fakty i mity 2012 636 19, Fakty i mity 2012
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Kompromitacja Kaczyńskich i Ziobry
GENERAŁ PAPAŁA
–
KULISY ŚLEDZTWA
Â
Str. 3
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
Nr 19 (636) 17 MAJA 2012 r. Cena 4,20 zł (w tym 8% VAT)
Korekta kapitalizmu
N
a polskim podwórku rozpada się uporządkowany dotąd ustrój
Po raz pierwszy ruch oburzonych połączył światłe elity i sze-
rokie masy obywateli. Jest to wielkie wyzwanie dla partii po-
litycznych. W Polsce jedynie Ruch Palikota był w stanie na nie
odpowiedzieć. Jego posłowie przez ostatnie miesiące odbyli
tysiące rozmów z przygodnymi ludźmi na ulicach 400 miast.
Z każdego spotkania, z każdej rozmowy wyciągaliśmy wnioski
i zapisywaliśmy postulaty. Zebrane razem zostały poddane
analizie ekspertów, teoretyków i praktyków gospodarki. Wyszło
ich 21. Najważniejszych. A jak na nie zareagowali krytykanci?
Część z nich postanowiła nie zauważać postulatów Polaków,
część je obśmiała, a pozostali, na przykład Ryszard Bugaj, kon-
serwatysta i „lewicowy autorytet” w jednym, ostrzegali przed po-
pulizmem. Panikę i złość naszych oponentów z pewnością spo-
wodował fakt, że odchodzący właśnie system, który nazywam
społeczno-gospodarczą znieczulicą, zanegowali nie tylko ludzie
przez tę znieczulicę wyrzuceni na margines, ale także mniej
i bardziej zamożni przedsiębiorcy. O tych ostatnich nie
można powiedzieć, że są nieudacznikami życiowymi.
To ludzie sukcesu (dość licznie re-
prezentowani w Ruchu Palikota).
A ci – według proroctw liberal-
nego konserwatyzmu – powin-
ni stać na straży obecnego ustro-
ju. W rzeczywistości mówią
dziś to samo co zwykli zja-
dacze chleba. Wiedzą bo-
wiem, że największą ba-
rierą dla rozwoju go-
spodarki jest słaby
popyt wewnętrzny.
A jest on słaby,
bo miliony Polek
i Polaków otrzy-
mują niskie wy-
nagrodzenia, pracują na czarno lub
na umowach śmieciowych. Są za bied-
ni, aby normalnie żyć, i za bogaci
(sic!), aby otrzymać pomoc od pań-
stwa. Zatem – Panie Premierze –
JAK RZĄDZIĆ?
Aby zlikwidować umowy
śmieciowe i zmniejszyć bezro-
bocie, musimy znacząco ograni-
czyć biurokrację, obniżyć kosz-
ty pracy, a także połączyć ZUS
i KRUS. Da to dużą kasę, czyli
duży impuls do rozwoju istniejących i tworzenia tysięcy no-
wych, małych firm. Zmniejszy się bezrobocie, które najskutecz-
niej zwalczą sami przedsiębiorcy, jeśli otrzymają ulgę w po-
datkach za każde nowe, stworzone u siebie miejsce pracy.
Mniejsze bezrobocie to dodatkowe wpływy do budżetu pań-
stwa. Mogą one łącznie sięgać dziesiątków miliardów rocznie,
jeśli dodatkowo zlikwidujemy Senat, IPN i powiaty; jeśli wpro-
wadzimy podatek od bezproduktywnych transakcji międzyban-
kowych. I jeśli wyprowadzimy religię ze świeckich szkół oraz
opodatkujemy kler jak normalnych ludzi, a Kościół – jak nor-
malną firmę. Znajdą się wówczas środki na realną pomoc dla
rodzin z małymi dziećmi (powszechnie dostępne przedszkola,
wydłużenie urlopów macierzyńskich, wsparcie dla rodzin wie-
lodzietnych). Nierówności społeczne znacząco się wtedy zmniej-
szą. Wszak doświadczenia państw Skandynawii dowodzą, że
im mniejsze są w danym społeczeństwie różnice dochodów,
tym większa jest jakość życia zarówno bogatych, jak i ubo-
gich. Świadomi ludzie zamożni już wiedzą, że na biednych
konsumentach nie da się zarobić, a obszary biedy to poten-
cjalne zalążki niepokojów społecznych i przestępczości.
Każdego tygodnia dostajemy od Czytelników listy, w któ-
rych opisują polskie paradoksy. Na przykład po wielu latach
od wydania pozwoleń na budowę urzędnicy każą rozbierać do-
my czy zakłady pracy albo naliczają zbyt niską emeryturę.
A wszystko przez brak jakiegoś jednego podpisu czy zaświad-
czenia. Dlatego Ruch Palikota domagać się będzie wprowadze-
nia rzeczywistej odpowiedzialności urzędnika za błędy. Muszą
także zniknąć w obecnej postaci immunitety sędziów, prokura-
torów i parlamentarzystów. Osoby pełniące służbę publiczną nie
mogą czuć się bezkarne, biorąc na siebie tak wielką odpowie-
dzialność. Urząd sędziego, prokuratora, mandat posła i senato-
ra nie może być przepustką do bezkarności. Księża i zakonnicy
nie mogą stać ponad polskim prawem i korzystać z niczym nie-
uzasadnionych przywilejów. Tak bowiem rodzi się poczucie
niesprawiedliwości i zaczyna gnicie etosu państwa. A to z ko-
lei powoduje alienację i niechęć do angażowania się w jego
sprawy. Lekiem na postępującą alienację społeczną jest upo-
wszechnienie głosowania w wyborach za pośrednictwem in-
ternetu. Większa dostępność
mniejszym kosztem. W wielu
miejscowościach koszt ludzi
i papieru to argument władz
lokalnych przeciw poddawa-
niu ważnych spraw pod osąd
opinii publicznej w referendum.
i porządek oparty na władzy triumwiratu – koalicji prawi-
cowych partii PO i PiS, wielkiego kapitału oraz hierarchii Ko-
ścioła watykańskiego. Odchodzi do lamusa system skompromi-
towany i nieefektywny, w którym Polakom wmawiano, że jedy-
nym modelem gospodarczym jest kapitalizm realizowany na mo-
dę latynoamerykańską, nierówności społeczne są naturalne
i dobre, a Kościół i kler stoją na straży wszelkiej moralności
i dobrych obyczajów. Ten świat runął i na naszych oczach ro-
dzi się nowy. Dowodzi tego rosnące poparcie społeczne dla Ru-
chu Palikota oraz wzrost nastrojów antyklerykalnych. Obywate-
le chcą zmian rzeczywistych, a nie obiecanych czy udawanych.
Co ważne dla nas – trend ten nie dotyczy wyłącznie naszego
kraju. Czyli będzie trwały.
W Europie, a także w USA już głośno i powszechnie
mówi się, że dotychczasowy ład gospodarczy zban-
krutował. W tzw. postępowym świecie neguje się
wszelkie ocalałe tam jeszcze resztki klerykalnych
rozwiązań. W Brukseli i samej Grecji nie brak
głosów, że za tamtejszy kryzys odpowiada w du-
żym stopniu ugruntowany w Helladzie kleryka-
lizm, a więc liczne przywileje dla kleru oraz je-
go destruktywny wpływ na mentalność obywa-
teli. Wiemy już także, że nie da się dłużej utrzy-
mać systemu, w którym na przykład firmy
produkcyjne są mniej warte niż przedsiębior-
stwa zajmujące się czystą spekulacją gieł-
dową. Dla większości państw Unii (i nie
tylko) nadchodzi nowa era. Era sojuszu
liberalnego światopoglądu, wolnej go-
spodarki i państwa socjalnego, któ-
ra od dziesięcioleci sprawdza się
w Skandynawii. Stąd wziął się
sukces lidera francuskich socja-
listów w wyborach prezydenc-
kich i choćby niemieckiej Par-
tii Piratów. Ci ostatni, czyli so-
cjalni liberałowie, oprócz głośnej walki
z ACTA negują preferencje podatkowe dla wiel-
kich firm, domagają się sprawiedliwego podziału
dochodu narodowego, nierespektowania przez pań-
stwo kościelnych
świąt (np. Wielkiego
Piątku) i zwiększenia
inwestycji państwa
w naukę.
C
Z
Y
A
T
E
I
S
T
A
M
O
Ż
E
B
Y
Ć
ISSN 1509-460X
Z
B
A
W
I
O
N
Y
?
Â
Ciąg dalszy na str. 2
Nr 19 (636)
11–17 V 2012 r.
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
FAKTY
KOMENTARZ NACZELNEGO
Korekta kapitalizmu
Mamy nowy patent na katolizację szkolnictwa – kaplice w pla-
cówkach publicznych! Pierwsza taka w Polsce, siłami księdza ka-
techety i kilku uczniów, powstaje w Szkole Muzycznej im. Wie-
niawskiego w Łodzi. Dla zmyłki inauguracja kaplicy ma mieć
charakter ekumeniczny – zaproszono pastora ewangelickiego.
Mamy już religię w szkole, krzyże w klasach, oceny z kateche-
zy na świadectwach. Teraz doszły kaplice. Co będzie dalej? Da-
lej już nic nie będzie. To będzie kościelna kaplica pogrzebowa.
Były prezydent Aleksander Kwaśniewski w końcu przyznał
publicznie, że wiedział o tajnych więzieniach CIA, ale nie po-
czuwa się do odpowiedzialności za to, co się w nich działo. Bo
był „jak dyrektor hotelu, który nie odpowiada za to, co goście
robią w swoich pokojach”. My powiedzielibyśmy więcej – ja-
ko dorosły facet zachowywał się jak pijane dziecko we mgle. I dla-
tego za tajne więzienia i wplątanie Polski w wojny w Afgani-
stanie i Iraku powinien stanąć przed Trybunałem Stanu.
Â
Ciąg dalszy ze str. 1
państwowe regulacje dotyczące małżeństw. Dyskryminują one
część obywateli. Skończmy z tym i zalegalizujmy związki part-
nerskie hetero- i homoseksualne. W nowoczesnym państwie
finansuje się z budżetu zabiegi in vitro i środki antykoncepcyj-
ne, a eksmisja na bruk jest zjawiskiem nieznanym. Takie pań-
stwo nie angażuje się w bezsensowne zagraniczne operacje
militarne. Ot, choćby Afganistan. Chiny i Indie nie wydają na tę
głupią wojnę ani jednego dolara i nie wysyłają na śmierć ani
jednego żołnierza, a przecież czerpią z Afganistanu miliardowe
korzyści. Inwestują tam i zarabiają. My jak zwykle poszliśmy
jak ćmy w ogień; na operację, której celu nie znaliśmy. Tak
po prostu nam wypadało jako amerykańskim sługusom. Koniec
z tym! Jeśli USA chcą od-
grywać rolę światowego
żandarma, to niech robią
to na własny koszt.
Aby spełniło się marze-
nie o nowoczesnym i spra-
wiedliwym państwie, musi-
my je wpierw odklerykalizo-
wać. Tylko rzeczywisty roz-
dział państwa od kościo-
łów da podstawy do trwa-
łego rozwoju. Przywróci ele-
mentarny ład, w którym pra-
wo znaczy prawo, a sprawiedliwość sprawiedliwość. Klerykal-
ne państwa rządzą się bowiem chorą logiką prymatu władzy pro-
boszcza czy biskupa (którzy dbają o interesy własnej instytucji)
nad osobą wybieraną przez obywateli, która ma służyć dobru
ogólnemu. Największe szkody klerykalizacja niesie w sferze wy-
chowania i obyczajów społecznych. Od małego uczy się dzieci,
aby nie miały własnego zdania, nie dochodziły same do pozna-
nia świata i do własnego światopoglądu. A bez tego nie ma po-
stępu. Z proboszczami i biskupami się nie polemizuje, bo prze-
kazują pomysły papieża, który jest „nieomylny”. Tak to sobie
ustalił sam Kościół katolicki.I wmawia to innym. Po co? Jed-
nostkami niezdolnymi lub nienawykłymi do samodzielnego my-
ślenia łatwiej jest manipulować, łatwiej jest im wmówić koniecz-
ność dogadzania klerowi lub zawarcia kompromisów z Kościo-
łem. Kolejne przywileje dla kościelnych instytucji przez 20 lat wy-
jaśniano racją stanu. Klerykalizację wojska tłumaczono tradycją
i potrzebą zerwania z rzekomym brakiem wolności przekonań
w PRL. Ukruchtowienie polityki społecznej uzasadniono dobry-
mi obyczajami. W konsekwencji tego i powszechnej biedy po-
lityka ta ogranicza się do interwencyjnego reagowania pań-
stwa, kiedy już czasem nawet „święty Boże nie pomoże”. W sche-
matach działania pomocy społecznej nie ma, niestety, miejsca
na dostarczanie środków antykoncepcyjnych patologicznym ro-
dzinom, na przekazanie informacji o tym, jak można się rozwieść,
czy na pomoc gejom lub osobom transseksualnym. Jest to
przecież sprzeczne z doktryną kościelną. Klerykalizacja szkół wyż-
szych to nie tylko uznanie przez państwo kościelnych dyplomów,
ale faktyczne opanowanie przez księży świeckich uczelni. W kle-
rykalnych szkołach nawet pytania z matematyki mówią o kato-
lickim Bogu, papieżu i biskupach. Kościelne mity panoszą się
od przedszkoli do profesorskich katedr.
Nowoczesne państwo nieklerykalne nie zna takich patologii.
Szanuje wszystkich swoich obywateli, wspiera zdolnych i przed-
siębiorczych, dba o chorych, chroni słabych. Daje szansę wszech-
stronnego rozwoju, zdobycia obiektywnej wiedzy i prowadzenia
godnego życia. Wszystkim!
To nie jest kraj dla nikogo. To nasza Ojczyzna i musimy
o nią walczyć. Ruch Palikota to rewolucja. Oczywiście nie je-
steśmy święci i nieomylni, zapewne po drodze do władzy i pod-
czas jej sprawowania popełnimy jeszcze wiele błędów. Ale ja-
ko jedyna partia mamy program dla Polski na miarę nowych cza-
sów i nowych wyzwań. Ruch Palikota spowodował, że Polacy
przestali się bać. Dlatego od 1 maja 2012 roku wołamy do Was
wszystkich: dajcie nam szansę i chodźcie z nami!
JONASZ
(21 postulatów Ruchu Palikota na stronie www.faktyimity.pl)
Kryzys finansowy dowiódł, że bez ingerencji państwa i sa-
morządów w gospodarkę nie da się przywrócić równowagi. To-
warzysze z SLD śmieją się nam w twarz, że chcemy przywró-
cić radziecki socjalizm, bo Palikot 1 maja powiedział o koniecz-
ności budowania przez państwo dużych fabryk – krajowych wi-
zytówek i marek. Zapomnieli, że powiedział też, skąd wziąć
na to pieniądze i jak te fabryki prowadzić, by służyły narodowi,
a nie nowej nomenklaturze. Dziś to nie państwo, ale banki nie
domykają się od ogromnych nadwyżek pieniędzy. Wolą je jed-
nak zainwestować w kolejne spekulacyjne operacje, niż poży-
czyć rodzimym przed-
siębiorcom. Tymczasem
ci nie mają środków
na wdrożenie tysięcy
ciekawych projektów
polskich naukowców,
które po dofinansowa-
niu za granicą natych-
miast się przebijają. Nie
pomogą tutaj globalne
koncerny. Te bowiem
wolą przejmować zyski
z patentów. Polska jest
dla nich jedną wielką montownią i rynkiem zbytu. Ruch Paliko-
ta mówi: państwowe i samorządowe inwestycje w przemysł po-
wiązane z większymi środkami na naukę i badania to impuls dla
gospodarki. Polskę stać na posiadanie odpowiednika Nokii czy
iPada, a nawet takich firm jak France Telecom (właściciel m.in.
Telekomunikacji Polskiej), Airbus (spółka lotnicza kontrolowana
przez rządy europejskie), Patria Oyj (fińska firma zbrojeniowa),
Neste Oil (fińska firma paliwowa). My też możemy mieć firmy
nowoczesne i globalne, które wiedzą, gdzie są ich korzenie. Nie
musimy kopiować obcych rozwiązań. Nie musimy być odtwór-
cami, siłą roboczą. Mamy własny potencjał, dziś w dużym stop-
niu marnotrawiony.
Dlaczego dotychczasowe rządy nie chciały go wykorzystać?
Z pewnością bały się odważnych zmian. Na przykład takiej, ja-
ka nadchodzi w energetyce. Europa, USA i Azja coraz mocniej
stawiają na rozwój nowoczesnych sposobów wykorzystania od-
nawialnych źródeł prądu i ciepłej wody. My od czasów króla
Ćwieczka palimy węglem. Chcemy nawet wrócić do epoki ka-
miennej i palić drewnem. Rząd Tuska zamierza wspierać bioga-
zownie, od których wszyscy odchodzą. Świat stawia na ekolo-
gię, a my mamy wycinać lasy i spalać drzewa w kotłach. Ruch
Palikota mówi: postawmy na nowoczesne, efektywne sposoby
wykorzystania wiatru, słońca i wody. W USA i Niemczech wdra-
żane właśnie programy ich wykorzystania dały już setki tysięcy
nowych miejsc pracy, technologię sprzedawaną za granice tych
państw oraz zyski większe, niż zakładano.
W nowoczesnym państwie, któremu przyświeca humanizm,
nie możemy jak dotąd wykluczać z życia społecznego tysięcy
ludzi ze względu na stan ich zdrowia i niepełnosprawność.I dla-
tego Ruch Palikota postuluje: wspierajmy czynnie osoby niepeł-
nosprawne. One często chcą pracować. Potrzebują do tego drob-
nych rzeczy, na przykład krawężników, przez które da się prze-
jechać wózkiem inwalidzkim, miejsc parkingowych w pobliżu
ważnych instytucji. Wiąże się z tym postulat, by czas oczekiwa-
nia na wizytę u specjalisty skrócić maksymalnie. Jest to nie tyl-
ko możliwe i konieczne, ale też opłacalne. Absurdalnie długi okres
oczekiwania na specjalistyczne konsultacje przyczynia się do po-
gorszenia stanu zdrowia pacjenta. Leczenie z opóźnieniem kosz-
tuje znacznie więcej i nie zawsze bywa skuteczne. Tracimy na tym
wszyscy. Z kondycją fizyczną wiąże się dobrostan psychiczny.
Mniej stresu z uwagi na pewność zatrudnienia czy uzyskania
pomocy ze strony państwa w razie kłopotów to większe za-
dowolenie z życia i lepsze zdrowie. Więcej też wtedy kupuje-
my i mamy ochotę na planowanie. Przestajemy żyć z dnia na
dzień, z godziny na godzinę. Tu znaczącą przeszkodę stanowią
Arcybiskup Michalik prowadzi poufne rozmowy z prezyden-
tem Komorowskim na temat zaproszenia do Polski (na nasz
koszt) w roku 2015 Benedykta XVI. Ciekawy jest powód – 1050
rocznica chrztu Polski. Ależ ona przypada w 2016 roku – po-
wie ktoś biegły w rachowaniu. Owszem, ale w Polsce w 2015
roku będą wybory parlamentarne i prezydenckie.
Posłowie PiS w d… mają bojkot Euro 2012 ogłoszony przez
prezesa Kaczyńskiego i kupują wejściówki na mecze jak cie-
płe bułeczki. Należały im się jako posłom 52 wejściówki (z sej-
mowego rozdzielnika), a zamówili ponad 300. Lepszy bo-
wiem bilet w ręce niż bojkot na dachu. Jako jedyny odmówił
swojej puli biletów Ruch Palikota.
Wybór Hollande’a na prezydenta Francji jest porażką pre-
miera Tuska – tak ustami (p)osła Mularczyka oświadczyła So-
lidarna Polska podczas specjalnie zwołanej konferencji pra-
sowej. Bo co? Bo Francuzi swoim wyborem zakwestionowa-
li też politykę polskiego rządu (sic!). Ciekawe, czy Francuzi
o tym wiedzą…
Pamiętacie Halinę W.? Ogarniętą pasją antyżydowską gine-
kolog z Rzeszowa? Stronę pani doktor oszołom zamknęła pro-
kuratora, a ją samą pozbawiono prawa wykonywania zawodu
jako osobę niepoczytalną. No to się znów odezwała. Z serwe-
ra na Litwie. Prokuratorzy bezradnie rozkładają ręce.
W diecezji tarnowskiej w ostatnich latach siedmiu księży po-
pełniło samobójstwo, a 25 porzuciło kapłaństwo – zatrważa
się ksiądz Isakowicz-Zaleski i woła, że tam się musi dziać coś
złego. Gdyby ksiądz uważniej czytał „FiM” (a wiemy, że czy-
ta!), wiedziałby nawet co, bo o okolicznościach tych samo-
bójstw pisaliśmy.
Tymczasem „Gazeta Krakowska” piórem o. Józefa Augusty-
na sugeruje, że pewien młody ksiądz popełnił samobójstwo,
bo po dojściu – UWAGA! – Janusza Palikota i jego partii
do głosu ciągle był w internecie pomawiany o pedofilię i zło-
dziejstwo. Czy jak ktoś teraz pomówi o. Augustyna o poli-
tyczne łajdactwo, to ten targnie się na siebie ze sznurem?
Mieszkańcy Sandomierza chcą, aby jeden z nowych skwerów
nosił imię Wasilija Skopenki – podpułkownika Armii Czer-
wonej, który latem 1944 roku zobaczył z daleka panoramę
nadwiślańskiego miasta i tak się w nim zakochał, że opraco-
wał specjalny manewr taktyczny wyzwalający gród bez znisz-
czeń. Zginął pod Wrocławiem, ale prosił, aby go pochowano
w Sandomierzu. I tak się stało. – I niech mu to wystarczy, bo
był komunistycznym żołdakiem i żaden skwer mu się nie na-
leży – odpowiada szef rady miasta.
Od początku chrześcijaństwa Zawsze Dziewica objawiła się
różnym pastuszkom (bo przecież nie noblistom) ponad 20 ty-
sięcy razy – policzył „Przewodnik Katolicki”. Czyli – jak pod-
liczyliśmy – prawie raz na miesiąc. Ot, kobieta pracująca!
Kolejni rajcy, tym razem powiatu Łęczna, podjęli uchwałę,
w której skrytykowali rząd za nieudostępnienie Telewizji Trwam
cyfrowego multipleksu. „Nawet komuniści czegoś podobnego
nie zrobili” – uchwalili radni. Jasne! Tylko głupią Wolną Eu-
ropę zagłuszali, a tu im Rydzyk pod nosem nadawał.
Katolickie portale reklamują książkę Zbigniewa Kaliszuka pt.
„Katolik frajerem?”, która według recenzji odpowiada na py-
tania, czy katolik to dewota, sztywniak, nudziarz i frajer.
Na miejscu autora aż tak daleko byśmy w tytule się nie po-
suwali. Aż tak, to nie…
Laura Adshead, była narzeczona, kochanka i asystentka pre-
miera Wielkiej Brytanii Davida Camerona, popadła w skraj-
ną dewocję i wstąpiła do klasztoru. Najprawdopodobniej z roz-
paczy po tym, jak niedoszły mąż – skrajny konserwatysta
– oświadczył, że nigdy nie ożeni się z kobietą związaną z po-
lityką. Na kocią łapę to co innego.
Nr 19 (636)
11–17 V 2012 r.
GORĄCY TEMAT
3
B
yły komendant główny
protestowałem przeciwko wypusz-
czeniu Mazura z Polski, to miałem
rację” – powiedział podczas briefin-
gu prasowego w fińskim Lahti, gdzie
uczestniczył w nieformalnym szczy-
cie UE (20 października);
~
„W zabójstwie Marka Papały
jest aspekt polityczny, który pokazu-
je mechanizmy rzeczywistego funk-
cjonowania naszego życia, szczegól-
nie w latach 90.” – twierdził 27 paź-
dziernika w Łańcucie.
A kilka miesięcy później?
„Z nie-
znanych mi powodów rząd polski po-
stanowił oprzeć swą prośbę ekstra-
dycyjną na fragmentach zeznań zna-
nego łajdaka i niczym nieograniczo-
nego kłamcy Artura Zirajewskiego,
odrzucając jednocześnie te fragmen-
ty jego zeznań, które zaprzeczają wy-
branym przez rząd (...). Dowody
przedstawione przez władze okazały
się tak wewnętrznie niespójne, w tak
oczywisty sposób niewiarygodne, że
aż ciężko uwierzyć, iż rząd polski uwa-
żał, że wystarczą one do ustalenia
prawdopodobieństwa udziału Edwar-
da Mazura w przypisywanej mu zbrod-
ni”
– podkreślił sędzia
Arlander
Keys
w uzasadnieniu wyroku z 20
lipca 2007 r. odrzucającego wniosek
o ekstradycję.
~~~
„Iwan” nie był jedynym argumen-
tem, bo w warszawskim śledztwie
przewinęła się chmara świadków opo-
wiadających prokuratorom i specjal-
nej grupie policyjnej takie historie,
że wstyd powtarzać. Najciekawszym
z nich był niejaki
Igor Ławrynowicz
alias „Patyk” (po nadaniu w 2001 r.
statusu „koronnego” nazywa się
Igor M.
) – złodziej samochodowy,
który pojawił się w pobliżu miejsca
zbrodni dokładnie w chwili jej po-
pełniania, bo akurat chciał coś tam
ukraść i widział czających się na Pa-
pałę zabójców. Najpierw rozpoznał
„Sanitariusza”, ale ostatecznie sta-
nęło na Boguckim. Przez kilka lat
wodził wszystkich za nos i denuncjo-
wał, kogo chciał, aż wreszcie ktoś za-
kapował jego...
Według rzecznika łódzkiej Pro-
kuratury Apelacyjnej
Jarosława
Szuberta
i dyrektora Biura Kry-
minalnego KGP insp.
Marka Dy-
jasza
w nowym śledztwie zgroma-
dzono twarde dowody pozwalające
na postawienie Igorowi M. oraz
współdziałającemu z nim
Mariu-
szowi M.
zarzut zabójstwa Papały
(w tej sprawie zatrzymano ponadto
Tomasza W.
oraz braci
Roberta
i
Dariusza J.
– członków dawnej
złodziejskiej szajki dowodzonej przez
„Patyka”). Wiadomo, że dramatycz-
ny incydent był zdarzeniem przy-
padkowym, a całe towarzystwo wsy-
pał 41-letni
Robert P.
, który także
uczestniczył w próbie kradzieży sa-
mochodu generała.
Kim tak naprawdę jest „Patyk”,
jak rozwijała się jego kryminalna ka-
riera, czym zasłynął? O tym opo-
wiemy już za tydzień. Dotarliśmy
do ludzi, którzy dobrze go znali,
a nawet spędzili z nim trochę cza-
su „prycza w pryczę”…
ANNA TARCZYŃSKA
policji zginął 25 kwiet-
nia 1998 r. około godz. 22,
kiedy parkował samochód
przed własnym domu. Okoliczności
były dziełem przypadku, bowiem po-
winien przyjechać z matką, która
wraz z dwójką jego siostrzeńców mia-
ła dotrzeć do Warszawy kwadrans
przed 22. W drodze na dworzec Pa-
pała zatelefonował do informacji ko-
lejowej i dowiedziawszy się o ponad-
godzinnym opóźnieniu pociągu, po-
stanowił poczekać w domu. Nie zdą-
żył nawet wysiąść z pojazdu. Został
trafiony z bliskiej odległości jednym
cichym (tłumik?) strzałem w głowę.
Do niedawna sytuacja wygląda-
ła tak:
~
Przed Sądem Okręgowym
w Warszawie zbliżał się już ku koń-
cowi proces (rozpoczął się w lu-
tym 2010 r.) dwóch oskarżonych
o współudział. Są nimi:
Andrzej Zie-
liński
, ps. Słowik (ścisły niegdyś
zarząd mafii pruszkowskiej), oraz
Ryszard Bogucki
(ma już na kon-
cie wyrok 25 lat za zabójstwo prusz-
kowskiego bossa
Andrzeja K.
, ps.
Pershing). Przypisano im nakłania-
nie do zabicia Papały i oferowanie
w zamian pieniędzy, a ten drugi miał
dodatkowo zarzut, że
„w ramach
uzgodnionego pomiędzy sprawcami
podziału ról prowadził obserwację miej-
sca zabójstwa w czasie, gdy inna oso-
ba oddała z posiadanej broni palnej
strzał w kierunku pokrzywdzonego”.
Żaden nie przyznawał się do winy;
~
W kwestii zapłaty za śmierć
generała obaj panowie byli – zdaniem
prokuratury – tylko pośrednikami
między półświatkiem a zamieszkałym
w USA polonijnym biznesmenem
Edwardem Mazurem
, rzekomym
pomysłodawcą i sponsorem przedsię-
wzięcia oferującym 40 tys. dolarów.
Mazura nie udało się sprowadzić
do Polski, bo amerykański sąd od-
mówił ekstradycji, uznając przedsta-
wione dowody za żenująco słabe;
~
W łódzkiej prokuraturze ape-
lacyjnej toczy się od ponad 2 lat śledz-
two (przejęte z Warszawy) mające
na celu ujęcie bezpośredniego spraw-
cy i wyjaśnienie motywów zbrodni oraz
zebranie dodatkowych haków na jej
domniemanego zleceniodawcę.
Mazur pojawił się w tej sprawie,
bo 2 godziny przed śmiercią Papały
krótko z nim rozmawiał w domu
emerytowanego generała SB
Józe-
fa Sasina
(były dyrektor Departa-
mentu V zajmujący się tzw. ochro-
ną gospodarki). Został przesłucha-
ny jeszcze tej samej nocy, a w sobo-
tę 27 czerwca 1998 r. – zgodnie
z wcześniejszą rezerwacją – odleciał
do USA. Bywał później w Polsce jesz-
cze niejednokrotnie, aż do zatrzyma-
nia przez policję 27 lutego 2002 r.
Okazano go wówczas w Gdań-
sku 31-letniemu
Arturowi Zirajew-
skiemu
(pseudonim Iwan), „skru-
szonemu” gangsterowi oczekujące-
mu na wyrok za morderstwo. Choć
ten rozpoznał w biznesmenie zlece-
niodawcę zabójstwa Papały, proku-
ratura nie zdecydowała się na przed-
stawienie zarzutów i przed upływem
„Wiemy już, kto był wykonawcą, kto strzelał, mordował bezpośrednio...”
Patykiem pisane
Patykiem pisane
Wyniki śledztwa łódzkiej prokuratury w sprawie
zabójstwa gen. Marka Papały rozbijają w puch
legendę o politycznych korzeniach zbrodni,
a do tego czynią durniami Zbigniewa Ziobrę
i jego niegdysiejszych patronów...
nawet do tego, by oskarżyć
o współudział Leszka Millera,
który jakoby kumplował się z „Ni-
kosiem” i wraz z Mazurem brał
udział w potajemnych mafijnych
naradach dotyczących przemytu
narkotyków, broni i diamentów,
w czym Papała zaczął im prze-
szkadzać, więc postanowili go za-
łatwić na amen.
„Gdyby Leszek nie
podjął decyzji, to chłop by jeszcze żył”
– oświadczył do protokołu „Iwan”.
Ziobro (wówczas minister spra-
wiedliwości w rządzie
Jarosława
Kaczyńskiego
) triumfował:
~
„Wiemy już, kto był wykonaw-
cą, kto strzelał, mordował bezpo-
średnio (
sic!
–
dop. red.
). Wiemy
też, kto był zleceniodawcą zabójstwa
generała Papały. Mamy twarde i nie-
zbite dowody na to, że był nim pan
Edward Mazur. Wybieram się do
Stanów Zjednoczonych, żeby dopro-
wadzić do ekstradycji tego pana”
– fantazjował 16 września na spe-
cjalnej konferencji prasowej;
~
„Na panu Mazurze to śledz-
two nie powinno się skończyć, gdyż
może ujawnić kulisy przestępczo-biz-
nesowo-politycznej siatki. Chcemy,
by składał wyjaśnienia. Nie jest moż-
liwe, by uniknął kary, korzystając z do-
brodziejstwa instytucji świadka ko-
ronnego, ale może skorzystać z in-
nych ulg przewidzianych w Kodeksie
karnym dla tych, którzy współpracu-
ją z wymiarem sprawiedliwości” – ku-
sił 24 października 2006 r., w przeded-
niu podjęcia przez amerykański sąd
decyzji, czy obwiniony ma pozostać
w areszcie do czasu rozpatrzenia
wniosku o ekstradycję do Polski.
Nawet pan prezydent
Lech Ka-
czyński
dał się ponieść emocjom:
~
„Świetnie znam tę sprawę
z moich wcześniejszych doświadczeń
jako prokuratora generalnego. Kie-
dy w 2002 roku niezwykle głośno
48 godzin – po przesłuchaniu w cha-
rakterze świadka – Mazura uwol-
niono, dzięki czemu zdążył wyjechać
za ocean.
Skąd wziął się „Iwan”?
W 1998 r. gdańska policja roz-
biła tzw. klub płatnych zabójców.
Za kratki trafił m.in. Zirajewski, któ-
ry zlecił i w składzie czteroosobo-
wej bandy osobiście uczestniczył w za-
mordowaniu swojego wspólnika. Bez-
pośrednim wykonawcą był Ukrainiec
Sergij Seńkiw
(ps. Sanitariusz),
a „Iwan” stał na czatach. Dopilno-
wał, żeby samochód z trupem w środ-
ku dobrze się rozpalił, po czym roz-
wiózł towarzystwo do domów.
W obliczu dożywocia Zirajewski
opowiedział prokuratorom, że uczest-
niczył w spotkaniu na szczycie (od-
było się w gdańskim hotelu „Mari-
na”) z udziałem Mazura, „Nikosia”
(
Nikodem Skotarczak
, pionier pol-
skiej przestępczości zorganizowanej
zastrzelony 24 kwietnia 1998 r.) i „Sło-
wika”. Omawiano wówczas możli-
wość „sprzątnięcia” ważnego poli-
cjanta stanowiącego „wielką prze-
szkodę w dalszych interesach”. Da-
ty egzekucji nie wyznaczono, ale Ma-
zur proponował, żeby „cyngiel” był
w stałej gotowości i na dany sygnał
przyleciał do Warszawy samolotem.
„Nikoś” zdradził później „Iwano-
wi”, że „za planem morderstwa sto-
ją inne wysoko postawione osoby”,
zaś Seńkiw ujawnił mu, iż przyjął to
zlecenie za 40 tys. dolarów.
Wzięty w obroty „Sanitariusz”
nie zaprzeczał, a nawet zdawał
się sugerować „ciepło, ciepło...”.
„Prokuratura delikatnie naprowadza-
ła go na Papałę, ale był kompletnie
zdezorientowany”
–
ostrzegaliśmy
przed laty
, cytując oficera trójmiej-
skiej policji, który opowiadał nam
o kulisach śledztwa (por. „Jeszcze je-
den Mazur dzisiaj” – „FiM” 45/2006).
Seńkiw przez kilka miesięcy woził
policjantów po wizjach lokalnych (po-
dejrzewano, że ukatrupił również
„Nikosia”), zanim wreszcie okazało
się, że wszystko, co miał do powie-
dzenia w obu sprawach, było po pro-
stu zmyślone. Powód? „Byłem zmę-
czony przesłuchaniami i chciałem ja-
kiegoś urozmaicenia” – tłumaczył
w styczniu 2001 r. przed Sądem
Okręgowym w Gdańsku podczas roz-
prawy przeciwko „klubowiczom”.
W ostatecznym rozrachunku otrzy-
mał dożywocie, a Zirajewski – dzię-
ki akcentowanej przez prokuraturę
okoliczności łagodzącej polegającej
na „ujawnieniu istotnych, nieznanych
dotychczas okoliczności innego prze-
stępstwa” – 15 lat.
W maju 2010 r. na procesie Bo-
guckiego i „Słowika” ukraiński kiler
powiedział: „Nazwiska osób, na któ-
re miały być »zlecenia«, podsunęła
policja. Myślałem, dam im coś, niech
szukają, chciałem zyskać na czasie.
Liczyłem na okazję do ucieczki pod-
czas wizji lokalnej”. Rewelacje Zi-
rajewskiego musiano tylko odczy-
tać (zmarł w areszcie). Okazało się,
że od samego początku kręcił i zmie-
niał składane pod przysięgą zezna-
nia, przedstawiając śledczym kilka
sukcesywnie uzupełnianych bądź mo-
dyfikowanych wersji.
Posunął się
Nr 19 (636)
11–17 V 2012 r.
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
POLKA POTRAFI
Wojna kalendarzykowa
Prowincjałki
Pociągiem relacji Warszawa–Berlin po-
dróżował obywatel Francji z… dziwnie za-
chowującą się walizką. Sprawiający niecodzienne wrażenie bagaż zaintrygo-
wał jednego ze współpasażerów na tyle, że zawiadomił Straż Ochrony Ko-
lei. Funkcjonariusze walizkę rozpakowali w Kutnie. Wypadł z niej obywatel
jednego z państw afrykańskich. Niecodzienny duet prosto z przedziału trafił
na policyjny dołek.
NIE DBAĆ O BAGAŻ
Bezbożni rodacy cieszyli się dłu-
gim weekendem. Ich bracia
w wierze mieli własną rozrywkę
– Narodowy Dzień Pokuty.
Gdzieś w okolicach pierwszoma-
jowych katolickim bractwom przypo-
mniało się, że 56 lat temu wprowa-
dzono u nas ustawę aborcyjną, któ-
ra przyczyniła się do „śmierci milio-
nów polskich dzieci”. Stowarzysze-
nia obrońców życia rozsyłały przy-
pomnienia, z których wynikało jed-
no: dobry Pan Bóg przeszło pół wie-
ku pozwalał na legalne skrobanki,
ale... roku Pańskiego 1993 zmienił
zdanie, zmienił ustawę i już skrobać
nie wolno. „Dziękując Wszechmoc-
nemu, Miłosiernemu Bogu i Maryi
za wielkie pozytywne zmiany, musi-
my przepraszać za straszliwe zło,
jakie wydarzyło się w naszej Ojczyź-
nie” – przypomnieli OBROŃCY.
W praktyce przepraszanie sprowa-
dziło się do dumania, co zrobić, że-
by ustawa nie wróciła. Niby wszyst-
ko w rękach Boga, ale... wiadomo.
Duch bojowy w katolickim naro-
dzie nie ginie! Przeciwnie. Jest już
przebojowy, bo kłócą się nawet mię-
dzy sobą. Od lat trwa dyskusja o tzw.
kalendarzyk małżeński. A w kłótni
nie chodzi o wybór między kalenda-
rzykiem a prezerwatywą, bo to dru-
gie może skuteczniejsze. Nie! O sam
kalendarzyk się rozchodzi. Czy wol-
no tak cały czas... kalendarzykować?
Współczesna debata zaczęła się
od „Humanae vitae” – encykliki
Paw-
ła VI
o zasadach moralnych w dzie-
dzinie przekazywania życia ludzkiego,
wydanej w latach 60. ubiegłego wie-
ku. Ówczesny ojciec święty łaskawie
(jak tylko dostojnik Kościoła potrafi)
zezwolił swoim baranom na kalenda-
rzyk. Wszyscy wiemy, o co chodzi – to
obserwacja śluzów, temperatur i in-
ne „zabawy” dla tych, którzy wyrze-
kli się gumek. Tyle że jasno było na-
pisane, w jakich okolicznościach ka-
tolik może uciec w bożą ruletkę. Wy-
jątkowe przypadki! Na przykład żeby
położnica odsapnęła pół roku między
szóstym a siódmym porodem. Śmier-
telna choroba małżonka. Przymiera-
nie głodem. Wtedy zostaje kalenda-
rzyk, który jest na tyle niepewny, że
jak się Bóg uprze, to zrobi swoje.
Nie wszyscy głosiciele słów
natchnionych zrozumieli, co
Szósty Paweł miał na myśli.
Pomyśleli: wolno nam to sa-
mo co bezbożni-
kom (ciut rza-
dziej), możemy
przedłużać stan
bezdzietny i jesz-
cze zasłużymy na ży-
cie wieczne. Jęli więc
zachwalać kalendarzy-
ki. Wtedy oburzyli się
więksi konserwatyści
(być może któryś
przeczytał encyklikę) i... Oto przy-
kładowi wojownicy dwóch drużyn.
Państwo
Kasia
i
Mariusz Mar-
cinkowscy
. Założyciele katolickiego
portalu Zakochanie.pl, którzy promu-
ją NPR (naturalne planowanie ro-
dziny). O kalendarzyku usłyszeli jako
narzeczeni. Zorganizowali akcję „NPR
jest OK”. Coś na zasadzie „Pokażmy
się!”. Przy okazji wszyscy „zarejestro-
wani” mieli się wspierać i sobie tłu-
maczyć, jeśli ktoś czegoś nie zrozu-
miał. I… Marcinkowscy zgrzeszyli. Na-
pisali, że dzięki temu wszystkiemu ka-
tolicyzm już nie będzie kojarzył się
z wielodzietnością!
Na stronie Fundacji Wandei ka-
tolickie veto ogłosiła niejaka
Kinga
Wenklar
. I oznajmiła, że kursy NPR
dla narzeczonych rodzą niepotrzebne
przekonanie, że powołaniem kato-
lickiego małżeństwa jest kontro-
lowanie płodności. Młodzi po-
winni współpracować z Bogiem!
– dodaje Wenklar. – „Życie opar-
te na rytmie poczęć,
narodzin i karmień
uczy cykliczności
i przejmująco ob-
jawia piękno ludzkiego cia-
ła”. Zażarta dyskusja trwa.
Póki co Marcinkowscy poło-
żyli uszy po sobie i przeprosi-
li wszystkich wielodzietnych.
Widać są w mniejszości!
JUSTYNA CIEŚLAK
Policjanci zwinęli pijaną kobietę z jednego
z siedleckich lokali. Chcieli oddać jej przy-
sługę i postanowili, że zamiast do aresztu, odstawią ją do domu. Mission
okazała się jednak impossible, bowiem pasażerka stanowczo odmówiła wy-
siadki. Zmuszona siłą, potłukła swoim dobroczyńcom lusterko i siarczyście
ich zwyzywała. Trafiła więc w końcu za kratki. Grozi jej do 5 lat.
I BĄDŹ TU DOBRY
Pewien kłopot sprawił 42-letni mieszkaniec
Kossobud pracownikom stacji benzynowej.
Otóż pan podjechał, aby zatankować i… zasnął pod dystrybutorem. Drzem-
kę przerwali policjanci, którzy przy okazji ustalili, że delikwent ma we krwi
niemal 2,5 promila. Z kolei w Jadowie policjanci zatrzymali 54-letniego ro-
werzystę. Facet miał nie tylko 2,5 promila, ale również nogę w gipsie. Po-
mysłowością przebił wszystkich27-latek z Sejn, który pomykał ulicami na dzie-
cięcym rowerku. We krwi miał 2 promile, a pojazd – jak tłumaczył – poży-
czył od kilkulatka.
DOŁADOWANI
Opracowała WZ
MYŚLI NIEDOKOŃCZONE
Aleksander Kwaśniewski powinien stanąć przed Trybunałem Stanu za zgodę
na działanie więzień CIA, do której sam się publicznie przyznał. On nie jest
dzieckiem, w polityce jest od zawsze i musi zdawać sobie sprawę, że jeżeli Ame-
rykanie dostali od niego, Millera czy Siemiątkowskiego zgodę na jakiś rodzaj
więzień w Polsce, to można było z góry założyć, że będą tam stosowane środ-
ki przymusu, na które my się nie zgadzamy.
(Janusz Palikot)
Zarzuty ze strony takich osób jak Janusz Palikot, Robert Biedroń czy Wan-
da Nowicka uważam za dowód na to, że idę właściwą drogą.
(Jarosław Gowin, minister sprawiedliwości)
Nie można wykluczyć, że Platforma się rozpadnie, a wówczas Jarosław Go-
win, obecny minister sprawiedliwości, jako lider grupy konserwatystów mógł-
by stworzyć jakąś formację, odwołując się także m.in. do innych ludzi, którzy
są sierotami po PO-PiS-ie.
P
o praz pierwszy w ostatnich 20 latach szef
Tymczasem puste obietnice polskiej wersji kapitali-
zmu są momentami bardziej zawstydzające niż deklara-
cje radzieckiego komunizmu o powszechnej równości,
dobrobycie i demokracji. Po 23 latach budowania kapi-
talizmu już wiadomo, że wolny rynek
made in Poland
nie potrafi rozwiązać najważniejszych problemów spo-
łecznych – bezrobocia, awansu młodzieży, powszechne-
go dostępu do mieszkań. Właśnie na naszych oczach oka-
zało się, że wkrótce ry-
nek ten nie będzie po-
trafił także zapewnić
nie tylko godziwej, ale
nawet jakiejkolwiek
emerytury. Wszak mi-
liony Polaków nie od-
kładają żadnych składek emerytalnych, bo albo nie ma-
ją legalnej pracy, albo mają pracę śmieciową.
Polski kapitalizm daje godziwe życie jakiejś 1/4 lub1/3
społeczeństwa. Reszta jako tako przędzie, żyjąc w odzie-
dziczonych po PRL-u (lub jeszcze po Niemcach) miesz-
kaniach i domach, lub nie radzi sobie, walcząc o prze-
trwanie lub emigrując.
Nasza gospodarka i system
społeczny nie potrafią tego progu przeskoczyć i nic
nie wskazuje na to, że kiedykolwiek będą w stanie
to zrobić.
Nie ma już złudzeń. Pozostało tylko poszu-
kiwanie dróg wyjścia. Im szybciej, tym lepiej.
Na razie reakcją na Palikotowe odkrycie, że „król
jest nagi” (jak z bajki
Andersena
), jest milczenie za-
żenowanych elit. One nie znoszą krytyki wolnego ryn-
ku, czego wyrazem była ich solidarnie niechętna posta-
wa na przykład wobec
François Hollande’a
, lewico-
wego francuskiego kandydata na prezydenta (obecnie
elekt). Obraza kapitalizmu rani uczucia religijne elit
bardziej niż popisy
Nergala
. Ale będą musiały się
przyzwyczaić.
jednej z głównych partii zaatakował kapitalizm.
Potraktowano to jak beknięcie w salonie. Wstydli-
wie przemilczano.
Nie wiem, na ile poważnie należy traktować atak
na kapitalizm, jakiego dokonał z okazji 1 Maja
Janusz
Palikot
. Tylko czas zweryfikuje, na ile była to pierw-
szomajowa polityczna manifestacja obliczona na przy-
ciągnięcie uwagi me-
diów, a na ile poważ-
na deklaracja ideowa
lidera trzeciej partii
w parlamencie. Tak
czy inaczej – język
ostrej krytyki kapita-
lizmu z niszowych czasopism i stron internetowych wszedł
ponownie do głównego nurtu debaty politycznej w Pol-
sce. Warto to odnotować tym bardziej, że krytyka kapi-
talizmu padła z ust byłego kapitalisty. A to liczy się po-
dwójnie – niczym krytyka Kościoła z ust byłego księdza.
Inne partie i główne media na ogół przemilczały to
wystąpienie Janusza Palikota, albo jedynie odnotowały.
Na ogół go nie komentowano, bo telewizyjne twarze,
które lubią zwykle odmieniać nazwisko lidera Ruchu Pa-
likota przez wszystkie przypadki, nie wiedziały, co teraz
począć. Co wolno o tym powiedzieć? Nieomylność ka-
pitalizmu jest bowiem w Polsce w większej cenie niż świę-
tość
Jana Pawła II
. Można już powiedzieć w naszym
kraju, że Karol Wojtyła w czymś się pomylił albo nie
wszystko zrobił dobrze, ale skrytykować cudowne moce
wolnego rynku i oskarżyć je o nieefektywność?! Toż to
bluźnierstwo gorsze niż zakwestionowanie zdrowia psy-
chicznego świętej
Faustyny Kowalskiej
! Tego – w oba-
wie o przypięcie łatki postkomucha – nie mówiło się
w Polsce na głównych politycznych mównicach.
(prof. Zdzisław Krasnodębski)
Żadna konstytucja, nawet najdoskonalsza, nie może być ostateczną instan-
cją. Wolno nam zabiegać o państwo oparte na Ewangelii.
(ks. Marek Gancarczyk, red. naczelny „Gościa Niedzielnego”)
Lobbingowi homoseksualistów wywieranemu na polityków trzeba powiedzieć
stanowcze nie! Robert Biedroń i Anna Grodzka nie reprezentują mnie w par-
lamencie. Nie wiem, czy to pani, czy pan Grodzki. Nikomu nie zaglądam
pod sukienkę. Ta postać jest rzeczywiście kuriozalna.
(Jan Pospieszalski, dziennikarz katolicki)
Komisja majątkowa była elementem dziejowej sprawiedliwości i tego podwa-
żać nie można. Fundusz Kościelny nie jest formą wspierania Kościoła, ale
rekompensatą za blisko 100 tys. ha ziemi i kilka tysięcy budynków zabranych
na mocy ustawy z 1950 r. o dobrach martwej ręki. Nic
(SIC!!! –
przyp. red.
)
z tego nie zwrócono do dzisiaj. Kościół tego, co otrzymuje, nie zachowuje dla
siebie, lecz oddaje społeczeństwu.
(Marcin Przeciszewski,
prezes Katolickiej Agencji Informacyjnej)
„Walka z ateizacją” może być zadaniem stowarzyszeń prywatnych, nie par-
lamentu, ponieważ Polska jest krajem światopoglądowo neutralnym i w związ-
ku z tym działania władzy ustawodawczej na rzecz dominacji jednego świa-
topoglądu są nadużyciem. Czym innym jest ustanawianie zasad prawnych,
a czym innym przeciwdziałanie rozwojowi pewnego światopoglądu, w tym
przypadku – ateistycznego. Bo co to znaczy, że zespół parlamentarny ma
przeciwdziałać ateizacji? Mamy rozdział Kościoła od państwa i państwo mu-
si traktować wszystkie światopoglądy równo.
(prof. Tadeusz Bartoś, filozof i były dominikanin,
o parlamentarnym zespole ds. przeciwdziałania ateizacji Polski)
Wybrali: AC, SH
RZECZY POSPOLITE
Kruszenie dogmatów
ADAM CIOCH
Nr 19 (636)
11–17 V 2012 r.
NA KLĘCZKACH
5
tam stare kołki, drzewa spod wiej-
skiej parafii zawędrowały przed Na-
czelny Sąd Administracyjny. Ten
zdecydował, by procedurę nalicza-
nia odszkodowania powtórzyć, bo…
zagubiły się na sądowych półkach
akta sprawy.
w Zabawie wygląda więc następu-
jąco: „Godz. 18.00 – zawiązanie
wspólnoty, mecz otwarcia Euro 2012
Polska–Grecja (wspólne kibicowa-
nie)”. Po meczu na kibiców świę-
tej dziewicy czekają kolejne atrak-
cje – apel jasnogórski, recital pie-
śni o bł. Karolinie, msza o półno-
cy i czuwanie do siódmej rano.
A komu kondycja dopisze, następ-
nego dnia – droga krzyżowa szla-
kiem męczeństwa błogosławionej
i na deser udział w „tańcach led-
nickich”.
DAREMNE ŻALKI...
Według sondażu zorganizowa-
nego przez grupę badań opinii spo-
łecznej IQS prawie 2/3 Polaków
nie chce, aby obowiązywała klau-
zula sumienia dla farmaceutów, wy-
myślona przez posła PO Żalka
(a może przez jego proboszcza?)
i lansowana usilnie w całej Polsce
z ambon przez ostatni miesiąc. Re-
spondenci uważają, że farmaceuta
powinien oddzielać prywatne po-
glądy od swojej pracy i wydać pa-
cjentowi każdy lek przepisany przez
lekarza.
propagandową. Teraz uderzyła jesz-
cze bezczelniej – oświadczyła, że to
państwo jest dłużnikiem Kościoła,
bo daje mu tylko 500 mln zł rocz-
nie (w rzeczywistości co najmniej
dziesięciokrotnie więcej!), a jedno-
cześnie korzysta z kościelnego wy-
siłku charytatywno-opiekuńczo-edu-
kacyjnego o wartości trzy, cztery
miliardy złotych. Innymi słowy – to
Kościół wyręcza państwo swoją dar-
mową pracą, a państwo daje mu
w zamian marne grosze.
MaK
ŻOŁNIERZE MARYJNI
Około 250 polskich żołnierzy
wzięło udział w pielgrzymce do
Lourdes. Ten rodzaj manewrów
w służbie jednego Kościoła polscy
wojacy celebrują już po raz 21. Ce-
lem podróży według biskupa po-
lowego
Józefa Guzdka
jest pozna-
nie związku żołnierzy „z Chrystu-
sem i Kościołem”. Fakt, to jest sta-
tutowe zadanie armii.
OH
ŚPIWÓR
KOMUNIJNY
Zbliżają się pierwsze komunie...
„Bardzo prosimy, aby Msze św.
w niedzielę pierwszokomunijną
i rocznicową mogły być obsadzone
przez rodziny tych dzieci” – ape-
luje parafia św. Trójcy w Białobrze-
gach. „Kategorycznie zabronione
jest wprowadzanie do kościoła ja-
kichkolwiek aparatów fotograficz-
nych i dodatkowych kamer” – za-
strzega parafia w Osieczanach.
„W rodzinach, w których wszystkie
życiowe okoliczności obstawiane są
sutą oprawą przyjęć i poczęstunku,
dzień Pierwszej Komunii mógłby
nawet umyślnie zostać podkreślo-
ny poczęstunkiem prostym i skrom-
nym” – poucza parafia pw. św. Jó-
zefa w Gorzowie Wielkopolskim.
A parafia w Grucznie podpowia-
da: „Dobrym prezentem Pierwszej
Komunii jest Pismo Święte albo śpi-
wór. Pismo Święte przygotowuje
do życia wiecznego, a śpiwór uła-
twia życie doczesne”.
AK
MaK
MaK
KONSERWATOR
OBRAZKA
LUDZKIE PANISKA
DEMON JELITOWY
Małopolska Organizacja Tu-
rystyczna w Krakowie przydzieliła
zabytkowemu kościołowi pw. św.
Bartłomieja Apostoła w Jastrzębi
na okres pół roku przewodnika-
-konserwatora. Jak informuje pa-
rafia, do zadań pani magister prze-
wodniczki oprócz udzielania infor-
macji o zabytku będzie również na-
leżeć… rozprowadzanie pamiątek
religijnych.
„Można więc u niej na-
bywać i obrazki z błogosławionym
papieżem Janem Pawłem II, które
mają szczególną moc, bronią od nie-
szczęścia, a nawet pomagają w cho-
robach – trzeba więc mieć obrazek
błogosławionego przy sobie”
– ksiądz
proboszcz z Jastrzębi gorąco za-
chęca do nabywania cudownego
amuletu.
HOSTIA CZUWA
Biskupi zebrani na Jasnej Gó-
rze postanowili zgodzić się na za-
mianę Funduszu Kościelnego na do-
datkowy odpis na Kościół od podat-
ku dochodowego. Przypomnieli jed-
nak, że są gotowi przystać na odpis
w wysokości 1 proc. podatku docho-
dowego. Czyli prawdopodobnie
na kilkakrotny wzrost świadczeń ze
strony państwa w stosunku do ofe-
rowanych dotąd przez Fundusz.
MaK
„Super Express” informuje swo-
ich czytelników ustami egzorcysty,
księdza
Mikołaja Lewczuka
zKo-
szalina, że
„unikanie spowiedzi i ko-
munii to klasyczne objawy zaata-
kowania przez Złego”
. Gazeta przy-
tacza także historię mężczyzny, któ-
rego straszy duch zmarłej żony, krę-
cąc się… w jego brzuchu. Ksiądz
jest bezradny, bo ofiara demona nie
chce się wyspowiadać. A poza tym
wszyscy zdrowi?
MaK
SZKODNIK GOWIN
WYŚCIG PAPIESKI
Koalicja na rzecz Równych
Praw, zrzeszająca kilkadziesiąt or-
ganizacji pozarządowych walczą-
cych na rzecz praw człowieka, wy-
słała list protestacyjny do premie-
ra
Donalda Tuska
w związku ze
szkodliwą działalnością ministra
Ja-
rosława Gowina
i kierowanego
przezeń Ministerstwa Sprawiedli-
wości. Koalicjanci protestują m.in.
przeciwko dezinformacyjnej dzia-
łalności urzędu, który sugeruje, że
walka z przemocą wobec kobiet
w duchu konwencji Rady Europy
to „walka z tradycyjną rodziną”.
MaK
Ze Świdnicą, która właśnie
za patrona przyjęła
Jana Paw-
ła II
(dlaczego tak późno?!), ści-
gają się o patronalne pierwszeń-
stwo Wadowice. Stosowny dekret
o dodatkowym uwojtyleniu Wado-
wic ogłosił ponoć
Benedykt XVI
,
co dowodzi chyba, że papież ma
zwierzchnią władzę nad polskimi
samorządami (albo patent na zmar-
łego JPII). Zatem wszyscy nieza-
dowoleni ze swoich wójtów i bur-
mistrzów – piszcie na Watykan! Pa-
pież wyda dekret i po sprawie.
MaK
Słynna krwawiąca hostia z So-
kółki nie przestaje działać. Ostat-
nio uratowała ponoć mężczyznę po-
turbowanego przez koparkę. Czło-
wiek mógł umrzeć, ale żyje po mo-
dlitwach rodziny przed „cudowną
hostią”. O wszystkim bezkrytycznie
i usłużnie donosi „Super Express”.
Ze swej strony apelujemy do wszyst-
kich szpitali w kraju o nadsyłanie
opisów podejrzanych przypadków
wyzdrowienia. A nuż ktoś gdzieś
tam się modlił…
AK
AK
KIBICUJ ZDZIEWICĄ
Jak oddać hołd bł.
Karolinie
Kózkównie
, poległej męczeńską
śmiercią w obronie swojej „czysto-
ści”, oraz wyrazić wdzięczność za jej
beatyfikację, której ćwierć wieku te-
mu dokonał
JPII
? Otóż wielbić bło-
gosławioną dziewicę i męczennicę
można, oglądając… mecz otwarcia
Euro 2012 Polska–Grecja. Ksiądz
Zbigniew Szostak
, kustosz sank-
tuarium w Zabawie, w kwestii oży-
wienia w Polsce kultu bł. Karoliny
bardzo liczy na Euro. Nieprzypad-
kowo sanktuaryjne obchody 25 rocz-
nicy beatyfikacji błogosławionej Ka-
roliny pod hasłem: „Przypatrzmy
się powołaniu naszemu” zorganizo-
wał 8 czerwca. Początek imprezy ku
czci bł. dziewicy w sanktuarium
OBURZONY
ZPAŁACU
BenedyktXVI
, człowiek miesz-
kający w pałacu, wśród najdroż-
szych dzieł sztuki, ostrzegł świat
przed… skutkami wielkiego roz-
warstwienia majątkowego. Ostrze-
żenie jest trafne, tylko z czyich ust
pada?! Zdaniem naczelnego ko-
ścielnego moralisty „występowanie
obok siebie nędzy i wielkiego bo-
gactwa może prowadzić do wstrzą-
sów i buntów”. Właśnie, czy miesz-
kaniec luksusowego Pałacu Apo-
stolskiego już się przygotował
na szturmowanie jego bram przez
„wiernych”, wśród których setki mi-
lionów to nędzarze?
MaK
„CUDOWNE
MNOŻENIE”
ŚMIEĆ –DAR
OŁTARZA
PRZECIW SOBECKIEJ
Aż jedna trzecia radnych War-
szawy sprzeciwiła się nadaniu ko-
lejnej, ósmej już, szkole imienia
Ja-
naPawłaII
. Imię to jednak nada-
no większością głosów, mimo że
radna SLD
Paulina Piechna-
-Więckiewicz
przypomniała przy-
tomnie, iż mnożenie szkół poświę-
conych tej samej osobie narusza za-
lecenia i reguły samej rady miej-
skiej. Zapomniała, że od zaleceń
i reguł są wyjątki.
Stowarzyszenie Ateistyczne do-
maga się w petycji (www.petycje-
online.pl) delegalizacji sejmowego
zespołu ds. przeciwdziałania ate-
izacji Polski. Powstał on w marcu
br. m.in. z inicjatywy posłanki PiS
Anny Sobeckiej
, przybocznej
Ry-
dzyka
. Zdaniem stowarzyszenia ini-
cjatywa Sobeckiej godzi w wyznaw-
ców jednego ze światopoglądów
– ateistów – a przez to w zasady
demokratycznego państwa, które
nie powinno ingerować w kwestie
wyznaniowe obywateli.
MaK
Mieszkańcy Suchedniowa są zde-
gustowani postawą lokalnej władzy,
która zdecydowała się zrobić księ-
dzu proboszczowi dobrze. Posta-
nowili otóż włodarze, że na koszt
miasta będą wywozić śmieci spod
lokalnego cmentarza. I wywożą, tłu-
macząc, że to przecież śmieci ko-
munalne. To zresztą nieodosobnio-
na praktyka. Takich gminnych
„śmieciarzy” jest więcej. Nie prze-
szkadza to proboszczom w zbiera-
niu ofiar „na wywóz śmieci”.
OH
MaK
MaK
KLEROWI NABIZNES
Rada miasta Katowice większo-
ścią jednego głosu podarowała…
pardon, sprzedała za 1 proc. war-
tości działkę budowlaną. Jej rynko-
wa wartość wynosi 1,2 mln zł. Nie-
ruchomość nie będzie służyła ce-
lom kultowym ani charytatywnym.
Powstanie na niej parafialny dom
pogrzebowy. Oczywiście 99 proc.
zysków z biznesu funeralnego tra-
fi do kasy miejskiej
☺
WSZYSTKO
TO MARNOŚĆ
WCISKANIE K(A)ITU
Katolicka Agencja Informacyj-
na dostarczała kiedyś informacji
na temat życia Kościoła. Ostatnio
poprzez publikację groteskowego
i zafałszowanego raportu o finan-
sach Krk (m.in. o księżach żyjących
za kilkaset złotych miesięcznie
– „FiM” 9/2012) stała się agencją
W Konecku ludzie są oburzeni.
Proboszcz parafii bez pozwolenia
wyciął pięć zabytkowych drzew, któ-
re zaburzały mu poczucie estetyki.
Wyliczona za ten przestępczy czyn
stawka do zapłaty wyniosła po-
nad ćwierć miliona złotych. A że ple-
ban nie zamierzał płacić za jakieś
MaK
[ Pobierz całość w formacie PDF ]