fakty i mity 2011 573 08, kawiarenka, Rok 2011

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Czy maturzyści z Jastrzębia pójdą do więzienia, bo...
ZAŻARTOWALI Z PAPIEŻA
Â
Str. 7
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
Nr 8 (573) 3 MARCA 2011 r. Cena 4,20 zł (w tym 8% VAT)
Â
Str. 14-15
ISSN 1509-460X
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
Nr 8 (573)
25 II – 3 III 2011 r.
FAKTY
KOMENTARZ NACZELNEGO
Rosjanie ćwiartowali żywe jeszcze ofiary katastrofy smoleńskiej,
aby pozyskać organy do transplantacji. Oto najnowsza maka-
bra lansowana na antenie Radia Maryja. Że też nikt nie chce
organów Rydzyka. Ani piszczałkowych, ani żadnych innych.
Racz nam wrócić...
Czterometrowy pomnik Lecha Kaczyńskiego może stanąć
na skwerze imienia Lecha Kaczyńskiego w Świd(r?)nicy. Po-
wstał już społeczny komitet budowy na czele z radnym PiS.
Jednak mimo że komitet jest „społeczny”, to świdniczanie są
mocno aspołeczni. Bo protestują. Jak usłyszą, że alternatywą
jest kolejny pomnik JPII, raz-dwa zmienią zdanie.
rzy zarzucają nam antyklerykalizm. Oto fragment jedne-
go listu:
„(…) jednak fakt, że jestem profesorem na pań-
stwowej uczelni, niczego nie zmienia. Sceptyczny wobec Ko-
ścioła byłem od kiedy tylko pamiętam. Ze wszystkich cudow-
ności wierzyłem tylko w Świętego Mikołaja, a i to niedługo.
Jako humanista i zwolennik chronienia dziedzictwa kulturo-
wego z jednym wszelako aspektem Państwa działalności
nie mogę się zgodzić. Chodzi o wyrażaną na łamach »FiM«
krytykę dotowania z budżetu państwa remontów i konser-
wacji zabytków sakralnych. Człowiek kulturalny nie dzieli
zabytków na lepsze i gorsze. Choć sam do kościoła nie cho-
dzę, jestem przekonany, że nasz kraj bez zabytkowych świą-
tyń katolickich byłby o wiele uboższy. Tak się
po prostu nie godzi (…)”
.
W 2003 roku wyjawiłem w Ko-
mentarzu naczelnego swoją wizję:
budynki kościołów opustoszeją
i będą – jak na zachodzie Europy
– zamieniane na sale sportowe i gim-
nastyczne. „FiM”, aby dać dobry począ-
tek, chciało nawet w tym celu kupić świą-
tynię w Dalikowie, która powinna być
(ale nie była) licytowana na poczet
odszkodowania dla dziewczynki
przygniecionej przez konar cmen-
tarnego drzewa (do tej sprawy
wkrótce wrócimy). Po tym arty-
kule napisał do nas pewien Po-
lak katolik, który bez ceregieli
zarzucił nam bolszewickie bar-
barzyństwo, bo rzekomo chce-
my na gruzach kościołów budować
kołchozy. Wyjaśniam po raz drugi: nie kołchozy, tylko (głów-
nie) obiekty sportowe, i nie na gruzach, tylko przejmując na-
rodowe dobro na rzecz narodu, który je ufundował. Jestem
przekonany, że za kilkanaście lat załatwimy tę sprawę po-
przez referendum. A teraz wróćmy do ochrony „naszego”
dziedzictwa kulturowego.
Nasz sprzeciw wobec finansowania z publicznych pie-
niędzy odnowy i utrzymania zabytków użytkowanych obec-
nie przez instytucje Kościoła watykańskiego wynika z troski
o budżet polskiego państwa i zachowanie elementarnych
zasad sprawiedliwości. Chodzi też o racjonalne i humanitar-
ne priorytety. Bo czyż można lekką ręką przekazywać rocz-
nie miliardy na złocenia aniołków (a przy okazji nierzadko kla-
mek na plebaniach), renowację starych świątków, osusza-
nie murów czy miedziowanie wież – mając jednocześnie
świadomość, że 3 miliony polskich dzieci nie dojada, a ty-
siące kierowców ginie na drogach z powodu złych nawierzch-
ni? Prawda jest taka, że państwo, sponsorując remonty ko-
ścielnych zabytków, inwestuje środki publiczne w prywat-
ny majątek komercyjnej firmy. Zależność jest prosta – od-
nowiony, nowocześnie ocieplany (np. za pomocą pomp cie-
pła) kościół ściąga więcej bywalców watykańskich imprez.
Klienci są usatysfakcjonowani oprawą mszy, ślubu, pogrze-
bu, a tym samym bardziej skorzy do ofiarności. Tym bar-
dziej że do danin państwowych i unijnych (Ministerstwo
Kultury i Dziedzictwa Narodowego, firmy z udziałem Skarbu
Państwa, wojewódzcy konserwatorzy zabytków, sejmiki wo-
jewódzkie, starostwa powiatowe) swoje dokładają też naj-
bliższe proboszczowskim sercom gminy. W sumie jest tego
kilka miliardów złotych rocznie (sumaryczne kwoty są nie
do oszacowania), a efekty widzimy gołym okiem – nad wio-
skami wyciosanymi z kamieni i gliny, nad dachami krytymi
rakotwórczym eternitem górują błyszczące w słońcu, kryte
miedzią wieże wypacykowanych kościołów i klasztorów. Tyl-
ko jakiś ksiądz niedojda lub alkoholik nie potrafi sobie zała-
twić dotacji lub całkowitego finansowania czego tylko chce,
łącznie z kościelnymi organami i własnym garażem.
Cały ten proceder kwitnie przy oficjalnie obowiązującej
zasadzie: pieniądze publiczne idą na cele publiczne i publicz-
ną własność. Samorządom nie wolno pokrywać kosztów
remontów prywatnych, zabytkowych kamienic, a konser-
watorom nie wystarcza pieniędzy na takie dotacje, bo wszyst-
ko zabiera firma Krk. Ot, weźmy znaną ze swojej brzydoty
i biedy Łódź, gdzie niejeden kwartał domów wygląda jak
plan filmu wojennego. Większość wolnych środków mia-
sto przeznacza na dopieszczanie kościołów – niedawno
na przykład proboszczowi parafii M. B. Zwycięskiej przy-
śnił się inny kąt dachu wcale nie zabytkowego kościoła.
