fakty i mity 2012 646 29, Fakty i mity 2012
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
KONIEC OGRÓDKÓW DZIAŁKOWYCH
Â
Str. 3
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
Nrr 29 (646) 26 LIIPCA 2012 rr.. Cena 4,,20 złł (w ttym 8% VAT)
Tak zwane opętanie jest od dawna
dobrze znaną odmianą nerwicy,
a egzorcyzmy to oszustwo.
Profesor Jerzy Aleksandrowicz,
wielki autorytet, z którym
na ten temat rozmawiamy, nie ma
co do tego żadnych wątpliwości.
Nie zmienia to faktu, że rośnie
liczba egzorcystów zajmujących się
„wypędzaniem diabła” i nie słabnie
zainteresowanie mediów tym rzekomo
nadprzyrodzonym zjawiskiem. Dlaczego?
Bo diabeł ciągle świetnie się sprzedaje!
Â
Str. 9
ISSN 1509-460X
Nr 29 (646)
20–26 VII 2012 r.
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
FAKTY
KOMENTARZ NACZELNEGO
Pokolenie
Prezydent Komorowski w imieniu całego narodu polskiego
zaprosił Benedykta XVI do odwiedzenia naszego kraju. Bo na-
ród „z wdzięcznością i wzruszeniem wspomina pierwszą piel-
grzymkę tego papieża z roku 2006”. I tym sposobem kilka(na-
ście?) milionów Polaków do narodu przestało się zaliczać.
„Puls Biznesu” ujawnił rozmowę Władysława Serafina i Wła-
dysława Łukasika na temat rodzinnych interesów działaczy PSL
w Agencji Rynku Rolnego, firmy zależnej od Ministerstwa Rol-
nictwa, opanowanego przez ludowców. Wyłania się z niej ob-
raz instytucji przeżartej kolesiostwem, korupcją i kumoter-
stwem, czyli całą kwintesencją PSL. Nie zmieni tego szybkie
złożenie na ołtarzu opinii publicznej ministra Sawickiego.
K
ościół rzymskokatolicki, założony przez Pawła z Tarsu,
„Apostazja zrobiła się trendy. Debatuje się o niej w te-
lewizji, celebryci deklarują, że oni też zamierzają przybić
swoje kartki na drzwiach jakiejś świątyni (…). Dziennika-
rze z przerażeniem w oczach pochylają się nad losem bie-
daków, którym utrudnia się »wystąpienie z Kościoła« (…).
Ten lekki ton w ogóle nie współgra jednak z tym, czym
według katolików jest akt apostazji. Szczególnie wierzący
katolik nie może traktować go lekko. Jest to bowiem
– i piszę to z pełną świadomością znaczenia tych słów
– coś na kształt duchowego samobójstwa. Człowiek świa-
domie i dobrowolnie (warto tu sobie jednak uświado-
mić, że nie każda nasza decyzja jest w pełni świa-
doma czy dobrowolna) odstępuje od Chry-
stusa (tym bowiem jest odstąpienie od Ko-
ścioła, który jest Mistycznym Ciałem Chrystusa),
skazując siebie na wieczne potępienie. Nie ma bo-
wiem innej drogi zbawienia (także dla niewierzą-
cych czy innowierców) niż przez Wcielonego
Boga w Kościele. Te ostre słowa, o czym war-
to pamiętać, mają zakorzenienie nie tyle w ja-
kiejś instytucjonalnej obronie stanu posiadania
przez potężną instytucję, ale w słowach Je-
zusa Chrystusa: »Do każdego więc, który
się przyzna do Mnie przed ludźmi, przy-
znam się i Ja przed moim Ojcem, któ-
ry jest w niebie. Lecz kto się Mnie za-
prze przed ludźmi, tego zaprę się i Ja
przed moim Ojcem, który jest w nie-
bie« (Mt 10. 32–33). Jeśli tak spojrzeć
na apostazję, to trudno się dziwić, że Ko-
ściół nie chce ułatwiać tej procedury. Ro-
lą kapłana nie jest bowiem wyprowadza-
nie ludzi z Kościoła, ułatwianie im
zerwania z Chrystusem, ale nie-
ustanna walka o ich dusze (…). Kto
raz został ochrzczony będzie nim
na zawsze. Wykreślenie z ksiąg
parafialnych nie może tego zmienić.
Jak można skomentować błędną treść, która wypływa
z błędnych założeń? Jak rozmawiać ze ślepcem o kolorach?
To raczej kolejny dowód na to, że z fanatykami jakakol-
wiek konstruktywna dyskusja jest niemożliwa. Z fanaty-
zmem – niezależnie od źródeł jego pochodzenia – nie ma
konsensusu.
Dla człowieka wierzącego, ale samodzielnie myślące-
go, już sam fakt wielowiekowej, zbrodniczej działalności
Kościoła papieskiego, jego ścisłe związki z dyktatorami lu-
dobójcami czy planowe ukrywanie przestępców pedofilów
na masową skalę dyskwalifikuje tę instytucję jako „powier-
nika zbawienia”. „Nie może bowiem złe drzewo rodzić do-
brych owoców” – powiedział Jezus. Według doktryny Krk
jego poczynaniami kieruje Duch Święty. Czyżby to On ka-
zał mordować, torturować i palić na stosach miliony nie-
winnych ludzi? Przedstawiciele kościołów ewangelicznych
twierdzą, że działo się to za podszeptem szatana, prawdzi-
wego promotora odstępczego od chrześcijaństwa papizmu.
Jeśliby przyjąć, że ktoś taki istnieje – byłoby to zaiste nie-
głupie wyjaśnienie. W każdym razie, jako były ksiądz rzym-
skokatolicki, mogę potwierdzić ich przekonanie, że w pa-
pieskiej instytucji nie ma żadnego boga. Ofiary składane
w imię jego przez posłów idą zatem na marne. A dokład-
nie – na uciechę kleru.
Dni „nieomylnego” systemu, który powołując się
na prawdę i miłość, uczynił cnoty z kłamstwa i zbrodni,
są policzone. Ale dość długie to będzie jeszcze liczenie, bo
liczyć będziemy całe zastępy katolickich fanatyków od-
chodzących do wieczności z wiarą w Bozię w wersji ka-
tolickiej, wymyślonej przez „ojców świętych”. Kiedy fana-
tycy wyborcy przestaną wybierać fanatyków posłów, skoń-
czą się rządy głupoty w naszej ojczyźnie.
zrobił ogromną karierę dzięki podszyciu się pod osobę
Jezusa Chrystusa. To jest jedyna podstawa jego istnienia
i działania. Czemu inne kościoły powołujące się na ewan-
gelie i listy apostolskie nie wybiły się tak bardzo? Ponie-
waż to Krk w wersji Pawłowej został przyjęty przez cesa-
rza Konstantyna i stał się naturalnym sukcesorem Cesar-
stwa Rzymskiego. Jego wierzenia i skromniutkie struktu-
ry scalono z interesami wielkiego państwa i zaprzęgnięto
do realizacji państwowych i ludzkich ambicji. A skoro za-
przęgnięto i zdecydowano się je wypromować,
to bynajmniej nie za darmo. Odtąd to cesa-
rze, a potem ich następcy – papieże – mie-
li prawo do własnych interpretacji nauki
Jezusa. Prawda, wierność oryginalnym tek-
stom apostołów i ich czystemu, pierwotne-
mu przekazowi przestały się zupełnie liczyć,
a nawet zaczęły bardzo przeszkadzać. No
bo jak pogodzić miliony ofiar Krk z przy-
kazaniem miłości lub przebacze-
nia 77 razy (czyli zawsze)? Papie-
stwo w swoich dziejach kom-
promitowało się i podupa-
dało w oczach narodów
tysiące razy. Zawsze
w takich momentach
– by się legitymizo-
wać i rehabilitować
– powoływało się
na swoje rzekomo
boskie pocho-
dzenie oraz na
swojego do-
mniemanego
założyciela – Je-
zusa. Przypominano też o piekle, są-
dzie ostatecznym i jedynej możliwej drodze zbawienia
– w ramach członkostwa w Krk i poprzez wymyślone
przez papieży cuda, dogmaty i sakramenty.
Tak dzieje się też obecnie, i to na niespotykaną dotąd
skalę. Od miesięcy ma miejsce wielka kampania w po-
staci tekstów i wypowiedzi współczesnych „doktorów Ko-
ścioła”, którzy schowali limuzyny do garażów, wystroili
się w szatki uczniów Jezusa i straszą apostatów oraz „wro-
gów Kościoła” ogniem wiecznym. Wykwitem takiego ro-
zumowania było m.in. zachowanie posłów prawicy pod-
czas sejmowej debaty nad projektami SLD i Ruchu Pali-
kota dotyczącymi natychmiastowego zlikwidowania Fun-
duszu Kościelnego. Zindoktrynowani w kościołach parla-
mentarzyści niczym Rejtani (tak im się wydawało) rozdzie-
rali szaty. I niczym papugi powtarzali teksty swoich pro-
boszczów. Na przykład jeden z posłów PSL wygrażał mi
palcem i napominał, abym wspomniał na dzień śmierci
mojej, który niechybnie nadejdzie, i w imię własnego
zbawienia lub potępienia przestał prześladować święty Ko-
ściół. Takie i temu podobne argumenty miały uzasadnić
walkę tych wybrańców narodu o utrzymanie patologii po-
przez nierówne, preferencyjne traktowanie duchownych,
tj. opłacanie im składek zdrowotnych, emerytalnych i ren-
towych… Dziwić się należy, że nie postulują oni, aby wpro-
wadzić dziesięcinę... A może pięćdziesięcinę?! Albo żeby
wszyscy Polacy, w tym niewierzący i innowiercy – któ-
rzy dziś płacą na Fundusz Kościelny i utrzymują Krk z in-
nych źródeł – opodatkowali się i kupili każdemu księdzu
po najnowszym mercedesie i chałupie na Majorce. No bo
skoro nasze zbawienie zależy od dogadzania klerowi...
A oto fragmenty jednego z najnowszych – reprezenta-
tywnych dla „obrońców świętej wiary ojców” – tekstów
Tomasza Terlikowskiego, pt. „Chrztu nie da się zmyć apo-
stazją”, zamieszczonego w „Gazecie Polskiej”:
Telewizyjna Panorama materiał o sektach w Polsce zilustrowa-
ła zdjęciami pielgrzymki miłośników Radia Maryja na Jasną
Górę. Za coś podobnie niesłychanego zawieszono kilku redak-
torów i dziennikarzy. Jak widać, wracają czasy, gdy prawda – na-
wet podana przypadkowo – znów staje się niewygodna, a spraw-
cy jej ujawnienia karani są represjami w pracy.
Miss PiS Anna Sobecka odważnie zrzekła się immunitetu
w związku z wnioskiem prokuratury, która chce pociągnąć ją
do odpowiedzialności za bezprawne zapłacenie grzywny (3 tys.
zł) za dyrektora Rydzyka – bezprawnie nadającego reklamy.
Mało, że Sobecka się zrzekła – ona jeszcze zapowiada, że za-
płaci kolejną nałożoną na RM karę. A teraz chodzi o nieba-
gatelną kwotę 20 tys. zł. Czy uporczywe płacenie za przestęp-
cę to przypadkiem nie grzech?
Na aukcjach internetowych można kupić już wszystko. Na sprze-
daż jest dziewictwo, są nerki, nawet gałki oczne, a teraz…
na eBayu można kupić sobie duszę. Ta młoda dziewczyna mu-
si być bardzo samotna i rozpaczliwie woła o pomoc – roztkli-
wiły się katolickie media. Dokładnie to woła o 2 tysiące do-
larów, bo na tyle swoją duszę wyceniła.
Rektor Politechniki Łódzkiej prof. Bielecki Stanisław został
honorowym doktorem Strathclyde University w Glasgow. Pięk-
nie. Wysłannicy szacownej uczelni osłupieli jednak, gdy usły-
szeli życzenie profesora, aby wręczyć mu stosowne dyplomy
w… kościele. Czy ślub, czy doktorat – jak honorowo, to tyl-
ko w kościele!
Powstał pomysł stworzenia ogólnopolskiego telefonu zaufania
dla osób wykorzystywanych seksualnie przez księży. To nie jest
dobra inicjatywa – oświadczyli hierarchowie Krk, bo… bisku-
pi diecezjalni powinni w ramach własnej jurysdykcji rozstrzy-
gać takie problemy.
Powinni?! A gwałcić dzieci lub przymykać oczy na gwałty nie
powinni! Tymczasem jest dokładnie odwrotnie!
Na polskiej „zielonej wyspie” po raz kolejny wzrosną opłaty
za pobyt dzieci w przedszkolach – średnio nawet o 80 zł mie-
sięcznie. Niemal połowa gmin już zaplanowała takie podwyż-
ki od września. Powód? Koszty utrzymania rosną, a subwen-
cji z budżetu państwa nie będzie ani w tym, ani w następnym
roku. I nie powinno to nikogo dziwić, bo w tym chorym kra-
ju ważniejsze od dobra dzieci i rodziców jest dogadzanie pa-
sibrzuchom w czarnych sukniach.
Nie wystarczy modlić się za papieża. W tym trudnym momen-
cie jego pontyfikatu powinniśmy odmawiać różaniec razem
z Benedyktem XVI w duchowej z nim łączności – postulują
watykańskie media, ponieważ „jeszcze nigdy w historii diabeł
tak ostro nie zaatakował Ojca Świętego i Świętego Kościoła”.
Oczywiście… To diabeł gwałcił małe dzieci i defraudował mi-
liony. Czasem był biskupem, a czasem wiejskim proboszczem.
Sąd w Hamburgu zakazał rozpowszechniania lipcowego nu-
meru satyrycznego magazynu „Titanic”, odpowiadając tym
samym na groźbę procesu płynącą z Watykanu. Na okładce:
Benedykt XVI w polanej moczem białej sutannie. Tytuł: „Al-
leluja w Watykanie! Wykryto nieszczelne miejsce!”. Na ostat-
niej stronie papież w pobrudzonej odchodami „sukni” (od ty-
łu). I napis: „Wykryto jeszcze jedno nieszczelne miejsce!”.
Abstrahując od poziomu tego humoru, interesujące jest to,
że w Niemczech protestuje ichnia Rada Etyki Mediów. Oskar-
ża… sąd o zamach na wolność słowa. Nasza Rada spuściłaby
„Titanica” na samo dno.
JONASZ
Nr 29 (646)
20–26 VII 2012 r.
GORĄCY TEMAT
3
P
rzez ostatnie 2 lata milio-
Pamiętajmy o ogrodach (cd.)
ny ludzi, dla których ogro-
dy działkowe to znacznie
więcej niż kawałek ziemi,
energicznie broniły dotychczasowe-
go kształtu ustawy o ROD, a tym
samym – swojego prawa do godne-
go ispokojnego odpoczynku.11 lip-
ca bieżącego roku ich zielony świat
się zawalił. Trybunał Konstytucyjny,
rozpatrując wniosek
Lecha Gardoc-
kiego
, ówcześnieIPrezesa Sądu Naj-
wyższego, wydał wyrok, w którym
uznał, że niemal połowa artykułów
obowiązującej ustawy z dnia 8 lip-
ca 2005 r. o Rodzinnych Ogrodach
Działkowych jest niezgodna z Kon-
stytucją RP. Co więcej –wdniu opu-
blikowania wyroku w Dzienniku
Ustaw straci moc przepis nakazują-
cy samorządom iSkarbowi Państwa
nieodpłatne przekazywanie gruntów
przeznaczonych podogrody Polskie-
mu Związkowi Działkowców. Wy-
rok Trybunału, który obradował
wpełnym składzie, nie był jednogło-
śny. Zdanie odrębne zgłosili sędzio-
wie TK
Marek Kotlinowski
i
An-
drzej Wróbel
. Zdaniem tego ostat-
niego ustawodawca ma teraz niełatwe
zadanie pogodzenia wustawie często
pozostających ze sobą w sprzeczno-
ści interesów wielu podmiotów, m.in.
działkowców, reprezentowanych
przez Polski Związek Działkowców,
gmin, inwestorów, a także – przede
wszystkim w Warszawie – dawnych
właścicieli poszkodowanych przez
dekret warszawski.
Biorąc pod uwagę, jak bardzo
kontrowersyjna i skomplikowana
podwzględem jurydycznym jest ma-
teria dotycząca ogrodów działko-
wych, obawa o terminową realiza-
cję wyroku Trybunału jest całkowi-
cie uzasadniona – mówił sędzia
Wróbel wuzasadnieniu swojego zda-
nia odrębnego. Skutki zwłoki usta-
wodawcy mogą być zaś katastrofal-
ne, zwłaszcza w sferze stosunków
własnościowych.
Co teraz? Obecne zapisy będą
obowiązywać jeszcze przez 18 mie-
sięcy. Tyle czasu rząd ma na stwo-
rzenie nowej ustawy. Jeśli w tym
czasie (a jest to wysoce prawdopo-
dobne) posłowie nie dojdą do po-
rozumienia w kwestii jej kształtu,
wygaśnie zarówno prawo użytko-
wania wieczystego, jak i prawo
użytkowania gruntów przyznane
PZD, zaś gminy będą mogły tere-
nami ROD swobodnie dysponować.
Do walki o ogrody działkowcy są przyzwyczajeni,
bo – jak mówią – toczy się ona od 20 lat.
Nie poddają się, choć właśnie przegrali poważną
bitwę – przed Trybunałem Konstytucyjnym.
A działkowcy? – Będą pozbawieni
należytej ochrony prawnej wynika-
jącej z posiadania statusu użytkow-
nika działki. Da to gminom możli-
wość łatwiejszego przejmowania te-
renów ogrodów. A jeśli zechcą to
zrobić, działkowcom pozostanie opu-
ścić teren iposprzątać posobie. Na-
wet nie będzie podstawy do tego,
aby ubiegać się o odszkodowanie
– stwierdziła w rozmowie z „FiM”
Izabela Ożegalska
, prezes PZD
w Okręgowym Zarządzie Łódzkim.
– Dzisiaj działkowcy zostali po-
zbawieni wszystkich swoich praw.
Ustawa dla ogrodów działkowych
i dla działkowców była najważniej-
szym aktem prawnym. Dzisiaj ten
akt właściwie poległ. To, co pozo-
stało, ma w rzeczywistości niewiel-
kie znaczenie dla funkcjonowania
ogrodów i praw działkowców. Być
może będzie nowa ustawa, ale nie
będzie ona zawierała tych praw, któ-
re działkowcy mieli dotej pory. Tam,
gdzie tereny są wartościowe, moż-
na powiedzieć, że los jest przesądzo-
ny. Te ogrody znikną z powierzchni
ziemi – skomentował tuż po ogło-
szeniu wyroku
Eugeniusz Kon-
dracki
, prezes Krajowej Rady Pol-
skiego Związku Działkowców.
Wuzasadnieniu orzeczenia pre-
zes TK stwierdził, że wyrok jakoby
nie wpłynie negatywnie na pozycję
samych działkowców. Zobaczmy, co
ów wyrok faktycznie oznacza dla
szarego Kowalskiego:
~
Otwiera możliwość likwidacji
(dotąd działo się to wyłącznie wsy-
tuacjach wyjątkowych, a zgodę mu-
siał wyrazić PZD!) ogrodów dział-
kowych przez samorządy, które te-
reny ogrodów mogą spieniężyć
na wolnym rynku. Wątpliwe, czy
znajdą się gminy, które przedłożą
dobro swych nie najbogatszych
mieszkańców nad dochód ze sprze-
daży intratnych gruntów;
~
Likwidacja ogrodów nie bę-
dzie się jak dotąd wiązała z wypła-
tą odszkodowań zananiesienia ina-
sadzenia na rzecz działkowców
i Związku. Nie będzie też koniecz-
ności przekazania terenów zamien-
nych i odtworzenia ogrodów;
~
Rozwiązanie Polskiego Związ-
ku Działkowców oznacza wygaśnię-
cie wszystkich praw do gruntów,
jakie dziś przysługują związkowi
idziałkowcom. Wrócą one dogmin
lub Skarbu Państwa, ito odtych in-
stytucji działkowcy będą się ubiega-
li o tytuł prawny do swoich dzia-
łek. Odpłatnie. Jedyną możliwo-
ścią użytkowania będzie bowiem
dzierżawa ziemi. To nie tylko więk-
sze koszty (czynsz dzierżawny po-
dyktuje gmina, abędzie wynosił za-
pewne odkilkuset złotych dokilku-
nastu tysięcy złotych rocznie), ale
również konieczność opuszczenia te-
renu po wygaśnięciu umowy;
~
Znikną zwolnienia podatkowe;
~
Wprzypadku likwidacji dział-
ki nie będzie obowiązku przekaza-
nia działkowcom nowego terenu.
Krajowa Rada Polskiego Związ-
ku Działkowców nie ma złudzeń:
„Uznano, że prawo właściciela
– w tym wypadku gminy czy Skarbu
Państwa – jest wartością nadrzędną
w stosunku do praw obywatela
– działkowca. Interes miast, starostw,
gmin został postawiony ponad inte-
res niezamożnego obywatela. Właści-
ciele terenów będą mogli dowolnie
i swobodnie, nie licząc się ze zda-
niem i wolą działkowców, rozporzą-
dzać terenami, które służą pod ogro-
dy działkowe. Konsekwencja to stop-
niowa likwidacja ogrodów działko-
wych”
– czytamy w jej oficjalnym
komunikacie.
Władze PZD zapewniają jednak,
że zrobią wszystko, aby bronić inte-
resu działkowców. Zamierzają m.in.
przygotować obywatelski projekt
ustawy. Wskazują poza tym na for-
malne uchybienia dotyczące zarów-
no samego wniosku, jak i rozprawy
w Trybunale – w składzie orzekają-
cym zasiadał sędzia, który uczestni-
czył w uchwalaniu ustawy i który te-
raz decydował ouznaniu połowy ar-
tykułów tejże ustawy za niekonsty-
tucyjne. Według PZD wpostępowa-
niu nikt nie bronił praw działkow-
ców. Doreprezentowania Sejmu od-
delegowano posłów od lat zwalcza-
jących ustawę, a tysiące listów od
działkowców do Marszałek Sejmu
o wyznaczenie obrońcy swych praw
zaowocowało dołączeniem dorepre-
zentantów posłanki
Lidii Staroń
(posłanka zawieszona swego czasu
wprawach członka klubu PO zaatak
naustawę oROD…). Zkolei same-
mu Związkowi udział w rozprawie
ograniczono do odpowiedzi na py-
tania, bez możliwości zaprezentowa-
nia całości argumentacji.
Wojna o działki toczy się o wy-
soką stawkę – ponad 966 tysięcy
działek o łącznej powierzchni po-
nad 43 tysięcy hektarów. Oczy pol-
skich działkowców skierowane są te-
raz na Słowację. Tam prawo dział-
kowe znowelizowano w 2011 roku.
Od tego czasu opłaty za dzierżawę
wzrosły parokrotnie; ci, którzy de-
cydowali się na wykup uprawianej
dotąd ziemi, dostawali ofertę wyli-
czoną po cenach rynkowych, a co
ładniejsze kąski łyknęli dewelope-
rzy. Tereny, które zajmują polskie
Rodzinne Ogródki Działkowe
(ROD-y), wprzeliczeniu nazłotów-
ki to minimum 21 miliardów zło-
tych. Czy w tej sytuacji ktoś pochy-
li się nad losem co najmniej czte-
rech milionów ludzi zaangażowa-
nych w uprawę tej ziemi?
OKSANA HAŁATYN-BURDA
oksana@faktyimity.pl
fot. Ariel Kowalczyk
Nr 29 (646)
20–26 VII 2012 r.
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
POLKA POTRAFI
Służebnice Pańskie
Prowincjałki
W Dębicach pod Maszewem pewna kobie-
ta zakochała się w swoim koledze z pracy
i na rzecz nowej miłości porzuciła starą. Uzbrojony w trzonek od siekiery po-
rzucony kochanek zaczaił się więc na aktualnego i solidnie obił mu twarz. Tra-
fił na miesiąc do aresztu, a uczuć swej ukochanej nie odzyskał, bo ta siedzi
przy szpitalnym łóżku, gdzie jej nowa miłość leży ze wstrząśnieniem mózgu,
złamanym nosem i zmasakrowaną twarzą.
MIŁOŚĆ NA ZABÓJ
Jeśli nie wiadomo, o co chodzi,
to wcale nie o pieniądze, ale
o Pana B.
Wiara w boską opatrzność uła-
twia życie. Wystarczy się modlić, żyć
kościołem, różańcami iczekać nato,
co niebiosa ześlą. No bo tak… Wy-
szło dobrze – Bóg tak chciał. Wy-
szło źle – to samo. A może jeste-
śmy testowani na siłę wiary – po-
rażka za porażką, kopniak za kop-
niakiem… Ale to też nie najgorzej.
Przecież to JEGO kaprysy! Jak
wpraktyce wygląda życie zufnością
we wszystkomogący palec Boży? Kil-
ka historii z prasy katolickiej.
W „Niedzieli”
Ania
opowiada,
jak to jest być niepełnosprawną bo-
gobojną. Wózek inwalidzki to także
„podarek”! „Moje serce przepełnia
wdzięczność dla Ciebie, Maryjo,
za wszystkie dary Bożej Miłości”
– cieszy się dziewczyna. „Dar” to
na przykład ładna pogoda, bo nie
ma wtedy problemów zdojechaniem
do kościoła. Ale brzydka też może
być darem. W czasie chlapy i zawie-
ruchy Ania wypadła z wózka. Jakiś
pan –wiadomo, że zesłany przez Naj-
wyższego – podniósł ją z ziemi. Ca-
łość zwierzeń nosi intrygujący tytuł
„Z pamiętnika szalonego pirata”.
Problemy z poczęciem to także
kwestia zaufania Stwórcy. Jak moż-
na zrobić małego katolika, gdy tra-
dycyjna metoda – znaczy się seks
dopochwowy –nie pomaga, w„Go-
ściu Niedzielnym” opowiedziała
Ka-
mila
. Próbowała zmężem inic. Po-
szli do lekarza, ale bezbożny świn-
tuch chciał badać nasienie. Plem-
niki miały być puszczone na wol-
nośćbez udziału żony. Małżonkowie
znienawidzili świecką służbę zdro-
wia i spróbowali swoich sposobów:
różaniec, modlitwy do
JPII
, zamó-
wionamsza... Niebiosa dały się prze-
kupić!
Karolinka
urodziła się
w Matki Boskiej Gromnicznej, co
jest oczywistym znakiem, kto nagó-
rze ingerował w tej sprawie – prze-
konują szczęśliwi rodzice.
Z kolei anonimowa czytelniczka
„Miłujcie się” miała nastoletnią cór-
kę, która zaczęła jeździć na Przysta-
nek Woodstock i nosić dużo kolczy-
ków. Zaniepokojona rodzicielka po-
gnała dopsychologa, tyle że –świec-
kiego. Ten powiedział, że to normal-
ny okres buntu i skoro dziewczyna
nie ćpa i nie pije, to nie warto za-
braniać jej Woodstocków i kolczy-
ków. Ale katolicka miarka się prze-
brała, kiedy przyszedł dobrodziej
po kolędzie, a gówniara go obra-
ziła. Powiedziała też, że przestaje
chodzić do kościoła, bo „w bajki
wierzyła jako dziecko”. Wtedy roz-
poczęły się matczyne pacierze połą-
czone z opłacaniem mszy w intencji
nawrócenia grzesznicy. Córka zdała
maturę iwyprowadziła się odnawie-
dzonej mamy. Podczas jednej z mo-
dlitw nieszczęśliwa rodzicielka posły-
szała w głowie głos: „Chcę, żebyś
mnie przyjmowała”… Od razu wie-
działa, o co chodzi. Żyła w związku
niesakramentalnym, więc obywała się
bez opłatków.
Z miejsca porzuci-
ła wieloletniego partnera i po-
stanowiła do śmierci być sama.
„Córka coraz częściej mnie odwie-
dza, więc chyba działa” – cieszy się
czytelniczka „MS”.
Teraz
Kasia
, też z„Miłujcie się”.
Po 3 latach małżeństwa mąż oznaj-
mił jej, że to koniec, bo się odko-
chał. Kiedy wyprowadził się zdomu,
nasza bohaterka „przylgnęła doBo-
ga jako ostatniej deski ratunku”. Do-
szła downiosku, że musi się modlić,
wtedy mąż szybko wróci. Tyle że Bóg
–niezbadane święte wyroki –wymy-
ślił inaczej. Najpierw musiała stać
się jeszcze większą dewotą niż do-
tychczas. W praktyce – z braku roz-
rywek – Kasia nie wychodziła z ko-
ścioła. „O męża walczyłam modli-
twą iregularnym postem” –opowia-
da. Pokilku latach małżonek –znu-
dzony obfitym seksem, za to spra-
gniony domowych obiadów – wró-
cił i jeszcze zapłodnił ją na zgodę.
Dziecko w drodze. Chwała Panu!
JUSTYNA CIEŚLAK
W Tarnogórze spłonęła stodoła, obora i po-
mieszczenia gospodarcze. I nie był to bynaj-
mniej nieszczęśliwy wypadek, ale akt zemsty
Adama B.
, 36-latka, który
w ten sposób chciał się odegrać za kosza, jakiego dała mu… 15-letnia
wnuczka właścicieli budynków.
NAPALONY
Ewakuacja mieszkańców, zablokowana dro-
ga wojewódzka, kilkanaście jednostek stra-
ży pożarnej, które zjechały na stację benzynową w Lipówkach – wszystko
z powodu wielkiego pożaru, do którego doszło tuż po tym, jak z impetem w dys-
trybutor gazu wjechała pijana kobieta. Grozi jej do 2 lat pozbawienia wolności
za jazdę po pijaku oraz do 10 lat za spowodowanie katastrofy lądowej.
KLIENTKA NA GAZIE
W Ładzyniu 45 worków z cementem (1100
kg) ukradł 60-letni
Mirosław M.
Swój łup
zapakował do daewoo tico i… odjechał. Tego fenomenu nie mogli pojąć po-
licjanci, którzy ważące ledwie 700 kg auto zatrzymali do drogowej kontroli.
Opracowała WZ
MINICIĘŻARÓWKA
MYŚLI NIEDOKOŃCZONE
Premier powiedział, że nie klęka przed księżmi. Nie musi. Wystarczy, że
klęka przed ich wizją państwa, społeczeństwa i prawa. Jarosław Kaczyń-
ski powiedział 20 lat temu: „Nam z czarnymi dobrze”. Donald Tusk mógł-
by powiedzieć: „Nam w zasadzie też”.
(Tomasz Lis, dziennikarz)
Pod rządami PO nie mamy stanu wrzenia czy wojny ideologicznej. Ale
mamy powolne, pełzające ugruntowywanie ultrakatolickiego, ultrakonser-
watywnego modelu społeczeństwa. To się odbywa o wiele delikatniej niż
wtedy, kiedy rządził PiS. To się odbywa w białych rękawiczkach. Tusk
klęka przed sutanną. Odbywa się pełzająca recydywa zaścianka.
(Jacek Poniedziałek, aktor)
Dziennikarz, który nie uznaje Absolutu, obiektywnej prawdy, będzie funk-
cjonował w kategoriach korzyści, a nie wolności.
(abp Wacław Depo)
W normalnym kraju taką osobę noszono by na rękach. A w Polsce orga-
nizuje się na niego w mainstreamowych mediach nieustanne ataki.
(Zbigniew Ziobro o ks. Tadeuszu Rydzyku)
Grodzkie mnie brzydzi. Na pewno są ludzie, którzy zwymiotowaliby, gdy-
by dotknęło ich Grodzkie. Natomiast nie znam ludzi, którzy zwymioto-
waliby po zetknięciu z krzyżem.
(Janusz Korwin-Mikke
o posłance Annie Grodzkiej z Ruchu Palikota)
Wróciłem na plebanię z parafii, gdzie głosiłem rekolekcje. Pod plebanią
radiowóz, skopane drzwi mieszkania jednego z księży. Po chwili dowie-
działem się, że jakiś czas temu rodzina pewnej dziewczyny przyjechała
wymierzyć sprawiedliwość wikaremu. Ten zabarykadował się i wezwał
policję. Krewcy krewni odjechali, ale obiecali powrócić w najbliższa nie-
dzielę. Zadzwoniłem do księdza kanclerza w kurii. Ten ksiądz musi na-
tychmiast opuścić tę parafię – powiedziałem. A co ja mam z nim zrobić?
– zapytał ksiądz kanclerz. – To już czwarty przypadek w ostatnich tygo-
dniach.
(ks. Wojciech Lemański, diecezja warszawsko-praska)
Pomysł kompromisu w sprawie ustawy o in vitro jest równie absurdalny jak
rzekoma wrażliwość biskupów i ministra Gowina na cierpienie czy „zabój-
stwo” zamrożonych komórek.
J
ęzyk kościelnej propagandy ma dezorientować
nic nie znaczył, mieszanie pojęć, uparte kłamanie na te-
mat życia płodowego to nie tylko kwestia kościelnej po-
lityki wobec aborcji. To także wmawianie kobietom zapo-
mocą tych językowych narzędzi poczucia winy, to wpy-
chanie ich w choroby psychiczne i inne udręki.
W dzienniku „Rzeczpospolita” czytałem z kolei kil-
ka tygodni temu o „totalitaryzmie homoseksualnym”.
Co to takiego? To wysiłki posła
Biedronia
, który chciał-
by prawnie ukrócić mowę
nienawiści. Prawicowcy uzna-
li to za„totalitaryzm”. Dziw-
ne, że ci rzekomi piewcy wol-
ności milczą, gdy skazuje się
wPolsce ludzi zaaborcję al-
bo „obrazę uczuć religij-
nych”, jakby nie dostrzegali w tym zrębów państwa wy-
znaniowego, czyli podporządkowanego jednej ideologii.
Podobnie propagandowe psucie języka dotyczy kwe-
stii pisania o tzw. opętaniach i egzorcyzmach. Jakiś czas
temu w jednym z tzw. liberalnych tygodników czytałem
o zjeździe egzorcystów. W artykule nie zamieszczono
żadnej opinii psychiatry o opętaniach, żadnego zdania
przeciwnego do tych wypowiadanych przez księży. Cy-
towano za to obficie bredzenia egzorcystów, i to bez
słowa komentarza odredakcyjnego. Czytelnik miał wi-
docznie uznać, że opowiastki łapiduchów w kolorat-
kach to prawda z nieba objawiona. Dla pomieszania
dobrego i złego, dla dezorientacji.
ADAM CIOCH
i uwodzić „maluczkich”. Ma mieszać sprawy, któ-
re powinny pozostać rozdzielone. A tam, gdzie za-
męt, tam zapuszczają sieci panowie w koloratkach.
Nie mogę wyjść z podziwu nad tym, jak na potrzeby
panowania Kościoła przekręcono w Polsce język mówią-
cy o sprawach ciąży i porodu. Kościelna propaganda są-
czy się z ministerialnych wystąpień i artykułów w świec-
kiej prasie. Minister
Jaro-
sław Gowin
wtyradzie prze-
ciwko leczeniu bezpłodności
posunął się doogłoszenia, że
„jest przeciwko zamrażaniu
dzieci”. Słusznie, mrożenie,
smażenie, a także gotowanie
ludzi jest niewskazane. Problem w tym, że embrion nie
jest człowiekiem –zaledwie możliwością jego zaistnienia.
Gowin o tym świetnie wie, ale na potrzeby swoich mo-
codawców błaznuje i miesza, aby dezorientować.
Kilka dni temu czytałem z kolei o znalezieniu mar-
twego płodu w reklamówce gdzieś w lesie. Autorzy tek-
stu, który ukazał się w wysokonakładowym dzienniku,
uparcie pisali, że wreklamówce było „nienarodzone dziec-
ko”. To sprzeczne w sobie kościelne sformułowanie
propagandowe (jedną z podstawowych cech dziecka jest
właśnie to, że się urodziło) szczególnie głupio brzmiało
w tym kontekście. Bo jeśli coś się nie narodziło, to co,
u licha, robiło w reklamówce?! Psucie języka po to, aby
RZECZY POSPOLITE
Na pomieszanie
(prof. Magdalena Środa)
Te czasy, gdy to Kościół decydował, jaki kształt ma Ziemia i co robić z ty-
mi, którzy z opinią Kościoła się nie zgadzają, dawno już minęły. Jak się jed-
nak okazuje – nie w Polsce. Bo tu o standardach naukowych i medycznych
może decydować ten, kto ma władzę, a nie ten, kto ma wiedzę.
(jw.)
Wybrali: AC, PAR, ASz
Nr 29 (646)
20–26 VII 2012 r.
NA KLĘCZKACH
5
konkurencję z
Lechem Kaczyń-
skim
o patronat nad nową ulicą
w Międzyrzecu Podlaskim. W an-
kiecie na stronie internetowej urzę-
du miasta człowiek znany głównie
z tego, że był bratem bystrzejsze-
go brata, pokonał dwie noblistki
i dostał aż połowę wszystkich od-
danych głosów. Ostateczną decyzję
o wyborze nazwy ulicy podejmie ra-
da miasta.
mszy, w praktyce „domyślnie” do-
tyczy wszystkich! Na wszelki wypa-
dek, żeby nie było wątpliwości, do-
bitnie poinstruowano o tym rodzi-
ców wysyłających swoje dzieciaki
na zorganizowany przez Komendę
Hufca ZHP w Otwocku obóz har-
cerski pod wojskowymi namiotami:
„W czasie pobytu uczestnicy będą
mieli możliwość uczestniczenia w po-
lowych Mszach św. organizowanych
na terenie bazy obozowej. Domyśl-
nie wszyscy uczestnicy będą brali
udział w Mszy św. Jeżeli z Państwa
dzieckiem ma być inaczej – proszę
poinformować kadrę”.
WODA Z OGNIEM
Premier
Donald Tusk
wymyślił
specjalny zespół, który przygotuje je-
den projekt PO na temat in vitro.
Ma on ożenić liberalną koncepcję
posłanki
Małgorzaty Kidawy-Bloń-
skiej
z konserwatywną –
Jarosła-
wa Gowina
. Jedna zezwala na two-
rzenie tzw. zapasowych zarodków
i dopuszcza mrożenie zygot, druga
– nie. Jaki może być kompromis po-
między tymi stanowiskami? Może
trzymanie półtora zarodka w tem-
peraturze 0 stopni?
Ponadto propaguje homoseksualizm,
lubieżnie całując się z innymi kobie-
tami, a także promuje pornografię,
wykonując obrzydliwe gesty i pozy”
– uważają „Młodzi Gniewni”. Kon-
cert Madonny odbędzie się 1 sierp-
nia, a katolicy sugerują, że cała Pol-
ska powinna oddać hołd powstań-
com, a nie bawić się na koncercie
królowej pop. Madonna jak na złość
nie obraża powstańców.
rybołówstwa i nadbrzeżnych obsza-
rów rybackich 2007–2013”. Celem
jest wspieranie racjonalnej gospo-
darki żywymi zasobami wód, pod-
niesienie konkurencyjności rybo-
łówstwa morskiego, rybactwa śród-
lądowego i przetwórstwa oraz po-
prawa jakości życia na obszarach
zależnych od rybactwa. W puli
jest 978,79 mln euro, z których spo-
rą część przechwytuje Kościół (por.
„FiM” 21/2012). Cystersi z Jędrze-
jowa złapali właśnie do sieci aż850
tys. zł. Za pieniądze z działania
w zakresie rozwoju terenów zależ-
nych od rybactwa wyremontują so-
bie klasztor. Przeor
Bernard Kur-
biel
cieszy się, że powinien być
gotowy już za 2 lata.
MaK
99 PROC.
NIE PRAKTYKUJE?
MaK
ASz
Na nic zdaje się indoktrynacja
kościelna niemal od poczęcia. Mi-
mo wysiłków kleru zapotrzebowa-
nie polskiej młodzieży na usługi
świadczone przez Kościół w rze-
czywistości oscyluje w okolicach ze-
ra. Otwarcie przyznają to wielebni
z parafii pw. św. Wojciecha w Kiel-
cach, którzy na podstawie własnych
obserwacji skrupulatnie obliczyli, że
praktykowaniem wiary zaintereso-
wanych jest mniej niż jeden procent
spośród jego nieletnich owieczek.
Reszta tymczasem zdecydowanie
woli omijać przybytki kościelne z da-
leka. Dlatego naiwnie na pomoc
w ratowaniu statystyk postanowili
wezwać władzę rodzicielską: „Ko-
chani rodzice, prosimy i błagamy
Was, dawajcie swoim dzieciom świa-
dectwo wiary, stawiajcie im zdrowe
wymagania zgodne z wolą Bożą i na-
uką Kościoła, bo widząc ich reak-
cję i odpowiedź na potrzebę wiary
(np. Msza św. przy okazji zakończe-
nia roku szkolnego), więcej niż99
proc. nie miało zainteresowania,
by podziękować Bogu za wszystko,
co od Niego otrzymali”.
AK
SLD ZA BETONEM
10 LAT DLA RYDZYKA
CAŁUŚNE RELIKWIE
Nowym sędzią Trybunału Kon-
stytucyjnego został profesor
Leon
Kieres
, były szef IPN i polityk zwią-
zany z PO, człowiek, który sam sie-
bie nazwał „katolikiem fundamen-
talistą”. Tę kandydaturę ochoczo
poparł Sojusz Lewicy. Natomiast
kandydat Ruchu Palikota, wybitny
specjalista od praw człowieka, pro-
fesor
Roman Wieruszewski
, nie
doszedł do etapu głosowania, bo
zabrakło do tego 7 podpisów (wy-
maganych jest 50). Nikt z SLD nie
chciał złożyć niezobowiązującego
przecież podpisu wspierającego.
Tak w praktyce wygląda obietnica
Sojuszu o zwrocie na lewo i walce
o świecką Polskę.
Włosom
Karola Wojtyły
przy-
wiezionym do wsi Dyniska na po-
czątku lipca tamtejsza społeczność
zgotowała uroczyste powitanie. Ze
sprowadzenia relikwii błogosławio-
nego papieża wielce uradował się
wójt
Łukasz Kłębek
, który wie-
rzy, że kiedy do parafii liczącej za-
ledwie 760 wiernych trafiają reli-
kwie, i do tego osobiście przywozi
je abp
Mieczysław Mokrzycki
, to
od razu rośnie ranga gminy. Teraz
dyniszczanie będą mogli do woli
obcałowywać w kościele papieskie
włosy i zanosić do nich modły. Ale
nie ma nic za darmo. W zamian
za włosy proboszcz
Wiesław Mo-
krzycki
„przehandlował” arcybi-
skupowi Mieczysławowi Mokrzyc-
kiemu, czyli swojemu stryjecznemu
bratu, jedną z najświętszych „reli-
kwii” lokalnych. Chodzi o kawa-
łek sosny Grottgera, pod którą
w Dyniskach w 1866 roku malarz
Artur Grottger
całował szesnasto-
letnią pannę
Wandę Monné
, wy-
znając jej dozgonną miłość.
AK
WZ
KSIĘŻOWSKIE
„OCZKO”
Niedawno („FiM” 27/2012) do-
nosiliśmy, że
Roman M.
, słynny pro-
boszcz z Małej na Podkarpaciu, do-
stał w sądzie okręgowym złagodze-
nie kary za molestowanie kilku nie-
letnich dziewczynek. Zamiast ści-
słego więzienia skazano go na ogra-
niczenie wolności w zawieszeniu.
Tymczasem „Gazeta Wyborcza”, po-
wołując się na wypowiedzi mieszkań-
ców wsi, donosi, że 7 lat temu w dziw-
nych okolicznościach samobójstwo
popełniła 12-letnia dziewczynka
– „oczko w głowie księdza probosz-
cza”. Nastolatka udzielała się na pro-
bostwie i w parafii. Ksiądz zjawił się
w domu zmarłej szybciej niż pogo-
towie czy policja i długo „grzebał
w jej telefonie komórkowym” – tak
twierdzą świadkowie (do których rów-
nież dotarły „FiM”). Śledztwo w spra-
wie samobójstwa umorzono zaled-
wie po kilku dniach.
Krajowa Rada Radiofonii i Te-
lewizji przedłużyła
Tadeuszowi Ry-
dzykowi
koncesję na nadawanie
programu TV Trwam o kolejne 10
lat. Poprzednia koncesja wygasa
w marcu 2013 r., więc teraz ks.
Rydzyk może Trwać do 2023 roku!
Zgodnie z licencją, TV Trwam mu-
si emitować program o charakte-
rze edukacyjno-poradniczym i re-
ligijnym. KRRiT ponownie podkre-
śliła, że nieprzyznanie miejsca
na multipleksie nie oznacza, że TV
Trwam przestanie być dostępna.
Rydzyk wciąż może nadawać za po-
mocą swoich anten satelitarnych
i telewizji kablowej.
MaK
ZAKAZAĆ OKŁADEK!
Solidarna Polska
Zbigniewa Zio-
bry
złożyła do Rady Etyki Mediów
wniosek o ukaranie tygodnika „New-
sweek” za okładkę, na której poja-
wiła się para lesbijek z dzieckiem.
SP chce, aby MEN ukarała gazetę
„karą finansową w taki sposób, aby
ta kara miała charakter prewencyjny
i już nigdy nie doszło do tak nachal-
nego promowania homoseksualizmu”.
Uwaga, dwie kobiety idące chodni-
kiem z dzieckiem mogą być zlinczo-
wane przez bojówki SP!
AK
NIEKATOLICY
WYSTĄP!
ASz
NOCNA OBRAZA
Przymusowa katolicka indoktry-
nacja to, niestety, również i waka-
cyjny standard. Nawet organizato-
rzy niby „niekościelnych” kolonii
i obozów szczególnie troszczą się
o to, by podczas letniego wypoczyn-
ku dzieciom i młodzieży nie dać naj-
mniejszej szansy na odpoczynek
od kościoła. I zgodnie z wytyczny-
mi wielebnych czynią z katolickiej
mszy obowiązkowy punkt niedziel-
nego programu. Okazuje się bo-
wiem, że „możliwość” udziału we
SKOK NA MARYJĘ
MaK
W Żaganiu pijany 28-latek
wdrapał się nocą na figurę Chry-
stusa, zapalił papierosa i niechcą-
cy ją uszkodził. Teraz grozi mu pro-
ces nie o akt chuligaństwa, który
niewątpliwie miał miejsce, ale o ob-
razę uczuć religijnych, mimo że nikt
poza jego znajomymi jego wyczy-
nu nie widział. Obrażonych jest na-
tomiast kilkoro miejscowych kato-
lików, którzy nie widzieli, ale się
obrazili, bo uwierzyli.
Na czterech stronach reklamy
(dwie pierwsze i dwie ostatnie stro-
ny gazety!), jaką dla związanej z PiS
firmy SKOK opublikował „Super
Express”, znalazła się spora infor-
macja o tym, że ta sieć związanych
z Kościołem parabanków wspiera
Jasną Górę. SKOK-i kupiły Maryi
bursztynową sukienkę, zafundowały
figurę na placu jasnogórskim oraz
kopułę tabernakulum w kaplicy „cu-
downego obrazu”. Za takie finanso-
we poświęcenie, naszym zdaniem,
paulini powinni SKOK-om pozwo-
lić na uroczyste, wieczorne zasłania-
nie wśród fanfar świętego obrazu re-
klamą swojej firmy. Najlepiej rekla-
mą przedstawiającą szefa SKOK-ów
Grzegorza Biereckiego
(senator
PiS) trzymającego na ręku
Jarosła-
wa Kaczyńskiego
.
ASz
RÓWNI I RÓWNIEJSI
Prawosławni przez chwilę pomy-
śleli o konstytucyjnej równości i za-
marzyli sobie, żeby postawić pomnik
poświęcony prawosławnym miesz-
kańcom Białostocczyzny, ofiarom
II wojny światowej i powojennych
represji ze strony „żołnierzy wyklę-
tych”. Społeczny komitet budowy
pomnika przez 10 lat starał się o to,
aby stanął on na skwerze w centrum
Białegostoku. Ale zgody nie wyra-
ziły władze miasta. W końcu pomnik
stanął – jako kapliczka w murze lo-
kalnej cerkwi. Pieniądze (70 tys. zł)
udało się uzbierać z ogromnym tru-
dem, bo – jak podkreśla
Jan Sy-
czewski
z Białoruskiego Towarzy-
stwa Społeczno-Kulturalnego – się-
gnięcie po środki publiczne było nie-
możliwe.
JAK KOŚCIÓŁ
WYŁUDZA
Podmioty kościelne po likwida-
cji Komisji Majątkowej mogą do-
chodzić swoich praw w sądzie.
Na razie próby wyłudzenia się nie
powiodły i Kościół przegrał dwie
pierwsze sprawy – majątki w Gryź-
linach i Warszawie (franciszkanie
konwentualni) skonfiskowane jesz-
cze przez Rosję carską. Czekamy
na pozwy o zwrot majątków sprzed
Mieszka I
.
MaK
MaK
LUBIEŻNA MADONNA
Krucjata Młodych przy Insty-
tucie im. ks. Piotra Skargi protestu-
je przeciwko koncertowi Madonny
w Warszawie.
„Jej twórczość w róż-
nych formach atakuje wiarę kato-
licką. Podczas koncertów obraża ona
Jezusa Chrystusa, podpalając krzy-
że i zakładając koronę cierniową.
MaK
WZ
TYLKO RYBY
NIE BIORĄ
CO TAM NOBLISTKI!
Ministerstwo Rolnictwa i Rozwo-
ju Wsi realizuje Program Operacyj-
ny „Zrównoważony rozwój sektora
Maria Curie-Skłodowska
i
Wisława Szymborska
przegrały
[ Pobierz całość w formacie PDF ]