fakty i mity 2012 655 38, Fakty i mity 2012

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Rząd skąpi na refundację, naraża chorych i budżet...
POLAKÓW NIE STAĆ NA LEKI
Â
Str. 11
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
Nr 38 (655) 27 WRZEŚNIA 2012 r.. Cena 4,,20 zł (w tym 8% VAT)
Kościół jest największym posiadaczem nieruchomo-
ści w Polsce. Mimo kryzysu inwestycje Watykanu
nad Wisłą kwitną. Nowe luksusowe rezydencje, kaplice
i biura powstają pod pretekstem pomocy najuboższym.
A jeśli jakaś nieruchomość popadnie w ruinę, samo-
rządy przejmują ją w użytkowanie, remontują i…
grzecznie oddają klerowi.
Â
Str. 7
ISSN 1509-460X
Nr 38 (655)
21–27 IX 2012 r.
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
FAKTY
KOMENTARZ NACZELNEGO
Plan Palikota
(
cz. 1
)
Rząd obiecywał łatwiejszy dostęp do żłobków i przedszkoli, bo
w Polsce sytuacja ta należy do najgorszych w Europie. W sfe-
rze faktów wygląda to tak, że ceny za korzystanie z przedszko-
li nie przestają rosnąć (nawet o kilkadziesiąt procent rocznie!),
a obiecanej dotacji rządowej na rok 2013 (500 mln zł) na opie-
kę przedszkolną projekt budżetu na razie nie przewiduje.
SLD zaprezentował zarys programu gospodarczego. Z ciekaw-
szych pomysłów należy wymienić: przywrócenie trzeciej skali
podatkowej w wysokości 40 proc., oskładkowanie umów śmie-
ciowych, wprowadzenie podatku od spekulacji giełdowych oraz
opłacanie przez państwo składki ZUS przez pierwszy rok
prowadzenia biznesu. Uzyskane środki pomogłyby w uprze-
mysłowieniu kraju (stworzenie trzech wielkich okręgów prze-
mysłowych) oraz wsparciu polityki prorodzinnej.
P
omiędzy PO a PiS trwa przepychanka pod hasłem: „Kto
potencjału przemysłowego całego kontynentu, w tym
w technologiach: informatycznej, ekologicznej, kosmicznej,
obronnej i w energetyce. Pokazaliśmy już światu, że jeste-
śmy w stanie wspólnie jako Unia Europejska wyproduko-
wać największy i najlepszy na świecie samolot pasażer-
ski. Airbus 380 kosztuje przy tym mniej niż mniejsze od nie-
go amerykańskie maszyny. Oddech finansowy pozwoli pań-
stwom na rozwiązanie narastającego problemu masowe-
go bezrobocia młodych Europejczyków. Unia jako całość
jest również w stanie wynegocjować duże zniżki w zaku-
pach ropy i gazu. Bez dalszej integracji Europa staje się
coraz bardziej pionkiem w światowej grze, a nie tym, któ-
ry dyktuje w niej warunki. Problemem jest jednak nie-
zdolność większości europejskich elit politycznych do od-
ważnych decyzji. Kanclerz Merkel, niestety, nie ma cha-
ryzmy kanclerza Konrada Adenauera. To on uru-
chomił proces integracji europejskiej. Przekonał
swoich rodaków, aby oddali część suweren-
ności Niemiec nowym tworom międzyna-
rodowym. A wszystko po to, aby w Eu-
ropie zapanował pokój i dostatek.
Niezbędnym dopełnieniem „Projek-
tu Europa” muszą być dobre progra-
my antykryzysowe wdrażane w pań-
stwach członkowskich, bo to w rę-
kach poszczególnych państw le-
żą takie kwestie jak podatki, po-
lityka socjalna, wyrównywanie
nierówności społecznych, kwestie
dostępu do służby zdrowia i oświa-
ty. Eksperci Ruchu Palikota przedsta-
wili więc także program krajowy pod ty-
tułem „50 miliardów plus”. Jest to ude-
rzenie w korporacje i spekulantów finanso-
wych, tyle że na rynku krajowym. Eksperci szacu-
ją, że z Polski wypływa rocznie ponad 70 miliardów zło-
tych. Wiele tych środków wędruje za granicę na podsta-
wie fikcyjnych umów na świadczenie różnych usług czy
zawyżonych opłat za prawo do korzystania przez polskie
firmy ze znaków towarowych, reklam i wynalazków. Do-
precyzowanie odpowiednich przepisów, jakie przygotował
na zlecenie Ruchu Palikota Instytut Studiów Podatko-
wych, przyniesie państwu na początek 12,5 mld zł rocz-
nie dodatkowych dochodów. Ot, choćby z wprowadzenia
tzw. podatku wyjścia dla firm, które – nęcone przez sa-
morządy – przez lata korzystały w Polsce z ulg podatko-
wych, a dzisiaj przenoszą biznes na przykład na Ukrainę.
Polski rząd nie reaguje również na bezczelne zaniżanie cen
w eksporcie przez filie zagranicznych koncernów i zawy-
żanie przez nie cen towarów importowanych, co daje
wyższe koszty. W rezultacie większość z tych firm przy-
nosi straty i podatki od nich wynoszą zero. Jest to oczy-
wiście wynik księgowych manipulacji. Przepisy, które ogra-
niczają takie praktyki, od lat z powodzeniem stosują inne
państwa UE. Podczas ostatniej sesji Sejmu posłowie ko-
alicji oraz PiS woleli przeznaczyć 223 mln zł na IPN zamiast
na spłatę długów Centrum Zdrowia Dziecka. 12,5 mld
oszczędności to 62 razy więcej niż wynoszą te długi. Ale
oszczędności i metod zasilania budżetu jest dużo więcej.
Okazuje się, że jesteśmy bardzo bogatym krajem!
Państwo nadal nie nadzoruje działalności części firm
oferujących tzw. instrumenty finansowe. Zysków z takich
operacji nie widać jednak w księgach rachunkowych tych
przedsiębiorstw. Są one bowiem transferowane na konta
w Liechtensteinie, stanie Delaware w USA czy w Austra-
lii. Państwo zwolniło także większość instrumentów finan-
sowych oferowanych przez banki z podatku VAT. Rozwią-
zaniem jest wprowadzenie wzorem innych państw UE spe-
cjalnego podatku od transakcji finansowych. Cd. za tydzień.
JONASZ
ma lepszy projekt zapobieżenia groźbie recesji”. Ma
to pokazać, że na scenie politycznej liczą się tylko te dwie
partie. W rzeczywistości jest to wymiana pustych dekla-
racji ze strony PO i populistycznych haseł PiS. Bo ani to,
co głosi PiS, ani odpowiedź PO nie jest kompleksowym
programem. Obaj wodzowie i ich pomagierzy skupieni są
bowiem na budowaniu tu i teraz kapitału politycznego swo-
ich formacji. Nie myślą perspektywicznie, nie stać ich
na odważne decyzje na miarę wyzwań stojących przed Pol-
ską i Europą. Zresztą oni już pokazali, na co ich stać,
i ani druga Japonia, ani nawet Irlandia się z tego nie uro-
dziła. Może więc warto posłuchać innych propozycji.
Dwa tygodnie temu Janusz Palikot przedstawił pod-
czas XXII Forum Ekonomicznego w Krynicy pakiet
antykryzysowy autorstwa ekspertów Ruchu Paliko-
ta. Był on przedmiotem ożywionej debaty ekonomi-
stów, przedsiębiorców, doradców Komisji Europej-
skiej oraz międzynarodowych ośrodków analitycz-
nych. W Polskich mediach nikt się na temat pa-
kietu RP nawet nie zająknął. Dla
nich liczy się tylko pojedynek
dwóch „gigantów”, a Ruch Pa-
likota jest bezprogramową, nihi-
listyczną zbieraniną. Choć ta „zbie-
ranina” złożyła najwięcej projektów
ustaw dotyczących gospodarki, wal-
ki z bezrobociem, ochrony praw pra-
cowniczych itp.
To, co przedstawił Janusz Pa-
likot w Krynicy, jest pierwszym
w Polsce kompleksowym planem
antykryzysowym. Komplekso-
wym, bo opierającym się na czte-
rech podstawach. Pierwsza z nich to dalsze po-
głębienie integracji europejskiej. Tylko ona pozwoli pań-
stwom UE na racjonalne wykorzystanie potencjału, jakim
dysponują. Warunkiem wstępnym będzie redukcja zadłu-
żenia członków Unii. Najczęściej powstało ono w wyniku
ratowania banków doprowadzonych na skraj upadłości
przez nieodpowiedzialnych prezesów goniących za doraź-
nym zyskiem. Teraz ci sami menadżerowie mają czelność
dyktować europejskim rządom warunki dalszego finanso-
wania. Spełnienie ich doprowadzi do trwałej redukcji po-
tencjału gospodarczego państw wspólnoty i jej eliminacji
ze światowej rywalizacji. Pobłażanie finansistom skutko-
wało początkiem kryzysu w roku 2008. Bez powstrzyma-
nia ich żądań państwa UE nigdy nie wyjdą z recesji. I dla-
tego Palikot proponuje nie tylko redukcję części zadłuże-
nia, ale także wprowadzenie euroobligacji. Pozwolą one
na finansowanie dużych rządowych projektów inwesty-
cyjnych i spokojne funkcjonowanie państw. Zdaniem ana-
lityków Europejskiego Banku Centralnego rząd w Berlinie
tylko w ciągu I półrocza 2012 roku zarobił na kłopotach
Grecji ponad 100 miliardów euro, bo o tyle mniej pienię-
dzy musi zapłacić bankom za wykup tańszych niemieckich
obligacji. Co ciekawe, obniżka ich oprocentowania nie ma
żadnej racjonalnej podstawy, gdyż żadne wskaźniki mówią-
ce o kondycji gospodarki (poziom bezrobocia i płac, inwe-
stycji, skali ubóstwa) nie poprawiły się. Co więc się zmie-
niło? Zmieniło się tylko niemierzalne żadnymi racjonalny-
mi przesłankami nastawienie agencji ratingowych. Czy
w sytuacji takiej dyktatury jakikolwiek rząd może prowa-
dzić długofalową politykę gospodarczą? Oczywiście, że nie.
Państwa Europy od widzimisię finansistów mogą uratować
euroobligacje, które będą miały jednolite oprocentowanie.
Skończą się wówczas spekulacje wymierzone w poszcze-
gólne państwa UE, na których tracą całe narody, a zara-
biają wyłącznie banki i fundusze inwestycyjne. Europa
stanie się rzeczywiście solidarna. Pozwoli to na odbudowę
PiS-owcy kontynuują wykopki. Nie chodzi jednak o trwającą
u nich cały rok akcję buraczano-ziemniaczaną, lecz o wyko-
pywanie z grobów kolegów i koleżanek – ofiar katastrofy
smoleńskiej. Chodzi ponoć o to, aby ustalić, czy w grobach
leżą właściwe zwłoki i czy te zwłoki mają w sobie odłamki
bomb. Nie wiadomo, czy bardziej współczuć PiS-owcom, czy
zwłokom…
Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim skazał Roberta
Frycza, twórcę strony antykomor.pl, na 1 rok i 3 miesiące ogra-
niczenia wolności w formie przymusu wykonywania prac spo-
łecznych po 40 godzin miesięcznie. Strona antykomor.pl była
wymierzona w prezydenta Komorowskiego, a prezentowany
tam humor był dosyć prymitywny. Na przykład była tam gra
polegająca na strzelaniu do postaci wyobrażającej prezyden-
ta. Polska została potępiona za ten wyrok przez przedstawi-
cielkę OBWE, która zwraca uwagę, że paragraf o znieważe-
niu prezydenta jest anachroniczny. Politycy nie powinni być
chronieni przed krytyką bardziej niż inni obywatele…
Oskarżany o nielegalny lobbing Marek Dochnal wygrał z Pol-
ską proces w Strasburgu za przetrzymywanie go przez 4 lata
w areszcie śledczym. Dostanie 36 tys. zł. Zdaniem Trybunału
Europejskiego wieloletnie zamknięcie w areszcie bez wyroku
naruszyło prawo oskarżonego do wolności i poszanowania ży-
cia rodzinnego. Cóż, to od lat polska specjalność. Prokurato-
rzy nie są za swoje błędy pociągani do odpowiedzialności…
przez swoich kolegów.
CBŚ zatrzymało kolejnego prezesa kolejnego parabanku. Tym
razem to Centrum Inwestycyjno-Oddłużeniowe ze Stargardu
Szczecińskiego. Obiecywane odsetki od lokat wynosiły na-
wet 2500 proc. w ciągu 5 lat! Chodziło m.in. o inwestycje…
w cebulę i ziemniaki. Ciekawe, kto spodziewał się tak dużej
przebitki na najtańszych warzywach?
Posłowie Ruchu Palikota przez godzinę w Sejmie odczytywa-
li kwoty, które w ich regionach budżety gmin wydają na na-
uczanie katechezy w szkole. Co ciekawe, kwoty te rosną, mi-
mo że liczba szkół maleje. Akcji Ruchu Palikota usiłował
przeszkadzać wicemarszałek Marek Kuchciński z PiS. Zastra-
szał, groził zerwaniem obrad, próbował komentować i inge-
rować w treść oświadczeń. Dobrze, że posłów nie opieprzył
kapelan sejmowy!
Posłanka Krystyna Pawłowicz z PiS zaatakowała Kongres Ko-
biet. Za rzekome zbytnie oderwanie od życia, no i oczywiście
za okropny feminizm. Jej zdaniem postulaty Kongresu (m.in.
pomoc państwa w opiece nad dziećmi, wsparcie dla kobiet
wiejskich, bezpłatna antykoncepcja, refundacja in vitro) nie
mają wiele wspólnego z normalnymi kobietami, ale raczej z ty-
mi, które zajmują się polityką, karierą zawodową i nie mają
dzieci. Zupełnie jak pani Pawłowicz…
W Lublinie doszło do schizmy w radzie miejskiej. Część rad-
nych PiS oskarżanych przez macierzystą partię o zbyt bliską
współpracę z prezydentem miasta (PO) zerwała ze swoją par-
tią. W ten sposób PiS stracił większość w radzie miasta. Za-
wsze mówiliśmy, że polska prawica zginie od własnej pięści
i jadu.
Do skandalu doszło podczas pogrzebu Józefa Szaniawskiego,
historyka współpracującego z mediami ks. Rydzyka. Szaniaw-
ski zginął tragicznie w Tatrach. W czasie mszy przemówił Jan
Lityński, minister prezydenta Bronisława Komorowskiego.
Chciał ogłosić, że prezydent przyznał zmarłemu order, ale
został zakrzyczany przez mohery. Krzyczano: „Hańba! Hań-
ba!”. Cóż, prezydent sam sobie winien z powodu nadgorliwo-
ści w odznaczaniu.
Salezjanie przywiozą do Polski zwłoki świętego Jana Bosko.
A dokładnie – ramię nieboszczyka zamknięte w rzeźbie przed-
stawiającej… nieboszczyka. Rzeźba jest kopią innej rzeźby,
wykonanej po śmierci Bosko. Gdyby ktoś pytał, to ma-
my XXI wiek…
Nikt nie chce przyznać się do współpracy z mieszkającym
w USA Egipcjaninem Nakoulą, który twierdzi, że jest auto-
rem feralnego filmu o Mahomecie. Jego internetowa zapo-
wiedź wywołała serię ataków na ambasady USA. Nakoula naj-
pierw zapewniał, że jest żydem, a teraz – że ma coś wspólne-
go z chrześcijaństwem. Wyjdzie w końcu na to, że zatrudniła
go Al-Kaida dla zrobienia ogólnoświatowej rozróby.
 Nr 38 (655)
21–27 IX 2012 r.
GORĄCE TEMATY
3
W dniach 13–17 września przebywał w Polsce
generał zakonu orionistów ks. Flavio Peloso.
Wizyta miała charakter nieoficjalny...
tajemnicy. Taka wersja pojawiła się
w kręgach wewnątrzzakonnych.
Bezwzględnym w podobnych sy-
tuacjach obowiązkiem każdego du-
chownego jest natychmiastowe za-
wiadomienie o „przestępstwie” wła-
ściwego trybunału kościelnego. Wie-
my, że odpowiednia informacja wpły-
nęła do warszawskiej kurii metro-
politalnej dopiero po upływie kilku
miesięcy, ale autora (autorów?)
– niestety – nie znamy.
W zgromadzeniu wieści rozeszły
się jednak lotem błyskawicy, więc
było tylko kwestią czasu, kiedy do-
trą do Rzymu.
– Sprawą zainteresował się ksiądz
generał Peloso i kazał nadać jej urzę-
dowy bieg. Okazało się, że w refek-
tarzu wynurzenia spowiednika słysza-
ło trzech naszych (Anyszka, Gralicki
i 75-letni staruszek
Alojzy Makówka
)
oraz jeden przypadkowo tam obecny
ksiądz z zewnątrz, niezwiązany ze
też jest już na wylocie, a Makówkę
tylko ze względu na wiek pozostawią
w spokoju – dodaje nasz rozmówca.
Warszawska kuria nie wszczęła
żadnych procedur śledczych, czego
ewidentnym objawem jest chociaż-
by to, że 14 września widzieliśmy
„podejrzanego” przewodniczącego
wieczornej mszy i udzielającego ko-
munii w kościele parafialnym.
– Istotną okolicznością ciągu dal-
szego mógł być fakt, że kanclerz ku-
rii ks.
Janusz Bodzon
jest serdecz-
nym kumplem tego ekonoma orio-
nistów – tłumaczy sympatyzujący
z „FiM” duchowny znający od pod-
szewki układy towarzyskie w kurii.
– Prowincjał pochwalił się, że ar-
chidiecezja sprawę zatuszowała, więc
ma problem z głowy. Powtórzyła
mi jego słowa pani
W.
pracująca
w administracji prowincjalnej – re-
lacjonuje
S.
, działaczka przypara-
fialnego kółka różańcowego.
Poprosiliśmy ks. Jerzego P. o roz-
mowę.
– A na jaki temat w ogóle? – za-
pytał.
– Chodzi o incydent z maja zwią-
zany z panią...
–Naten temat nie mam nic dopo-
wiedzenia! –uciął kapłan, zanim zdą-
żyliśmy wymienić nazwisko kobiety.
W obliczu zagrożenia megaskan-
dalem kuria archidiecezjalna nie ma
już właściwie żadnego innego wyjścia,
jak tylko umorzyć postępowanie.
Wiernych zatem ostrzegamy, żeby
na wszelki wypadek trzymali język
za zębami, gdy przez kratkę konfe-
sjonału zobaczą dyżurującego w środ-
ku łysego, spoconego jegomościa.
Do sprawy wkrótce wrócimy...
MARCIN KOS
Współpraca T.S.
– Nie przewidujemy, żeby ksiądz
generał wyjeżdżał poza Warszawę lub
występował publicznie. Będziemy roz-
mawiali wyłącznie o naszych spra-
wach wewnętrznych – wyjaśnił nasze-
mu dziennikarzowi przełożony pro-
wincjalny zakonu ks.
Antoni Wita
.
Wśród problemów, z którymi
przyszło się generałowi zmierzyć, jest
podejrzenie zdrady tajemnicy spowie-
dzi przez jednego z najbardziej wpły-
wowych członków zgromadzenia. To
bardzo ciężkie przestępstwo kościel-
ne
„podlega ekskomunice wiążącej
mocą samego prawa, zastrzeżonej Sto-
licy Apostolskiej”
(kan. 1388 Kodek-
su prawa kanonicznego), co oznacza,
że sprawca podlega automatyczne-
mu (z chwilą popełnienia czynu, na-
wet jeśli nie został jeszcze ujawnio-
ny) wykluczeniu z życia Kościoła, zaś
ułaskawić go może jedynie papież.
Stanowi ono również poważny pro-
blem dla wiernych, ponieważ wszyst-
kie msze odprawione
post factum
przez takiego osobnika i udzielone
przezeń sakramenty są nieważne.
Centrala polskich orionistów
mieści się w Warszawie przy ul. Lin-
dleya. W tym samym kompleksie bu-
dynków istnieją jeszcze dwa podmio-
ty: jedyna w stolicy parafia admini-
strowana przez zgromadzenie i dom
zakonny. Krótko o personaliach:
prowincjałem jest ks. Antoni Wita
(wybrany w maju na kolejną 3-let-
nią kadencję), a nowym od kilku dni
proboszczem parafii św. Alojzego
Orione – ks.
Robert Branicki
(wprowadzony oficjalnie 9 września,
zastąpił przeniesionego do Kalisza
ks.
Andrzeja Anyszkę
) wspomaga-
ny przez wikariusza ks.
Jarosława
Gralickiego
. Szefem domu jest ks.
Krzysztof Owczarek
, zaś szarą emi-
nencją całej wspólnoty – ekonom
ks.
Jerzy P.
, czyli inkasent, główny
Spowiedź publiczna
księgowy, kasjer i skarbnik w jednej
osobie. To właśnie on (na zdjęciu)
jest „bohaterem” naszej opowieści.
Incydent wydarzył się w maju.
Ksiądz Jerzy P. dyżurował w kon-
fesjonale, gdy podeszła doń kobie-
ta, której personalia zachowamy
w dyskrecji. Po jej wysłuchaniu spo-
wiednik wyszedł ze swojej budki
i na głos zbeształ niewiastę słowa-
mi powszechnie uznawanymi za wul-
garne, wypominając niektóre wąt-
ki wyszeptane mu przed chwilą
do ucha.
Tak twierdzi kobieta i obecny
w kościele świadek incydentu. Nie-
szczęsna penitentka natychmiast
udała się na skargę do ks. Anyszki,
a ten skierował ją do prowincjała.
Według relacji innych świadków, kil-
ka chwil później w refektarzu (za-
konna stołówka) ks. Jerzy P. opo-
wiedział o szczegółach spowiedzi
także czterem swoim kolegom. Po-
dobno byli w szoku nie z powodu
treści, lecz samego faktu zdrady
– Ci księża, którzy dowiedzieli
się o zdradzie niejako z pierwszej
ręki, spodziewali się, że to prowin-
cjał spełni swoją powinność, ale że
jest on blisko związany z ks. Jerzym
interesami i wspólnymi upodobania-
mi… gastronomicznymi, prawdopo-
dobnie ukręcił łeb aferze, bo nic
się dalej nie działo – wyjaśnia orio-
nista ze Zduńskiej Woli, znający
sytuację z drugiej ręki.
zgromadzeniem. Napoczątku sierpnia
wszyscy złożyli zeznania wkurii. Wza-
konie „mówi się”, że ci nasi księża
ujawnili prawdę jednoznacznie obiąża-
jącą ekonoma, przez co samisobieza-
łożyli pętlę na szyję, bo już kilka dni
później zebrała się Rada Prowincjalna
i podjęła decyzję o odwołaniu Anysz-
ki. Bardzo szybko się uwinęli, żeby
zdążyć przed wizytą generała i zapo-
biec ewentualnej konfrontacji. Gralicki
B
iskupi nie dopuszczają myśli o stra-
zł, 89,2 mln zł i 94,3 mln zł). Biskupi te rachu-
by oczywiście wyśmiali, bo doskonale wiedzą,
że faktyczna liczba katolików skłonnych
do utrzymywania swoich pasterzy jest zdecydo-
wanie niższa od szermowanej w sytuacjach, gdy
domagają się dla siebie nadzwyczajnych przy-
wilejów. Zażądali więc minimum 0,5 proc. oraz
kilka lat okresu przejściowego, w którym pań-
stwo wyrównywać im będzie różnicę między
Czy to Episkopatowi wystarczy? Zapytali-
śmy eksperta obsługującego stronę rządową.
– Na razie jest obopólna zgoda co do sa-
mej idei likwidacji Funduszu, ale w kwestii re-
kompensat i rozłożenia w czasie stanowiska są
całkiem rozbieżne. Biskupi mówią tak: „OK,
rozumiemy, że jest kryzys, więc możemy się zgo-
dzić na odpis podatkowy”, ale nie chcą nawet
słyszeć o wskaźniku 0,3 proc. Argumentują,
poza Komisją Majątkową oraz weryfikacji do-
konywanych przez to gremium oszacowań (na-
gminnie – jak wiadomo – zaniżanych), a po-
nadto tysięcy hektarów działek sprzedawanych
przez samorządy za 1 procent wartości, nieru-
chomości poniemieckich, wszelakich dotacji,
ulg, zwolnień podatkowych, nakładów na szkol-
nictwo wyznaniowe itp. Byłaby to bardzo cięż-
ka praca, ale tylko wówczas moglibyśmy poli-
czyć w miarę dokładnie. Przy rozwiązaniu wy-
muszonym przez Kościół („przeliczamy wszyst-
kie własne straty na złotówki i odejmujemy
łączną kwotę wypłaconą z Funduszu od po-
czątku jego istnienia”) niechybnie okaże się,
że trzeba im będzie jeszcze dopłacić fortunę
– twierdzi ekspert.
Biskupi wpadli ostatnio na inny świetny
pomysł: „Dajcie 1 proc. odpisu, no ewentual-
nie 0,7 proc., a jak zbierzemy więcej niż 100
mln zł, oddamy nadwyżkę budżetowi”.
– To tylko pozornie uczciwe rozwiązanie.
Miałoby ono funkcjonować wyłącznie w krót-
kim okresie ostrego kryzysu finansów państwa,
co raczej nie potrwa dłużej niż 2–3 lata. Zna-
jąc taktykę postępowania Kościoła, kler prze-
stałby oddawać i ugrałby później drugie sto
milionów – wyjaśnia nasz rozmówca.
Co mamy w perspektywie? Minister Boni
już sygnalizuje, że jeśli strony nie zdołają się
porozumieć, to Fundusz pozostanie w do-
tychczasowej formie. Czy o to właśnie chodzi-
ło premierowi – żeby dawać na stojąco, a nie
na klęczkach?
cie kasy. Żądają gwarancji finanso-
wych, że jeśli wierni nie zechcą do-
browolnie płacić, to straty wyrówna im
państwo...
Po wakacyjnej przerwie wznowiono pertrak-
tacje na temat wysokości i terminów płatności
okupu, jaki państwo musi zapłacić za ewentu-
alną zgodę biskupów na likwidację Funduszu
Kościelnego. Rozmowy odbyły się 10 września
w siedzibie Ministerstwa Administracji i Cyfry-
zacji na poziomie ekspertów zespołów ds. fi-
nansów komisji konkordatowych obu stron.
Sprawa dotyczy projektu przedstawionego
w marcu przez ministra
Michała Boniego
na posiedzeniu Komisji Wspólnej Rządu i Epi-
skopatu. Przypomnijmy, że za rezygnację z Fun-
duszu, a w konsekwencji także „usamodziel-
nienie duchowieństwa w płaceniu składek
na ubezpieczenie społeczne i zdrowotne” (od 1
stycznia 2014 r.), rząd zaproponował możli-
wość dobrowolnego przekazywania na Kościół
dodatkowego 0,3 proc. odpisu od podatku rocz-
nego (od 1 stycznia 2013 r., czyli zeznań skła-
danych za rok 2012), z zachowaniem dotych-
czasowego 1 proc. na rzecz tzw. organizacji po-
żytku publicznego… często przykościelnych.
Boni zaprezentował wówczas wyliczenia,
z których wynikało, że suma przekazywanej
przez obywateli cząstki podatku osiągnęłaby
kwotę około 100 mln zł rocznie, czyli nieco wię-
cej niż państwo wypłaca obecnie na Fundusz
(w latach 2010–2012 odpowiednio: 88,8 mln
100 milionów ubóstwa
kwotą zebraną z odpisów a spodziewaną, przyj-
mując jako punkt orientacyjny dotację za 2012
r. Innymi słowy: jeśli na przykład w 2015 r. oby-
watele odpiszą sobie 30 mln zł, to Kościół au-
tomatycznie zainkasuje z kasy publicznej 64,3
mln zł zwaloryzowane o wskaźnik inflacji.
W toku dalszych negocjacji rząd twardo
trzymał się wskaźnika 0,3 proc., ale uległ
w kwestii terminów, proponując, że państwo
będzie pokrywać oraz waloryzować te różni-
ce do końca roku 2016, by dopiero od na-
stępnego pozostawić duchownych na łasce
i niełasce wiernych.
– Wydłużenie okresu przejściowego ma wy-
robić pewien obywatelski nawyk czynienia od-
pisu, żeby można było spokojnie ocenić, czy lu-
dzie są gotowi do odpisywania podatku na swój
Kościół – tłumaczy minister Boni.
że kryzys kiedyś się skończy, okres przejścio-
wy także, a oni nie mają żadnych gwarancji,
czy wierni zechcą odpisać na Kościół tyle, że-
by zebrać co roku te ukochane sto bamboli,
które państwo podaje im dzisiaj na tacy. Wpro-
wadzili teraz do gry nową kwestię: co najmniej
dwukrotnie zaniżonej kwoty otrzymywanej do-
tychczas z Funduszu w stosunku do strat po-
niesionych efektem działania ustawy o dobrach
martwej ręki. Twierdzą, że powinni dostawać
około 200 mln zł rocznie. Domagają się opra-
cowania dokładnego bilansu zamknięcia Fun-
duszu z uwzględnieniem dóbr, które Kościół
stracił lub dobrowolnie oddał państwu i co z te-
go zdołał odzyskać w naturze lub gotówce. Stro-
na rządowa dała wyraz najwyższej lekkomyśl-
ności, godząc się na taki bilans, bez jednocze-
snego rozliczenia nieruchomości oddanych
ANNA TARCZYŃSKA
Nr 38 (655)
21–27 IX 2012 r.
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
POLKA POTRAFI
Nie po bożemu
Prowincjałki
Po wyposażenie z nieczynnej knajpy
w Otwocku wybrała się nocą trójka wła-
mywaczy. 24-letni dowodzący bandą oraz jego dwie znajome zabrali ze so-
bą trójkę dzieci jako obstawę. Najmłodsze miało… 3 lata.
CZYM SKORUPKA…
Badania, które podważają mit
szczęśliwej matki Polki, nie są
u nas popularne.
Zacznijmy od Jezusowego Izra-
ela. Tam ustalili, że po cudzie roz-
wiązania nie następuje już nawet po-
wszechnie obgadana depresja popo-
rodowa, ale... zespół stresu poura-
zowego. Długo trwający. Taki sam
jak u żołnierzy wracających z woj-
ny, u zgwałconych kobiet, świadków
rzezi, wybuchów bomb i wszystkich
najgorszych syfów, jakie możemy so-
bie wyobrazić. Mimo oczywistej róż-
nicy, że porodową „traumę” mamy
na własne życzenie i jest nawet czas,
żeby się przygotować. Objawy wspo-
mnianego zespołu to: przyspieszony
puls na samo wspomnienie TEGO,
ale i tak natrętne myślenie o TYM,
depresja, odizolowanie od ludzi itd.
Według tamtejszych badań ma tak
nawet 25 proc. dziewczyn, które ro-
dziły naturalnie i bez znieczulenia.
Wydaje się to przesadzone, ale Po-
lki, które komentują izraelskie tezy
na forach internetowych, często się
z nimi zgadzają.
Dziecko jest już w domu.
W uświęconą rolę matki, „rzeźbiar-
ki” nowego pokolenia, nie wierzy pro-
fesor
Jerome Kagan
ze Stanów. Bar-
dzo popularny. Odnotowany na li-
ście 100 najbardziej znaczących psy-
chologów XX wieku. W Pol-
sce wyszła jego książka „Trzy
złudne przekonania”. Kiedy Kagan
zaczynał pracę (w połowie ubiegłe-
go wieku), deklarował, że o tym, co
z nas wyrośnie, decyduje wyłącznie
rodzinne gniazdo. Zwłaszcza matka,
która na całego „bawi się” w dom.
Stąd zainteresowanie Kagana psycho-
logią dziecięcą. Trzeba nauczyć ro-
dziców właściwego chowu „młodych”,
a świat będzie zbawiony – myślał.
Po kilkudziesięciu latach badań bar-
dziej docenił rolę biologii, kultury,
społeczeństwa, w którym żyjemy,
i tzw. czynników indywidualnych.
Znaczenie matki w kształtowaniu cha-
rakteru potomstwa uznał za prze-
chwalone. W XIX wieku mieszczan-
ki najczęściej nie pracowały – opo-
wiada psycholog – i dostały nowe
zadanie. Im właśnie zamiast niańkom
powierzono szlachetną rolę „hodo-
wania” dzieciątek.
Poza tym coraz czę-
ściej małżeństwa za-
wierano z miłości. Po-
tomstwo było więc „pro-
duktem” uczuć, a nie
kontraktu.
Poglądy Kagana przypominają
tezy
Elizabeth Badinter
, autorki
„Historii miłości macierzyńskiej”.
Ta francuska feministka przekonu-
je, że kobiety nie są macierzyńskie
z natury, ale „z kultury”, a uświę-
cony instynkt to niedawny wynala-
zek. Badinter chętnie opowiada
o XVIII-wiecznym Paryżu. Jeszcze
wtedy dla arystokratek dzieci były
balastem, który masowo podrzuca-
ły na wychowanie tzw. mamkom.
Gdzie wtedy był instynkt macierzyń-
ski? – pyta Francuzka.
Co jeszcze wybadał Kagan?
Wbrew dobrze nam znanym, ko-
ściółkowym moralitetom zaprzeczył,
że żłobki i przedszkola to ostatecz-
na ostateczność, bo pod okiem ma-
my dziecięce główki lepiej się roz-
winą. Już w latach 70. ubiegłego
wieku, kiedy w Stanach przybywa-
ło państwowych żłobków, profesor
dostał zadanie „z góry”: sprawdzić,
czy w takich sztucznych warunkach
nie hoduje się przyszłych frustra-
tów i idiotów. Profesor przez kil-
ka lat porównywał rozwój dzie-
ci żłobkowych i wyłącznie do-
mowych. Różnic nie zauwa-
żył. „A mimo to 40 lat póź-
niej wciąż pojawiają się ludzie,
którzy sądzą, że żłobki są szko-
dliwe dla dzieci. W 2012 ro-
ku!” – dziwi się Kagan.
JUSTYNA CIEŚLAK
W Żorach kompletnie zalany 60-latek wiózł
swoim oplem dwóch równie pijanych zna-
jomych. Kiedy wpadł, chciał przekupić policjantów. W tym celu wrzucił
przez szybę do radiowozu 50-złotówkę i butelkę wódki. Efekt osiągnął, ale
odwrotny do zamierzonego.
WRZUTKA
30-letni mieszkaniec Gródka podczas ma-
newru cofania o mały włos nie rozjechał
2 przechodniów. Ci, chcąc poinformować o swojej obecności na pasach,
uderzyli w dach auta. To kierowcę rozeźliło. Wysiadł wymierzać sprawie-
dliwość. Jedną ze swoich niedoszłych ofiar uderzył tak mocno, że mężczy-
zna z urazem głowy wylądował na intensywnej terapii.
STUKNIĘTY
W Chorzowie buchnęli poloneza. A że ża-
den z dwóch 20-letnich złodziei nie był
w stanie maszyny uruchomić, wytrwale pchali auto środkiem jezdni. Tak
wpadli w ramiona tropiących ich stróżów prawa.
GORLIWCY
Przedpolicją uciekał 25-letni
Artur B.
Chwi-
lę wcześniej ukradł 75-letniemu
Józefo-
wi B.
portfel, w którym było niemal 5 tys. zł. Żeby goniącym go funkcjo-
nariuszom sprawę utrudnić, pan Artur rzucał za siebie 100- i 200-złotowe
banknoty. Miał nadzieję, że ludzie, którzy rzucą się, aby je podnosić, będą
stanowić naturalną dla pościgu blokadę. Jak na kreskówkach ze strusiem
i kojotem! Niestety, ta strategia zawiodła go wprost do aresztu.
Opracowała WZ
ZŁODZIEJ ANIMOWANY
MYŚLI NIEDOKOŃCZONE
Sejm powinien zostać rozwiązany.
(biskup Antoni Dydycz, Drohiczyn)
Brawurowym przykładem polskiej sztuki improwizacji jest autostrada A2 wio-
dąca z Frankfurtu nad Odrą przez Poznań do Warszawy. Dzień przed pierw-
szym gwizdkiem odcinek ten został oddany do użytku, chociaż pod Warsza-
wą liczne zjazdy i parkingi nie są jeszcze gotowe (…). Mimo to jeszcze się
w Polsce buduje – powstaje wiele nowych kościołów.
(Gazeta „Süddeutsche Zeitung”)
Niech się skończy w Polsce to judzenie, ten marksizm czy diabelstwo!
(ks. Tadeusz Rydzyk)
P
rzez kilka dni na ekranach polskich telewizo-
dzieci i kobiet. Liczba ofiar jest szacowana na 700 do 3,5
tysiąca, a jest niemożliwa do sprecyzowania, bo zwło-
ki próbowano zniszczyć lub zakopać buldożerami.
Rzeź miała być zemstą za zamordowanie katolic-
kiego prezydenta elekta kraju, który zginął w zamachu
bombowym w 1982 roku. O podłożenie bomby oskar-
żono Palestyńczyków, ale później okazało się, że spraw-
cą zamachu był prosyryjski bojówkarz, katolik. Za-
mordowani Palestyń-
czycy byli więc podwój-
nie przypadkowymi
ofiarami zemsty dru-
hów zamordowanego
prezydenta. A kim wła-
ściwie byli owi mścicie-
le? To oddziały złożone głównie z katolików obrząd-
ku maronickiego – największej wspólnoty nieislam-
skiej w Libanie. Było też z nimi trochę muzułmanów.
Niejasna jest też rola sił izraelskich. Nie udało się ni-
gdy dowieść ich udziału w zbrodni, ale faktem jest, że
Izrael kontrolował militarnie teren, na którym doszło
do masakry, i poprosił katolickich bojówkarzy o pomoc
w pacyfikacji Palestyńczyków. Ponosi więc polityczną
odpowiedzialność za rzeź. Tak to trzy „religie abraha-
miczne” połączyło wspólne zabijanie.
Elias Hobejka
, katolicki dowódca osobiście od-
powiedzialny za zbrodnię uznaną później za akt ludo-
bójstwa, nigdy nie stanął przed sądem ani nie został
wykluczony z Kościoła. Przeciwnie – robił dalej karie-
rę polityczną, bywał posłem i ministrem (w tym ds.
uchodźców!) i cieszyłby się swobodą do dziś, gdyby nie
fakt, że zamordowano go w zamachu bombowym w 2002
roku. Wizyta Benedykta XVI jako gołąbka pokoju od-
była się równo w 30 rocznicę rzezi, z której katolicy
nigdy się nie rozliczyli.
rów gościł Liban. Ten kraj jest żywym ostrze-
żeniem przed jadem nienawiści, który niosą ze so-
bą religie.
Wizyta
BenedyktaXVI
była zapewne bardziej ce-
lebrowana przez nasze media niż przez większość Li-
bańczyków, ale taka to już jest specyfika nadwiślańskiej
guberni watykańskiej, zwanej Polską. Polscy telewi-
dzowie mają odnosić
przy takich okazjach
wrażenie, że cały świat
żyje katolickim rokiem
liturgicznym i kalenda-
rzem kościelnych im-
prez. Papież i tym ra-
zem został przedstawiony jako gołąbek pokoju, rzecz-
nik miłującej bliźniego religii, która niesie światu po-
jednanie. To ma przynieść powszechną amnezję i prze-
baczenie dla… katolików.
Tymczasem to głównie libańscy katolicy stoją za jed-
ną z najbardziej odrażających zbrodni II połowy XX wie-
ku. Liban jest zresztą miejscem, w którym nie bardzo
wypada w ogóle mówić o jakiejś wzniosłej roli religii
– tamtejsze społeczeństwo łączy język i historia, a dzie-
li przede wszystkim religia. I to podziały religijne sto-
ją głównie za długą wojną domową w tym kraju – woj-
ną, która w 4-milionowym społeczeństwie zabiła 150
tys. ludzi, a prawie milion uczyniła uchodźcami.
To w czasie trwającej 15 lat wojny domowej doszło
do niemal zapomnianej już w Polsce masakry w dwóch
obozach palestyńskich – w Sabrze i Szatili. Te skupi-
ska uchodźców zostały otoczone przez wojska izrael-
skie we wrześniu 1982 r. Wówczas pojawiła się w nich
tzw. milicja chrześcijańska, która w półtora dnia wy-
mordowała trudną do ustalenia liczbę osób, w tym wiele
Platforma nigdy nie była partią lewicową, a teraz popiera się lewicowe pro-
jekty! Projekt posła Dunina dotyczący związków partnerskich wszedł bez
żadnej wewnętrznej debaty.
RZECZY POSPOLITE
(Jarosław Gowin, PO)
Gołąbek niepokoju
Watykan wydał skandaliczne oświadczenie, wktórym –zamiast potępić spraw-
ców mordu – potępia „prowokacje wobec muzułmanów, które przynoszą tra-
giczne rezultaty i pogłębiają napięcie oraz nienawiść”. Benedykt XVI broni
i usprawiedliwia swoich braci – religijnych terrorystów – bo odczuwa z nimi
silną wspólnotę. Oburzające oświadczenie wynika z katolickiego fundamen-
talizmu, który niczym się nie różni od muzułmańskiego. I jeśli nawet obec-
nie nie prowadzi do tylu zbrodni co przed laty, nie przestaje być groźny.