Rozebrano i przebudowano wielką budowlę na koszt łodzian.
Bo od czego jest samorząd, jeśli nie od spełniania plebań-
skich marzeń i snów? Takich przykła-
dów w skali kraju są tysiące każ-
dego roku!
W ten sposób wspierane są
interesy najbogatszej w kraju instytucji,
która ani myśli dzielić się zyskami czy po-
datkami z biednym, zadłużonym państwem.
Wręcz przeciwnie: wyłudza i grabi
przy tej i każdej innej okazji.
Taka polityka jest także
sprzeczna z zasadą sprawie-
dliwości, którą propagu-
je m.in. sam Kościół,
a także narusza pań-
stwową (pilnowaną
zwłaszcza w UE) zasa-
dę równości wszystkich
wobec prawa. Wnio-
ski świeckich właścicie-
li obiektów zabytkowych są
odrzucane, bo… są świeckie. Wymaga się przy tym od nich
wysokiego wkładu własnego i nie zwalnia się ich z obo-
wiązków podatkowych. Watykańczykom pokrywa się kosz-
ty utrzymania ich majątku, a prywatnym właścicielom za-
bytków (często o wiele cenniejszych niż świątynie) mówi
się: to wasz problem. Państwo wskazuje w ten sposób swój
priorytet: wspieranie siły i propagandy jednej instytucji.
Tak, wspieranie propagandy, i to także wizualnie, bo
kwitnący, odnowiony kościół, zwyczajowo górujący nad ca-
łą okolicą, stwarza wrażenie, że dana miejscowość staje
się dodatkiem do miejscowej parafii. To katolicka instytu-
cja jest najważniejsza. A już najmniej ważny jest malutki
człowieczek ginący w olbrzymiej świątyni. Czy komuś tak
małemu przyjdzie do głowy zbuntować się przeciw czarnej
władzy? Zabytkowe świątynie kształtują przekaz: Kościół
rzymskokatolicki był w Polsce od wieków, dominował i do-
minuje, bez niego nie byłoby scalonego społeczeństwa i tra-
dycji. Jeżeli tak, to może słuszne jest dotowanie jego dzieł,
tak zrośniętych z narodem…
Rzecz w tym, że Kościół rzymski tak naprawdę został
nam, Polakom, narzucony, a decyzja o jego przyjęciu była
wyłącznie decyzją polityczną i z wiarą nie miała wiele wspól-
nego. Większość Polaków czci i wspiera instytucję, której
krwawi żołdacy zniszczyli naszą własną, słowiańską trady-
cję i kulturę. Czemu wciąż żywić pasożyta, który zawsze
dbał tylko o własne interesy kosztem Polski i Polaków?
Dlaczego w XV i XVI wieku oraz w czasach II Rzeczypospo-
litej niszczyliśmy zabytkowe cerkwie oraz prawosławne
cmentarze? Bo to był znak obcej dominacji? To dlaczego
jednocześnie chronimy, troszczymy się o pamięć rzymskiej
dominacji nad nami – Słowianami? Gdzie tu logika?!
Niech urzędnicy Watykanu sami utrzymują dobra, w któ-
rych mieszkają, żyją i na których zarabiają, podobnie jak fa-
brykant odnawia i konserwuje swoje fabryki. Natomiast fakt,
że Polska nic z tych ogromnych watykańskich dóbr i inte-
resów nie ma – poza ogromnymi wydatkami – pozwoli
nam je kiedyś odzyskać.
„Beatyfikacja JPII to próba reanimacji skompromitowanego
katolicyzmu poprzez gloryfikację człowieka o dwuznacznym
życiorysie”. Zdaniem satanisty Nergala? Nie, zdaniem byłego
jezuity, ks. prof. Obirka.
Będzie ciało JPII wystawione na widok publiczny czy nie bę-
dzie? Potną Wojtyłę na relikwie czy nie potną? A jeśli wystawią,
to czy to przystoi? A jeżeli pokroją, to na ile kawałków i kto je
dostanie? Oto tematy zajmujące od wielu dni polskie media.
Ale te jakoś dziwnie zamilkły w kwestii liczby polskich pielgrzy-
mów na „beatyfikację tysiąclecia”. Z zapowiadanych wcześniej
2 milionów chętnych jest na razie mniej niż 300 tysięcy.
„Sprawy, jakie mam teraz w swoim środowisku, omadlam ra-
zem z nim. Po prostu rozmawiam z nim, tak jak teraz z pań-
stwem. Położyłam sobie jego zdjęcie i po prostu mówię: pro-
wadź, a on prowadzi” – tyle słuchaczka Radia Maryja. O JPII?
A nie! O Gosiewskim! Kult Przemysława Edgara (patrona Wo-
laków?) eskaluje. Kolejna beatyfikacja wkrótce.
Poseł Kalisz potwierdził nasze wcześniejsze doniesienia, że
trwają zakulisowe pertraktacje na temat koalicji SLD-PiS. Je-
śli do tego dojdzie, to ja opuszczę partię – powiedział poseł
i dodał, że jest zwierzęciem politycznym. Pytanie tylko: lwem,
lisem czy tchórzem.
Jarosław Kaczyński pisze bloga. W internecie. Tym obrzydli-
wym miejscu, gdzie się „pije piwsko i ogląda pornosy”. Pod-
nieceni internauci z wypiekami na twarzach czytali pierwszy
wpis prezesa: Patriotyzm to lojalność wobec własnego naro-
du... Polityczni blogerzy: Palikot, Senyszyn i Migalski są cho-
rzy z zawiści, że na coś równie genialnego nie wpadli.
Lubelski kurator oświaty Krzysztof Babisz (PO) w specjalnym
okólniku zachęcał dyrektorów szkół, aby podległa im młodzież
podążyła za trumną arcybiskupa Życińskiego. Dyrektorzy
„zachętę” słusznie zrozumieli jako rozkaz i wygonili dziatwę
na pogrzeb. A ryb, o dziwo, na nim nie było. Ciekawe dlacze-
go… Wszak – podobnie jak dzieci – głosu nie mają.
We wtorek o północy wyemitowany został w TVP1 ostatni
program Pospieszalskiego „Warto rozmawiać”. Autor pochwa-
lił się „Frondzie”, że złożył władzom „publicznej” projekt ko-
lejnego autorskiego programu. „Szkoda gadać”? Albo „Dość
pieprzenia”... czy coś w tym rodzaju.
P
W kwietniu w Warszawie otwarta zostanie pierwsza w Polsce
restauracja, w której serwowane będzie psie mięso. Właściciel
– Wietnamczyk Jakub Pham – chce „surowiec” pozyskiwać ze...
schronisk dla zwierząt! „Nie bądźmy rasistami. Czym się różni
pies od świni?” – dowcipkuje Pham. Może nie wiemy, ale wo-
lelibyśmy zjeść akurat tego obleśnego Azjatę niż poczciwego psa.
Straszne trzęsienie ziemi (6,3 w skali Richtera) powaliło No-
wą Zelandię. Kataklizm kompletnie zrównał z ziemią miasto
Christchurch (Kościół Chrystusa) i zabił wielu jego mieszkań-
ców. To tak à propos patronów miast…
160 księży i diakonów archidiecezji Fryburg podpisało się
pod apelem 140 niemieckich profesorów teologii, którzy do-
magają się zniesienia celibatu, wyświęcania kobiet, wyboru
biskupów przez wiernych i poluzowania chrześcijańskich za-
sad moralnych. „Nakładacie na ludzi ciężary nie do uniesie-
nia, a sami palcem ich tknąć nie chcecie”. Kto to powiedział?
Sześciu na dziesięciu Francuzów to ludzie niewierzący. Ale to
nie koniec złych dla Kościoła wieści. Nawet spośród tych wie-
rzących jedna trzecia nie wierzy w Boga, tylko w jakieś coś.
No to gdzie się podziali francuscy katolicy? Będąc w Paryżu,
zajrzyjcie do olbrzymiej katedry Notre Dame. Tam w zapo-
mnianej bocznej nawie odnajdziecie małą grupkę...
„Jezus z Nazaretu” – tom drugi. Najnowsza książka Benedyk-
ta XVI trafi wkrótce do księgarń. Wyobrażacie sobie te tłu-
my, te listy kolejkowe, te czarnorynkowe ceny?
JONASZ
O
d czasu do czasu piszą do „FiM” antyklerykałowie, któ-
Nr 8 (573)
25 II – 3 III 2011 r.
GORĄCY TEMAT
3
Polowego Wojska Pol-
skiego bp
Stanisław
Guzdek
oznajmił, że
przygotowuje reformę swojej fir-
my i przystąpi do stopniowego
„wygaszania” działalności nie-
których parafii garnizonowych,
w miarę jak ich proboszczo-
wie będą osiągali wiek eme-
rytalny. Ta sensacyjna dekla-
racja, podana przed kilko-
ma dniami przez „Gazetę
Wyborczą” i cytowana póź-
niej przez inne media, ma
wartość papieru, na któ-
rym ją zapisano…
Obecny problem
z ordynariatem (abstra-
hując od dawno już roz-
strzelanej przez tę formację konsty-
tucyjnej zasady świeckości państwa)
sprowadza się do dwóch kwestii:
Pierwsza to utrzymywanie przez
podatników monstrualnie rozdętej
struktury (93 parafie garni-
zonowe, ponad 150 kapela-
nów-żołnierzy zawodowych
i ok. 20 tzw. kapelanów po-
mocniczych zatrudnionych
na etatach cywilnych pracow-
ników wojska), która kosztu-
je nas ponad 20 mln zł rocz-
nie. A przecież po reformie
armii każdy „zawodowy sze-
regowy, tak samo jak zawo-
dowy pułkownik, gdy będzie
chciał, pomaszeruje w nie-
dzielę do kościoła i nie ma
co liczyć, że będzie rwał się
w tygodniu do spotkania z ka-
pelanem”, co zauważył już
w 2009 r. gen. dyw.
Bogu-
sław Pacek
(były komendant
główny Żandarmerii Wojsko-
wej, obecnie doradca mini-
stra
Bogdana Klicha
). Pod-
kreślił też, że po skasowaniu służ-
by zasadniczej kapelani mają po-
ważny kłopot z uzasadnieniem swo-
jego funkcjonowania w koszarach
i mogą być przydatni żołnierzom je-
dynie na misjach;
Druga to finansowanie parafii
oraz opływających w dostatki ka-
pelanów (na ogół z gażą pułkowni-
ków) w miejscowościach, gdzie zli-
kwidowano garnizony lub pozosta-
wiono zaledwie śladową ich obsa-
dę (np. Biała Podlaska, Gdańsk, Hel,
Jelenia Góra, Łódź, Olsztyn, Piła,
Sopot, Żary).
Czy możliwe jest odcięcie ich
od budżetowego koryta?
„Słyszę, że jest to konieczne. Nie
uchylam się od decyzji, ale chciał-
bym wcześniej te parafie odwiedzić
i przyjrzeć się wszystkiemu z bliska.
Nie chcę opierać się tylko na opi-
niach z zewnątrz, choć trudno mi je
zignorować. Trzeba wszystko prze-
analizować, żeby decyzje były rze-
czywiście przemyślane i odpowiedzial-
ne. Na pewno będą podejmowane
kolegialnie. Istnieją gremia, które ma-
ją służyć mi pomocą: rada konsul-
torów, księża dziekani, rada kapłań-
ska. Chcę także wysłuchać opinii księ-
ży, którzy pracują w terenie, od 20
lat są w ordynariacie i znają realia
Biskupie manewry
zapewnić „opiekę duchową” żołnie-
rzom z poboru. Choć mieszkająca
na osiedlu kadra miała do najbliż-
szego kościoła kilkaset metrów,
Głódź utworzył parafię wojskową.
Kaplica latami funkcjonowała jak
należy, ale gdy tylko stało się ja-
sne, że służba zasadnicza zostanie
zniesiona i liczebność Brygady ra-
dykalnie zmaleje, na należącym
do miasta terenie byłego basenu
osiedlowego (tuż za ogrodzeniem
jednostki) zaczęto nagle budować
kościół z wkomponowaną weń ple-
banią, która zajmuje jedną trzecią
(!) całości obiektu. Inwestycję spon-
sorował ordynariat, czyli podatnicy,
a żołnierze ostro
tam zasuwali (fot.
dolna), więc po za-
ledwie 18 miesią-
cach zapięto ją
na ostatni guzik.
Pełen bajer: mar-
mury, kontrole do-
stępu do pomiesz-
czeń… Wszystko
dla dwóch kapela-
nów: proboszcza ks.
ppłk.
Piotra Maj-
ki
(ma za uszami
m.in. wyłudzenie
mieszkania służbo-
wego od Wojskowej
Administracji Mieszkaniowej) oraz
wikarego ks. kpt.
Tomasza Szefliń-
skiego
. Teraz najciekawsze: choć
kościół stoi na terenie miejskim,
traktowany jest jako budynek ko-
szarowy, czyli
energia elektrycz-
na, ogrzewanie oraz inne media
są ciągnięte z jednostki. Ludziom
ręce opadają od tego złodziej-
stwa
. Myśleliśmy, że zapadniemy
się pod ziemię ze wstydu, gdy 10 lu-
tego bp Guzdek odwiedził Bryga-
dę, a pełniący obowiązki dowódcy
płk
Janusz Wiatr
składał meldu-
nek, jakby tamten był jego przeło-
żonym! Była mowa o dalszych in-
westycjach w świątynię i pan biskup
nawet się nie zająknął o jakimś „wy-
gaszaniu” – zapewnia sztabowiec
z Wesołej.
A może ktoś się przejęzyczył
i chodzi o „wyciszenie”?
ANNA TARCZYŃSKA
Podczas gdy jednostki wojskowe „chudną”
lub całkiem znikają, inwestycje w parafie
garnizonowe nabrały gwałtownego rozpędu.
Na zbiórce karnie stawili się najważniejsi w okolicy wojskowi...
budowy odbyło się na plebanii „ro-
bocze spotkanie” z wymienionymi
wyżej dowódcami. Patrząc im zna-
cząco w oczy (szczególnie głęboko
płk. Kozakowi), biskup oraz kape-
lani „w niezwykle serdecznej atmos-
ferze dzielili się sprawami i bolącz-
kami” związanymi z koniecznością
ostrego przyspieszenia inwestycji.
O żadnym „wygaszaniu” nie było
mowy, zaś
oberkapelan ostrzegł,
że przyjedzie ponownie we wrze-
śniu, aby osobiście sprawdzić po-
stęp robót…
~~~
Przenieśmy się teraz do Weso-
łej, gdzie stacjonuje 1. Warszawska
Brygada Pancerna im. Tadeusza
Kościuszki.
– Dawno temu, kiedy Kościół
właził tylnymi drzwiami gdzie tyl-
ko się dało, jeden z magazynów
przekwalifikowano na kaplicę, żeby
tej diecezji od podszewki”
– mówi bp
Guzdek dla tygodnika „Polska Zbroj-
na” (nr 8/2011), w autoryzowanym
wywiadzie, który zadaje kłam przy-
wołanym na wstępie „rewelacjom”.
A teraz popatrzmy, co biskup
robi…
12 lutego odwiedził parafię gar-
nizonową św. Michała Archanioła
w Mińsku Mazowieckim, dowodzo-
ną przez proboszcza ks. płk.
Andrze-
ja Molendowskiego
(jest też dzie-
kanem Żandarmerii Wojskowej)
i wspomaganą przez wikarych: ks.
ppłk.
Piotra Kowalczyka
oraz ks.
ppor.
Marcina Czeropskiego
. Choć
wizyta miała charakter absolutnie nie-
oficjalny, na zbiórce karnie stawili się
wszyscy najważniejsi w okolicy woj-
skowi w osobach płk.
Roberta Ko-
zaka
(dowódca 23. Bazy Lotnictwa
Taktycznego stacjonującej we wsi Bar-
cząca) oraz dwóch żandarmów z sa-
mego Mińska: płk.
Dariusza Bogac-
kiego
z Oddziału Specjalnego i płk.
Wiesława Chrzanowskiego
zCen-
trum Szkolenia tej formacji.
Niewielu, bo w mieście Mińsku
żadnego regularnego wojska już
w zasadzie nie ma, a gdyby zebrać
do kupy wszystkich żołnierzy z ca-
łej gminy, to spokojnie można by-
łoby ich zmieścić w zakrystii.
– No właśnie, ludzi wymiotło, ale
jest parafia erygowana jeszcze za cza-
sów „Flaszki” Głódzia. Poborowym
oraz kadrze zawodowej wystarczała
wcześniej izba modlitwy w bazie i ka-
plica u żandarmów, ale „czarnym”
było mało i załatwili sobie w zarzą-
dzie infrastruktury działkę na tere-
nie wojskowym. Natychmiast ją ob-
sikali, postawiwszy wypasioną ple-
banię. Później wzięli się za budowę
kościoła, ale ta ciągnie się już od 10
lat i po kilku zmianach projektu
wciąż jest na etapie parteru. Nie ma
wiernych, bo nawet na najważniej-
szych „oficjałkach” pojawia się w po-
rywach zaledwie kilkunastu wojsko-
wych (zazwyczaj samych dygnitarzy),
więc nie ma kasy na dokończenie.
Guzdek rzekomo
obiecał, że wygo-
spodaruje jakieś środki
, ale po-
nieważ brakuje też rąk do pracy, oba-
wiam się, że będą do niej zmuszani
żołnierze, jak to za Głódzia bywa-
ło… – mówi oficer z Mińska.
Z komunikatu zamieszczonego
na stronie internetowej parafii do-
wiadujemy się, że podczas rzeczo-
nej wizyty biskup polowy
zapoznał
się ze stanem prac budowanego ko-
ścioła garnizonowego. Interesował się
zarówno projektem, jak i stroną finan-
sową
, a po zwiedzeniu rozbabranej
Żołnierze na parafialnym „poligonie”
N
owy szef Ordynariatu
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
Nr 8 (573)
25 II – 3 III 2011 r.
POLKA POTRAFI
Jak wybaczyć niedziewicy
Prowincjałki
Taki przydomek zyskał w swojej wsi 40-let-
ni
Andrzej S.
, po tym jak zgubił pantofel,
a dokładnie – rozdeptany adidas, podczas włamania na plebanię w okolicach
Gorzkowa na Lubelszczyźnie. Skaleczył proboszcza na marne 250 zł i 10 euro.
Policja odnalazła „Kopciuszka”, idąc tropem buta, ale ksiądz całej kasy nie
odzyskał, bo zanim rabuś trafił do aresztu, część zdążył już przepić.
Katarzyna i Tomasz Jaroszowie
od 7 lat są małżeństwem wyszko-
lonym przez księży, wspólnie pro-
wadzą portal katolicki www.ado-
nai.pl, a w wolnych chwilach pi-
szą podręczniki umoralniające.
Książka „Miłość czy MIŁOŚĆ,
czyli sztuka chodzenia ze sobą” to
kompendium wiedzy dla młodych
katolików, a traktuje o tym, jak
w czystości, godności i bojaźni bo-
żej przeżyć okres przedmałżeński.
Jeden z intrygujących rozdziałów
dedykowany jest mężczyznom, któ-
rym trafiła się tknięta już narze-
czona. Tytuł: „A gdy ona nie jest
już dziewicą...”. Zdaniem autorów,
panowie, nawet zakochani, mają
ogromny problem z zaakceptowa-
niem faktu, że przyszła żona pierw-
szy raz ma już za sobą, a im nie bę-
dzie dane przeprowadzić poślubnej
krwawej defloracji. Narzeczony,
do którego dociera brutalna praw-
da,
„czuje ból, żal, wściekłość, roz-
czarowanie, a nawet bunt – jak to,
Panie Boże?! Czy Ty sobie, Panie Bo-
że, żarty ze mnie robisz?!”
.
Żeby w ogóle można było my-
śleć o wybaczeniu nierządnicy,
musi ona spełnić kilka warunków.
Po pierwsze – sama powinna przy-
znać się do występku. Po drugie
– żałować przedślubnego seksu
i zaręczyć, że był to błąd młodości,
który już
„okupiła łzami, cierpie-
niem i dawno odpokutowała”
.
Mężczyzna powinien zerwać zna-
jomość, jeśli wie, że nie potrafi wy-
baczyć,
„bo ta zadra urośnie do bel-
ki, na której ciągle będziemy krzyżo-
wać naszą ukochaną”
. Wówczas po-
życie małżeńskie od początku bę-
dzie nieudane, a mąż obsesyjnie po-
równywać się będzie do poprzedni-
ka(ów) i nie po chrześcijańsku nie-
nawidzić go, nawet jeśli ten pozo-
stanie nieznany. Kto wie, że nie wy-
baczy – niech odejdzie. Dzięki te-
mu dziewczyna ma szanse poznać
kogoś, kto będzie
„na tyle silny, że
poniesie ten ciężar”
.
Załóżmy, że bohaterski chłopak
zdecydował się okazać nierządnicy
miłosierdzie.
„Mimo najszczerszego
wybaczenia w naszej świa-
domości może
tkwić to »coś«, bo – jak mówią chłop-
cy – umarło marzenie o dziewicy”
.
Niemożliwe jest, aby z dnia na dzień
zaakceptować tę sytuację. Po każ-
dej stracie obowiązuje okres żało-
by. Trzeba przez niego przejść. To
czas, żeby
„oswoić się z tą myślą oraz
pomyśleć, jak dalej żyć”
. Warto też
– na pociechę – wypisać na kartecz-
ce wszystkie zalety naszej niedzie-
wicy, które mimo wszystko czynią
z niej dobrą kandydatkę na żonę.
Koronnym pocieszeniem dla
chłopaków jest obalenie mitu na te-
mat wyczekiwanej nocy poślubnej.
„Defloracja, czyli przerwanie błony
dziewiczej, wcale nie jest taka prosta
i nieraz nieźle się muszą małżonko-
wie namęczyć, żeby tego dokonać”.
Dziewica instynktownie broni się
przed współżyciem, a początkujący
mąż nie jest w stanie utrzymać wzwo-
du. Kobieta czuje
„rozry-
wający ból”

„pochwa
nieprzywykła do stosun-
ku jest wąska i obkurczo-
na, wejście do niej za-
mknięte. Czasem w ogóle nie
można tego nawet namierzyć. O or-
gazmie kobiety to w ogóle można za-
pomnieć”.
Często dopiero po kilku
miesiącach udaje się odbyć stosunek.
Czy jest czego żałować?
JUSTYNA CIEŚLAK
Zamiast ciułać drobnicę, trzej zbieracze zło-
mu z Kamiennej Góry (woj. dolnośląskie)
poszli na całego – zaopatrzeni w palniki, butle gazowe i wózki do transpor-
tu demontowali metalowy wiadukt. Pracę przerwali im policjanci.
Gospodarzowi z Bądków (woj. pomorskie)
pewnej nocy zniknęło ze stodoły 900 kilo-
gramów siana. Inspiratorem kradzieży okazał się 37-latek, który uzyskane ze
sprzedaży siana „siano” przeznaczył na imprezę urodzinową.
W Kolonii Księżostany trzej bracia raczyli
się alkoholem. Biesiadę przerwał najmłod-
szy z rodzeństwa, który najpierw się awanturował, a w końcu siekierą od-
ciął bratu wskazujący palec. Grozi mu za to do 10 lat więzienia.
Za siekierę chwycił także
Michał B.
zPo-
zezdrza (woj. warmińsko-mazurskie). Poiry-
towany z powodu nieodśnieżonych chodników zaatakował… pługopiaskar-
kę oraz drzwi garażu w lokalnym urzędzie gminy. Za zniszczenie mienia gro-
zi mu do 5 lat odsiadki.
Opracowała WZ
MYŚLI NIEDOKOŃCZONE
Stworzony przez ojca Rydzyka koncern medialny wciąż stanowi duchową,
ideową i polityczną bazę poglądów nazywanych przez Jana Pawła II po pro-
stu grzesznymi.
(prof. Ireneusz Krzemiński, socjolog)
Raś i Graś mówią o tym, gdzie by sobie wyobrażali miejsce dla tak silnej
i reformatorskiej osobowości jak Jarosław Gowin.
(poseł Jarosław Gowin o sobie)
Dlaczego w szkole nie ma wychowania seksualnego? Wie pan, że gdy by-
łem w szkole, to myśmy sobie sami zorganizowali takie lekcje? Wiedzia-
łem, co to są tabletki dopochwowe. Wiedziałem, co to jest prezerwatywa.
Czy stałem się przez to zboczeńcem?
(Grzegorz Napieralski, SLD)
Boję się, że majowa beatyfikacja będzie odbierana tak, że wszyscy, którzy
otarli się o papieża, będą teraz występować z wyżyn znajomych i kolegów
błogosławionego. To nie otwarcie Jana Pawła II na inne religie będzie
kołem zamachowym jego kultu, ale przaśny polski katolicyzm – propago-
wany jako ten, który wydał najwybitniejszego syna naszej ziemi.
(prof. Stanisław Obirek, były jezuita)
O tym, że to właśnie Rober Kubica otrzymał relikwie, zadecydowała na pew-
no dramaturgia wypadku. W przypadkach krańcowych, sytuacjach, w któ-
rych zagrożone jest życie lub zdrowie, takie relikwie mogą pomóc.
(ks. Wiesław Niewęgłowski, duszpasterz środowisk twórczych)
Można powiedzieć, że rodzina obecnie ginie. Ale nie zawsze tak było. Kie-
dy byłam dziewczynką, nie było prawa do rozwodu. Można powiedzieć,
że rodzina była zabezpieczona przez prawo państwowe.
(Wanda Półtawska, przyjaciółka Jana Pawła II)
Na nich nie można mówić geje, tylko pedały.
(bp Luis Bambaren,
były przewodniczący Episkopatu Peru, o homoseksualistach)
Mogę grzeszyć, bo mogę się wyspowiadać i oczyścić z winy – to prawo-
sławnych i nas, katolików, różni od protestantów, którzy się muszą pilno-
wać, bo wszystkie grzechy noszą przez całe życie. W przekonaniu katoli-
ków cel może uświęcać środki. Przecież mafię tworzyli głęboko wierzący
katolicy. Kościół katolicki buduje specyficzną kulturę, w której zasady mo-
gą być przestrzegane lub nie. Ludzie należący do kultury katolickiej na ogół
sobie nie ufają i w takich krajach nie przyjmuje się instytucja służby pu-
blicznej.
cji konserwatywnej i liberalnej jest naiwnością.
Wśród nich mamy do czynienia tylko z różnymi ko-
lorami betonu.
Po śmierci arcybiskupa
Józefa Życińskiego
prze-
czytałem na stronie pewnej organizacji lewicowej, że
ten hierarcha
„był postrzegany jako kościelny liberał i ka-
płan o poglądach często odbiegających od oficjalnego
stanowiska Kościoła kato-
lickiego. Tym samym przy-
sparzał sobie wrogów w in-
stytucji, którą reprezento-
wał”
. Wprawdzie autorzy
tej wypowiedzi nie przesą-
dzają, czy był on faktycz-
nie liberałem, czy nie, ale w pewnym sensie przychy-
lają się do tego rodzaju opinii, bo dalej sugerują, że
mógł on zostać za swój rzekomo buntowniczy stosu-
nek do własnego Kościoła… skrytobójczo zgładzony.
Myślę, że kwestia rzekomego liberalizmu arcybisku-
pa jest nieporozumieniem. Życiński był klasycznym ka-
tolickim konserwatystą, zatroskanym przede wszyst-
kim o pozycję swojego Kościoła oraz jego interesy
i nigdy nie kwestionował w czymkolwiek watykańskiej
doktryny. Nie sądzę, aby ktokolwiek mógł podać przy-
kład na to, że jego
„poglądy odbiegały od oficjalnego
stanowiska Kościoła”
. Mało tego, mogę podać przykład
tego, że Życiński bywał bezwzględny jak każdy inny pol-
ski biskup – za pomocą szantażu wymusił na pewnej
lubelskiej szkole prywatnej niezatrudnianie wykładow-
cy, którego poglądy i publiczna działalność godziły w ko-
ścielne interesy. Szkoła ze strachu przed sekowaniem
przez kler potulnie przystała na dyktat arcybiskupa i zre-
zygnowała ze swoich planów. Taki to był liberał, czyli
człowiek wolność miłujący.
Oczywiście Życiński różnił się od średniej polskiej epi-
skopatowej, bo był oczytany, elokwentny i inteligentny
– w odróżnieniu od wielu innych hierarchów, których dok-
toraty są warte tyle, ile magisteria niektórych dawnych se-
kretarzy KC PZPR. Cenił też bardziej wyrafinowany kon-
serwatyzm. Brzydził się antysemityzmem i nacjonalizmem
w radiomaryjnym wydaniu, z niejednoznacznych też po-
budek zwalczał kościelną lustrację. Na tym tle dochodzi-
ło do kontrowersji wewnątrz katolickiej prawicy świec-
kiej i hierarchicznej, ale uznanie jego postawy za libera-
lizm czy wręcz herezję to nie-
porozumienie. On po prostu
innymi sposobami chciał
w Polsce umacniać domina-
cję Kościoła, bo metody ra-
diomaryjne uważał za nie-
właściwe i nieskuteczne.
Na koniec podam nieco cytatów z wywiadu, które-
go profesor
Stanisław Obirek
(były jezuita) udzielił
tygodnikowi „Angora”. Rzucają one trochę światła
na stosunki panujące wewnątrz episkopatu, o którym
mówi on jako o
„najbardziej solidarnym związku zawo-
dowym w Polsce”
. Zdaniem profesora, człowieka świet-
nie orientującego się w stosunkach panujących wewnątrz
Krk, mówienie o Kościele łagiewnickim – jako o bar-
dziej postępowym i toruńskim – jako konserwatywnym
jest nietrafne (podobnie pisał
Jonasz
w swoim komen-
tarzu kilka lat temu). Uważa on, że wprawdzie bisku-
pi są bardzo podzieleni, ale jednocześnie spaja ich
„nie-
chęć do świata i demokracji”
. Stawia on także tezę, że
być może
Rydzyk
jest twórcą koncernu medialnego
Radia Maryja jedynie na zamówienie, a prawdziwymi
jego ojcami są tacy biskupi jak
Ryczan
,
Stefanek
,
Fran-
kowski
i
Lepa
. Według oceny Obirka, z RM sympa-
tyzuje połowa episkopatu, a stosunki panujące w Pol-
sce na linii hierarchia–wierni to „skansen” i „katoli-
cyzm feudalny”. W tym kontekście trudno w episkopa-
cie o liberałów, tylko czasem może się trafić mniej ty-
powy konserwatysta.
RZECZY POSPOLITE
Odcienie betonu
(prof. Paolo Mancini, medioznawca, politolog)
Wybrali: AC, PPr
ADAM CIOCH
KOPCIUSZEK
O JEDEN MOST…
SIANO NA SIANO
JAK BRAT Z BRATEM
WYŁADOWANIE
D
opatrywanie się wśród polskich biskupów frak-
Nr 8 (573)
25 II – 3 III 2011 r.
NA KLĘCZKACH
5
KOMISJA DO SĄDU!
Warto przypomnieć, że w ostat-
nich wyborach prezydenckich po-
nad 400 tys. Polaków oddało głos
na Korwin-Mikkego.
oraz kilka osób odbyło generalną
spowiedź z całego życia.
AK
Trybunał Konstytucyjny ma 8
marca ogłosić, czy kościelno-rzą-
dowa Komisja Majątkowa była two-
rem zgodnym z polską ustawą za-
sadniczą. Od orzeczenia Trybuna-
łu zależy, czy instytucje poszkodo-
wane przez złodziejskie decyzje Ko-
misji będą mogły dochodzić swo-
ich praw przed sądami. Aby tak się
stało, orzeczenie musiałoby nie tyl-
ko stwierdzać niekonstytucyjność
Komisji, ale także umożliwić do-
chodzenie roszczeń. Wyrok zosta-
nie wydany w pełnym składzie Try-
bunału, a wśród sędziów są przy-
najmniej 3 osoby ściśle powiązane
z Kościołem rzymskokatolickim,
których jednak nie wyłączono
z orzekania. Tymczasem CBA zło-
żyło doniesienia o 11 kolejnych
nadużyciach popełnionych przez
Komisję. Co ciekawe, zdaniem nie-
których prawników, duchowni
członkowie Komisji nie będą mo-
gli odpowiadać za korupcję, ponie-
waż… nie byli funkcjonariuszami
publicznymi.
ASz
MY ZA „MURZYNAMI”
zmarłych synów Ziemi Tarnowskiej”
oraz program słowno-muzyczny. Ta-
blica na pamiątkę pierwszej roczni-
cy nawiedzenia sanktuarium przez
tragicznie zmarłego prezydenta Ka-
czyńskiego zostanie wmurowa-
na przy bazylice – nomen omen
– mniejszej.
Z LEGUTKĄ
KRUCHUTKO
NIEATRAKCYJNY
KAROL
Po zabójstwie polskiego księ-
dza w Tunisie oraz próbie podpa-
lenia budynków przy rozrywkowej
ulicy miasta (zapewne przez fana-
tyków religijnych) 15 tysięcy Tune-
zyjczyków domagało się zachowa-
nia świeckiego charakteru państwa
oraz demonstrowało swój sprze-
ciw wobec terroryzmu islamskiego.
Manifestację młodzież zorganizo-
wała pod hasłem „Religia jest spra-
wą prywatną!”.
Profesora
Ryszarda Legutkę
,
konserwatywnego filozofa, podpo-
rę intelektualną PiS, można będzie
podać do sądu za nazwanie wro-
cławskich licealistów walczących
o świeckość szkoły „rozwydrzony-
mi i rozpuszczonymi przez rodzi-
ców smarkaczami”. Dwa polskie są-
dy orzekły, że europoseł Legutko
nie jest chroniony immunitetem par-
lamentarnym w tej sprawie i lice-
aliści mogą go zaskarżyć w sądzie
cywilnym. Arogancki profesor ma
też kłopoty w Brukseli. Brytyjscy
konserwatyści nie chcą go na prze-
wodniczącego frakcji Europejskich
Demokratów i Konserwatystów
(za
Michała Kamińskiego
, który
podał się do dymisji). Prasa brytyj-
ska donosi, że konserwatyści są zde-
gustowani wypowiedziami Legutki
na temat homoseksualistów i nie
mają zamiaru wstydzić się za nie-
go, jak wstydzili się już za Kamiń-
skiego, gdy w Wielkiej Brytanii za-
cytowano w mediach jego ordynar-
ne wypowiedzi sprzed lat.
MaK
AK
Natychmiast po ogłoszeniu be-
atyfikacji papieża każda parafia
miała ambicje wysłać swoje owiecz-
ki w długi majowy weekend na piel-
grzymkę do Rzymu. Straszono, by
się spieszyć z decyzją, bo liczba
miejsc ograniczona, tymczasem
w wielu parafiach nie miejsc zabra-
kło, ale zainteresowanych imprezą.
„Z powodu braku odpowiedniej ilo-
ści chętnych na pielgrzymkę autoka-
rową do Rzymu na beatyfikację Słu-
gi Bożego Jana Pawła II podany ter-
min został odwołany”
– informuje
wiernych parafia pw. Najświętsze-
go Serca Pana Jezusa w Kluczbor-
ku. Z tych samych przyczyn z za-
planowanej parafialnej pielgrzym-
ki do Rzymu na beatyfikację zmu-
szona jest zrezygnować parafia pw.
św. Mikołaja w Chrzanowie. Iden-
tycznie jest w parafii pw. NMP Kró-
lowej Polski w Bielsku-Białej:
„Bar-
dzo mało osób zgłosiło się na beaty-
fikację Sługi Bożego Jana Pawła II,
dlatego jesteśmy zmuszeni odwołać
tę pielgrzymkę”
.
WZIĘLI SIĘ
ZA ZAKUTE ŁBY
MaK
BRAT PIT
MaK
Tygodnik „Gość Niedzielny”
dołączył ostatnio do swojego wy-
dania płytkę CD z programem
do wypełniania PIT-ów. Niby nic
w tym nadzwyczajnego, ale po uzu-
pełnieniu wszystkich danych natra-
filiśmy na mały problem. Otóż pro-
gram nie tyle sugeruje, co… sam
wpisuje do naszego rozliczenia fun-
dację, na którą trzeba oddać 1 proc.
podatku. Nie trzeba chyba doda-
wać, że chodzi o fundację kościel-
ną, a konkretnie „Fundację Służ-
by Rodzinie. Nadzieja”. Bez wpi-
sania jej nazwy dokumentu nie wy-
drukujemy. Fundacja zajmuje się
m.in. promocją naprotechnologii
i budową żywej szopki przy łódz-
kiej archikatedrze. Najwidoczniej
według „GN” te cele są ważniej-
sze niż np. chore dzieci…
ASz
MĄDRZY
PO SZKODZIE
SLD złożył projekt ustawy
w sprawie likwidacji Funduszu Ko-
ścielnego, którego autorem jest po-
seł
Sławomir Kopyciński
. Wice-
przewodnicząca Sojuszu
Katarzy-
na Piekarska
twierdzi, że Fundusz
działający od 1950 roku (jako re-
kompensata za przejęte przez pań-
stwo majątki Kościoła) powinno się
natychmiast rozwiązać. „Nie ma
dzisiaj najmniejszej podstawy ku te-
mu, by on dalej funkcjonował i aby
państwo płaciło na emerytury pra-
wie 20 tysięcy duchownych” – po-
wiedziała Piekarska. Budżet pań-
stwa co roku przekazuje ponad 90
mln złotych na FK. Warto jednak
przypomnieć, że kiedy SLD był
u władzy, zamiast zmniejszyć (lub
zlikwidować) Fundusz, zwiększył
przeznaczane nań środki.
ASz
AK
Polscy Rycerze Kolumba (arcy-
katolickie i arcykonserwatywno-be-
tonowe bractwo) spod znaku PiS
pokłócili się z polskimi Rycerzami
Kolumba spod znaku PO. Poszło
o związki partnerskie gejów. Gdy
już tylko włos dzielił „kolumbijczy-
ków” od patriotycznego mordobi-
cia, na arenę dziejów wkroczyło
amerykańskie szefostwo bractwa
i rozpędziło polskich Rycerzy
na cztery wiatry. Rozpędzeni moc-
no teraz żałują, że ich były już pa-
tron kiedykolwiek odkrył Amerykę.
MarS
OJCIEC – OJCU
PAPIESKIE ZNAKI
Okazuje się, że nie wszyscy du-
chowni mówią jednym głosem, dzię-
ki czemu „Ojciec Dyrektor” ma co-
raz więcej wrogów, i to we własnej,
kościelnej wspólnocie. Choć wszyscy
duchowni chcą silnego Kościoła, ina-
czej postrzegają drogę do swego pa-
nowania nad wiernymi. Ostatnio
na temat imperium
Rydzyka
wypo-
wiedział się dominikanin o.
Paweł
Gużyński
. „Nieraz np. siostrom za-
konnym w ramach pokuty zakazuję
słuchania Radia Maryja, żeby nie za-
stępowało im osobistego życia du-
chowego (…). Apeluję do Radia Ma-
ryja: nie odbierajcie staruszkom
szczęśliwej i pogodnej starości przez
wpędzanie ich w lęki przed zewsząd
nadchodzącą zagładą oraz złem cza-
jącym się w każdym kącie, którego
profil zdradza pochodzenie! Starość
ma dość swoich dolegliwości” – po-
wiedział o. Gużyński.
Proboszcz parafii pw. św. Ed-
munda Bojanowskiego w Warsza-
wie proponuje parafianom po-
strzegać wyniesienie na ołtarze
Jana Pawła II
w
„kontekście wy-
darzeń związanych z Bożym Miło-
sierdziem”
. A te wydarzenia to:
„22.02.1931 – objawienia w Płoc-
ku; 10.04.2010 – katastrofa smo-
leńska; 28.05.1981 – śmierć Ste-
fana Kardynała Wyszyńskiego, Pry-
masa Polski; 1.05.2011 – beatyfi-
kacja w Niedzielę Miłosierdzia Bo-
żego”.
Co wspólnego ma katastro-
fa smoleńska z papieżem, trud-
no zgadnąć. Jak dotąd w podzię-
ce za wyniesienie na ołtarze
JPII 40 parafian podjęło się du-
chowej adopcji dziecka poczętego
SKAZANI
NA TORTURY
Dwóch nieletnich chłopców
przyłapano na okradaniu swoich ró-
wieśników, więc sąd w Mestre ko-
ło Wenecji bardzo przykładnie ich
ukarał. Na pewno żaden ze złodzie-
jaszków nie spodziewał się tak do-
tkliwej kary, bo prawomocnym wy-
rokiem obydwaj zostali skazani
na uczęszczanie przez okrągły rok
na… niedzielne msze. W czasie „po-
kuty” muszą także zasłużyć na prze-
baczenie okradanych.
PRAWY DO LEWEGO
Według badania opinii publicz-
nej przeprowadzonego przez son-
dażownię Homo Homini, aż 55 pro-
cent Polaków życzyłoby sobie, aby
krajem rządziła koalicja PO-SLD
(ewentualnie z udziałem PSL). Po-
wrotu PO-PiS-u pragnie 8 procent
pytanych, a egzotycznej współpra-
cy SLD-PiS życzy sobie 7 procent
Polaków.
KACZYŃSKI TU BYŁ
AS
Imponująco rozwija się kult Le-
cha Kaczyńskiego. Na 27 lutego
w Tuchowie zaplanowano oficjalne
uroczystości mające na celu uczcze-
nie pierwszej rocznicy wizyty pre-
zydenta Lecha Kaczyńskiego w tam-
tejszym Sanktuarium Pani Ziemi
Tarnowskiej. Organizatorzy impre-
zy to posłowie na Sejm RP –
Bar-
bara Marianowska
i
Michał
Wojtkiewicz
(oboje z PiS), staro-
sta tarnowski
Mieczysław Kras
,
burmistrz Tuchowa
Mariusz Ryś
oraz przełożony tuchowskich re-
demptorystów o.
Kazimierz Pel-
czarski
. W programie: msza pod
przewodnictwem biskupa
Wiktora
Skworca
w intencji ofiar katastrofy
smoleńskiej, odsłonięcie i poświęce-
nie tablicy upamiętniającej Lecha Ka-
czyńskiego, jego żonę i „tragicznie
ASz
MaK
POTENCJALNY
MORDERCA?
PALIKOT W LUSTRZE
Janusz Korwin-Mikke
w swo-
im blogu odniósł się do brutalnego
morderstwa w Hiszpanii, gdzie męż-
czyzna – rzekomo po „kursie rów-
ności” – zabił swoją partnerkę. „Jak-
że ja świetnie rozumiem tego face-
ta. Jakby mi kazano chodzić na kurs
równości, gdzie wbijano by mi
do głowy oczywiste kłamstwa o rów-
nouprawnieniu, to wychodziłbym
z zimną żądzą mordu na sprawczy-
ni tego nieszczęścia. Jedni potrafią
opanować swoją agresję – inni nie
potrafią”.
Według sondażu PBS DGA, na-
wet 3,5 proc. badanych chciałoby
oddać głos na Ruch Poparcia Pa-
likota. W niektórych regionach (np.
w miastach woj. kujawsko-pomor-
skiego) i kategoriach wiekowych
wyborców (do lat 24) Palikot mo-
że liczyć nawet na 10 procent gło-
sów. Na jego Ruch wyraźnie czę-
ściej chcą głosować mężczyźni niż
kobiety. Nie podoba się Janusz?
MaK
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • materaceopole.pev.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed