fakty i mity 2012 659 42, Fakty i mity 2012
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
W Sejmie, Radzie Europy, na ulicach...
WOJNA O ABORCJĘ!
Â
Str. 11
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
Nr 42 (659) 25 PAŹDZIERNIKA 2012 r. Cena 4,20 zł (w tym 8% VAT)
Co należy do zadań Policji? Nadstawiać drugi policzek bandycie.
Zawsze i wszędzie przebaczać. Kochać, szanować i usługiwać
kapłanom. A nade wszystko – modlić się, modlić, modlić…
Być może sam Donald Tusk nieczęsto klęka przed klerem,
ale podległe mu służby państwowe klękają aż niemiło.
Â
Str. 14-15
ISSN 1509-460X
Nr 42 (659)
19–25 X 2012 r.
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
FAKTY
KOMENTARZ NACZELNEGO
PółTusk
Biskupi nie chcą się zgodzić na ustanowienie odpisu od podat-
ku w wysokości 0,3 proc. za dotychczasowy Fundusz Kościel-
ny. Decyzję, na wniosek premiera, będzie musiał podjąć Sejm.
Wszystkie partie z wyjątkiem Ruchu Palikota i SLD poprą za-
pewne stanowisko Krk. I tak Kościół dostanie to, czego chciał,
a Tusk będzie mógł udawać, że nie klękał przed klerem.
Wielka katolicka koalicja ponad podziałami z PiS, Solidarnej
Polski, PO i PSL postanowiła jeszcze lepiej dostosować pol-
skie prawo do prawa kanonicznego i zakazać aborcji nawet
z powodu poważnej choroby lub uszkodzenia płodu. Aż 68
posłów PO poparło szalony pomysł ziobrystów lub wstrzyma-
ło się od głosu. Ziobro powiedział, że gdyby nie narodziny ka-
lekich dzieci, nie byłoby laureatów paraolimpiady. To tak, jak-
by powiedzieć, że nie byłoby osiągnięć genialnego fizyka Ste-
phena Hawkinga, gdyby nie jego choroba neurologiczna.
P
remier Donald Tusk sądzi, że odkrył dwie cudowne me-
na pociechę to za mało. To również nie zwiększy dzietności.
Zresztą niski przyrost naturalny to ciekawa forma zwalania
na mało płodnych obywateli odpowiedzialności za kryzys (mniej
młodych ludzi to mniej podatków i składek na ZUS). Norwe-
gia ma zaledwie około 5 mln obywateli i jeden z najwyższych
w Europie dochodów na jednego mieszkańca. O in vitro też
nie było ani słowa. W zamian Tusk mamił nas wizją zysków,
jakie przyniesie gospodarce deregulacja zawodów przygoto-
wana przez Gowina. To prawda – na początek ceny niektó-
rych usług spadną, ale wzrośnie za to ryzyko co do ich jako-
ści, terminowości i odpowiedzialności wykonawcy.
Premier zapomniał o potrzebie poprawy jakości
tworzonego prawa.I tutaj największym psujem
jest wspomniany ignorant Gowin. Z premedytacją
omija on etap konsultacji społecznych. Ignorując
rządową ścieżkę legislacyjną, korzysta ze swoich
kolegów klubowych. To, co minister Gowin wy-
myśli, posłowie PO wnoszą jako własne projekty.
Na tak arogancki wybieg nie odważyły się nawet
rządy PiS. Natomiast PiS-owcy ramię w ramię
z min. Gowinem olewają akty prawa międzynaro-
dowego zwiększające ochronę praw człowieka. Ak-
ceptacja przez Tuska wydłużania procedury podpi-
sania i ratyfikacji przez Polskę antyprzemocowej kon-
wencji Rady Europy oraz zatrzymanie prac nad przy-
jęciem Karty praw podstawowych pokazuje prawdzi-
wy stosunek
PO
do
P
raw
O
bywatelskich.
Premier zdawkowo odniósł się do przyszłości
Unii Europejskiej. Tłumaczył, że w najbliższym
czasie w Sejmie odbędzie się w tej sprawie de-
bata. Unijni dyplomaci odebrali jednak takie za-
chowanie jako znak, że Polska nie ma pełnej wizji
zmian we wspólnocie i nie chce uczestniczyć w jej dalszej
integracji. Nie jest to wcale dowód na ich nadwrażliwość.
Otóż sporo miejsca w swoim exposé Tusk poświecił projek-
towi systemu obrony przeciwrakietowej Polski. Naszym głów-
nym partnerem mają w tym być Stany Zjednoczone. Dekla-
racja ta padła w czasie, kiedy projekt konsolidacji potencja-
łów obronnych państw UE nabrał realnego kształtu. Wojsko-
wi z państw UE mówią: musimy zwiększyć zakres współpra-
cy. A Polacy mają tu sporo do zaoferowania. Nasi naukow-
cy opracowali i wdrożyli do produkcji nowy model platformy
gąsienicowej, która jakością przewyższa modele produkowa-
ne w USA, a jej cena jest dużo niższa. Zainteresowali się nią
partnerzy z UE. Polska mogła zarobić miliardy euro. Nic z te-
go nie wyszło, ponieważ szefowie polskiej armii w trakcie fi-
nalnych prezentacji oznajmili nagle, że platformy nie kupią.
Przyczyn nie podali. Zagraniczni kontrahenci odczytali odmo-
wę jednoznacznie – z oferowanym sprzętem musi być coś
nie tak. Wotum nieufności ze strony własnej armii dyskwali-
fikuje produkt na arenie międzynarodowej. Europejczycy ode-
brali też sygnał na przyszłość: na oferty polskich specjalistów
trzeba uważać. Rządowi to zwisa. Podobnie jak brak spójno-
ści programu inwestycji w placówki naukowe z preferowa-
niem publikacji teologów i specjalistów od prawa kanonicz-
nego. Te ostatnie nie mają przecież nic wspólnego z nauką.
Historyk Tusk o tym nie wie. Może uświadomią mu to cie-
szący się światową renomą polscy specjaliści z CERN-u, któ-
rzy w Szwajcarii badają cząstki elementarne?
O realizacji ubiegłorocznej obietnicy, że rząd nie będzie
klękać przed klerem, również nie dowiedzieliśmy się z exposé
premiera. Choć z drugiej strony to oczywiste, że nie może
wciąż klękać ten, kto jeszcze nie wstał z kolan.
tody na rządzenie Polską – półśrodki i umizgi. Ten pomysł
jednak właśnie się wypala. A nowych pomysłów premierowi
brak, o czym najlepiej świadczy drugie exposé i jego prośba
o wotum zaufania. Było to najsłabsze wystąpienie premiera,
skierowane zresztą bardziej do jego podzielonych kolegów par-
tyjnych niż do obywateli. Brakowało w nim wizji, siły i prze-
konania, że rząd koalicyjny PO-PSL może chwycić się za ba-
ry z kryzysem.I go pokonać. Bez takiego pozytywnego prze-
kazu nikt nie inwestuje, nie kupuje; wszyscy odkładają decy-
zje o wydatkach na późnej. To przekłada się na gospodarkę,
która hamuje i wpada w recesję. Nastroje są najgorsze od 12
lat. Polskie firmy odłożyły na kontach w bankach
ponad 120 mld zł, ograniczając przy tym in-
westycje niemal do zera.
Premier najwidoczniej również zapo-
mniał, czym miała być Platforma Obywa-
telska – partia mająca na sztandarach li-
beralizm i wolność jednostki. Nie usłysze-
liśmy więc nic o ograniczeniu niebywałej
skali stosowania przez państwowe służby
podsłuchów i inwigilacji obywateli, o likwida-
cji zbędnych urzędów, o zmniejszeniu składki
ZUS czy też o reformie prawa administracyj-
nego, by wreszcie było przyjazne obywatelom. Nie
usłyszeliśmy ani słowa o deklerykalizacji, bez której
nie mamy szans na przywrócenie podstaw nor-
malnego, świeckiego państwa. Zgodnie z mo-
ją obietnicą daną premierowi, na następnym
posiedzeniu Sejmu przekażę mu obszerne
opracowanie autorstwa tygodnika „FiM” (u nas
w druku za tydzień) i sejmowego Zespołu Świec-
kiego Państwa. Z naszej analizy wynika, że wszelkie dotacje
budżetów centralnego i samorządów na Kościół papieski wy-
noszą około 15 mld zł rocznie. Taka kwota załatwiłaby na przy-
kład problemy niedostatków w gminnych ośrodkach pomocy
społecznej i refundację drogich leków. A zatem najpilniejsze,
humanitarne zadania państwa na czas kryzysu. Zamiast tego
dowiedzieliśmy się, że premier Tusk przeczytał przedstawiony
w maju tego roku przez Ruch Palikota projekt państwowych
inwestycji w gospodarkę. Skopiował go – niestety, tylko w czę-
ści. Pokazuje to pewną ewolucję Tuska od skrajnego liberała
do człowieka, który zaczyna rozumieć, że dogmaty wolnego
rynku nic nie znaczą. Jednak w tej ewolucji brakuje wielu
ogniw. Same doraźne, mgliście zarysowane (bez podania źró-
deł finansowania) państwowe inwestycje nie wystarczą.
Brakowało w wystąpieniu premiera wizji sprawiedliwego
i przyjaznego państwa. To właśnie solidarne skandynawskie
społeczeństwa wygrywają światowe rankingi innowacyjności
gospodarki, jakości edukacji i komfortu życia obywateli, sta-
bilności prawa i braku korupcji. Dobrze, że „rząd prowadzi
prace” nad wydłużeniem urlopu macierzyńskiego do roku.
Nie usłyszeliśmy jednak żadnych konkretów – czy koszty z tym
związane pokryją pracodawcy, czy też ZUS. Nie było nic o re-
formie służby zdrowia! Były za to piękne słowa o funduszach
żłobkowych i dotacjach na przedszkola. Premier przyznał się
przy tym do klęski swojego wcześniejszego żłobkowego pro-
jektu. Samorządów bowiem nie było stać na wyłożenie kasy,
by skorzystać z rządowej dotacji. Tusk obiecał więc zwięk-
szenie udziału budżetu państwa w budowie i remontach żłob-
ków. To ważny, ale nie jedyny element państwowej polityki
społecznej. Nie dowiedzieliśmy się z exposé, jak ona będzie
wyglądać. Czy będzie się dostosowywać do kryzysowych cza-
sów? Rzucanie ludziom – wzorem PiS (becikowe) – ochłapów
Grozi nam wojna z Rosją z powodu publikacji makabrycz-
nych zdjęć ofiar smoleńskich. ABW blokuje strony, interwe-
niuje MSZ i Prokurator Generalny, oburza się „Solidarność”.
A tymczasem prywatny twórca makabrycznej strony interne-
towej twierdzi, że w Smoleńsku nie było katastrofy, tylko ją
upozorowano i wymordowano pasażerów. Toż to głos wspie-
rający tezy Macierewicza i „Gazety Polskiej”! Może to tam
należy szukać inspiratorów tej „prowokacji”?
„Joanna Mucha jest politycznie odpowiedzialna za odwołanie
wtorkowego meczu z Anglią” – uważa Solidarna Polska. Na-
szym zdaniem praktycznie odpowiedzialny jest Donald Tusk,
który przed ulewą nie zaciągnął dachu stadionu. A tak po-
ważnie, to jednak ktoś powinien za to beknąć. Może – dla
odmiany – szefostwo „Narodowego”?
Laureatem Pokojowej Nagrody Nobla w tym roku została Unia
Europejska. W werdykcie chodziło o pokazanie wartości Unii
w momencie, gdy jest ona zagrożona. Złośliwi mówią, że to
nagroda dla Europy za bombardowanie Libii, ale trzeba przy-
znać, że wspólnota europejska – jak dotąd – skutecznie chro-
ni państwa członkowskie przed wzajemnymi wojnami. Tak
przywykliśmy do tego faktu, że niemal go nie dostrzegamy.
Polski przemysł małego AGD (żelazka, suszarki do włosów
itp.) kwitnie. Jednym z powodów jest to, że zarobki chińskich
robotników w podobnych fabrykach są niższe od polskich już
tylko o 10–15 proc. Nie bardzo się więc opłaca sprowadzać
tego rodzaju sprzęt z Chin do Europy, tym bardziej że trans-
port ze wschodniej Azji trwa 3 miesiące. Cóż, mieliśmy być
drugą Japonią, a coraz bardziej przypominamy drugie Chiny.