(europosłanka Joanna Senyszyn, SLD,
o zamordowaniu dyplomatów amerykańskich w Libii)
Śmierć kardynała Carlo Martiniego stanowi symboliczny koniec formacji
postępowej w Kościele katolickim.
(Tomasz Terlikowski, publicysta katolicki)
Tak po ludzku jest mi przykro, że są ludzie, którzy tak bardzo upadają, bo to
jest upadek moralny człowieka. Jako katoliczka muszę się przez to jeszcze
bardziej mobilizować. Dla mnie to sygnał, że musimy tym mocniej trwać wwie-
rze i robić wszystko, aby przeprosić Pana Boga za takie bluźnierstwa. Takie
działania są szczególnie niebezpieczne w aktualnej sytuacji. W ten sposób sza-
tan szaleje i daje o sobie znać.
(posłanka Gabriela Masłowska z PiS
o inicjatywie billboardów ateistycznych)
Wybrali: AC, SH i RK
ADAM CIOCH
Nr 38 (655)
21–27 IX 2012 r.
NA KLĘCZKACH
5
psychicznie na lekcjach religii
wbrew własnej woli, a czasem tak-
że bez wielkiego przekonania wła-
snych rodziców.
GIERTYCH JAK NOWY
LEKARSTWO
ANTYKLERYKAŁÓW?
„Gazeta Wyborcza” zaprezen-
towała Polsce nowego
Romana
Giertycha
– przepraszającego
za dawne błędy, pogodnego, do-
brego chrześcijanina, który „ko-
cha semicką twarz Jezusa Chry-
stusa”. Dziennik Michnika, sojusz-
nik PO, zaoszczędził Giertycho-
wi niektórych trudnych pytań,
na przykład o Młodzież Wszech-
polską, najwyraźniej uchylając mu
furtkę do powrotu na salony.
A nowy Giertych jest rzeczywiście
niezwykły – dobry demokrata, któ-
ry „nigdy nie był sojusznikiem
PiS”, błyskotliwy i dowcipny.
W sam raz kandydat do przewo-
dzenia nowej partii – jakiegoś ka-
tolickiego anty-PiS-u pod skrzy-
dłami
Donalda Tuska
.
MaK
Przedszkole Aniołów Stróżów
działające przy parafii pw. Maryi
Królowej w Poznaniu ogłosiło kon-
kurs na „polskie znaczenie liter two-
rzących słowo: BIBLIA. W konkur-
sowe szranki dzielnie stanęły czte-
ry parafianki. I każda na swój spo-
sób błysnęła talentem. Biblia dla
nich to: „
B
estseller
I
nicjujący
B
o-
gobojność
L
aików
IA
teistów”, „
B
o-
ża
I
dea
B
ędąca
L
ekarstwem
I
stot
A
ntyklerykalnych”, „
B
oża
iB
ezbo-
lesna
L
ikwidacja
I
dei
A
teizmu”,

B
ądź
I
nny
B
łądzący
L
udu
I
dzie
A
pokalipsa”, „
B
ogata
I
nstrukcja
B
oża
L
eku
I
dealnego
A
men”.
Jak to miło, że przynajmniej
w anielskim przedszkolu nie naucza
się o „likwidacji” i „leczeniu” istot
antyklerykalnych bez znieczulenia.
AK
rozdziału Kościoła od państwa.
Pod krakowską kurią nieprzyja-
znymi okrzykami witali maszeru-
jących przedstawiciele Młodzie-
ży Wszechpolskiej. Dotąd marsz
nazywano „marszem ateistów
iagnostyków”, ale obecnie zde-
cydowano się wyakcentować kwe-
stię świeckości. Podczas marszu
przemawiała europosłanka
Joan-
na Senyszyn
z SLD iposeł
Ar-
mand Ryfiński
z Ruchu Palikota.
MaK
w kraju kilka billboardów dodają-
cych otuchy niewierzącym. Treść
ogłoszeń nie będzie w niczym ata-
kować religii. Samorządowcy z PiS

Marek Wojciechowski
i
Sylwe-
ster Tułajew
– uważają jednak, że
jest to „akcja antykatolicka, zmie-
rzająca do eliminowania religii z ży-
cia publicznego”. Innymi słowy – je-
śli wszystkie billboardy w Polsce
nie prezentują treści katolickich,
to znaczy, że Kościół jest prześla-
dowany. Dziennik „Rzeczpospoli-
ta” skromną akcję racjonalistów
nazwał z kolei „inwazją ateistycz-
ną na Polskę”.
KATOLICKIE GETTO
Na warszawskich Bielanach po-
wstaje pierwsze osiedle przeznaczo-
ne dla katolickich rodzin wielodziet-
nych. Pierwszeństwo zakupu będą
miały osoby udzielające się w ru-
chach kościelnych. Kusić ich ma
również niższa cena. Na pomysł
wpadł prywatny deweloper, ojciec
niebawem siódemki dzieci. Pierw-
sze mieszkania zostaną oddane zi-
mą tego roku.
PPr
WOJNY RELIGIJNE
MaK
SALEZJANIE
OTRZĄSAJĄ
MaK
ŚLĄZACY, SĄD
I BISKUP
W salezjańskim gimnazjum
w Lubinie zorganizowano obóz in-
tegracyjny dla nowych uczniów.
A przy tej okazji także otrzęsiny.
Portal Miedziowe.pl donosi, że w ra-
mach zabawy nastolatki m.in. zlizy-
wały bitą śmietanę z… kolan księ-
dza dyrektora szkoły. Później zdję-
cia zamieszczono na portalu szko-
ły, a po wybuchu skandalu natych-
miast je uprzątnięto. Salezjanie
z Dolnego Śląska zasłynęli już
przed dekadą gigantyczną aferą fi-
nansową w polskim Kościele (na po-
nad 400 mln zł!), wyłudzając kre-
dyty od swoich parafian i z banków.
Jak zabawa, to zabawa!
ZBAWCZY PRL
Nowa sytuacja w środowiskach,
które domagają się uznania naro-
dowości śląskiej. Sąd Okręgowy
w Opolu oddalił protest prokura-
tury, która sprzeciwiała się rejestra-
cji Stowarzyszenia Osób Narodo-
wości Śląskiej. Sąd podkreślił jed-
nak, że rejestracja stowarzyszenia
nie oznacza uznania przez państwo
istnienia narodowości śląskiej i przy-
znania jej przywilejów. Przyznał
z drugiej strony, że państwo nie mo-
że ignorować faktu, że aż 800 tys.
osób taką narodowość w Polsce de-
klaruje. Jednocześnie zaostrza się
spór między środowiskiem autono-
mistów, a hierarchią kościelną, któ-
ra jego zdaniem, prezentuje jedno-
stronne poglądy na temat historii
regionu. Chodziło m.in. o kazanie
abp.
Wiktora Skworca
wygłoszo-
ne podczas pielgrzymki do Piekar.
Miesięcznik „Slùnski Cajtùng” na-
zwał mowę Skworca „dawaniem
nieprawdziwego świadectwa”.
MaK
„Rzeczpospolita” zamieściła du-
ży tekst o „zagrożeniach duchowych
w Polsce”. Chodzi o zainteresowa-
nie New Age, wróżeniem i okulty-
zmem, które wzmogło się po 1989
roku.
Robert Tekieli
, katolicki spe-
cjalista od okultyzmu, wspomina,
że „komunizm blokował przenika-
nie idei”. I pomyśleć, że generał
Wojciech Jaruzelski
uratował ty-
le katolickich dusz przed wróżbiar-
skim zwiedzeniem! Kościół będzie
mu winien przynajmniej status bło-
gosławionego.
ZDROWIE
ZA PARKING
Jak mniej wydawać na leki i le-
karzy? Proboszcz parafii pw. św.
Marii Magdaleny w Brzyskach ma
na to sposób. Zaproponował swo-
im owieczkom zrzutkę na… wy-
asfaltowanie kościelnego parkingu.
Niech przyjezdni podziwiają nie tyl-
ko piękny kościół, ale i „duży i pięk-
ny parking i nam zazdroszczą”. Że-
by wszyscy mogli księdzu pozazdro-
ścić nowego parkingu, członkowie
rady parafialnej mają się przejść
„po domach za zbiórką 200 zł
od rodziny”. Proboszcz z góry za-
łożył, że nie będzie takich, którzy
powiedzą, że ich to nie interesuje,
bo nie mają samochodu i parking
im niepotrzebny. Parking każdemu
potrzebny! Po co? Wielebny wyja-
śnia:
„Kwota 200 złotych dla wielu
z was będzie wielką kwotą i uszczu-
pli budżet rodzinny, ale może, jak
Pan Bóg pozwoli, nie zostawi się
jeszcze więcej w aptece czy u leka-
rza, bo to tylko od Pana Boga i je-
go łaski zależy. A ochotnego dawcę
miłuje Pan”
. A więc jeśli nie da
się na parking, to na człowieka
spadną choróbska? Piękny szantaż!
AK
Wiedzieliśmy, że życie aposta-
tów, czyli byłych katolików, w Pol-
sce nie jest lekkie – skomplikowa-
ne procedury, niemiłe rozmowy, na-
ciski teściowych, czasem zastrasza-
nie. Jednak lokalne czasopismo
„Sztafeta” donosi, że w Stalowej Wo-
li doszło do przepychanek, a nawet
do bójki pomiędzy niedoszłym apo-
statą a duchownym, który nie chciał
go wypisać z rejestru wiernych. Du-
chowny ma złamany nos, a aposta-
ta – uszkodzone kolano. Ten ostat-
ni złożył skargę na proboszcza w ku-
rii sandomierskiej.
MaK
MaK
PIĘTA SEJMOWA
POLSKIE PORZĄDKI
Sejm nie zgodził się na ode-
branie immunitetu
Stanisławowi
Pięcie
, posłowi PiS, który porów-
nywał homoseksualizm z nekrofi-
lią i zoofilią. Większość parlamen-
tarzystów nie chciała, aby Pięta
odpowiadał za to przed sądem.
Po głosowaniu poseł pokazał le-
wej stronie sali „gest Kozakiewi-
cza”, zapewne jako wyraz jego ka-
tolickich uczuć wobec bliźnich.
MaK
„Super Express” donosi, że pol-
ski Kościół wysłał na misję do Nie-
miec 100 księży. Będą oni m.in. śle-
dzić, czy ich niemieccy koledzy za-
chowują prawo kanoniczne, tzn. czy
odmawiają komunii rozwiedzionym
i innym „grzesznikom”. Dziennik
twierdzi, że „nasi księża nauczą
Niemców, jak przestrzegać przyka-
zań bożych”. Jeśli zaprezentują ta-
kie ich przestrzeganie, jak prezen-
tują w Polsce, to rychło zapewne
wylądują na niemieckim bruku. Al-
bo w więzieniu.
MaK
LUSTRACJE
MNIEMANE
ŚWIĘTY BOŻE NIE
POMOŻE
Stanisław Michalkiewicz
, zna-
ny monarchista i antysemita, na ła-
mach „Naszego Dziennika” lustru-
je pochodzenie (ponoć żydowskie)
znanego filozofa ateisty – profeso-
ra
Jana Woleńskiego
. Felietoni-
sta
Rydzyka
insynuuje także, że
ateiści stojący za akcją billboardo-
wą (patrz wyżej) są dawnymi współ-
pracownikami SB lub ich dziećmi.
Nie ma na to wprawdzie żadnych
dowodów, ale głośno „przypuszcza”.
MaK
Tomasz Sakiewicz
, redaktor na-
czelny „Gazety Polskiej” i przybocz-
ny dziennikarz
Jarosława Kaczyń-
skiego
, chwali się publicznie, że
otrzymał od czytelników specjalny
medalion, nad którym „ważny du-
chowny odprawił egzorcyzm”. Ma on
chronić naczelnego i redakcję od złe-
go. Podobny talizman ma dostać pre-
zes Jarosław. I tu pojawia się teolo-
giczny problem. Czy istnieje taki eg-
zorcyzm, który mógłby uchronić czy-
telników „Gazety Polskiej” przed zły-
mi wpływami płynącymi z jej łamów?
Na przykład przed kłamstwami smo-
leńskimi?
RAPORT HAŃBY
Według badań zrobionych
przez Kampanię przeciw Homo-
fobii aż połowa nauczycieli do-
strzega, że homoseksualni ucznio-
wie są przedmiotem słownej agre-
sji w szkole. Jednocześnie MEN
nie robi nic, aby kwestię homo-
seksualności prezentować w szko-
le w sposób obiektywny i przeciw-
działać dyskryminacji. Jedyny
przedmiot, na którym temat jest
poruszany, to katecheza, gdzie mó-
wi się o nim w kategoriach zbo-
czenia i grzechu.
MaK
WIĘZIENIE DZIECI
MaK
MaK
Rydzykowy
„Nasz Dziennik”
gorszy się skandalem w Banglade-
szu, który polegał na więzieniu 11
chrześcijańskich dzieci w szkole ko-
ranicznej. Faktycznie, paskudna
sprawa. Szkoda, że katoliccy dzien-
nikarze nie martwią się losem pol-
skich dzieci tysiącami „więzionych”
TO IDZIE ŚWIECKOŚĆ
PRZEŚLADOWCY
PRZEŚLADOWANI
Ulicami Krakowa przeszedł
III Marsz Świeckości, w którym
wzięło udział kilkaset osób. Uczest-
nicy domagali się konsekwentnego
Radni PiS z Lublina są zbulwer-
sowani akcją Fundacji Wolność od
Religii, która postanowiła wywiesić
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • materaceopole.pev.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed