fakty i mity 2012 654 37, Fakty i mity 2012
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
OJCOWIE WALCZĄ O DZIECI
Â
Str. 12-13
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
Nr 37 (654) 20 WRZEŚNIA 2012 r. Cena 4,20 zł (w tym 8% VAT)
Â
Str. 7
Sąd w Poznaniu skazał prokuratora wojskowego
na bezwzględną karę 2,5 roku więzienia i degradację
za brutalne molestowanie seksualne żołnierek.
Proceder, który był publiczną tajemnicą, trwał przez
wiele miesięcy w bazie wojskowej w Afganistanie.
Żołnierkom radzono, aby „jakoś to wytrzymały”…
ISSN 1509-460X
Nr 37 (654)
14–20 IX 2012 r.
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
FAKTY
KOMENTARZ NACZELNEGO
W tym roku na badania naukowe Unia przeznaczyła 800 mln
euro. Polskim naukowcom, a konkretnie… jednej badacze
z Krakowa, udało się uzyskać z tej kwoty 1,3 mln euro. Pol-
scy naukowcy nie potrafią ubiegać się o dotacje, nie przedsta-
wiają konkurencyjnych projektów. Mała Dania dostała 59 gran-
tów, a Węgry – 29. Ale nasz haniebny wynik nie powinien
dziwić. W końcu priorytetową „dyscypliną wiedzy” jest u nas
katolicka teologia.
Kto co jarzy
Spośród 16 wysokospecjalistycznych szpitali-instytutów finan-
sowanych przez Ministerstwo Zdrowia tylko jeden nie przy-
nosi strat. Centrum Zdrowia Matki Polki i Centrum Zdrowia
Dziecka mają w sumie prawie 0,5 miliarda złotych długu! Przy-
czyną są niskie dotacje do skomplikowanych terapii (instytu-
ty leczą najtrudniejsze przypadki z całej Polski) i marnotraw-
stwo – na przykład opieka duchowa jest chyba ważniejsza
od medycznej. Od 10 dni nie możemy się doczekać na infor-
mację rzecznika CZD, ilu kapelanów jest tam zatrudnionych
i jakie pensje pobierają.
P
osłowie to ludzie zaufania społecznego wybrani w bez-
prawie nic wspólnego. Co ja poradzę na to, że poseł Ziobro,
teolog z wykształcenia, nie odróżnia jednych od drugich?
Tak został zindoktrynowany. Z drugiej strony akurat jemu
wcale się nie dziwię, bo prawdopodobnie – jako teolog wła-
śnie – poczuł się zagrożony na swoim stanowisku szefa KE.
W końcu kapłan z tytułem magistra prawa kanonicznego stoi
w hierarchii wyżej niż on... Także posłanka PiS nie mogła za-
jąć innego stanowiska, choć nieco przesadziła z tym
„obra-
żaniem uczuć”
. Na razie
„przedstawiciele duchowieństwa”
nie są jeszcze, przynajmniej oficjalnie, obiektami kultu reli-
gijnego, a zatem kpienie z nich nie jest karane z art. 196.
Choć niewątpliwie PiS tego by sobie życzył. A tak
swoją szosą – czy kpiny i drwiny z insty-
tucji tak doszczętnie skompromitowanej
na przestrzeni dziejów jak Ko-
ściół papieski (innej o tak dłu-
giej i zbrodniczej historii nie
znam) są powodem do wstydu
i kompromitują kpiarza? Czy może go
raczej nobilitują i predestynują, choć-
by do tak zacnego ciała jak Komisja
Etyki Poselskiej? Niestety, wyżej wy-
mienieni posłowie tego nie jarzą i już
raczej nie zajarzą, gdyż nie myślą sa-
modzielnie. To kler za nich myśli. Z te-
go powodu nie mają żadnych szans
w staraniach o stanowisko dzienni-
karza w „Faktach i Mitach”. Choćby
ich uporczywie zgłaszał sam Jaro-
sław do spółki z Ziobrą.
Na dowód zaś mojego przywią-
zania do etyki świeckiej (a jakaż
inna miałaby być w Sejmie?!)
pochwalę się, że dopiero co za-
kończyłem w swoim łódzkim okręgu wielką akcję uświada-
miającą m.in. konieczność zastąpienia w szkołach publicz-
nych katolickiej religii – etyką. „FiM” do spółki z Ruchem
Palikota sfinansowały druk 30 tys. ulotek (można je sobie
obejrzeć lub wydrukować ze strony www.faktyimity.pl),
które członkowie RP i redakcji „FiM” rozdali przed szkołami
w Łodzi. Wcześniej złożyłem zapytanie do urzędów Łodzi oraz
podłódzkich Brzezin i Tuszyna: ile pieniędzy przeznacza się
co roku na katechizację? Łączny wynik to ponad 15 milio-
nów!!! W samym tylko 7-tysięcznym Tuszynie 321 543,07 zł
za 2011 rok. Jak wiemy, w skali państwa marnotrawimy
w ten sposób 1,5 miliarda zł rok w rok. Tyle płacimy za na-
uczanie naszych dzieci bajek wymyślonych przez papieży.
A może raczej za indoktrynację i bałagan na lekcjach, bo
o żadnym nauczaniu tu nie ma mowy. Te ogromne pienią-
dze można by przeznaczyć na opłacenie szkolnych etyków
i na poprawę kiepskiego zdrowia młodzieży.
Ale o tym możemy zapomnieć, przynajmniej do czasu,
gdy w Sejmie większość wybrańców narodu będzie broniła
fałszu i obłudy przed prawdą i racjonalnym myśleniem. A w Ko-
misji Etyki Poselskiej będą zasiadać niegodni posłowie!
JONASZ
pośrednich wyborach. Powinni wyróżniać się wiedzą,
doświadczeniem i postawą etyczną, dawać dobry przykład
i być solą ziemi, tej ziemi. Spośród 460 posłów, którzy sa-
mi w sobie stanowią elitę narodu, wybierana jest jeszcze
superelita w postaci Komisji Etyki Poselskiej. Zgodnie z Re-
gulaminem Sejmu do zakresu jej działań
„należą sprawy
opracowania »Zasad etyki poselskiej«, ich uzupełniania
i korygowania oraz upowszechnianie ich wśród posłów, roz-
patrywanie spraw posłów, którzy zachowują się w sposób
nieodpowiadający godności posła, rozpatrywanie spraw wy-
nikających z Rejestru korzyści i ma-
jątkowych oświadczeń poselskich
(…). W skład Komisji Etyki Posel-
skiej wchodzą posłowie repre-
zentujący wszystkie kluby posel-
skie po jednym członku z każde-
go klubu. Kandydatów na człon-
ków Komisji zgłaszają przewod-
niczący klubów.
Na kandydata na członka Ko-
misji proponuje się osobę o niepo-
szlakowanej opinii i wysokim autory-
tecie moralnym”.
A zatem członkowie
KEP to prawdziwe wisienki na torcie.
Klub Poselski Ruchu Palikota zgodnie orzekł,
że ja – Roman Kotliński, ksiądz apostata, od lat
wytrwale piętnujący wszelkie nieprawości w Ko-
ściele i w państwie – jestem najodpowiedniejszym
kandydatem do Komisji Etyki Poselskiej. Cóż, zgodzi-
łem się z tym stanowiskiem, bo przecież głównie z powo-
dów etycznych zrzuciłem sutannę i założyłem „FiM”. Etyka
świecka jest mi bardzo bliska, uważam, że jest jej za mało
w polskim Sejmie, w szkole i w całej ojczyźnie. Została ona,
niestety, zastąpiona katolickim nauczaniem obłudnej, dwuli-
cowej moralności (przykład dają sami księża) oraz relatywi-
zmem moralnym, u źródeł którego leży m.in. spowiedź.
Janusz Palikot zgłosił więc moją kandydaturę, lecz zo-
stała ona… odrzucona większością głosów Komisji. Za-
strzeżeń nie wnieśli posłowie Tomasz Garbowski z SLD i Fran-
ciszek Jerzy Stefaniuk z PSL. Natomiast Elżbieta Witek
z PiS, Małgorzata Kidawa-Błońska z PO i Kazimierz Ziobro
z SP opowiedzieli się stanowczo na NIE. W ten sposób Klub
RP nie ma swojego przedstawiciela w Komisji Etyki, choć
takowego mieć musi. Zrobiła się więc ciekawa, patowa sy-
tuacja, ponieważ Palikot, nie mając w całym Klubie bardziej
etycznego posła, upiera się przy mojej kandydaturze i zamie-
rza ją zgłaszać do skutku.
Moi adwersarze w opiniach na mój temat złożonych na pi-
śmie motywują, żem niegodzien zasiadać w ich zaszczyt-
nym gronie, ponieważ jestem osobą „wysoce kontrowersyj-
ną”. Według przewodniczącego Komisji – Kazimierza Ziobry
– poseł Kotliński
„drwi z wartości chrześcijańskich”
; ponoć
cechuje mnie też
„agresja, nienawiść wobec Kościoła”
. Z ko-
lei posłanka Witek uważa, że Kotliński
„narusza powagę
Sejmu, szydzi, drwi i kpi z Kościoła katolickiego oraz przed-
stawicieli duchowieństwa, obrażając uczucia
wielu katolików”
. Jakby się umówili! Na po-
twierdzenie swych słów przytaczają nawet frag-
menty z „Faktów i Mitów”, co ciekawe – po-
chodzące z tekstów religijnych i nie mojego
autorstwa… No cóż, faktem jest, że nie darzę
sympatią instytucji Krk oraz większości jej hie-
rarchów, których uważam za współczesnych fa-
ryzeuszy. Nie pamiętam natomiast, abym kie-
dykolwiek drwił z wartości chrześcijańskich.
Z katolickich – owszem – wielokrotnie. Ale ni-
gdy z chrześcijańskich! My je nawet w „FiM”
dla chętnych promujemy. Oczywiście takie
źródłowe, biblijne, które z katolickimi nie mają
Ministerstwo Środowiska chce – na wniosek niektórych samo-
rządów (m.in. Warszawy) – obniżenia norm dopuszczalnego ha-
łasu na drogach. Pozwoliłoby to zaoszczędzić samorządom (kosz-
tem zdrowia mieszkańców!) na budowaniu ekranów akustycz-
nych. Warto pamiętać o takich priorytetach rządzącej koalicji.
Poseł PiS Maks Kraczkowski twierdzi, że służby w Rosji mogły
sfałszować ostatnie wybory parlamentarne w Polsce. Według po-
lityka Państwowa Komisja Wyborcza w czasie liczenia głosów
wynajęła kilka serwerów w Rosji. PKW zaprzecza, że korzysta-
ła z rosyjskich serwerów, i przypomina, że do liczenia głosów
wykorzystuje się papierowe protokoły, a nie komputery.
Narodowcy z Młodzieży Wszechpolskiej wstydzą się Roma-
na Giertycha z powodu jego romansu z PO. Lider MW Ro-
bert Winnicki stwierdził, że były szef LPR jest dla nich oso-
bą spaloną, która kroczy ścieżką wyznaczoną przez postacie
pokroju Stefana Niesiołowskiego. Winnicki wyznał, że jako
nastolatek pokładał w Giertychu wiele nadziei, a teraz po pro-
stu „woli sprawę ze wstydem przemilczeć”.
Ruch Palikota ustami posła Sławomira Kopycińskiego zachęca
rząd do poszukiwania nowych bodźców finansowych dla gospo-
darki. Chodzi o wprowadzenie podatku od transakcji finanso-
wych oraz tzw. podatku od transferów zysków za granicę, m.in.
dla hipermarketów. Rząd, który w tej sprawie milczy, ewident-
nie woli opodatkowywać większość, czyli biednych Polaków.
Do rządu ma wejść Joanna Kluzik-Rostkowska, w randze wi-
ceministra finansów. Będzie się troszczyć w ministerstwie o do-
lę bezrobotnych. Przypomina nam się specjalne biuro dla Ar-
łukowicza, który też bawił się pod patronatem Tuska w po-
moc potrzebującym – z zerowym skutkiem. Widocznie płatne
zabawy z potrzebującymi są w PO nagrodą za nawrócenie
z innych partii.
Europosłanka Małgorzata Handzlik z PO zawiesiła swoje człon-
kostwo w tej partii w związku z podejrzeniami instytucji unij-
nych i polskiej prokuratury, że wyłudziła 1400 euro z parlamen-
tarnej kasy na kurs językowy, w którym nie uczestniczyła. Handz-
lik zapewnia, że to błąd. Swoją drogą, przy przewałach, które
dzieją się w polskim Sejmie, czepianie się z powodu 1400 euro
raczej dobrze świadczy o niesławnej brukselskiej biurokracji.
Dziwne historie przytrafiają się ostatnio przykościelnym sa-
morządowcom – wójt gminy Sanok, Mariusz Sz. (bezpartyjny),
doktor socjologii Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskie-
go, zastrzelił w obecności dzieci żonę, a potem próbował po-
pełnić samobójstwo. Natomiast Jarosław Przygodzki, wiceszef
sejmiku woj. świętokrzyskiego (z PiS), popełnił samobójstwo.
„Gazeta Polska” ogłosi pewnie „komoruski” spisek.
Jak na ironię, 20 lat po wojnie w Bośni zorganizowano w Sara-
jewie modły katolicko-prawosławno-muzułmańskie w intencji
pokoju. Warto przypomnieć, że jedynym powodem bośniackiej
rzezi były właśnie różnice religijne w społeczeństwie, które mó-
wi w zasadzie tym samym językiem i ma wspólną historię.
Senatorowie PiS, SP i PO przygotowali projekt uchwały, któ-
ra ma bronić… Kościoła watykańskiego przed dyskryminacją.
Kto w Katolandzie zagraża religii panującej? Senatorowie su-
gerują, że jest to jakaś tajemnicza partia, której legalność trze-
ba zbadać. Cóż, nominacjami biskupimi chciał kiedyś w Pol-
sce zawiadywać PiS. Czy o tę partię chodzi senatorom?
Księga Jonasza
Po raz kolejny Polki zwyciężyły w konkurencji rodzenia dzie-
ci. Wyprzedziły Bengalki i Pakistanki. Doszło do tego w Wiel-
kiej Brytanii. Wiadomo – w Anglii istnieje skromna (w porów-
naniu z innymi krajami), ale w porównaniu z Polską bardzo
hojna i stabilna polityka prorodzinna. I to wystarczy do ro-
dzenia. Bez rządowych zaklęć, płatnych reklam i kazań.
Wybrane komentarze naczelnego
„Faktów i Mitów” z lat 2000 - 2010
w dwóch tomach.
Michelle, była żona Marca Dutroux, mordercy dzieci i pedofi-
la, pójdzie w Belgii do klasztoru klarysek. Skazana na 30 lat ko-
bieta zagłodziła na śmierć dwójkę dzieci i dawała przyzwolenie
mężowi na jego mordercze i pedofilskie działania. Teraz, po od-
siadce zaledwie połowy wyroku, będzie cieszyć się sielanką wśród
mniszek, które z otwartymi rękami przyjęły kryminalistkę.
RELAX NAD BIAŁYM Sp. z o.o.
WAŻNE!!! W zamówieniu prosimy podać numer telefonu i adres, na który możemy wysłać książki.
Nr 37 (654)
14–20 IX 2012 r.
GORĄCE TEMATY
3
Podróże za grosze
Podróże za grosze
P
o zakończeniu sezonu wędró-
oczekując od wykonawcy spełnienia
jasno określonych wymagań. Oto
kilka z nich:
~
nocleg
„
w hotelu minimum
3-gwiazdkowym
w Rzymie bądź bez-
pośredniej okolicy”
(maksimum 60 km
od centrum Wiecznego Miasta);
~
posiłki tylko w hotelowej re-
stauracji:
„śniadanie winno być w for-
mie szwedzkiego stołu wraz z kawą
i herbatą –
wszystko bez ograniczeń
.
Obiadokolacja w formie szwedzkie-
go stołu dla każdego uczestnika to
minimum: pierwsze danie (2 do wy-
boru, np. danie z makaronem lub zu-
pa), drugie danie (2 do wyboru, tzn.
np. ziemniaki lub ryż, mięso lub ry-
ba; 2 surówki do wyboru), owoce, na-
pój bez ograniczeń (sok lub woda)”
;
~
modlitwy absolutnie obowiąz-
kowe:
„winna być zapewniona moż-
liwość uczestnictwa we mszy św.
w miarę możliwości po polsku”
. Za-
mawiający wymaga ponadto, aby
program wycieczki obejmował
„in-
dywidualną modlitwą przy grobie bł.
Ojca Świętego Jana Pawła II”
, oraz
gwarantował
„uczestnictwo w au-
diencji generalnej z Papieżem”
.
Ponieważ impreza miała być do-
finansowana z funduszu socjalnego
(do 50 proc. kosztów), chętnych nie
brakowało. Niestety, przetarg unie-
ważniono, bo nie znaleziono wyko-
nawcy, który mógłby spełnić tak wy-
śrubowane oczekiwania. Cieszy się
tylko urzędnicza biedota i emeryto-
wani pracownicy biłgorajskiego
ZUS-u, których nie byłoby stać
na zapłacenie choćby połowy ceny
wycieczki. Łudzą się nadzieją, że
w puli „socjalnej” zostanie im coś
na kolonie dla dzieci i lekarstwa...
DOMINIKA NAGEL
wek pieszych, do Częstocho-
wy ruszyły autokarowe piel-
grzymki pracowników, których obec-
ność w firmie od poniedziałku do piąt-
ku jest teoretycznie niezbędna, a po-
żałowali urlopu i prywatnych pienię-
dzy, żeby pójść na nogach. Tylko w mi-
niony weekend stawiły się na Jasnej
Górze służby celne, finansowe i skar-
bowe z reprezentacją Ministerstwa
Finansów (w łącznej sile około 2,5
tys. osób, wliczając towarzyszące),
a nazajutrz zbliżona liczebnie dele-
gacja urzędników Zakładu Ubezpie-
czeń Społecznych (centrala i oddzia-
ły terenowe) z rodzinami. W progra-
mie wrześniowych imprez paulini ma-
ją jeszcze ludzi morza, leśników i pra-
cowników ochrony środowiska, ludzi
pracy (sic!), zaś w ostatnią niedzielę
miesiąca – policję. Później pojawią
się prawnicy, branża wodociągowo-
-kanalizacyjna, służby więzienne, ko-
lej, a roczny urobek na Jasnej Górze
zakończą górnicy.
Jest regułą, że „urzędnicze” piel-
grzymki są dofinansowywane przez
pracodawcę. Na ogół z tzw. fundu-
szu świadczeń socjalnych, ale naj-
bardziej pomysłowi leśnicy mają
na przykład zwyczaj zwoływania
w tej samej dacie „narady” w jakiejś
urokliwej hacjendzie nieopodal Czę-
stochowy, dzięki czemu ścisłe kie-
rownictwo ma podkładkę pod sa-
mochody służbowe z kierowcą i kil-
ka sztuk dzikiej zwierzyny na zaką-
skę po trudach modlitwy.
Głośno było ostatnio wokół piel-
grzymki ZUS, gdy jeden z tabloidów
napisał, że odbędzie się ona „za na-
sze” (czyli poprzez obciążenie kosz-
tami wszystkich podatników) 150 tys.
Zakładowe fundusze socjalne, które mają „łagodzić
różnice w poziomie życia” pracowników niezależnie
od ich światopoglądu, są studnią bez dna
dla wyznaniowej „większości”...
wycieczki do Rzymu i Watykanu dla
pracowników Oddziału ZUS w Bił-
goraju”, zaakceptowane przez
Zbi-
gniewa Wasąga
, dyrektora tej pla-
cówki (doktor nauk rolniczych, wcze-
śniej zastępca kierownika w Agen-
cji Restrukturyzacji i Modernizacji
Rolnictwa). Przedmiotem zamówie-
nia jest 5-dniowa eskapada dla 66
osób – w dwóch grupach i różnych
terminach (wrzesień/październik) ze
względu na konieczność normalne-
go funkcjonowanie Oddziału. Z do-
kumentacji przetargowej wynika, że
zamawiający zamierza przeznaczyć
na wycieczkę (transport lotniczy, za-
kwaterowanie, wyżywienie i zwie-
dzanie)
co najmniej 160 tys. zł
,
zł przyznane z funduszu socjalnego
tej instytucji, zaś inne media bez-
myślnie temat podchwyciły, zdając
się nie wiedzieć, że pieniądze takie
należą do pracowników i równie do-
brze mogą pojechać za nie na grzy-
by. Problem tkwi w czym innym.
– Funduszem socjalnym praco-
dawca wprawdzie tylko administru-
je, zaś inicjatywy w zakresie wydat-
kowania leżą w gestii związkowców,
ale ponieważ naszą firmą zarządza
znany z głębokiej religijności pre-
zes
Zbigniew Derdziuk
, wszelkie
inicjatywy „kościelne” przyklepuje
bez zmrużenia oka, podczas gdy każ-
dą złotówkę na „świeckie” pomysły
ogląda z obu stron.
W przypadku
dofinansowania tej konkretnej
pielgrzymki doszło natomiast
do rażącego pogwałcenia proce-
dur określonych ustawą i we-
wnętrznym regulaminem rozdzie-
lania środków z funduszu
. Przy-
znano kasę na imprezę, rozbijając
ją „w papierach” na poszczególnych
uczestników, podczas gdy należało
uwzględnić kryterium socjalne – tłu-
maczy pracownica centrali ZUS.
Wyjaśnijmy tę zawiłość: zarów-
no ustawa, jak i obowiązujący
w zakładzie regulamin bezwzględ-
nie nakazują, aby wysokość wszel-
kiego rodzaju świadczeń uzależniać
od sytuacji rodzinnej i materialnej
osoby wspartej dotacją. Chodzi bo-
wiem o „łagodzenie różnic w pozio-
mie życia”. Organizatorzy imprezy
pielgrzymkowej nie mieli do tego
głowy, więc stworzyli fikcję.
Mamy przed sobą ogłoszenie nr
ZAP-030000-370-8/2012 o przetargu
nieograniczonym na „Organizację
Zbigniew Derdziuk
K
atastrofa to dla kościelnych bojówek
jurysdykcją Chałupki (proboszcz ks.
Władysław
Banik
, nie bacząc na wyznanie ofiar, udzielał
im na miejscu tzw. ogólnego rozgrzeszenia). Tak-
że władze samorządowe zatwierdziły ideę nada-
nia istniejącemu krzyżowi nowej rangi, jako sym-
bolu upamiętniającego katastrofę.
Krzysztof
Dobrzyniewicz
, burmistrz Szczekocin, zamó-
wił specjalny postument z tablicą, a uroczyste
No i wybuchła afera...
Dobrzyniewicz: – Była trochę inna umo-
wa. Ustaliliśmy, że robimy przy drodze, gdzie
już istnieje krzyż. Zamówiłem tablicę upamięt-
niającą z napisem i nagle się dowiaduję, że bez
żadnych uzgodnień ze mną przy torach został
wkopany inny krzyż. To była inicjatywa grupy
mieszkańców włącznie z panią sołtys.
Grela
zakomunikował, że poszanowanie pra-
wa będzie w tym konkretnym przypadku po-
legało na usankcjonowaniu samowolki, a on
gotów jest z własnej kieszeni uiścić opłatę le-
galizacyjną (około 2,5 tys. zł), bo „to symbol
naszej wiary”.
Modły obywać się więc będą w dwóch kon-
kurencyjnych miejscach, odległych od siebie
o rzut beretem. Niewykluczone, że jeśli ktoś
wlezie pod rozpędzony pociąg, to następny
krzyż stanie już na torach, co oznacza defi-
nitywne zamknięcie linii kolejowej...
~~~
Prokuratura Rejonowa w Stalowej Woli
skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko
Krzysztofowi Obarze
, który ośmielił się roz-
wiązać problem krzyża posadowionego niele-
galnie na komunalnym gruncie, z czym władza
przez dwa lata nie potrafiła się uporać. Przy-
pomnijmy, że Obara najpierw przeniósł bez-
pański obiekt na własną działkę, o czym su-
miennie zawiadomił policję, a gdy odnalazł
się właściciel rzeczy, oddał ją bezzwłocznie (por.
„Bumerang” – „FiM” 33/2012). Dzielnemu oby-
watelowi zarzucono popełnienie przestępstwa
polegającego na „zaborze w celu przywłaszcze-
nia drewnianego krzyża o wartości 2500 zł”
na szkodę miejscowej parafii Opatrzności Bo-
żej. Grozi mu kara pozbawienia wolności od
3 miesięcy do lat 5. Miał szczęście, że szefowa
prokuratury
Barbara Bandyga
nie wywiąza-
ła się z obietnicy skierowania go na przymu-
sową obserwację w psychiatryku...
MARCIN KOS
wymarzona wprost okazja do za-
właszczenia przestrzeni publicznej.
W marcu na wysokości wsi Chałupki pod
Szczekocinami (woj. śląskie, diecezja kielecka)
zderzyły się czołowo dwa pociągi. Zginęło 16
osób, kilkadziesiąt zostało rannych. Pan prezy-
dent
Bronisław Komorowski
ogłosił żałobę
narodową, a mieszkańcy wioski przypomnieli
sobie, że przy drodze obok nasypu kolejowe-
go,
vis-à-vis
miejsca katastrofy, stoi ozdobny
metalowy krzyż. Niemiłosiernie zapuszczony,
obrośnięty dzikimi zaroślami i chwastami, a miej-
sce wokół służy niektórym jako wysypisko śmie-
ci.
„Krzyż, o którym wiedziało się, że był i jest,
ale nikt specjalnie nie zwracał na niego uwagi”
– napisze później tygodnik katolicki „Niedzie-
la”, co w przekładzie na prawdę oznacza, że
tubylcy mieli ten święty symbol wiadomo gdzie...
Grupka aktywistów wyzbierała odpadki
i uporządkowała teren wokół rzeczonego krzy-
ża. Zapalili znicze, żeby – jak tłumaczyli – uczcić
pamięć ofiar. Obiektem zainteresował się za-
rząd województwa śląskiego, inicjując badania
historyczne w celu wyjaśnienia, skąd on się
w Chałupkach w ogóle wziął. „Na pewno bę-
dzie przeprowadzona kompleksowa renowacja,
krzyż ma prawdopodobnie ponad sto lat, a na-
sza szkoła chętnie zaopiekuje się tym miejscem”
– zapewniała
Jolanta Uramowska
, dyrektor-
ka Zespołu Szkół w pobliskich Goleniowach,
podkreślając „duży wkład” oraz patronat inte-
lektualny nad pomysłem miejscowych księży
z parafii Narodzenia NMP obejmującej swoją
Krzyżowanie torów
odsłonięcie oraz pokropek zaplanowano na wrze-
sień. Krótko mówiąc, panowała powszechna zgo-
da i nastrój powagi. Przed kilkunastoma dnia-
mi sprawa przerodziła się w kabaret...
W Chałupkach żyje zaledwie trzynaście
rodzin. Wsią rządzi bardzo ambitna sołtys
An-
na Kwiecień
, którą sam pan prezydent Komo-
rowski uhonorował specjalnym i bezspornie za-
służonym listem gratulacyjnym w uznaniu za po-
moc okazaną przez mieszkańców ofiarom ka-
tastrofy. Przez wiele tygodni pani Anna była
gwiazdą mediów, ale że czas jest nieubłagany,
skończyły się też występy przed kamerami. Zro-
biła więc rzecz następującą: wraz z mężem i pię-
ciorgiem sąsiadów zainstalowała tuż obok na-
sypu kolejowego „własny” metalowy krzyż, wa-
lający się dotychczas u jednego z uczestników
tego utrzymywanego w ścisłej tajemnicy przed-
sięwzięcia.
Kwiecień: – Wcześniej nie było miejsca,
gdzie rodziny ofiar katastrofy mogłyby zapa-
lać znicze.
Uczestniczka tajnej operacji: – Teraz trze-
ba jeszcze będzie tylko kładkę zrobić, żeby dojść
do tego krzyża.
Sytuacja zrobiła się nieprzyjemna, ponieważ
obiekt wzniesiono na cudzym gruncie, nie py-
tając właściciela (PKP PLK) o zdanie, oraz
bez wymaganego prawem budowlanym zezwo-
lenia, co powinno skutkować natychmiastowym
nakazem rozbiórki i sankcjami administracyj-
nymi. Kolej umyła ręce, oświadczając, że święty
znak wcale jej nie przeszkadza, bo przecież ru-
chu pociągów nie tamuje.
Starostwo powiatowe w Zawierciu naj-
pierw tupnęło nogą, ale ledwie tylko Ko-
ściół zamruczał, urzędnicy natychmiast po-
szli po rozum do głowy. Wicestarosta
Jan
Nr 37 (654)
14–20 IX 2012 r.
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
POLKA POTRAFI
Nasze szkapy
–Na
BeautyCampy
dziewczyn-
ki z oazy raczej nie jeżdżą – powie-
dział
Adam Karski
, organizator.
To dlatego obozami zainteresowa-
ły się media katolickie – dumne, że
robią mniej próżne (chociaż nud-
ne!) imprezy.
To kto jeździ na imprezy
Beau-
tyCamp
? „Najczęściej księżniczki
utwierdzane przez rodziców i bab-
cie w przekonaniu, że są najpięk-
niejsze na świecie, a żadna kole-
żanka nie może się z nimi równać.
Nie walczymy z ich gigantyczną pew-
nością siebie, raczej staramy się pra-
cować nad tymi z kompleksami, że-
by zobaczyły, że nie
są gorsze od »księżni-
czek«” – dodał Karski.
Gdy letni sezon się po-
wiedzie, przez
Beauty-
Campy
przewija się po-
nad tysiąc uczestniczek.
Organizatorzy zauważa-
ją, że frekwencja spada
(i wypisują się już osoby za-
pisane), kiedy w telewi-
zji pojawi się jakiś dra-
styczniejszy odcinek
programu „Małe miss”.
To amerykański show
o konkursach piękności
dla kilkulatek. Tamtej-
sze matki idą na całość
– każą wyrwać cór-
kom mleczaki, żeby
wstawić zęby bar-
dziej dorosłe i estrado-
we; prowadzają je do so-
larium; ubiera-
ją w ciuchy, któ-
rych nie powsty-
dziłaby się naj-
bardziej oblata-
na ulicznica.
JUSTYNA CIEŚLAK
Prowincjałki
Matka Polka spod Jasnej Góry zostawiła
swe półtoraroczne dziecię pod opieką bab-
ci i wyjechała poza miasto. Babcia tak bardzo się rolą zestresowała, że kie-
dy w końcu zajęli się nią policjanci, miała we krwi ponad 2 promile i nie
było z nią żadnego kontaktu.
POD BABCI OBRONĘ
W Niemczech dziewczyny mają
„Brigitte”. Takie pismo o modzie
i wyglądaniu.
Dwa lata temu wydawcy wymyśli-
li – koniec z modelkami chudymi jak
szkapy, koniec z photoshopem.I za-
częli cykać zdjęcia tzw. kobietom zwy-
czajnym. Na sesje zapraszali swoje
czytelniczki. Takie przy kości też. Co
się okazało? Prawdziwe kobiety źle
się sprzedają! Zyski spadły o 35 pro-
cent. Niemieckie konsumentki – nie
będziemy się zastanawiać dlaczego
– były zdołowane oglądaniem pań ta-
kich jak one same. Na okładki wra-
cają wysuszone modelki.
Trwa zapotrzebowanie na skórę
i kości. Od czasu do czasu któraś zna-
na modelka, najczęściej po skończo-
nej karierze, odważy się i opowie, jak
TAM – w wielkim świecie – jest.
Ostatnio zrobiła to Rosjanka
Kira
Dikhtyar
. Wygadała, że dziewczyny
z branży – żeby nie mieć ochoty
na ciastka – zajadają się… kokainą.
Jak to mówią, miłe złego począt-
ki. W rodzimej prasie (nawet kato-
lickiej!) odnotowano pojawienie się
tzw. obozów piękności, czyli
Beau-
tyCamp
. To wakacje dla młodych
Polek. Teoretycznie dla 13–18-latek,
ale przy odpowiednim staraniu młod-
sze też można wcisnąć. Jeżdżą na-
wet 7-latki. Wychowawcami na ta-
kich koloniach są wizażyści, styliści,
fryzjerzy... Na dzień dobry jest „po-
południe z walizkami”, czyli prze-
gląd przywiezionych przez dziewcząt-
ka ubrań. Później 10 dni robienia
makijażów i nauka chodzenia w szpil-
kach. Najogólniej chodzi o kształce-
nie przyszłych modelek, prezente-
rek i innych gwiazdek. Wszystko koń-
czy się pokazem mody, na który spra-
sza się tubylców. Do tego każda
„miss” może liczyć na profesjonal-
ną sesję zdjęciową.
Koszt – 2 tys. zł. Jeśli nauka upięk-
szania odbędzie się w Grecji – tysiąc
złotych więcej. Najbardziej zainte-
resowane obozami są matki kur-
santek. „Dla mojej cór-
ki to był przełom.
Pan
Łukasz
poka-
zał jej, że czasem
kropki z kratką
się nie gryzą
i że wystar-
czą drobne
dodatki,
takie jak
skórzany pasek
czy apaszka,
żeby z pięciu
ubrań zrobić kil-
kanaście styliza-
cji!” – podnieca
się jedna z rodzicielek. Wie-
le mamuś kłamie, wypełnia-
jąc karty kolonijne – „zapomi-
nają”, że dziecko jest po ope-
racji albo na coś przewlekle cho-
re. Wszystko po to, że-
by pociecha uczest-
niczyła we wszyst-
kich zajęciach
i za kilka lat zro-
biła wieeelką karierę.
Chciał uziemić połowicę mieszkaniec Bia-
łej Podlaskiej. W tym celu – jak utrzymu-
je sama poszkodowana – ukradł jej sztuczną szczękę. Straty moralne – nie-
powetowane. Materialne – 1700 zł.
ZA DUŻO „KŁAPAŁA”?
W tejże samej Białej Podlaskiej pewnej no-
cy grupa młodych ludzi balowała w jed-
nym z miejscowych lokali. Kiedy zgłodnieli, zapakowali się do bmw cabrio
i ruszyli na kebaby. Wszyscy byli tak pijani, że żaden nie zauważył, iż na miej-
sce dojechali niekompletni. O tym, że zgubili po drodze kolegę, który ciężko
ranny trafił do szpitala, powiadomiła ich dopiero policja.
WYWIAŁO GO
Do sklepu w Ostródzie włamali się amato-
rzy łakoci. Wynieśli kilka kartonów czeko-
lady. Byli tak zdeterminowani, że poważnie poturbowali 67-letniego ochro-
niarza, który stanął im na drodze. Zjeść słodyczy nie zdążyli, bo dość szyb-
ko namierzyła ich policja.
GORZKA CZEKOLADA
47-letni rolnik z Garzyna pociął swojemu
o rok młodszemu sąsiadowi twarz i ra-
mię. I nie poszło ani pieniądze, ani o kobietę, ale o skrawek ziemi, co do któ-
rego panowie od 6 już lat nie mogą się dogadać. Póki co jeden trafił do szpi-
tala, a drugi – do aresztu.
O TRZY PLACE?
Opracowała WZ
MYŚLI NIEDOKOŃCZONE
Inwalidzi organizują zawody. Ze sportem nie ma to jednak wiele wspólne-
go – równie dobrze można by organizować zawody w szachy dla debili (…).
Oglądanie wysiłków parasportowców może przynieść zaburzenia w motory-
ce! Jeśli chcemy, by ludzkość się rozwijała, w telewizji powinniśmy oglądać
ludzi zdrowych, pięknych, silnych, uczciwych, mądrych, a nie zboczeńców,
morderców, słabeuszy, nieudaczników, kiepskich, idiotów i inwalidów.
(Janusz Korwin-Mikke)
Pan obraził każdego, kto czuje się człowiekiem. Żal mi pana, taki biedny
dziadunio, który wypisuje różne rzeczy. Pan jest szalony.
(Karolina Korwin-Piotrowska, dziennikarka, do Janusza Korwin-Mikkego)
Takie osoby jak Korwin-Mikke, gardzące innymi ludźmi, należy izolować
i pokazywać, że ich sposób myślenia jest po prostu nieakceptowany. Jego wy-
powiedzi i działania nie dają mi podstaw do reakcji natury prawnej, ponie-
waż mowa nienawiści jest karana obecnie w związku z rasą, narodowością,
religią, ale nie niepełnosprawnością. Najlepszą reakcją na takie wypowiedzi
jest publiczne potępienie lub obojętność. Nie ma sensu nagradzać takiego
człowieka niepotrzebnym zainteresowaniem, bo jemu właśnie na tym zależy.
(Agnieszka Kozłowska-Rajewicz,
pełnomocnik ds. równego traktowania, posłanka)
Giertych to bezwzględna polityczna kanalia. Tak zakłamanego człowieka,
fałszywego, podłego, nielubiącego ludzi jak Roman Giertych jeszcze w życiu
nie spotkałem. Okłamywał mnie i innych, że spotyka się z rekinami polskiej
oligarchii, że przyjmował od nich drogie alkohole. Przytula się teraz do Do-
nalda Tuska. Chce za wszelką cenę dorwać się do władzy. Ogrywa młode-
go Tuska jak chce.
(Zygmunt Wrzodak,
były poseł LPR i współpracownik Romana Giertycha)
Uważam, że to źle świadczy o każdym kraju, kiedy osoby o obciążeniu kse-
nofobicznym, nienawidzące narodowo, osobowo i wyznaniowo, odgrywają
większą lub mniejszą rolę publiczną. To jest człowiek skompromitowany.
(Władysław Bartoszewski o Romanie Giertychu)
Nie dzielcie narodu przez dyskryminację Telewizji Trwam.
(biskup Kazimierz Ryczan do rządzących)
Musimy odzyskać ochrzczonych pogan.
Ś
wiecki katolik wspierający klerykalizm jest jak
publicysty, opublikowany w dzienniku „Rzeczpospoli-
ta”. Dziennikarz domaga się w nim noszenia sutann
i koloratek przez duchownych. Sprawa jest nieco ko-
miczna także w samym fakcie opublikowania takiego
artykułu w dawniej szacownej i opiniotwórczej gaze-
cie, która podejmuje teraz tematykę odpowiednią dla
biuletynu parafialnego.
karp wyglądający niecierpliwie świąt Bożego
Narodzenia.
Czym jest klerykalizm, dobrze wiemy – to dążenie
do narzucenia całemu społeczeństwu kościelnych praw
i dominacji kleru katolickiego w polityce i całym życiu
publicznym. Obok tego istnieje jeszcze klerykalizm we-
wnątrzkościelny – pomniej-
szanie roli świeckich, narzu-
canie im przewagi duchow-
nych. Wyrazem takiej kle-
rykalizacji jest podkreślanie
roli kleru i pozbawianie
świeckich udziału w jakiej-
kolwiek władzy. Wynoszenie się duchownych ma tak-
że przejawy symboliczne – służą temu specjalne stro-
je, obyczaje, słownictwo, a nawet wystrój kościołów.
Wydawałoby się, że takie pretensje kleru powinny
zawsze i powszechnie budzić sprzeciw świeckich. Czę-
sto jednak nie tylko nie ma takiego oporu, ale przeciw-
nie – jest chęć utrzymania lub wzmocnienia przewagi
duchownych. Z czego to wynika? Z indoktrynacji auto-
rytarnej, która jest ideowym kręgosłupem katolicyzmu.
Człowiek urobiony autorytarnie pragnie być zdomino-
wany. Poniewiera też słabszymi od siebie. Jest z tym
trochę tak jak z częścią kobiet w społeczeństwie patriar-
chalnym – one nie tylko nie chcą żadnego wyzwolenia
spod władzy mężczyzn, ale wręcz nie wyobrażają sobie
życia bez podporządkowania. Agresywnie reagują na-
wet na samo mówienie o równouprawnieniu.
Właśnie w kontekście zdominowania warto spojrzeć
na tekst
Dominika Zdorta
, prawicowo-katolickiego
Zdort ubolewa nad
księżmi chodzącymi po
mieście w świeckim stroju
i dopatruje się w tym wy-
godnictwa. Daje też upust
swoim klerykalnym fanta-
zjom – opisuje przeżycia,
jakich doznaje na widok księdza w sutannie:
„(...) gdy
w salce siedział w sutannie przy swoim stoliku, zawsze
czułem od niego powiew siły i dostojeństwa”
. Ten sam
ksiądz bez duchownej sukienki
„nie budził już szacun-
ku, nie miał w sobie śladu tej magicznej mocy, która
bije od wielu duchownych. Zdawał się być mały i przy-
garbiony”
.
Sądzę, że w tych trzech zdaniach psycholog zaj-
mujący się problematyką autorytarnego uwiedzenia
znalazłby sporo materiału badawczego. Osoba potrze-
bująca bycia zdominowaną oczekuje od swojego pa-
na „siły i dostojeństwa”, chce go otaczać szacunkiem
i chętnie da się zaczarować. Jeśli tego nie znajduje,
to patrzy na pana z pogardą i lekceważeniem („mały
i przygarbiony”).I pomyśleć, że dla w pełni zindok-
trynowanego katolika całą różnicę w odbiorze czło-
wieka stanowi kawałek czarnego materiału. Śmiesz-
ne, zastanawiające, przerażające.
ADAM CIOCH
RZECZY POSPOLITE
Magia sutanny
(ks. Stanisław Dyk, KUL)
Wybrali AC, SH i ASz
Nr 37 (654)
14–20 IX 2012 r.
NA KLĘCZKACH
5
od wielkości kosztuje od 350 do
500 zł, a koordynacją ich zama-
wiania zajmuje się
Sabina Ryl-
ska
– dyrektor Katolickiego Li-
ceum Humanistycznego w Otwoc-
ku. Rodzinny biznes Rylskich
wsparło już i w podzięce za awan-
sowanie swojej patronki na świę-
tą podarowało katedrze srebrne
wota kilka publicznych szkół no-
szących imię Królowej Jadwigi
– w tym Gimnazjum nr 2 w Mal-
borku, Szkoła Podstawowa nr 2
w Jarocinie oraz Zespół Szkół
w Żegocinie.
PARAPAŃSTWO
STRZEGOM
I MODLOM
Na igrzyskach paraolimpijskich
w Londynie Polscy sportowcy w kla-
syfikacji medalowej zajęli 9 miejsce,
zdobywając 36 medali, w tym aż 14
złotych. To olbrzymi sukces naszych
paraolimpijczyków, ale zawody już
się skończyły i sportowcy wrócili
do Polski, gdzie muszą się zmagać
nie tylko ze swoimi przypadłościami,
ale także z niby-zdrowymi urzędni-
kami. Siedziba Komitetu Paraolim-
pijskiego mieści się na czwartym pię-
trze w kamienicy… bez windy, spor-
towcy narzekają również na niejasny
sposób finansowania klubów i za-
wodników. Oto obraz naszego kra-
ju, gdzie jak coś działa, to natych-
miast trzeba to spieprzyć.
Impreza z okazji 770-lecia Strze-
gomia sprawia wrażenie festiwalu
parafialnego. Trzydniowe obchody
obejmują: nadanie tytułu honoro-
wego obywatela miasta włoskiemu
arcybiskupowi
Francescowi Pio
Tamburino
(ponoć załatwił jed-
nemu z okolicznych kościołów ty-
tuł bazyliki mniejszej), pielgrzym-
kę strażaków, 2 msze, uroczyste
ogłoszenie świętych Piotra i Paw-
ła patronami miasta, dożynkowe
„uroczystości diecezjalno-gminne”
(sic!). Aby dzieło połączenia tego,
co miejskie i kościelne, dokończyć,
wypadałoby uczynić proboszcza bur-
mistrzem, a radę parafialną – ra-
dą miejską.
Nowej Ewangelizacji i bł. Jana Paw-
ła II. Dowiedzieliśmy się m.in., że
podświetlana złota korona będzie
widoczna z wielu kilometrów, po-
nieważ zostanie umieszczona na po-
tężniej, 50-metrowej kopule. Ko-
ściół będzie miał dwa poziomy z re-
pliką prywatnej kaplicy
Jana Paw-
ła II
w Watykanie. Znajdzie się tak-
że miejsce dla zrobionej z tomba-
ku drogi krzyżowej. Błysk i połysk
gwarantowane!
im w majtkach… kleszczy. Jed-
na z matek zdecydowała się zgło-
sić sprawę po dwóch latach. Wcze-
śniej – jak twierdzi – obawiała się…
skandalu w Kościele. Teraz może
spać spokojnie, bo kleryk odszedł
już z seminarium.
MaK
SPLAMIONY PAPIEŻ
Od roku pomnik
JPII
w Często-
chowie jest oszpecony plamami. Nie
uczynili tego jednak bezbożnicy (ro-
biono w tej sprawie śledztwo!), lecz
wierni katolicy. Okopcili swojego pa-
pieża dymem ze zniczy. Teraz wła-
dze Częstochowy chcą wydać 10 tys.
zł na oczyszczenie Wojtyły, aby za-
kopcony nie szpecił miasta. Napra-
wa papieża odwleka się jednak, bo
zainteresowani artyści nie potrafią
uzgodnić terminów.
AK
ASz
MODŁY ZAMIAST
NAUKI
TĘCZOWY BISKUP
ASz
„W pielgrzymce biorą udział
wszystkie klasy, które mają w tym
dniu lekcje. Opiekę nad swoją kla-
są sprawuje wychowawca lub inny
wyznaczony w zastępstwie nauczy-
ciel. Uczniowie niepełnoletni przy-
noszą zgody od rodziców (na wła-
snych kartkach)”
. Tak brzmi ofi-
cjalne zarządzenie dyrekcji Zespo-
łu Szkół Ponadgimnazjalnych
w Czarnkowie. Ta świecka i pu-
bliczna placówka oświatowa, finan-
sowana przez powiat czarnkowsko-
-trzcianecki szczyci się tym, że
6 września już od wielu lat w ra-
mach obowiązkowych zajęć lekcyj-
nych pędzi swoich uczniów w pie-
szej pielgrzymce na odpust do sank-
tuarium w Lubaszu. W zamian
po trzech godzinach marszu i zali-
czeniu udziału w odpustowej mszy
łaskawie funduje im bilety na au-
tobus powrotny.
MaK
JESTEŚMY PRO-LIFE
WDZIĘCZNE SZKOŁY
Z najnowszych badań CBOS
wynika, że aż 79 proc. Polaków po-
piera in vitro! Przeciw jest tylko 16
proc., 58 proc. nie widzi przeszkód
w tworzeniu nadliczbowych zarod-
ków, a 43 proc. opowiada się za cał-
kowitą refundacją metod sztuczne-
go zapłodnienia. Prawicowi posło-
wie muszą wziąć pod uwagę, że in
vitro popierają wbrew biskupom
nawet betonowi katolicy, więc re-
gulacja prawa w tym zakresie jest
niezbędna.
„Niech wielkim honorem bę-
dzie dla każdej szkoły uwiecznie-
nie w postaci WOTUM symbolu
wdzięczności”
– tak do składania
przez szkoły noszące imię Królo-
wej Jadwigi (w zdecydowanej więk-
szości publiczne jednostki budże-
towe) wotów wdzięczności z oka-
zji jubileuszu 15. rocznicy kanoni-
zacji swojej patronki namawia ra-
da Rodziny Szkół Jadwiżańskich.
Na wota w postaci srebrnych tarcz
szkoły zarezerwowano w katedrze
wawelskiej całe dwie gabloty. Szkol-
ne logo, ręcznie wykonane przez
artystę
Wiesława Rylskiego
„na
miarę imponującej i bogatej Kate-
dry Wawelskiej”
, w zależności
MaK
SZAMAŃSKIE
WERSETY
Demonolog o.
Aleksander Po-
sacki
uważa, że Polakom nie potrze-
ba więcej psychiatrów i psychologów,
lecz egzorcystów. Na dodatek du-
chowny przestrzega przed…
Wojcie-
chem Cejrowskim
, ponieważ jego
zdaniem podróżnik ten,
„pomimo iż
deklaruje się jako wierny katolik, pro-
muje bezpośrednie kontakty z szama-
nami czy czarownikami, które mogą
być bardzo niebezpieczne”
. W tym wy-
padku zgadzamy się w pełni. Trzeba
chronić społeczeństwo przed podob-
nymi katooszołomami.
Szymon Niemiec
, dawny dzia-
łacz gejowski i były członek Racji
PL oraz Unii Wolności, został bi-
skupem. Jako duchowny już od lat
zajmował się duszpasterstwem
w jednym z niewielkich kościołów
protestanckich w Polsce, a niedaw-
no został ordynowany na biskupa
Zjednoczonego Kościoła Chrześci-
jańskiego. Ordynacja odbyła się
w Portsmouth w Anglii.
ASz
(O)BRZYDLIWY
GIERTYCH
Roman Giertych, były szef LPR,
a obecnie przyjaciel polityków PO,
brzydzi się pełnymi pogardy słowa-
mi
Janusza Korwin-Mikkego
o niepełnosprawnych (patrz str. 4).
Twierdzi, że „nasza cywilizacja jest
oparta na obronie słabszego”, choć
zapewne nie tę cywilizację propa-
gowała kiedyś Giertychowa Mło-
dzież Wszechpolska. Przypomnij-
my, że jeszcze 5 lat temu Giertych
z Korwin-Mikkem razem startowa-
li do wyborów. I bynajmniej się
sobą nie brzydzili.
MaK
AK
ASz
MŁOT
NA MNIEJSZOŚCI
MEDIA RÓŻAŃCOWE
Politycy Solidarnej Polski chcie-
liby dokonać weryfikacji uprawnień
gmin zamieszkiwanych przez mniej-
szości narodowe. Jeśli gmina ma
więcej niż 20 proc. ludności nie-
polskojęzycznej, jej władze mają
prawo ustawiać znaki z nazwami
miejscowości w języku polskim i da-
nej mniejszości. Posłowie SP, któ-
rzy zarzucają Ruchowi Palikota
wzbudzanie tematów zastępczych
(marihuana!), chcą przeliczenia lud-
ności gmin, aby sprawdzić, czy tu
i ówdzie nie udałoby się takich dwu-
języcznych tablic usunąć. Chodzi
głównie o wioski poniemieckie, któ-
rych mieszkańcy przebywają za za-
chodnią granicą. Zdaniem posła
Patryka Jakiego
dwujęzyczne na-
pisy powodują „dyskomfort lud-
ności polskiej”. Chodzi zapewne
o ludność prawdziwie polską lub
nawet wszechpolską.
Stowarzyszenie Dziennikarzy Ka-
tolickich i Stowarzyszenie Dzienni-
karzy Polskich zapowiadają „począ-
tek nowej tradycji”. Chodzi o pomysł
pielgrzymek dziennikarskich na Ja-
sną Górę. W programie pierwszej
– październikowej – ma być msza,
różaniec i spotkanie w Sali Różań-
cowej. A także wykłady szkolące, jak
służyć interesom kleru, pracując w ga-
zecie, radiu czy telewizji. Rozumie-
my, że pielgrzymka ma służyć dal-
szemu umacnianiu niezależności me-
diów od Kościoła.
MaK
MIŁOŚĆ
POLSKO-ROSYJSKA
Mimo wyraźnego polecenia bi-
skupów ks.
Tadeusz Isakowicz-
-Zalewski
jako jeden z niewielu
duchownych nie przeczytał podczas
mszy dokumentu o pojednaniu mię-
dzy Polakami a Rosjanami.
„Nie
czuję, żeby Polacy byli skłóceni z Ro-
sjanami”
– powiedział tropiciel SB-
-eków publikujący w „Gazecie Pol-
skiej”, czyli piśmie, które lekko mó-
wiąc, nie jest przychylne polskim
kontaktom z Rosją.
MaK
AFISZ ATEISTYCZNY
Fundacja Wolność od Religii
(„FiM” 19/2012) 1 października roz-
poczyna akcję billboardową skiero-
waną do ludzi niewierzących. Hasła:
„Nie zabijam. Nie kradnę. Nie wie-
rzę” oraz „Nie wierzysz w Boga? Nie
jesteś sam” zawisną niebawem nad
najruchliwszymi ulicami w Lubli-
nie. W listopadzie podobne afisze
zobaczą mieszkańcy Świebodzina,
Częstochowy i Krakowa. Organiza-
torzy akcji mają nadzieję do końca
roku pojawić się w stolicy i kilku in-
nych miastach.
MaK
ASz
ŁOWCA KLESZCZY
ODBIŁA KOPUŁA
Prokuratura w Siedlcach bada
sprawę 22-letniego kleryka, wycho-
wawcy na kościelnych koloniach
w Broku nad Bugiem w 2010 ro-
ku. Co wieczór przychodził on
do pomieszczeń chłopców i szukał
Na corocznym, organizowanym
przez Radio Maryja pikniku „Dzięk-
czynienie w rodzinie” ks.
Tadeusz
Rydzyk
zdradził niektóre detale po-
wstającej świątyni Maryi Gwiazdy
ASz
[ Pobierz całość w formacie PDF ]