fakty i mity 2013 671 02, Rok 2013
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Zgony w pracy, głodowe stawki, polityczne układy
OCHRONIIARZ = NIIEWOLNIIK
Â
Str. 11
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
Nr 2 (671) 17 STYCZNIA 2013 r. Cena 4,20 zł (w tym 8% VAT)
Wielu ludzi wierzy, że Jezus powróci na ziemię. Niektórzy wierzą,
że już przybył. Emanuje ponoć dobrocią i mocą. Wzbudza entuzjazm
jednych i zgorszenie drugich. Zupełnie tak jak jego biblijny prototyp.
Z jedną różnicą – ten współczesny mieszka na Syberii.
Â
Str. 16
ISSN 1509-460X
Nr 2 (671)
11–17 I 2013 r.
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
FAKTY
KOMENTARZ NACZELNEGO
Popiół czy diament
Janusz Piechociński planuje stworzyć „szeroki front”, który
ma zbliżyć do siebie PSL, dogorywający PJN i prawie niewi-
doczną Solidarną Polskę. Szefowie wymienionych ugrupowań
zapalili się do tego pomysłu, bowiem PSL z poparciem poni-
żej 5 proc. i tak jest gigantem w porównaniu z ich partią. Tak
oto PSL podPiechocińskim pokazuje swoją coraz bardziej pra-
wicową twarz. Witos w grobie się przewraca!
W Krakowie ruszył historyczny proces Komisji Majątkowej
(wniosek posła Kotlińskiego o powołanie śledczej komisji sej-
mowej ds. nadużyć KM został odrzucony). Na ławie oskarżo-
nych zasiadają ks. Mirosław P., główny ekonom archidiecezji
katowickiej, 6 świeckich członków komisji, pracownica sekre-
tariatu i Marek P., pełnomocnik Kościoła (były oficer SB).
Oskarżonym zarzuca się działanie na szkodę Skarbu Państwa,
korupcję i poświadczenie nieprawdy w dokumentach. Obro-
na domaga się uniewinnienia, bo „oskarżeni nie mieli obo-
wiązku działać na korzyść Skarbu Państwa”. To fakt – Komi-
sja powstała przecież tylko po to, aby dogodzić Kościołowi.
M
imo że ponad 3 lata byłem księdzem i od 13 lat re-
jest mnóstwo. Oszczędności wskazane w programie Ruchu
Palikota idą wdziesiątki miliardów rocznie. Ale ten zacho-
wawczy, strachliwy rząd ma to gdzieś.
Koalicja PO-PSL rządzi już drugi rok bez żadnych wybo-
rów. Mogłaby więc wprowadzić wiele pozytywnych zmian.
Unika tego, koncentrując się na pozornych reformach po-
prawiających na krótko wizerunek naszego kraju w oczach
światowej finansjery. PO i PSL wolą trwać, niż zmieniać.
Tak jest łatwiej. Taki sposób rządzenia konserwuje układ
społeczny i zapewnia rządzącym status quo, nie narażając
ich na gniew kleru czy administracji, czyli swojaków.
O napasieniu całej reszty kiełbasą z kitem wśrodku pomy-
ślą przed wyborami.
daguję „FiM”, wciąż niezmiennie przeraża mnie obłu-
da „tej ziemi”. To pełne hipokryzji wycie klerykałów w obro-
nie zamrożonych komórek, rodziny i staruszków, dla któ-
rych jakoby teraz Owsiak będzie zbierał pieniądze na apa-
raturę do zabijania. Jednocześnie te same wyjce nie kiw-
ną palcem w sprawie realnej poprawy losu zabiedzonych
dzieci i ich zrozpaczonych rodziców, coraz częściej walczą-
cych już wprost o fizyczne przetrwanie czy zachowanie da-
chu nad głową. Starców cenią tylko wtedy, gdy ci dają
na tacę i robią przelewy na Radio Maryja. Za to niektórzy
co bardziej bezczelni księża utyskują, że kryzys nie ominął…
Kościołów, bo coraz mniej kościelnych ślu-
bów, chrztów dzieci, przyjęć po kolędzie.
Osobiście znałem proboszcza, który nie-
mal włosy rwał sobie z głowy,
kiedy dostał parafię z przewagą
młodych małżeństw, gdzie „pogrze-
bów będzie miał jak nalekarstwo”.
Zapewne większość podobnych
czarnych sępów załamuje ręce
nadstatystycznym wydłużaniem
się życia Polaków. Tak właśnie
wygląda ich „pasterzowanie narodowi”
i„obronawartości”. Chyba że chodzi ote, które noszą wkie-
szeniach. Biskupi naskoczyli ostatnio na„antyrodzinną” Unię
Europejską i rodzimych krytyków fundamentów moralnych
made in Vatican
. W sukurs przyszła zawsze wierna TVP,
kontrolowana przez cenzora ks. Sztejkę, ze swoimi relacja-
mi z głupawych marszów Trzech Króli i z akcji Caritasu.
Nikt się nie zająknął, że księżowska dobroczynność to wy-
jątek, a nie reguła, że na co dzień sieć Caritas to korpora-
cja do zarabiania milionów, wydawanych głównie na wa-
tykańskie zbytki. Nikt nie pokazał caritasowskich pałaców
wybudowanych za pieniądze naiwnych darczyńców, w któ-
rych biskupi na co dzień jadają na srebrze dziczyznę i jesio-
try. Mogliśmy za to zobaczyć odświętne stoły nędzarzy, za-
stawione karpikiem imakowcem. Dlatego podpisuję się obie-
ma rękami pod dzisiejszym hasłem Janusza Palikota: rób-
my wszystko, aby Kościół zbiedniał! Róbmy to, poczynając
odnaszego podwórka, aż poSejm; konsekwentnie idoskut-
ku. Uratujemy wtedy nie tylko Polskę, ale też sam kler, bo
jego wiara we własną potęgę, miłość dobogactw tego świa-
ta i nadzieja na ich pomnażanie tak go zaślepiła, że zapo-
mniał oewangelii. Tak więc to antyklerykałowie, wtym nie-
wierzący, walczą o nawrócenie i zbawienie „siewców wia-
ry”. Takie to są właśnie te polskie paradoksy, które zafun-
dowała nam ideologia znad Tybru.
~~~
Rok2013 zapowiada się chyba naprawdę pechowo. Prze-
rażają zapowiedzi dużych koncernów o przygotowywanych
zwolnieniach grupowych. Ale są przecież jeszcze tysiące
małych miejscowości, w których upadają tysiące małych
zakładów. O nich jakoś się nie mówi, choć z każdym mie-
siącem zamiera tam życie. Często dosłownie, gdy umiera
emeryt czy rencista – jedyne pewne źródło dochodu dla ro-
dziny. Polska mogłaby jednak obronić się przedjeszcze więk-
szym kryzysem. Nadszedł najwyższy czas na śmiałe refor-
my i odważne decyzje. Pobudzić gospodarkę mogą przecież
miliardy nieruszonych do dzisiaj euro przeznaczonych przez
Brukselę na rozwój naszej kolei; stabilizować sytuację mo-
że import naszych towarów przez Rosję. Zamiast podwyż-
szać opłaty i podatki czy stawiać kolejne setki fotorada-
rów, rząd powinien zakręcić kurek z budżetowymi pieniędz-
mi płynącymi do Kościoła i jego agend. Dziur, przez które
ciurkiem sypią się pieniądze z worka z naszymi podatkami,
Media huczą o przyczynach dymisji gen. Krzysztofa Bondary-
ka, szefa ABW. Najczęściej powtarzane hipotezy to nieporo-
zumienia z premierem Donaldem Tuskiem dotyczące refor-
my ABW albo zemsta premiera za to, że agencja nie uprze-
dziła go w porę, iż jego syn jest zamieszany w sprawę Amber
Gold. Dymisję zapowiada także gen. Adam Maruszczak, dy-
rektor Centralnego Biura Śledczego. Oficjalnie z powodu spo-
ru o koncepcję reformy CBŚ. Na tym nie koniec. Marek
Działoszyński, komendant główny policji, zapowiedział całko-
witą reorganizację swojej firmy. Czy ktoś w Polsce jeszcze pa-
nuje nadsłużbami? (O tym szerzej w artykule za tydzień).
Dlatego to my, antyklerykałowie, po-
winniśmy przejmować rząd dusz. I na tym
polu, na samym społecznym dole, roze-
gra się wojna ze świeckimi poma-
gierami biskupów. To małe wspól-
noty, poczynając od rodziny, zdecy-
dują o przyszłości państwa. Konser-
watywni słudzy hierarchów chcieliby
je zamknąć wnarodowo-parafialnym
sosie, aracjonalistów chcą pozbawić le-
gitymacji. Nie możemy na to pozwolić. Nie
pozwólmy plebanom, katechetom i kapelanom sklerykalizo-
wać młodzieży, zakładów, służb i całych branży. Tu chodzi
także owalkę zkryzysem, oekonomię. To przecież nawspól-
nocie, jaką jest spółdzielnia, swój sukces oparli duńscy rol-
nicy irzemieślnicy. Szwedzcy budowlańcy stworzyli przedla-
ty duże spółdzielnie, dzięki którym weszli na europejski ry-
nek. Ale były to spółdzielnie światłych ludzi, bez nadzoru ka-
pelanów. Co ciekawe, i Duńczycy, i Szwedzi wzorowali się
na polskich inicjatywach z przełomu XIX i XX w., wdraża-
nych z powodzeniem w Wielkopolsce i na Kujawach.
Wszyscy muszą zobaczyć, że racjonaliści są wszędzie
isą zjednoczeni. Potrafią wymieniać się informacjami itwo-
rzyć własne akcje. I to w sytuacji, gdy nie stoi za nimi sieć
katolickich parafii, sanktuariów ani siła biskupich pieniędzy.
Czasy niepewności izawirowań są dobrym okresem dowiel-
kich zmian. Księgi historii ludzkości pełne są opisów, jak
kryzys wykorzystano do postępu i w konsekwencji – do-
brobytu. Małej, leżącej na uboczu Europy Finlandii 20 lat
temu nikt nie dawał szans. Dzisiaj jest ona światowym li-
derem w wykorzystaniu nowoczesnych technologii, w ja-
kości kształcenia i życia zwykłych ludzi. Pokonała w tym
USA i Szwajcarię. Wszystko dzięki determinacji, zaufaniu
i współpracy. Najzdrowsza, racjonalnie myśląca tkanka
polskiego narodu tylko razem może zwalczyć klerykalnego
raka, który niszczy umysły i całe państwo.
Wojna o Polskę jutra przeniosła się na ulice. Stąd mar-
sze klerykałów. Chcą nas zakrzyczeć, zatupać, wystraszyć.
Nie pozwólmy im na to. Kleronacjonaliści nie mają bowiem
żadnego pomysłu na nowoczesny i dostatni kraj. Ich ma-
rzeniem jest za to demontaż Unii Europejskiej. Organizacji,
która dała pokój, podciąga słabszych, wyrównuje szanse
i otwiera możliwości.
Czy możemy sobie pozwolić na kolejne rządy koalicji kon-
serwatystów z PO, klerykalnych ludowców z PSL i neoende-
cji Giertycha? Amoże smoleńskich mitomanów zPiS dospół-
ki z Młodzieżą Wszechpolską i ONR? Takie układy to gwa-
rancja na biedę i brak rozwoju. To państwo masowej imi-
gracji. W najnowszej historii Polski mieliśmy wiele przykła-
dów zmarnowanych szans. Nie powtórzmy błędów Gerem-
ka, Kuronia, Millera. Racjonalistów, którzy w imię rzekome-
go pokoju społecznego odpuścili sobie walkę orząd dusz.Iwe-
szli na drogę zgniłych kompromisów.
Sąd skazał dr. Mirosława G., byłego ordynatora szpitala
MSWiA, na rok więzienia w zawiasach na 2 lata oraz grzyw-
nę za „przyjmowanie dowodów wdzięczności”. Afera trwa
od2007 r. – wtedy to CBA zatrzymało lekarza. Prokuratura,
wówczas podwładzą ministra Ziobry, postawiła mu m.in. za-
rzut zabójstwa, przyczynienia się do śmierci i około 50 zarzu-
tów korupcyjnych. Igor Tuleya, sędzia orzekający w tej spra-
wie, był tak zbulwersowany postępowaniem prokuratury i CBA,
że porównał ich działania do „metod z okresu stalinizmu”.
Ziobro i pisowcy obsobaczyli za to sędziego... A to są dokładnie
metody stalinowskie.
Zdaniem „Gazety Wyborczej” były prezydent Aleksander Kwa-
śniewski zarabia fortunę w firmie Jana Kulczyka, bo zasiada
w radzie Kulczyk Investments. Pobory sięgają ponoć 50 tys.
miesięcznie. Młodzi Socjaliści są oburzeni: „Jeśli byłoby praw-
dą, że były prezydent jest najemnikiem osoby omijającej pol-
skiego fiskusa – a w dodatku człowieka, który wzbogacił się
na transakcjach ze Skarbem Państwa w okresie Pańskiej pre-
zydentury – byłaby to kompromitacja nie tylko Pańskiej oso-
by, ale także naszego kraju”. I tak to właśnie wygląda.
Józef Oleksy chce kandydować do Parlamentu Europejskie-
go z krakowskich list lewicy. Stwierdził, że byłoby to „spię-
ciem jego drogi życiowej”. Byłoby to chyba także nerwowe
spięcie dla wielu wyborców lewicy, którzy pamiętają ideową
nijakość Oleksego. Pobory w PE są wysokie. Wprawdzie Jó-
zek po wódce jechał na Olka K., nazywając go „małym krę-
taczem”, który „wszystko spier…ł”, ale widać chce dorabiać
za jego przykładem.
Piotr P., radny PiS z powiatu legionowskiego i syn radnego
tej partii z Legionowa, został zatrzymany podzarzutem umyśl-
nego spowodowania ciężkich obrażeń ciała prowadzących
do śmierci nieco młodszego kolegi z Warszawy. Do śmiertel-
nej bójki doszło w sylwestra w zakopiańskich chaszczach, a przy-
czyny awantury pozostają tajemnicze.
Na Facebooku swoją orientację homoseksualną ujawnił Ra-
domir Szumełda, działacz PO z Trójmiasta. To dosyć pionier-
ski krok, zważywszy na konserwatyzm Platformy. Szumełda
wyjaśnił później, że zrobił to, co zrobił, „podwpływem dużej
dawki alkoholu”. Można by sądzić, że tylko i wyłącznie po du-
żej dawce alkoholu gej mógłby chcieć zostać partyjnym kole-
gą Niesiołowskiego i Gowina.
Co jest niebezpieczne według arcybiskupa Michalika, prze-
wodniczącego episkopatu? Na przykład to, że „każdy może
postępować tak, jak uważa”. Albo twierdzenie, że „chrześci-
jaństwo to prywatna sprawa”. Rzeczywiście, postępowanie wier-
nych zgodne z własnym, a nie biskupim sumieniem jest śmier-
telnie groźne dla interesów Kościoła!
Sąd Okręgowy w Gdańsku zdecydował, że wyrok sądu niższej
instancji uniewinniający Adama „Nergala” Darskiego w spra-
wie obrazy uczuć religijnych musi zostać przekazany do ponow-
nego rozpatrzenia. Do najnowszej decyzji sądu przyczyniły się
oskarżenia Ryszarda Nowaka, specjalisty ds. sekt. Przypomina-
my, że w 2011 r. gdyński sąd rejonowy uznał, że Nergal, drąc
Biblię na koncercie zespołu Behemoth, nie znieważył niczyich
uczuć religijnych. Swoją drogą to zdumiewające, że polscy ka-
tolicy darzą takim szacunkiem Biblię, której na ogół nie znają.
Benedykt XVI oświadczył, że katolicy powinni mieć „odwagę,
aby przeciwstawić się nietolerancyjnemu agnostycyzmowi”. Zda-
niem papieża taki agnostycyzm ma swoje własne dogmaty, które
próbuje narzucić innym. Wiadomo, że agnostycyzm jest świato-
poglądem bodaj najmniej dogmatycznym. Gdzie występuje ta od-
miana krytykowana przez BXVI? Oto wielka tajemnica wiary!
JONASZ
Kochani! W następnym numerze „FiM” – na prośbę wielu Czytelników – specjalna ekstrawkładka
z antyklerykalnym kalendarzem na 2013 rok. Gratis!
Nr 2 (671)
11–17 I 2013 r.
GORĄCY TEMAT
3
Wydarzeniem przełomu roku było ujawnienie
informacji o katastrofalnej sytuacji finansowej
Polskich Linii Lotniczych LOT. Maciej Piróg,
były prezes firmy, ujawnił, że LOT traci pieniądze
od 20 lat! Spółka od dawna jest podłączona
do państwowej kroplówki, tyle że nikomu
nie zależy na ujawnieniu tego faktu…
Dąbrowskiego
i jego brata
Mariu-
sza
, wówczas dyrektora departamen-
tu w ministerstwie. Mam na myśli
spółki: Regionalny Fundusz Gospo-
darczy oraz Towarzystwo Finanso-
we Silesia, no i oczywiście samą ARP.
Wprawdzie nie mieściło się to w ich
statutowych zadaniach, ale formal-
nie można było zrobić takie ruchy,
więc wkrótce przystąpiono do wyry-
wania z LOT-u małych, ale rentow-
nych kawałków „tortu”. Po co? No
cóż, ministerstwo musi być transpa-
rentne, bo wszyscy patrzą mu na rę-
ce, a na poziomie spółek... – Jak się
przesunie majątek na bok, to mając
zaufany zarząd, można robić, co się
chce. Celem podstawowym była po-
moc, ale
zakładano również, że
trzeba coś mieć dla „przyjaciół
królika”, gdyby jednak LOT upadł
~
LOT Catering
(działalność
cateringowa) – kiedy spółka córka
LOT-u zaczęła powoli odbijać się
od dna (w 2009 r. – 2,5 mln zł stra-
ty, rok później – 2,2 mln zł zysku
netto), RFG odkupił ją w 2011 r.
od „matki” za 34 mln zł. Gawlik tłu-
maczył wówczas, że celem było za-
chowanie przez Skarb Państwa „kon-
troli nad majątkiem narodowego
przewoźnika”. Tymczasem przed kil-
kunastoma dniami RFG pozbył się
nabytku na rzecz austriackiej gru-
pie kapitałowej DO&CO Aktienge-
sellschaft. Cena pozostaje tajemni-
cą; według naszego informatora by-
ła bliska
100 mln zł;
~
LOT Services
– zajmowała
się usługami wspomagającymi trans-
port lotniczy, prowadzeniem agencji
celnej, naprawami oraz remontami.
za
165 mln zł
. Dodatkowe 413 tys.
zł wzięła firma, która „doradzała”
ARP przy tej operacji;
~
PETROLOT
– spółka zaopa-
trująca statki powietrzne w paliwa lot-
nicze – dysponuje własną bazą ma-
gazynową w 12 lokalizacjach na te-
renie Polski, autocysternami i cyster-
nami kolejowymi. 21 grudnia 2012 r.
LOT sprzedał wszystkie swoje udzia-
ły (49 proc.) koncernowi ORLEN,
który stał się w ten sposób samodziel-
nym właścicielem. Cena transakcji
utrzymywana jest w dyskrecji, aczkol-
wiek nie ma większego znaczenia,
bo wszystko poszło na spłatę zadłu-
żenia LOT-u wobec ORLEN-u;
~
Nieruchomości
– 31 lipca
2012 r. TF Silesia przejęło od LOT-u
za około
96 mln zł
nieruchomość
gruntową zabudowaną (magazyny,
parkingi itp.), o łącznej powierzch-
ni 10,68 ha, przy ulicy 17 Stycznia nr 39
w Warszawie. Jest to otoczenie eks-
kluzywnego biurowca LOT, zwanego
„szklaną pułapką”, sprzedanego wcze-
śniej funduszowi inwestycyjnemu TFI
PZU, a obecnie
dzierżawionego od
właściciela.
O fatalnym poziomie
sprawowania kontroli wła-
ścicielskiej nad LOT-em i bez-
pośredniego nim zarządzania
można by napisać książ-
kę, w której oprócz histo-
rii spadających „gwiazd”
biznesu (np. od listopada
2005 r. do lutego 2008 r. LOT
miał pięciu prezesów, czyli każ-
dy piastował tę funkcję średnio 5,5
miesiąca, a rekordzista utrzymał się
w fotelu przez 8 miesięcy) odrębny
rozdział stanowiłaby sprawa najnow-
szego supernabytku – Boeinga 787
Dreamlinera (w sumie zamówiono
osiem takich maszyn), hucznie po-
witanego 15 listopada przez ponad-
tysięczny tłum specjalnych gości
z pierwszą damą
Anną Komorowską
i dyplomatami na czele.
Pomińmy drobny szczegół, że
maszyna wciąż się psuje i trzeba
już było odwołać kilka zaplanowa-
nych lotów. Ot, choroba wieku dzie-
cięcego...
– Nikt przytomny nie kupuje no-
wiusieńkiego modelu, którego nie
przetestowano wcześniej w ekstre-
malnych warunkach. B787 jest de
facto prototypem, więc wyjdzie jesz-
cze mnóstwo usterek, bo w labora-
toriach i na komputerach wszystkie-
go się nie sprawdzi – zapowiada
inżynier z LOT-u.
Kabaretową wręcz historią jest
natomiast fakt, że Dreamlinera nie
będzie można serwisować w Polsce,
ponieważ... LOT AMS nie posiada
odpowiednio dużego hangaru!
– Samolot został tak zaprojek-
towany, by minimalizować koszty
napraw, a gdy zajdzie potrzeba han-
garowania, możliwe są rozwiązania
tymczasowe, na przykład brezento-
we namioty – bagatelizuje problem
minister Budzanowski.
A może sam by się tymczasowo
przeniósł zimą pod namiot?
MARCIN KOS
Narodowy przewoźnik zatrud-
nia około 2300 pracowników i ma
formę spółki akcyjnej, w której Skarb
Państwa posiada 67,97 proc. akcji,
całkowicie państwowe Towarzystwo
Finansowe Silesia – 25,1 proc., a po-
zostałe 6,93 proc. znajduje się
w rękach pracowników. W latach
2008–2011 LOT odnotował stratę
netto w łącznej wysokości
1 mld
98 mln zł
(w poszczególnych latach
odpowiednio: 732 mln zł, 168 mln
zł, 52 mln zł i 145 mln zł), a rok 2012
miał być przełomowym, bo władze
spółki solennie obiecywały wypra-
cowanie około 52,5 mln zł czyściut-
kiego zysku.
W połowie grudnia okazało się,
że znowu będzie manko rzędu co
najmniej
220 mln zł
(według obli-
czeń związków zawodowych – na-
wet 300 mln zł). Zarząd poprosił
ministra skarbu o pilne wsparcie
kwotą 1 mld zł, płatną w trzech ra-
tach, i na dobry początek otrzy-
mał
400 mln zł
. Na razie pod pre-
tekstem krótkoterminowej (6 mie-
sięcy) „pożyczki”, bo restrykcyjne
przepisy unijne zabraniają tego ty-
pu pomocy publicznej bez zgody Ko-
misji Europejskiej. Co będzie dalej,
nie wiadomo; trwają konsultacje.
Prezes LOT-u Maciej Piróg zo-
stał błyskawicznie zdymisjonowany,
premier
Donald Tusk
wyraził nie-
zadowolenie, że rada nadzorcza,
w której zasiadają przedstawiciele
rządu, „niewystarczająco szybko in-
formowała o sytuacji spółki, choć
od tego jest, żeby informować”, zaś
reakcje kierownictwa resortu skarbu
„były późne”, aczkolwiek „raczej nie
wini” za powstałą sytuację obecnego
ministra
Mikołaja Budzanowskiego
.
Przypomnijmy, że jego poprzedni-
kiem był działacz PO
Aleksander
Grad
, który zrzekł się mandatu po-
selskiego, by w lipcu 2012 r. objąć
posadę prezesa spółek Polskiej Gru-
py Energetycznej, odpowiadających
za program energetyki jądrowej oraz
przygotowanie i budowę pierwszej
elektrowni, a wiceprezesem u boku
Grada został
Zdzisław Gawlik
–by-
ły wiceminister skarbu (do 15 czerw-
ca 2012 r.) odpowiedzialny za nad-
zór właścicielski nad LOT-em.
Budzanowski oświadczył, że wpro-
wadzano go w błąd, bo jeszcze w paź-
dzierniku Piróg zapewniał, iż jest
w stanie uzyskać pozytywny wynik,
„co zresztą później zostało wyrażo-
ne podczas listopadowej akcji pro-
mocyjnej Dreamlinera”. W Sejmie
zaś 4 stycznia tłumaczył tak: – Do-
wiedziałem się o sytuacji w połowie
listopada i natychmiast zacząłem pre-
cyzyjnie analizować, co takiego na-
stąpiło i dlaczego jest taka nagła po-
trzeba dofinansowania spółki LOT
poprzez udzielenie pożyczki z Fun-
duszu Restrukturyzacji Przedsiębior-
ców (fundusz celowy, do którego tra-
fia 3 proc. przychodów z każdej pry-
watyzacji –
dop. red.
).
Wywołany do tablicy były prezes
odparł, żeby minister przestał uda-
wać naiwną dziewczynkę: „Rady nad-
zorcze mamy średnio co dwa tygo-
dnie, a wyniki są publikowane co mie-
siąc. Nie wiem, dlaczego ktokolwiek
LOT nurkowy
mówi, że cokolwiek myśmy ukrywa-
li”. Piróg podkreślił też, że „ta rze-
czywistość nie jest nowa, ponieważ
od 20 lat LOT traci pieniądze”.
Jak wspomnieliśmy, LOT dostał
pierwszą ratę „pożyczki” i wszystko
zależy teraz od tego, czy będzie mu-
siał ją zwrócić. Sprawa jest obecnie
w Komisji Europejskiej, która spraw-
dza, czy zgodnie z zasadami konku-
rencji pomoc rządu jest dopuszczal-
na.
Jeśli Komisja ją zakwestionu-
je, pozostanie już tylko ogłosić
upadłość.
Przypomnijmy, że taka
sytuacja miała miejsce w 2008 r. wo-
bec stoczni w Gdyni i Szczecinie.
W przypadku decyzji aprobującej
pomoc już w I kwartale 2013 r. spół-
kę czeka restrukturyzacja polegają-
ca na bardzo ostrych cięciach w za-
trudnieniu (o co najmniej 30 proc.)
oraz – w nieco dalszej perspektywie
– pozbyciu się części nieefektywnej
floty i ograniczeniu liczby połączeń.
– Ponad połowa naszych maszyn
jest zupełnie nieopłacalna w użyciu
– twierdzi pracownik LOT.
– Ta flota powinna zostać zmniej-
szona i powinny zostać oddane te
samoloty, które dzisiaj przynoszą
straty (wieloletnie umowy leasingo-
we były podpisane dawno temu), bo
nie opłaca się na nich latać. Trzeba
je po prostu zwrócić. Ale to też kosz-
tuje. Niestety, zgodnie z umowami
zwrot chociażby 13 samolotów po-
nosi za sobą konkretne koszty, bo
trzeba je dostosować do stanu z mo-
mentu, kiedy były one wyleasingo-
wane – przyznaje minister skarbu.
A co robiono wcześniej?
– Ukryta pomoc publiczna
dla LOT-u trwa od dawna.
Gaw-
lik chciał go dokapitalizować, ale
zamiast wystawić niektóre składni-
ki majątku na sprzedaż, wskazywał
palcem państwowe podmioty, któ-
re miały je kupić i nie dyskutować.
Były to instytucje pozostające w za-
sięgu wpływów prezesa Agencji
Rozwoju Przemysłu
Wojciecha
– wyjaśnia „FiM” wysoki rangą urzęd-
nik resortu skarbu.
Regionalny Fundusz Gospodar-
czy S.A. to dawna Huta Często-
chowa, a TF Silesia sp. z o.o. mia-
ła w założeniu restrukturyzować hut-
nictwo. Po sprzedaży huty Ukraiń-
com (za pośrednictwem Silesii), Fun-
duszowi zostały grunty, ośrodki
wczasowe oraz spółki córki.
– Gawlik z Wojtkiem Dąbrow-
skim wiedzieli, że mają tam kupę
kasy z prywatyzacji i duszą ją
na kontach. Pożyczek dla państwo-
wych spółek udzielali na telefon
z ministerstwa, a raz nawet LOT
załapał się na 100 mln zł. Choć
RFG ma zadania czysto regional-
ne, a kupno aktywów LOT w ża-
den sposób nie mieściło się
w statucie spółki, wkręcili ich
w to przedsięwzięcie, bo ist-
niała sprzyjająca sytuacja
personalna. W skład
dwuosobowego
zarządu wchodził
były naczelnik
30 kwietnia 2010 r. po-
wołała spółkę córkę LOT
Cargo („wnuczka” LOT-u
z kapitałem zakładowym
100 tys. zł), która nie pod-
jęła żadnej działalności go-
spodarczej, choć miała
teoretycznie zajmować
się transportem dro-
gowym i lotni-
czym towa-
rów, przeła-
dunkiem
oraz magazy-
nowaniem i prze-
chowywaniem.
Pół roku później
akcje Cargo nabył
RFG, po czym przy-
stąpiono do wykupie-
nia „matki” od „babci”.
W tym celu minister skarbu się-
gnął do Funduszu Restrukturyzacji
Przedsiębiorców i dokapitalizował
Cargo kwotą
202,1 mln zł
(po-
przez objęcie nowych akcji), z czego
198,6 mln zł
trafiło do LOT-u w ra-
mach zapłaty za Services. W ma-
ju 2011 roku „mama” z „córką” po-
łączyły się w jedną firmę i działają
teraz pod szyldem LS Airport Servi-
ces S.A. (99,9 proc. akcji posiada
Skarb Państwa, pozostałe – RFG).
Za rok 2011 wykazała 10,3 mln zł
zysku netto;
~
LOT Aircraft Maintenan-
ce Services
– była baza tech-
niczna LOT, którą w lipcu 2010
r. przekształcono w odrębną spół-
kę mającą zajmować się obsługą,
naprawą i przeglądem sprzętu lot-
niczego na rynku krajowym. 20
marca 2012 roku Agencja Roz-
woju Przemysłu wykupiła od PLL
LOT 100 proc. udziałów w AMS
z minister-
stwa i serdeczny
kumpel Mariusza
Dąbrowskiego. Na do-
bry początek poszedł LOT
Catering. Trzymał się mocno, więc
był łakomym kąskiem. Gdy zaczę-
to przygotowywać przesunięcie
spółki na bok, Mariusz pojawił się
w radzie nadzorczej „cateringu”,
a drugim radcą prawnym w RFG
została pani
Maria J.
, koleżanka
Wojtka, która przejęła jego prywat-
ną firmę, bo musiał ją zostawić,
obejmując funkcję prezesa ARP
– dodaje nasz rozmówca.
Popatrzmy, jak to wyglądało
w praktyce:
Nr 2 (671)
11–17 I 2013 r.
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
POLKA POTRAFI
Rynek położniczy
Prowincjałki
Teatralna grupa Herody Polskie z zakładu
karnego wBiałej Podlaskiej pojechała wy-
stawiać jasełka w siedzibie lokalnego Caritasu. Wantrakcie ulotnił się je-
den z „Żydów”. Wcielający się w tę rolę 26-letni aresztant recydywista po-
stanowił wykorzystać okazję izwiał strażnikom doswojej partnerki. Wolno-
ścią cieszył się zaledwie dwa dni.
„ŻYD” NA GIGANCIE
W internetowym rankingu na naj-
ważniejsze wydarzenie minione-
go roku na drugim miejscu zna-
lazła się ciąża księżniczki Kate.
Zaraz po „naszym” Euro 2012.
Nie wiedzieć czemu, Polacy ekscy-
tują się przyszłym brytyjskim władcą
i obstawiają, co się urodzi. Przy okazji
– hitem zachodniej prokreacji jest te-
raz tzw. balans rodzinny. Znaczy się
– kuracyjne zadbanie o to, żeby płeć
potomka była taka, jak chcą rodzi-
ce. Bez żadnych wątpliwości, bo naj-
lepsi lekarze „to” zrobią. Za najlep-
szą kasę oczywiście. Chodzi o selek-
cję plemników na te zchromosomem
Y i takie zchromosomem X. A te-
raz niespodzianka. Wbrew powszech-
nie panującym stereotypom więcej
par stara się o dziewczynkę! Chodzi
o Zachód, przypominam. W takich
Chinach nic się nie zmieniło – dziew-
czynki są niemile widziane.
USA to jedno zpaństw, gdzie
można selekcjonować płeć ot tak, bez
problemu. Jakieś 10 lat temu tamtej-
si lekarze zorientowali się, że żyje
wśród nich nowa grupa kobiet. Ta-
kich zaradnych i bogatych,
koło 30., które nie
zdają się na los ani
„co będzie to bę-
dzie”. Wszystko ma-
ją zaplanowane: kie-
dy kariera, kiedy mąż,
jaki mąż, kiedy zrobić
przerwę w karierze
na dzidziusia. No i ten
dzidziuś też nie może być byle jaki.
Musi być akuratny i zaplanowany.
A płeć ważna jest w tych planach!
Jak się okazuje, małe księżniczki, có-
reczki znaczy, są teraz na topie.
Pojawił się, jak wspomniałam, ter-
min
family balancing
– zrównoważo-
ne planowanie rodziny. Ponoć klini-
ki od takiego
balancingu
zarabiają set-
ki milionów dolarów rocznie. Najpo-
pularniejszym tamtejszym ekspertem
ds. planowania rodziny jest
Jeffrey
Steinberg
. Kiedy zaczął dorabiać
w taki sposób, oskarżono go o „pod-
sycanie uprzedzeń kulturowych”. Że
niby będą się rodzić sami chłopcy
– płeć w wielu kulturach faworyzo-
wana. Jakiś czas temu Steinberg wy-
kombinował i zareklamował, że w je-
go klinice będzie można wybrać na-
wet kolor włosów i oczu potomka, ale
ponoć sam
Benedykt XVI
napisał
wtedy do niego i go zganił. Pomysłu
zaniechano, ale sam rozgłos przydał
się klinice. Klientów przybyło.
Bohaterką amerykańskiej prasy
kobiecej i brukowej była
Megan
Simpson
. Nie zdobyła popular-
ności jak nasza matka
Madzi
, ale też by-
ło głośno. Megan
żadnego niemow-
laka nie uśmier-
ciła (stąd i po-
pularność mniej-
sza), ale bardzo
chciała, żeby uro-
dziła się dziewczynka.
Jej rodaczki, które też już wolą ro-
dzić dziewczynki, mocno kibicowały.
Megan wychowała się ztrzema sio-
strami. Piekły ciastka, zszywały jakieś
szmatki, bawiły się w domy. Było ślicz-
nie i różowo. Kiedy Megan dorosła,
chciała urządzić sobie podobną sło-
dycz już na własnym podwórku. Ale
pierwsze dziecko po ślubie – syn. „Nic
to” – pomyślała matka Amerykanka
i robiła dalej. Robiła dwa lata – zno-
wu syn. Wtedy się wkurzyła. Jak i jej
mąż, który – zupełnie nie jak facet
– o synach wcale nie marzył, tylko
o córeczkach. Para pojechała do kli-
niki i zapłaciła za wspomniane dzie-
lenie spermy na „iksy” i „igreki”. Kil-
kanaście tygodni po pomyślnym za-
płodnieniu pani Simpson, nie do-
wierzając lekarzom, zrobiła USG.
I słusznie nie dowierzała – trzeci chło-
pak! Simpsonowie myśleli o skroban-
ce, ale się rozmyślili. Kiedy kolejna
pociecha zpeniskiem była już w do-
mu, pani Simpson zaczęła szukać pew-
niejszego sposobu. Gazetom też się
wypłakała. Tym razem zafundowała
sobie zapłodnienie za 15 tys. dol.
(w sumie na potencjalną córkę wyda-
ła 40 tys. dol.). Się udało! Żeby spła-
cić kredyt, Megan pracowała 6 dni
w tygodniu, i tak do samego porodu.
Po porodzie też musiała. „Mąż i ja
przyglądamy się córeczce. Jest warta
każdego wydanego centa. To lepszy
wydatek niż nowe auto czy remont
kuchni” – podsumowała.
JUSTYNA CIEŚLAK
Jest wakat wszkole wWoli Filipowskiej!
Pracę straciła
Katarzyna P.
, 31-letnia bi-
bliotekarka, która bardzo starała się zarazić uczniów miłością niekoniecznie
tylko do książek. Jak ustaliła prokuratura, pani uczycielka całowała się
z chłopcami, siadała im na kolanach, flirtowała z nimi, wysyłała niecenzu-
ralne SMS-y. Za tę spontaniczną działalność edukacyjną grozi jej do 12 lat
pozbawienia wolności.
DAŁA IM SZKOŁĘ
Święty Mikołaj napadł nalombard wWo-
dzisławiu Śląskim. Wyniósł wswoim wor-
ku pieniądze oraz biżuterię wartą240 tys. zł. Choć właścicielka wyznaczy-
ła nagrodę, a policja zabrała się gorliwie do roboty, „świętego” nie odna-
leziono.
ŚWIĘTY NIGDY
Zazdrość nie jest cechą wyłącznie dzierla-
tek. 52-letnia bytomianka, kiedy tylko do-
wiedziała się, że jej były mąż zamierza wstąpić w nowy związek małżeński,
poszła się z nim rozmówić. Na wszelki wypadek zabrała siekierę. Niczego
nieświadom chłopina potwierdził radosną dla niego nowinę, a wtedy daw-
na połowica zdzieliła go siekierą po łbie. Pozostaje mieć nadzieję, że głowa
do wesela się zagoi.
OSTRA BABA
Henryk L.
, 58-letni olsztynianin, nie miał
ubrań na zimę i ani grosza, żeby je ku-
pić. No to poszedł do sklepu, tam wybrał odpowiednie spodnie, kaleso-
ny i bluzę, po czym poszedł do przymierzalni. Jak już wszystko dopaso-
wał, rzucił się pędem wstronę drzwi, ale zatrzymali go pracownicy. Hen-
ryk L. i tak na całej akcji zyskał, bo trafił do aresztu. A tam jest zupełnie
darmowe ciepło.
IDĄ MROZY…
Opracowała WZ
MYŚLI NIEDOKOŃCZONE
Największym zagrożeniem dla Jarosława Kaczyńskiego jest upadek Donalda
Tuska i odwrotnie.
J
eśli nie liczyć „ojczyzny”, to „rodzina” jest sło-
Wolnorynkowi malkontenci powiedzą, że takie po-
równania to zawracanie głowy, bo Irlandia jest bogata,
nawet mimo kryzysu, a Polska – biedna. Tylko że ja nie
domagam się przeszczepiania na polski grunt wysoko-
ści irlandzkich zasiłków, ale chodzi mi o sposób myśle-
nia o rodzinie u nas i w cywilizowanej części Europy.
Niechby polskie zasiłki były tylko proporcjonalne do na-
szego dochodu narodowego i naszych zarobków, byle-
by wreszcie w kraju
wycierającym sobie gę-
bę rodziną zaistniał sys-
tem poważnego wspar-
cia dla ludzi!
Tymczasem od
premiera Tuska dowia-
dujemy się, że na budowę żłobków przeznaczy 50 mln
złotych. Można powiedzieć, że dobre i to. Miło, że przy-
kościelni politycy nie traktują już żłobków jako „pozo-
stałości po komunizmie” i że w końcu chcą ich trochę
dobudować, a nie zamykać, jak robili to 20 lat temu.
Tyle tylko, że równocześnie okazało się, że na zakup
nowego uzbrojenia dla naszej ciągle ponoć niedoinwe-
stowanej armii planuje się wydać 8 miliardów złotych,
czyli jakieś 160 razy więcej. Dodajmy jeszcze, że budo-
wa żłobków kosztuje nas kilkadziesiąt razy mniej niż
zbrojne „umacnianie demokracji” w Afganistanie.
Polscy politycy z rodziną wychodzą jednak czasem
dobrze na zdjęciu. Podrasowana komputerowo fotka
zwnukiem lub córeczką w kampanii wyborczej spra-
wia, że ich bezwzględne twarze wydają się nieco bar-
dziej ludzkie. Ale to tylko na zgubę rodzin realnych,
borykających się zprawdziwym życiem.
ADAM CIOCH
wem najdokładniej przeżutym przez polską pra-
wicę. Prorodzinność – tak jak i patriotyzm – są jed-
nak dla niej tylko dekoracją do mamienia wyborców.
Ponoć z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciu.
To powiedzenie nie sprawdziło się ostatnio w przy-
padku
Donalda Tuska
. Nie najlepiej wyszedł, poka-
zując się na tle fotki ze szczęśliwą rodziną. Wyszło na to,
że nie ma w Polsce
żadnej zadowolonej fa-
milii i trzeba było ta-
ką dostarczyć aż z po-
grążonej w kryzysie Ir-
landii. Wyszło śmiesz-
nie-gorzko, ale trzeba
przyznać, że rząd przynajmniej trzyma się pewnej pro-
pagandowej linii: mieliśmy być „drugą Irlandią” i wzor-
com zZielonej Wyspy ciągle jesteśmy wierni.
Szkoda jednak, że chodzi tylko o wzorce powierz-
chowne, hasłowo-zdjęciowe. Bo choć Irlandia jest rze-
czywiście krajem, który przeżywa trudności gospodar-
cze, tamtejszy „socjal” nie należy do szczególnie hoj-
nych, a państwo do jakoś wyjątkowo jak na europej-
skie warunki troskliwych, to i tak osoba wychowująca
dzieci mogła tam liczyć w roku 2012 na 140 euro za-
siłku (na jedną pociechę!), czyli prawie 600 zł (przy nie-
co wyższych cenach niż w Polsce). To jednak nie wszyst-
ko. Rodzice zarabiający niewiele mogą jeszcze liczyć
na specjalny dodatek, który wynosi nie mniej niż 80 eu-
ro miesięcznie, czyli ponad 320 zł. A to są tylko zasił-
ki rodzinne. O innych – wobec braku z mojej strony
intencji dalszego denerwowania żyjących w Polsce Czy-
telników, a także zbraku miejsca – już nie wspomnę.
(Michał Kamiński, europoseł, były doradca PiS)
Platforma jest jak właściciel sklepu, który ma monopol na danym rynku. To
dzięki wariactwu, nierozsądkowi i radykalizmowi PiS.
(jw.)
Kiedy Macierewicz pluje na naszą historię, to mi się przypomina jego arty-
kuł z lat 80., w którym doradzał prymasowi Glempowi rozmowy z Jaruzel-
skim i rezygnację z „Solidarności” na rzecz chrześcijańskich związków zawo-
dowych.
(Władysław Frasyniuk, były działacz „Solidarności”)
Najsensowniejszy z postulatów Palikota to oddalenie Kościoła i państwa. To,
co się w Polsce odbywa, jest niestosowne. Mamy głupawy taliban.
(Marek Kondrat, aktor)
RZECZY POSPOLITE
Z rodziną na zdjęciu
Antyklerykalizm jest patologią, wirusem negatywnego stosunku do drugiego
człowieka.
(ks. dr Robert Skrzypczak)
Ratzinger wraz z Wojtyłą są odpowiedzialni za zdławienie nowej myśli teolo-
gicznej katolicyzmu, za akty zastraszania i promowanie miernot. Kościół Be-
nedykta jest dziś w swym apogeum, ale też już tkwi w nim oścień przyszłej
klęski.
(prof. Tadeusz Bartoś, filozof, były dominikanin)
Religia jest inspiracją do okaleczania kobiet.
(jw.)
Jestem za równouprawnieniem, ale nie po 50 latach małżeństwa!
(Lech Wałęsa)
Ojciec Rydzyk ma umysł zniewolony i owładnięty wizją świata daleko odbie-
gającą od tej, w której żyjemy.
(ks. Kazimierz Sowa, dyrektor Religia.tv)
Wybrali: AC, SH
Nr 2 (671)
11–17 I 2013 r.
NA KLĘCZKACH
5
religijnej, obywatelskiej, poczucie
więzi z gminą, szkołą i uczczenie
święta”. Swojej postawy obywatel-
skiej oraz więzi z gminą mieszkań-
cy Wiśniowej mieli okazję dowieść
poprzez… „włożenie tekturowych
koron na głowę” oraz wspólne śpie-
wanie kolęd podczas przemarszu
od szkoły podstawowej do kościo-
ła. Ile było takich przypadków
w Polsce parafialnej?
bezpieczeństwa”. Co
Karol Woj-
tyła
ma wspólnego z armią? Chy-
ba tylko tyle, że istniały związki
JPII z prawicowymi dyktatorami
wojskowymi w Ameryce Południo-
wej. Ale chyba nie o tym chce de-
batować polska akademia…
ORĘDOWNIK
ZABIJANIA
Adam Hofman
z PiS przyznał,
że jego partia nie zrealizowała zapo-
wiedzi przywrócenia kary śmierci, po-
nieważ część klubu ma „opory zwią-
zane ze swoimi przekonaniami”. Sam
Hofman powiedział, że jest „gorą-
cym orędownikiem kary śmierci”,
choć wie, że gdyby Polska przywró-
ciła tę karę, musiałaby wystąpić z Ra-
dy Europy, ale według niego nie by-
łaby to wielka strata. Pewnie, że nie!
Polacy straciliby wówczas możliwość
korzystania m.in. z Trybunału Praw
Człowieka. Pewnie właśnie o to cho-
dzi PiS-owi!
problemu i twierdzi, że w ten spo-
sób „zaspokajane są potrzeby miej-
scowej wspólnoty”, choć święto ewi-
dentnie ma wymiar kościelny. Tar-
gowicki już raz skutecznie interwe-
niował w swoim mieście – udało mu
się nawet zakwestionować ważność
uchwały, która świętego Urbana czy-
niła patronem miasta.
GUSŁA I WRÓŻBY
„Super Express” doniósł, że
An-
drzej Lepper
wierzył w magiczne
zaklęcia, horoskopy i wróżby. W je-
go warszawskim biurze policja rze-
komo znalazła zapiski, w których by-
ły magiczne zaklęcia typu „na uro-
dę”, „na przypływ pieniędzy” itd. Po-
dobno znaleziono tam nawet tabe-
lę faz księżyca. Oczywiście całość ma
sugerować, że owe czary mogły przy-
czynić się do samobójstwa polityka.
A do czego prowadzi powszechna
wśród polskich polityków wiara
w msze sprowadzające deszcz albo
w cudowną papieską krew?
ASz
MaK
O W MORDĘ JEŻA!
AK
W Szonowie pod Głogówkiem
na Opolszczyźnie katolicki pogrzeb
zakończył się skandalem, kiedy du-
chowny głoszący kazanie naubli-
żał zmarłej i jej rodzinie. Uczest-
nicy zaczęli wychodzić z kościoła,
kiedy ksiądz porównał rodzinę
do serialowej rodziny Kiepskich.
MaK
MaK
Z PUSTEGO W PEŁNE
Kraków, miasto święte, mocno
zadłużone i nerwowo szukające
oszczędności, zlikwiduje 9 szkół, a 5
połączy i wygasi. Ponoć mają znik-
nąć te najsłabsze. Tymczasem na li-
ście likwidacyjnej znalazło się tak-
że gimnazjum nr 50, cieszące się
bardzo dobrą opinią. Miasto za-
powiada, że budynek szkoły zosta-
nie „przekazany ojcom pallotynom,
którzy zamierzają rozszerzyć dzia-
łalność swojej szkoły podstawowej
o gimnazjum”. Tak się składa, że
pallotyni mają swoją siedzibę bli-
sko gimnazjum. Może jednak cho-
dziło o zrobienie przysługi zakon-
nikom? A swoją drogą, czy ktoś
w radzie miasta Krakowa pomyślał,
dlaczego to piękne miasto jest tak
biedne?
CO MOGĄ ATEIŚCI
Biskup
Tadeusz Pieronek
na ła-
mach „Newsweeka” oświadczył:
„Ate-
iści rządzili w Polsce przez dziesiątki
lat. Doprowadzili kraj i całą Europę
do ruiny. Niech teraz siedzą cicho”
.
Biedakowi ze złości wszystko się po-
plątało. Miał chyba na myśli komu-
nistów, a nie ateistów, którzy nie rzą-
dzili przecież całą Europą, a poza
tym nie doprowadzili Polski do ru-
iny. Ale formułowanie takich sądów
to jak twierdzenie, że „World Tra-
de Center zburzyli ludzie wierzący
w Boga i odtąd osoby religijne nie
mają już nic do gadania”. Niby jest
w pierwszej części zdania coś z praw-
dy, ale całość brzmi głupio.
MaK
ASz
BISKUP
EX CATHEDRA
DOJENIE
Z CMENTARZA
„Niech Krajowa Rada Radiofo-
nii i Telewizji sprecyzuje jasno swo-
je warunki i omówi je z Radą Kon-
ferencji Episkopatu Polski” – jasno
wyznaczył obowiązki jednej z pol-
skich instytucji państwowych waty-
kańczyk
Leszek Sławoj Głódź
. Je-
go arogancja wynika z niepokoju
biskupów, że koncesja na telewizję
cyfrową mogłaby nie przypaść umi-
łowanej przez nich prywatnej sta-
cji telewizyjnej księdza
Rydzyka
.
MaK
FC JASNA GÓRA
Wielebny z parafii pw. MB Kró-
lowej Polski w Lisowie na począ-
tek nowego roku uraczył swoje
owieczki „radosną” nowiną:
„W 2012 r. była kwota 100 zł od ro-
dziny na cmentarz, w 2013 r. – 200
zł”. I żeby do wszystkich należycie
dotarło, wyłożył sprawę jasno: „Je-
śli jakaś rodzina nie złoży, to nie
musi być chowana na tym cmenta-
rzu. To nie jest jakiś obowiązek, że
musi być w tym miejscu pochowa-
na. Ofiary na cmentarz są dodat-
kowymi oprócz tego, co składacie
na kościół”. Nie raczył natomiast
wspomnieć o astronomicznych kwo-
tach za same pogrzeby i za działki
pod groby.
MaK
RELIKWIA
AKADEMICKA
EGZEKUCJE ZYGOT
TV PRZEŚLADOWANA
Kampus akademicki w Rybni-
ku, grupujący wydziały 3 wyższych
uczelni państwowych (uniwersytet,
politechnika i uczelnia ekonomicz-
na), spotkało niecodzienne wyróż-
nienie. Kardynał
Stanisław Dzi-
wisz
obdarował go… włosami swo-
jego byłego pracodawcy. Przekazał
je jednak nie do badań naukowych,
ale w celach adoracyjnych. Włocha-
te szczątki
Wojtyły
spoczęły w…
kaplicy akademickiej. Bo coś takie-
go istnieje w budynkach kampusu.
Łukasz Dycha
, rzecznik oddziału
Uniwersytetu Śląskiego w Rybniku,
powiedział, że „ofiarowane kampu-
sowi relikwie Jana Pawła II są dla
nas olbrzymim zaszczytem i świad-
czą o tym, że rybnicki kampus zy-
skał już dużą renomę”. Można chy-
ba powiedzieć, że ośrodek rybnic-
ki jest ze swoją renomą o włos
przed Oksfordem. Bo czy ktoś kie-
dyś słyszał, żeby Oksford zasłużył
na włosy Wojtyły?
Redaktor naczelny „Niedzieli”
Ireneusz Skubiś
w swoim cotygo-
dniowym felietonie zajął się sprawą
masakry w Newtown, gdzie 20-la-
tek zamordował 20 dzieci i 6 doro-
słych osób. Skubiś przytomnie uznał,
że to wina światowego handlu bro-
nią i państw, które się dzięki temu
bogacą. Dodał jednak, że to po-
dobna sprawa do… in vitro, bo ta
metoda też „łączy się z zabijaniem
ludzi”. Idąc tym tropem, spokojnie
możemy porównać rekolekcje do dżi-
hadu. Przecież w obydwu sprawach
chodzi o nawracanie.
Pomówieniami nazwał szef
KRRiT
Jan Dworak
treść arty-
kułów, które w ostatnim czasie uka-
zywały się na łamach Rydzykowe-
go „Naszego Dziennika”. Chodzi
o zamieszanie wokół miejsca
na multipleksie. Autorzy artykułów
dawali w nich jasno do zrozumie-
nia, że konkursy te były z góry roz-
strzygnięte. Sam
Tadeusz Rydzyk
walnął wprost, że działania Krajo-
wej Rady wymierzone są przeciw-
ko Telewizji Trwam. W bitwie mul-
tipleksowej Rydzyk walczy o jed-
no z czterech dodatkowych miejsc
(przeznaczone dla programu spo-
łeczno-religijnego).
AK
Około tysiąca fanów piłki noż-
nej uczestniczyło w częstochowskiej
mszy i wykładach skrajnie prawi-
cowych naukowców. Z homilii wy-
głaszanej przez ks.
Jarosława Wą-
sowicza
kibice dowiedzieli się, że
są „najbardziej dyskryminowaną
w Polsce grupą społeczną” m.in.
za „silne umiłowanie ojczyzny”
i „konserwatywne podejście do kwe-
stii tolerancji”. Z kolei radiomaryj-
ny prof.
Wojciech Polak
oznajmił,
że „dziś aktem odwagi jest przy-
znanie się, że jest się zwolennikiem
czy członkiem PiS”, a rząd Tuska
jest „słabszą odmianą totalitary-
zmu”. Kibice, słuchając tych słów
i patrząc na obraz Matki Boskiej
Częstochowskiej, wykrzyczeli peł-
ne miłości bliźniego i nabożne ha-
sła: „Donald, matole, tu są kibo-
le!” oraz „Na drzewach zamiast li-
ści będą wisieć komuniści”.
ASz
ODCIĘLI PRALNIĘ
Narodowy Bank Włoch odciął
Watykan od dostępu do możliwo-
ści płacenia kartami kredytowymi.
Turyści nie mogą więc dokonywać
płatności kartami, chyba że zosta-
ły one wydane przez Bank Waty-
kański, ale takowe posiada tylko
wąskie grono uprzywilejowanych
ludzi Kościoła. Decyzja Banco d’Ita-
lia wynika z faktu, że Watykan na-
dal nie spełnia międzynarodowych
norm związanych z unikaniem pra-
nia brudnych pieniędzy.
ASz
PAPA PANCERNY
MZ
Akademia Obrony Narodowej
szykuje na kwiecień konferencję
pod hasłem „Jan Paweł II a problemy
STRACH
PRZED LENINEM
MaK
Sieć komórkowa Heyah zosta-
ła zmuszona do zawieszenia swo-
jej kampanii reklamowej, ponie-
waż wykorzystała w niej wizerunek
Włodzimierza Lenina
, co spotka-
ło się z gwałtowną krytyką prawi-
cowych środowisk. Głos w tej spra-
wie zabrał nawet prezes IPN
Łu-
kasz Kamiński
, argumentując, że
Lenin był „jednym z największych
zbrodniarzy XX w.”. Przeciwnicy
zabawnej reklamy twierdzą, że ła-
mie ona art. 256 Kodeksu karnego,
który mówi m.in. o publicznym pro-
pagowaniu totalitarnego ustroju
państwa. Idąc tym tropem, należy
bez wątpienia usunąć podobizny
wszystkich totalitarnych przywód-
ców z książek do historii.
MaK
PROMOCJA RELIGII
W Wiśniowej – podobnie jak
w wielu innych miejscowościach
– przemaszerował orszak Trzech
Króli. Nie byłoby w tym nic szcze-
gólnego, gdyby nie informacja za-
mieszczona na stronie tamtejszej
Szkoły Podstawowej im. M. Konop-
nickiej. Jak się okazuje, celem tej
„oddolnej imprezy religijnej, spo-
łecznej i edukacyjnej” (sic!), de fac-
to zorganizowanej m.in. przez pu-
bliczną szkołę podstawową i gim-
nazjum, była „promocja postawy
KRÓLOWIE
ZA POTRZEBĄ
Działacz antyklerykalny
Mar-
cin Targowicki
z Zielonej Góry
pozwał do Regionalnej Izby Ob-
rachunkowej władze Zielonej Gó-
ry za przeznaczanie subwencji miej-
skich na obchody Święta Trzech
Króli. Chodzi o kwotę 15 tys. zł
z ubiegłego roku (w tym roku już 20
tys. zł). RIO jednak nie widzi w tym
ASz
[ Pobierz całość w formacie PDF ]