Polska jest liderem w Unii! Nie chodzi już o bycie „zieloną
wyspą”, ale o przewodzenie w zatrudnianiu na słynne „umo-
wy śmieciowe”. Stanowią one w Polsce niemal 27 proc. umów
o pracę. W Rumunii, która bezrobocie ma znacznie niższe
od naszego, takich umów jest niemal20 razy… mniej!
„Rzeczpospolita” zaatakowała Kazimierza Mordaszewskiego,
kandydata na wiceszefa ABW, za to, że jest on rzekomo
związany z jednym z kontrowersyjnych związków wyznanio-
wych. Dziennik nazywa ów ruch religijny „antykatolicką sek-
tą”. Dobrze by było, aby prawica ogłosiła, do jakiego wyzna-
nia można w Polsce należeć, aby dostać państwową robotę.
Kandydaci niekatoliccy zaoszczędziliby sobie na wysyłaniu CV.
Na Litwie i w Czechach zwyciężyła w ostatnich dniach lewi-
ca. Na Litwie będzie ona rządzić parlamentem i rządem, a u na-
szych południowych sąsiadów lewica umocni swoją dominację
w senacie i samorządach. Po przejęciu przez socjaldemokra-
tów władzy we Francji i na Słowacji krajobraz polityczny Eu-
ropy zaczyna sprzyjać świeckim i prospołecznym rozwiązaniom.
W Argentynie ksiądz i przeciwnicy aborcji wtargnęli do klini-
ki aborcyjnej, gdzie na legalny zabieg czekała zgwałcona ko-
bieta. Nawymyślali jej, grozili i skutecznie udaremnili zabieg.
W napadzie pomagał im konserwatywny burmistrz Buenos
Aires, który podał napastnikom dane kobiety. Po stronie na-
padniętej przez „obrońców życia” stanął na szczęście sąd. Kie-
dy katolicka junta 30 lat temu mordowała tysiące ludzi w Ar-
gentynie, „obrońcy życia” poczętego błogosławili generałom.
Młoda Pakistanka Malala Yousufzai została postrzelona w gło-
wę przez talibskiego zamachowca. Winą 14-latki było to, że
prowadziła popularny blog, w którym opisywała życie w pół-
nocnym Pakistanie pod rządami talibów. Dziesiątki tysięcy
ludzi demonstrowało na ulicach Karaczi poparcie dla dziew-
czynki – ofiary religijnego fanatyzmu.
Zrobiono badania wśród 16 tys. Arabów w 12 krajach. Oka-
zuje się, że zaledwie 19 proc. z nich uważa się za bardzo re-
ligijnych. Aż 12 proc. nie praktykuje żadnej religii lub nie
wierzy w ogóle. 66 proc. uważa się za „religijnych w nieznacz-
nym stopniu”. Wygląda na to, że opinia o przysłowiowym po-
wszechnym arabskim fanatyzmie religijnym jest mocno prze-
sadzona. A swoją drogą, te dane przypominają nieco propor-
cje polskiej religijności.
JONASZ
Nastoletnia dziewczyna w Timbuktu na północy Mali dostała
karę 60 batów tylko za to, że ośmieliła się rozmawiać na uli-
cy z obcymi mężczyznami. W tych częściach kraju prawo
stanowią radykalne islamskie organizacje współpracujące z Al-
-Kaidą. Łagodniejsze odłamy islamu nazywają swoją religię re-
ligią miłości. To Amor był wyposażony w bat?
Drodzy Czytelnicy. Nasza redakcja stawia na rozwój i profesjonalizm. Wszak tematów nam nie brakuje,
a zamierzamy jeszcze poszerzyć formułę pisma. Dlatego w minionym tygodniu zatrudniliśmy kilku nowych,
doświadczonych dziennikarzy, a od następnego numeru cotygodniowe felietony do „FiM” zacznie pisać jeden
z największych polskich autorytetów w dziedzinie świeckiej filozofii. Zapraszam do lektury!
JONASZ
Nr 42 (659)
19–25 X 2012 r.
GORĄCY TEMAT
3
Ofiara ekologiczna
Ofiara ekologiczna
Państwo zbudowało
diecezji parking na
obszarze chronionym
przyrodniczo. Operacja
kosztowała 5,5 mln zł,
zlikwidowano ponad
300 drzew i krzewów,
dzikie ptaki
wyemigrowały...
gatunkową
– dop. red.
)
i obniżenia
poziomu zwierciadła wody w stawie
na terenie użytku. Znacząca część
lasu została zniszczona i bezpow-
rotnie utracona”
(cyt. za: kwartal-
nik „Przyroda Górnego Śląska”
nr 68/2012).
Przy okazji
wyszło też na
jaw, że w ślepym
pędzie do zro-
bienia diecezji
dobrze pozwole-
nie na budowę
wydano z omi-
nięciem wymo-
gów prawa i do-
piero po upły-
wie 2 miesięcy
od rozpoczęcia
robót inwestor
próbował wy-
prostować sytu-
ację, występując do Regionalne-
go Dyrektora Ochrony Środowi-
ska w Katowicach o zalegalizo-
wanie wandalizmu. Gdy urząd od-
mówił, gmina... zmieniła granicę
użytku ekologicznego, zmniejsza-
jąc go o 3184 m
2
. Powód?
„Bezpowrotna utrata w tej czę-
ści użytku walorów przyrodniczych,
których przywrócenie jest niemoż-
liwe”
– tak zapisano w uchwale
Rady Miejskiej Kuźni Raciborskiej
z 25 sierpnia 2011 roku. Zatem
gmina zauważa „bezpowrotną utra-
tę walorów”, której sama w swo-
im czasie przyklasnęła.
Zespół Klasztorno-Pałacowy
w Rudach Wielkich (gmina Kuź-
nia Raciborska) jest wyso-
kiej klasy zabytkiem. Składa
się nań dawne opactwo cy-
stersów, którego początki
sięgają XIII wieku (mnichów
wyeksmitowały władze pru-
skie edyktem o sekularyzacji
z 1810 r.), kościół i park kra-
jobrazowy wokół. W 1998 r.
wojewoda śląski nieodpłatnie
przekazał „państwową” część
zespołu diecezji gliwickiej.
W stanie mocno zdewastowa-
nym, bo państwo jakoś nie
umiało wygospodarować od-
powiednich środków. Gdy tra-
fił w ręce Kościoła, pieniądze
nagle się znalazły i w IV kwar-
tale 2006 r. rozpoczęto pierw-
szy etap prac remontowo-bu-
dowlanych. Pochłonął
13 mln
zł
– z tego 10 mln zł pocho-
dziło z kasy publicznej, resz-
tę zapłaciła diecezja.
Później były jeszcze: reno-
wacja elewacji oraz elemen-
tów wystroju wnętrz za
7,5
mln zł
(w tym 1,1 mln zł z ka-
sy kurii), ekologiczne ogrze-
wanie –
3 mln 150 tys. zł
(właściciel musiał uiścić około 300
tys. zł, ale w nagrodę za łaskawą zgo-
dę na założenie instalacji biskup gli-
wicki otrzymał od Wojewódzkiego
Funduszu Ochrony Środowiska
w Katowicach prestiżową nagrodę
Solidnego EkoPartnera) i mnóstwo
drobniejszych nakładów, dzięki któ-
rym obiekt odrestaurowano, nada-
jąc mu stan świetności, jakiej nigdy
nie miał. Obecnie mieści się tam
Ośrodek Formacyjno-Edukacyjny
Diecezji Gliwickiej z pomieszczenia-
mi konferencyjnymi i częścią hote-
lową (90 miejsc noclegowych) oraz
świątynia miejscowej parafii (diece-
zjalne sanktuarium), a wszelkie do-
chody z tych warsztatów pracy in-
kasuje wyłącznie kuria lub proboszcz.
Po rozpoczęciu działalności biz-
nesowej wielebni stwierdzili, że mu-
szą mieć jeszcze jakiś porządny i zde-
cydowanie większy parking. Dotych-
czasowy usytuowano vis-à-vis ko-
ścielnego kompleksu na utwardzo-
nej działce komunalnej graniczącej
z tzw. użytkiem ekologicznym (nie-
wielki powierzchniowo obiekt cen-
ny pod względem przyrodniczym)
„Starorzecze przy klasztorze w Ru-
dach Wielkich”. Starorzecze usta-
nowił oraz granice zakreślił woje-
woda rozporządzeniem z 30 stycz-
nia 2008 r., bowiem było ono na-
turalnym fragmentem (2,43 ha)
Zestaw linowy dla dzieci starszych
Tu był las i woda...
przyklasztornego zespołu parkowe-
go z lasem jesionowo-olszynowym
i rozlewiskiem wodnym jako głów-
nymi przedmiotami ścisłej ochrony.
„Klasztorni” nie musieli władzy
dwa razy powtarzać. 16 październi-
ka 2009 r. burmistrz Kuźni Racibor-
skiej wydał decyzję o środowisko-
wych uwarunkowaniach przedsię-
wzięcia pod nazwą „Budowa par-
kingów wraz z małą architekturą
oraz punktem informacji turystycz-
nej i zapleczem sanitarnym”. Ściślej
rzecz ujmując, chodziło o wybeto-
nowanie obszaru o powierzchni
1,5 ha, aby pomieścić tam jednora-
zowo co najmniej 149 samochodów,
a w sąsiedztwie – pawilon handlo-
wo-informacyjny, 8 zadaszonych
wiat biwakowych na solidnych fun-
damentach, żwirowane ścieżki spa-
cerowe, plac zabaw dla maluchów
oraz dwa „zestawy linowe” dla dzie-
ci starszych.
Choć część „rekreacyjną” in-
westycji zlokalizowano bezpośred-
nio w granicach użytku ekologicz-
nego, zaś rozbudowany parking
(
„na obszarze wymagającym spe-
cjalnej ochrony ze względu na wy-
stępowanie gatunków roślin i zwie-
rząt oraz ich siedlisk”
) miał do te-
goż terytorium przylegać, w decy-
zji czytamy, że nie ma potrzeby
specjalistycznego sprawdzania, czy
i jak oddziaływać to będzie na śro-
dowisko. Władzy przyświecał cel
wyższy – komfort pielgrzymów.
Roboty ruszyły pełną parą w lu-
tym 2011 r. Na dobry początek
wy-
rżnięto274 okazy drzew i krze-
wów i pod banderą „cięć sani-
tarnych” zlikwidowano dodatko-
we 41.
Sprawą zainteresowali się
specjaliści z Górnośląskiego To-
warzystwa Przyrodniczego, którzy
podczas pierwszej wizji lokalnej
stwierdzili, że podczas wycinki uni-
cestwiono także stanowiska roślin
chronionych. Efektem ich kolejnej
wizyty w Rudach (maj 2011) była
konkluzja, iż
„prowadzone na wiel-
ką skalę prace ziemne przy użyciu
Obszar specjalnej ochrony... betonowej
ciężkiego sprzętu doprowadziły do
znaczącego przekształcenia stosun-
ków wodnych. Obniżeniu uległ po-
ziom wód gruntowych, co dopro-
wadziło do przysuszenia runa z du-
żym płatem czosnku niedźwiedzie-
go
(objęty częściową ochroną
Stan na dzisiaj jest taki:
~
Operację poprawienia wie-
lebnym i ich gościom nastrojów już
zakończono. Kosztowała
ponad 5,5
mln zł
(tarasowy parking z jezdnia-
mi manewrowymi – 4 475 292,70 zł;
kibelki – 545 195,61 zł; punkt infor-
macji – 349 771,36 zł);
~
Na wybetonowanym placu
o rozmiarach boiska piłkarskiego
w ciągu doby parkuje średnio nie
więcej niż 10 samochodów. Tak
twierdzą tubylcy. Podczas naszych
odwiedzin stały tam dwa osobowe
i jeden autokar;
~
Dzikie ptaki porzuciły swoje
dotychczasowe tereny lęgowe i gdzieś
odleciały. Zostały jedynie kaczki;
~
Tablicę z orzełkiem i ostrze-
żeniem:
„Użytek ekologiczny”
wy-
patrzyliśmy w jakichś chaszczach tyl-
ko dlatego, że jest czerwona.
MARCIN KOS
Współpraca TS
Zostały jedynie kaczki...
Nr 42 (659)
19–25 X 2012 r.
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
POLKA POTRAFI
Siostra z jajami
Prowincjałki
29-latek z Jastrzębia Zdroju długo czekał
na wypłatę. Kiedy wyczerpała mu się cier-
pliwość, włamał się do biura pryncypała i uprowadził stamtąd psa. Zadzwo-
nił do szefa i obiecał, że odda psinę w zamian za okup. Policjanci odbili psa
z mieszkania porywacza. Grozi mu nawet 10 lat za kratami.
PSIA PRACA
Coraz mniej Polek wstępuje do za-
konów. Kto obsłuży rycerzy w czar-
nych sukienkach?!
Zakony były popularne przed woj-
ną. Moda na bycie „pingwinem” wró-
ciła na początku pontyfikatu
santo sub-
ito
, ale na krótko. Od tego czasu jest
coraz gorzej. Nawet jeśli zbłąkane
dziewczątko przyjdzie zakosztować
mnisiego życia, trzeba liczyć się z tym,
że ucieknie z krzykiem. Kiedyś dezer-
cja była rzadkością. Dzisiaj – normą.
Nic dziwnego. Siostrzyczki – w prze-
ciwieństwie do spasionych kolegów
po fachu – nie mają lekko. Gotują,
piorą... Prowadzą życie kury domo-
wej (często z dodatkowym pozaklasz-
tornym etatem), na dodatek trzyma-
nej na krótkim łańcuchu. „A poza tym
nuda!” – powiedzą młode dziewczy-
ny. Może przypadek siostry
Megan
Rice
, która żyje niczym James Bond,
będzie dla nich inspiracją…
Blisko Knoxville w stanie Ten-
nessee stoi magazyn wojskowy. Bar-
dzo ważny, jeśli nie najważniejszy.
Amerykanie trzymają tam materia-
ły do produkcji broni jądrowej. Jest
tego tyle, że można zrobić 10 tys.
bomb atomowych. Budynku strzeże
kilka ogrodzeń, ochroniarze, kame-
ry… Na nic się to zdało. W tym ro-
ku do środka – pod osłoną nocy, jak
w jakimś dreszczowcu – dziarsko
wkroczyli aktywiści z ruchu antynu-
klearnego. Z 82-letnią zakonnicą
na czele! Chcieli zaprotestować prze-
ciwko wszystkim bombom i wojnom.
Dotarcie do centrum obiektu (by-
ło ciemno) trwało kilka godzin. Po dro-
dze zaliczyli strumień i kilka wzgór-
ków. Później cztery ogrodzenia. Prze-
ciwnicy broni jądrowej wzięli ze sobą
latarki, lornetki, obcęgi, młotki (wia-
domo po co), a przy okazji – Biblię,
świece, kwiatki i chleb (nie wiadomo
po co; to ostatnie może na wypadek,
gdyby akcja potrwała dłużej). Ochro-
niarze słyszeli walenie w mur, bo trud-
no było nie słyszeć. „Pewnie robotni-
cy coś remontują po godzinach” – po-
myśleli. Przemykających się nierobot-
ników już nie zauważyli. Później oka-
zało się, że jedna kamera była zepsu-
ta. Od roku nawet. Oczywiście roz-
krzyczały się alarmy, ale
zanim ochro-
na dotarła
do siostry
Megan Rice i jej wesołej kompanii,
ci zdążyli pozapalać świeczki i od-
prawić jakiś rytuał.
Zakonny wyczyn poskutkował
ogólnonarodową dyskusją. Do tej po-
ry NNSA (założona 12 lat temu agen-
cja rządowa strzegąca amerykańskie-
go arsenału jądrowego) cieszyła się
sporą niezależnością. Waszyngtoń-
ska biurokracja mało się wtrącała.
Teraz obywatele – słusznie – prze-
razili się. „Ktoś w ogóle pilnuje tej
broni?! – pytają. – To mogli być ter-
roryści!”. „Podejrzewam, że wraz
z wdarciem się 82-letniej zakonnicy
do naszego uranowego Fortu Knox
upadły postulaty rozluźnienia nad-
zoru nad kompleksami przemysłu ją-
drowego” – skomentowała
Daniel-
le Brian
z Project on Government
Oversight (organizacja non profit).
Gregory Friedman
, inspektor Ge-
neralny Departamentu Energii, wy-
krzyczał w raporcie: „To niepokoją-
cy brak kompetencji!”.
Leciwa siostra od Dzieciątka Je-
zus jest z siebie bardzo dumna. Ak-
tywność w ruchach antynuklear-
nych łączy z modłami od prze-
szło 30 lat. Nie spodziewała się,
że tym razem uda jej się pokonać
choć jedno ogrodzenie, a tu ta-
ka niespodzianka. „Leżałam po-
tem na glebie powalona przez po-
licjantów. Teraz będzie proces, ale
Bóg znów pomoże” – wierzy zupeł-
nie nienudząca się zakonnica.
JUSTYNA CIEŚLAK
Pięć zastępów straży pożarnej pognało
na sygnale do pożaru w jednym z poznań-
skich bloków. Takie przynajmniej było wezwanie. Na miejscu ustalili, że przy-
czyną unoszącego się wszędzie dymu jest garnek z obiadem pozostawiony
przez lokatorów na gazie.
NA SYGNALE DO OBIADU
Zamrażarka przysłaniała widok jezdni 83-let-
niemu kierowcy z Bobolic. A to dlatego,
że bagażnik jego leciwej skody jest z przodu, a nie z tyłu auta. Takim dro-
biazgiem się jednak amator mrożonek nie przejął. Zapakował sprzęt do ba-
gażnika i ruszył w drogę do domu. Żeby w ogóle widzieć drogę, jechał wy-
chylony przez okno.
ANTYRADAR
18-latek z gminy Jastków w tydzień od dnia
odebrania prawa jazdy uzbierał na swoim
koncie 30 punktów karnych. Prawo jazdy będzie robił od nowa.
NOWY KUBICA
40-letni mieszkaniec Barczewa strzelał z wia-
trówki do swojego 9-letniego syna. Celował
w głowę, trafił w okolice ucha. Dziecko odwieziono do szpitala. Debil może
pójść nawet na 5 lat do więzienia, czego mu szczerze życzymy.
Opracowała WZ
POSTRZELONY
MYŚLI NIEDOKOŃCZONE
Mówi się, że chcemy wywołać wojnę światopoglądową. Tak, chcemy wywo-
łać, i słowo wojna używam w cudzysłowie. Dlaczego? Bo te kompromisy,
które zostały zawarte w latach 90. – kompromis konstytucyjny, kompromis
aborcyjny, kompromis konkordatowy – są to rozwiązania, które nie wytrzy-
mują próby czasu. Czas dokonać weryfikacji tych zgniłych kompromisów.
(Janusz Palikot)
Politykom Platformy – poza czterema wyjątkami, które głosowały tak jak
Ruch Palikota – jest po prostu zupełnie obcy interes kobiet i ich zdrowie.
Bo przecież około 200 tys. aborcji dokonywanych jest w podziemiu aborcyj-
nym, ale oni mają to po prostu w nosie, że kobiety często w warunkach urą-
gających ludzkiej godności muszą dokonywać tych zabiegów.
(poseł Armand Ryfiński, Ruch Palikota)
Nigdy nie przypuszczałem, że w polskim Sejmie może zostać skierowany do dal-
szych prac projekt, który jest tak fundamentalistyczny. To jest projekt pisany
na wzór ustawodawstwa w Niemczech hitlerowskich.
(Leszek Miller,
o inicjatywie na rzecz dalszego ograniczenia prawa do aborcji)
Nie głosowałem na sumienia posłów od Godsona do Gowina, ale na ich
poglądy oraz program partii, i liczyłem, że będą mnie reprezentowali. Za-
chorowali jednak na manię wielkości i decyzję swojego sumienia chcą na-
rzucić całemu społeczeństwu.
(Marcin Król,
filozof, o głosowaniu części PO przeciwko prawu do aborcji)
Po głosowaniu w sprawie aborcji, mimo osobistej sympatii do Donalda Tu-
ska, nie widzę już żadnego powodu, by przedkładać PO nad PiS. Wiem tak-
że, że PO już mnie przed tym ostatnim nie obroni.
(prof. Magdalena Środa, etyk)
Żadna instytucja na świecie nie zrobiła tyle dla promocji kobiet co Kościół
katolicki.
P
olska nam się zmienia. Powoli, niespiesznie,
na rzecz bezdomnych. Potrzebowała pomocy lokalo-
wej, ale Kościół jej odmówił; zerwała więc z tą insty-
tucją, bo – jak mówi – dostała „pałą w łeb na otrzeź-
wienie”. Zamiast księży pomogli jej w organizowaniu
pomocy sklepikarze.
Zmieniła miejsce zamieszkania, ale nie zmieniła już
nawyku pomagania. Nie należy jednak sądzić, że stała
się ckliwą aktywistką dobroczynną. Nie jest zamożną
pańcią roniącą łezki nad „bidul-
kami”. Owszem, pomaga komu
może. Ale także myśli. I nie po-
doba jej się stan obecny tzw. wol-
nej Polski. Dostrzega, że jest
urządzona źle, niesprawiedliwie.
Widzi, że razem z całym poko-
leniem warszawskich ludzi sukcesu przegapiła to, że
milionom w tym kraju zgotowano piekło. Nadmierne
nierówności uważa za skandal, podobnie jak szastanie
pieniędzmi na luksusową konsumpcję. Jest gotowa zgo-
dzić się na wyższe podatki, gdyby w ich wyniku nędza
w Polsce miała być ograniczona. Na razie opodatko-
wuje samą siebie na potrzeby innych. Zauważa, że bo-
gactwo powstaje w kontekście społecznym, a zamożni
korzystają z pracy innych, przestrzeni, środowiska, dóbr
publicznych itp. Nic dziwnego, że mają większe zobo-
wiązania wobec reszty niż ci mniej zamożni.
Wellman, osoba zwykle mocno wygadana, jest jed-
nak ostrożna w obarczaniu winą kogokolwiek za obec-
ną sytuację. Może to wynika z jej światopoglądu (jed-
nak jakoś religijnego), a może ze świadomości tego,
komu udziela wywiadu. Miło jest w każdym razie od-
kryć, że ktoś kolejny przestał klęczeć przed Kościołem
i systemem.
ale skutecznie ewoluują ludzkie poglądy i po-
stawy. Nie tylko w sprawach świeckości państwa.
Od czasu do czasu Czytelnicy zarzucają nam, że
jesteśmy zbyt przygnębiający: piszemy o tym, że Tusk
jak klękał, tak klęka, klerykalizm ma się dobrze, Wa-
tykańczycy trzymają się mocno… Mało to budujące,
to fakt. Więc szukamy wieści o tym, że jednak coś zmie-
nia się na lepsze. Właściwie nie-
mal wszyscy jakoś to czujemy, na-
sza intuicja wyłapuje czasem zja-
wiska i postawy nienazwane
wprost, ale potrzebujemy prze-
cież nie tylko wrażeń, lecz dowo-
dów i argumentów. Więc jako
gazeta dostarczamy je z tych miejsc, w których je do-
strzegamy.
Częściej piszemy o zmianach światopoglądowych,
bo też one może bardziej rzucają się w oczy – antykle-
rykalni posłowie w Sejmie, dołująca kościelna statysty-
ka itp. Mniej widać zmian w problematyce społecznej.
Ale i one jakoś następują, zwłaszcza na poziomie
głów. Oto wymowny przykład –
Teresa Wellman
, zna-
na dziennikarka telewizyjna.
Z panią Wellman obszerny wywiad przeprowadzi-
ła „Gazeta Wyborcza”. Przyznam, że zrobił na mnie
wielkie wrażenie. Oto kobieta wywodząca się ze śro-
dowiska solidarnościowego przewartościowała swój sto-
sunek do ludzi, spraw społecznych, a przy okazji do Ko-
ścioła. 8 lat temu doznała szoku, gdy na śmietniku jej
osiedla znaleziono dwa ciała spalonych bezdomnych.
Odtąd już nic dla niej nie było takie samo. Zajęła się
żebraniem wśród okolicznych zamożnych znajomych
RZECZY POSPOLITE
Przebudzona
(abp Henryk Hoser)
Żegnaj, cywilizacjo; żegnaj, Europo; żegnaj, Platformo!
(Kuba Wojewódzki, o efektach głosowania nad ustawą antyaborcyjną)
Jeśli będę tak niezaradna, że nawet sobie szklanki wody nie naleję, to wte-
dy pomyślę o jakichś proszkach nasennych. Ja jestem za eutanazją, której
wprowadzenia w Polsce pewnie już nie doczekam. Sama sobie zorganizuję
eutanazję.
(Maria Czubaszek)
Wybrali: AC, PPr, JC
ADAM CIOCH
Nr 42 (659)
19–25 X 2012 r.
NA KLĘCZKACH
5
głosił dr
Paul Cameron
, nawiedzo-
ny psycholog amerykański. Twier-
dzi on m.in., że homoseksualiści ży-
ją krócej niż heteroseksualiści, co
jest argumentem za ich leczeniem
(mężczyźni żyją krócej niż kobiety,
ale nikt nie postuluje przecież, aby
ich w związku z tym feminizować).
Psycholog odniósł się również do
wychowywania dzieci przez pary
homoseksualne – uznał, że lato-
rośle chowane w takich warunkach
częściej popadają w depresję. War-
to zauważyć, że Cameron został
poddany ostrej krytyce przez ame-
rykańskie i kanadyjskie organiza-
cje zrzeszające psychologów. Uwa-
żają one, że prace badawcze dok-
tora, podobnie jak wysnuwane
przez niego wnioski, są oparte
na nadinterpretacjach i błędach
metodologicznych.
telenoweli „Plebania”. Wprawdzie
grał tam uosobienie wszelkiego zła
(nieprzypadkowo jego nazwisko
czytane wspak to Czart), biznes-
mena pozbawionego wszelkich
skrupułów i atencji dla Kościoła,
ale jednocześnie był najbardziej
uwielbianym przez fanów bohate-
rem tego serialu. Dlatego jako
atrakcję z okazji XII Dnia Papie-
skiego parafia pw. św. Wojciecha
w Koszalinie postanowiła zapro-
sić właśnie jego. Podczas spotka-
nia w realu odtwórca „plebanijne-
go” czarnego charakteru wcielił się
jednak w zupełnie inną rolę. Ak-
tor recytował parafianom wiersze
bł.
JPII
oraz dzielił się doświad-
czeniami wiary i swoją drogą
do Boga. I to wszystko za… „co
łaska”! „Prosimy, abyśmy w ramach
podziękowania za spotkanie złoży-
li ofiarę do koszyczków, które bę-
dą wystawione przy drzwiach wyj-
ściowych” – poinformował owiecz-
ki ksiądz proboszcz.
KSIĄDZ…
MISJONARZ
Ksiądz
Mariusz Grzesiak
był
wikarym parafii św. Andrzeja Bo-
boli w Poznaniu, kiedy w lu-
tym 2011 r. urodziło mu się dziec-
ko (por. „FiM” 29/2012). Chłopiec,
którego ksiądz Mariusz ochrzcił
i nadał mu imię
Piotr
, urodził się
martwy. Okazało się, że matka
dziecka – dziewczyna, którą wie-
lebny poznał podczas rekolekcji
– rodziła sama na plebanii, w bó-
lach i cierpieniu (zgodnie z Biblią!).
W tym czasie ksiądz, zamiast we-
zwać pogotowie, słuchał muzyki
w sąsiednim pokoju. Kuria swą czar-
ną owcę wysłała na misję do brat-
niej Ukrainy. Prokuratura sprawę
umorzyła. Dopiero pod naciskiem
mediów i opinii publicznej zapyta-
ła o zdanie biegłego ginekologa-
-położnika. Profesor
Tomasz Opa-
la
rozwiał właśnie wszelkie wątpli-
wości. Stwierdził, że gdyby ks. Ma-
riusz zawiózł swoją partnerkę
do szpitala albo odpowiednio wcze-
śnie powiadomił pogotowie, a chło-
piec urodziłby się w szpitalu, to
miałby szanse na przeżycie. Spra-
wa jest w toku.
tylko wodę i spał na szpitalnym łóż-
ku. Do czasu, aż zmienią się zasa-
dy finansowania takich placówek.
Obawiamy się, czy rząd PO nie ze-
chce pomniejszyć liczby posłów Ru-
chu Palikota…
walki politycznej”. Cóż, cenimy na-
wrócenia na pozycje bardziej racjo-
nalne, nawet jeśli są nieco spóźnio-
ne. Szkoda, że inni „czarni” raczej
się nie nawrócą…
MaK
JC
MIŁOSIERDZIE
KSIĘDZA
PREZYDENT
ZABÓJCA
W Stargardzie Szczecińskim wy-
buchł skandal, gdy wyszło na jaw,
że proboszcz
Jarosław Staszewski
przyjął 110 tys. zł darowizny od le-
czącego się psychiatrycznie młodzień-
ca. Młody człowiek dostał te pie-
niądze w charakterze odszkodowa-
nia – był ofiarą wypadku samocho-
dowego. Kupił za nie mieszkanie,
po czym je sprzedał, a pieniądze za-
niósł księdzu. Ze sprawy zrobiła się
afera. Kuria szczecińska próbowała
jednak usprawiedliwiać postępek
księdza. W końcu duchowny pod pre-
sją opinii publicznej pieniądze oddał
matce mężczyzny.
PPr
RÓŻAŃCEM
W TOLERANCJĘ
AK
Ulicami Bielska-Białej przeszła
ze zniczami procesja różańcowa.
W „przesłaniu ideowym” opubli-
kowanym przez parafię pw. NSPJ
w Bielsku-Białej, która tę „kru-
cjatę” zorganizowała, napisano:
„Wzmagają się ataki na Kościół Ka-
tolicki, papieża, kapłanów i całe
chrześcijaństwo sił lewackich, libe-
ralnych i antykatolickich. Wycho-
dzimy do walki z tymi destrukcyj-
nymi prądami uzbrojeni w oręż ró-
żańca, którym (…) przyczynimy się
do pokonania mocy zła i destruk-
cji w świecie (…). Od zachodu nad-
ciąga armada bezbożnictwa, ate-
istycznego liberalizmu i umiłowanie
kreowania kultury bez Boga. Tole-
rancję pojmuje się jako przyzwole-
nie na to, co sprzeciwia się prawu
Bożemu, czyli zło. Chwyćmy za ró-
żaniec, by pokonać to, co jest z pie-
kła rodem”
.
DZIEWICA ZE ŚWIECĄ
MaK
Profesor
Tomasz Nałęcz
, daw-
ny lewicowiec, a obecnie prezydenc-
ki minister, uważa, że jakakolwiek
zmiana prawa aborcyjnego w Pol-
sce to „wysadzanie kraju w powie-
trze”. Taką opinię podzielają też
sam prezydent oraz premier. Te-
raz obrońcy jednej z najbardziej re-
strykcyjnych ustaw aborcyjnych
w Europie urosną do miana libe-
rałów – wybawicieli ludu… A na-
wet męczenników, bo
Tomasz Ter-
likowski
, naczelny świecki inkwi-
zytor kraju, zagroził prezydento-
wi, zabójcy dzieci, ekskomuniką
i szczegółowo poinstruował bisku-
pów, jak należy
Komorowskiego
pozbawić prawa do przyjmowania
komunii. Zdaniem redaktora na-
czelnego „Frondy” każdy katolik
ma obowiązek dążenia do całkowi-
tego zakazu aborcji.
Liturgia kościelna powinna być
poważna. Dlatego „dla powagi li-
turgii” proboszcz parafii pw. Uzdro-
wienia Chorych w Tarnowskich Gó-
rach przy zamawianiu intencji za-
brania używania „zwrotów niepra-
widłowych”. Konkretnie – zdrob-
nień typu: „za tatusia z okazji uro-
dzin”, „o zdrowie dla mamusi”,
„w intencji wnusi” czy też na przy-
kład „o wieczne przebywanie w nie-
bie”, bo – jak tłumaczy – w niebie
nie ma czasowego pobytu, oraz
zwrotu „za dusze, które z nikąd (pis.
oryg.) nie mają pomocy” – bo Ko-
ściół modli się za wszystkich zmar-
łych, nie ma więc żadnych dusz
opuszczonych. Poważny dylemat
w kwestii „powagi liturgii” będzie
miała jednak niejedna panna mło-
da decydująca się na ślub w tarno-
górskiej parafii. Tu proboszcz jest
nieugięty i w swoim poradniku na-
pomina, że „według starego i pięk-
nego zwyczaju świeca przystoi nie-
wieście, która do ślubu zachowała
panieństwo”.
SPECJALISTA
DO SPRAW...
WZ
Nowy arcybiskup łódzki
Marek
Jędraszewski
został szefem komi-
sji ds. szkół i katechezy w konfe-
rencji biskupów Europy. Ponadto
pełni nadal obowiązki szefa pod-
komisji ds. uniwersytetów. Duchow-
ny, dawniej najbliższy współpracow-
nik oskarżanego o molestowanie
kleryków abpa Juliusza Paetza, jest
w kwestii opieki nad studentami
niewątpliwie specjalistą i znawcą
– dawni poznańscy klerycy wiedzą
to najlepiej.
NIE TAKI ŚWIĘTY?
Jakieś pół roku temu na Face-
booku pojawił się profil obrażają-
cy nieodżałowanego
JPII
. Autor
sugerował, że
santo subito
był pe-
dofilem. No i że ukrywał innych pe-
dofilów, co akurat udowodniono.
Lament podniósł senator
Marek
Martynowski
z PiS, który w ma-
ju zawiadomił o „przestępstwie”
prokuraturę. Kiedy ta nie wykaza-
ła zainteresowania, odwołał się. Sąd
ponownie rozpatrywał sprawę. Płoc-
ka prokuratura (BRAWO!) wła-
śnie kolejny raz umorzyła docho-
dzenie. W uzasadnieniu podano:
„Osoba Jana Pawła II nie jest
przedmiotem czci religijnej”. Tak
czy owak, po licznych interwencjach
– m.in. „Gazety Polskiej Codzien-
nie” – obrażającą stronę interne-
tową zablokowano.
MaK
JPII NIELEGALNY
AK
Słynny pomnik papieski posta-
wiony na Wawelu bez zgody jakich-
kolwiek władz, ale za to z błogo-
sławieństwem arcybiskupa
Stani-
sława Dziwisza
, został po 4 latach
zdelegalizowany. Dziwny pomnik
Dziwisza kilkakrotnie był na tere-
nie Wawelu przenoszony w różne
miejsca, co budziło wesołość i kpią-
ce komentarze. Jednak Wawel to
za wysokie progi.
MaK
„PLEBANIA” ŻYWI
Aktor
Dariusz Kowalski
zpo-
wodzeniem może odcinać kupony
od popularności, którą przyniosła mu
rola
Janusza Tracza
w telewizyjnej
ATEIŚCI
NIEAGRESYWNI
JC
Prawie 2/3 Polaków uważa, że
billboardowa kampania plakatowa
prowadzona przez ludzi niewierzą-
cych (m.in. „Nie wierzysz w Boga,
nie jesteś sam” – „FiM” 41/2012)
nie jest wymierzona w Kościół. Tak
wynika z badania zleconego przez
„Newsweek Polska”. Ludzie uwa-
żają tak mimo olbrzymiej nagon-
ki prowadzonej przez środowiska
katolicko-prawicowe, które wszel-
kie przejawy aktywności niewie-
rzących uważają za „atak na Ko-
ściół i Boga”.
AK
GŁODUJE
DLA DZIECI
MaK
Artur Bramora
z Ruchu Pali-
kota rozpoczął głodówkę w często-
chowskim zakładzie opiekuńczo-lecz-
niczym dla dzieci chorych i niepeł-
nosprawnych. W ten sposób chce
zwrócić uwagę rządu na katastrofal-
ny stan i biedę tych placówek. Wcze-
śniej próbował zainteresować tym
problemem różnych urzędników pań-
stwowych, m.in. ministra zdrowia
Bartosza Arłukowicza
, anaostat-
nim posiedzeniu Sejmu – także pre-
miera. Poza „konkretnymi” obietni-
cami typu „przyjrzymy się sprawie”
nic się nie zmieniło. 15 październi-
ka Artur Bramora rozpoczął oficjal-
ny strajk głodowy. Wybrał ośrodek,
któremu grozi likwidacja. Będzie pił
BITWA NA GŁOSY
Niczym w ewangelicznej opo-
wieści o ukrzyżowaniu Chrystusa
szkoła nr 353 w Warszawie-Weso-
łej zaprosiła rodziców do głosowa-
nia nad tym, czy należy ściany przy-
ozdobić symbolem chrześcijań-
stwa. 2/3 rodziców postanowiło
ukrzyżować ściany szkoły, 1/3 była
temu przeciwna.
MaK
MĄDRY PO SZKODZIE
MaK
Poseł
John Godson
z PO, któ-
ry poparł projekt konserwatywnych
zmian w ustawie aborcyjnej, obec-
nie zmienił zdanie. Twierdzi, że
projekt stał się okazją do „cynicz-
nego używania życia dziecka do
SZAMAN HOMOFOBII
Na UKSW w Warszawie – uczel-
ni katolickiej, ale w całości utrzymy-
wanej z budżetu państwa – wykłady
[ Pobierz całość w formacie PDF ]