rzekomo „chrześcijanie są gru-
pą wyznaniową najbardziej prześla-
dowaną na świecie”. Sądziliśmy, że
rząd jest po prostu od obrony praw
człowieka (każdego!), a nie od po-
pierania tych lub innych grupek wy-
znaniowych.
SZKOŁA KRZYŻOWA
Jerzy D.
, który w ubiegłym ro-
ku próbował uszkodzić jasnogórski
obraz („FiM” 50/2012), został uzna-
ny przez biegłych za niepoczytal-
nego. Do sądu trafił już wniosek
o umorzenie sprawy przeciwko nie-
mu, ale prokuratura chce go umie-
ścić w zamkniętym zakładzie lecz-
niczym. To może oznaczać faktycz-
ne dożywocie, mimo że człowiek
nikomu nie wyrządził krzywdy,
a straty, jakie spowodował, są mi-
nimalne. Paulini nie mają zamiaru
się za nim wstawiać.
W podstawówce nr 51 w Lubli-
nie, jednej z największych w regio-
nie, odprawiana jest na terenie szko-
ły… droga krzyżowa. To ta sama
szkoła podstawowa, na terenie któ-
rej znajduje się informacja, że naj-
ważniejszą czynnością na stołówce
jest modlitwa przed jedzeniem.
Przed szkołą powinno się w tej sy-
tuacji ustawić ostrzeżenie, że uczęsz-
czanie grozi dewocją.
ASz
MaK
MZ
BOJOWI IDIOCI
ASz
PATOLOGIA
HISTORYCZNA
Narodowcy kolejny raz zakłó-
cili spotkanie Europy Plus. Tym ra-
zem grupa kilkudziesięciu osiłków
w Sandomierzu zabarykadowała
drzwi budynku, w którym odbywa-
ła się debata. Wykrzykując hasła:
„Raz sierpem, raz młotem czerwo-
ną hołotę” oraz „Tylko idiota gło-
suje na Palikota”, bojówkarze ob-
rzucili zaproszonych mieszkańców
miasta śnieżkami. Posłowie Ru-
chu Palikota planują zgłosić spra-
wę do prokuratury, ponieważ we-
dług nich policja nie potrafiła sku-
tecznie zareagować na małpie wy-
głupy nacjonalistów.
REKOLEKCJE
NA BRUKU
SIEBIE WARCI…
Działacze polskiego ONR wspar-
li skrajnie prawicową organizację
w Bratysławie i razem z nią uczest-
niczyli w „Marszu za niezależną Sło-
wacją”. Ta manifestacja odwołuje się
do „rocznicy utworzenia Pierwszej
Republiki Słowacji w 1939 roku”.
Narodowcy złożyli także kwiaty
na grobie faszysty ks.
Jozefa Tisy
.
Przypominamy nacjonalistom o wąt-
pliwym wykształceniu, że ks. Tiso
współpracował z
Hitlerem
, czego
efektem był ich wspólny napad
na Polskę we wrześniu 1939 r. Czy
polscy faszyści będą także święto-
wać 1 września w Berlinie przyjazd
swoich niemieckich współbraci z „nie-
zapowiedzianą wizytą”?
Arcybiskup
Sławoj Leszek
Głódź
(patrz str. 3) dorobił się ko-
lejnych obrońców, którzy rzekomo
mają świadczyć o jego nieskazitel-
ności. Tym razem jego mecenasem
stał się ks.
Mirosław Burzan
, pra-
womocnie skazany za molestowa-
nie i rozpijanie nieletniej dziewczy-
ny. Duchowny powiedział, że był
długo „prawą ręką Głódzia” i ni-
gdy nie widział, żeby arcybiskup ro-
bił złe rzeczy. W 2011 roku Burzan
za sprawą swojego pryncypała zo-
stał kanonikiem Kapituły Kolegiac-
kiej przy jego rezydencji i nawet
po wyroku skazującym zachował to
stanowisko. Jaki pan, taki kram…
ASz
Brukowiec „Super Express”
urządził na swoich łamach… reko-
lekcje wielkopostne dla czytelników.
Dosłownie! Kazania publikuje ksiądz
Marek Dziewiecki
, związany z kon-
cernem ks.
Rydzyka
i nazywany
przez tabloid rekolekcjonistą „Su-
per Expressu”. W Wielki Czwartek
do gazety był dołączony „cudowny
obrazek z
Janem Pawłem II
”. Są-
dzimy, że Kościół powinien w tej sy-
tuacji bezwarunkowo (choć nie
za darmo) udzielić odpustu zupeł-
nego prenumeratorom i gwiazdom
„Super Expressu”. Wśród tych ostat-
nich króluje słynna „matka Madzi”.
MaK
MaK
SEKRETARZ,
OFICER…?
Tomasz Arabski
, były szef Kan-
celarii Premiera, zapewne się nie
spodziewał, że walka o stanowisko
ambasadora RP w Madrycie będzie
równie ciężka co obrona Stalingra-
du. Sejmowa Komisja Spraw Zagra-
nicznych wprawdzie klepnęła jego
kandydaturę, ale dopiero po zaja-
dłej walce z politykami PiS, twier-
dzącymi, że to Arabski jest odpo-
wiedzialny za katastrofę smoleńską
i że chce uciec z Polski przed od-
powiedzialnością. Okazało się
przy okazji, że Arabski nie będzie
„klasycznym” ambasadorem, tylko
„ambasadorem politycznym”, czyli
osobą spoza służby dyplomatycznej.
Minister
Radosław Sikorski
przy-
pomniał, że właśnie takim ambasa-
dorem jest
Hanna Suchocka
, od 12
lat niezłomnie trwająca na placów-
ce w Watykanie. Wygląda na to, że
ASz
WZORCE
PAWŁOWICZ
ASz
Posłanka PiS Krystyna Pawło-
wicz miała się stawić przed Komisją
Etyki Poselskiej za wypowiedzi go-
dzące w dobre imię posłanki
Anny
Grodzkiej
z Ruchu Palikota oraz
homoseksualistów. Zamiast tego
Pawłowicz przysłała komisji list,
w którym między innymi twierdzi, że
nie tylko ona, ale także „wielkie sys-
temy światopoglądowo-etyczne” po-
tępiały akty homoseksualne. Wska-
zała przy okazji na wyrok niemiec-
kiego trybunału sprzed półwiecza,
który uznał hitlerowskie prawo prze-
śladujące homoseksualistów za zgod-
ne z konstytucją. Zatem Pawłowicz
przyznała, że jej poglądy są zgodne
JUDASZOWE
GADANIE
Biskupi z okazji Wielkiego
Czwartku pochylili się nad byłymi
księżmi. A konkretnie nad ich rze-
komym „grzechem odejścia”. Ro-
bili także aluzje do „grzechu zdra-
dy Mistrza, grzechu Judasza”. Tym-
czasem dla chrześcijanina poważ-
nie traktującego swoją wiarę kwe-
stią nie jest to, czy grzechem jest
odejście z Krk, ale to, czy grzechem
nie jest przypadkiem dalsze w nim
pozostawanie.
MaK
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • materaceopole.pev.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed