eziny, Magazyn @t

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
INICJATYWY
Kto z Czytelników pamiêta
e-ziny? A ich zało¿yciele?
Co robi¹ dzisiaj? Odnalaz-
łam twórców najwiêkszych
i najpopularniejszych pol-
skich e-zinów.
Patrycja Kierzkowska
Narodziny...
– Pierwszy numer Reportera pojawił siê w lipcu
1996 roku i był prawdopodobnie pierwszym e-zi-
nem wydawanym w Polsce. Stworzył go Dariusz
Majgier, który był wtedy studentem informatyki
i mieszkał w Sosnowcu – mówi Katarzyna Maj-
gier, ¿ona Darka. Sam zainteresowany dodaje,
¿e chciał przenieœæ idee magazynów scenowych
(wychodz¹cych na dyskietkach) do internetu.
– Po wydaniu pierwszego numeru mojego Cu-
be poznałem Kamila Cebulskiego, który w tym
samym czasie rozkrêcał Escape (po roku zin
zmienił nazwê na Escape Magazine). Uznaliœmy,
¿e zamiast konkurowaæ po prostu poł¹czymy si-
ły. W marcu 2001 roku wyszedł pierwszy numer
Escape – opowiada Tomasz „BaXiT” Kapelak.
Premiera Wirtualnego Komputera odbyła siê
w grudniu 1999 r. – Magazyn powstał po to, by
coœ robiæ w sieci, by mieæ w ni¹ jakiœ swój
wkład. Ludzie tworz¹cy internet w wiêkszym
stopniu nastawieni byli na dawanie, ani¿eli na
bierne branie – twierdzi Paweł „Alien” Gruszec-
ki, któremu przytakuje ówczesny redaktor Mi-
chał „Elemelek” Stêpieñ.
Maciej „Maciejly” Kitajewski swoj¹ przygodê
pamiêta trochê inaczej. – INTEREK nie był plano-
wany. Powstał design, napisałem kilka wolnych
artykułów i pomyœlałem – dodam datê oraz nu-
mer (start od kwietnia 2000 r.).
¯aden z powy¿szych zinów ju¿ siê nie ukazuje.
To samo dotyczy kulturalnego No Name, który
w 1999 r. zało¿ył z przyjacielem Tomasz „Tomik”
Karwatka. Zostały za to inne. Popkulturalna Esen-
sja (paŸdziernik 2000) narodziła siê z poł¹czenia
dwóch zinów: Framzety, prowadzonej przez Kon-
rada Wêgrowskiego, i The Valetz Magazine, au-
torstwa Artura Długosza. Histmag, wtedy maga-
zyn poœwiêcony historii (obecnie społeczno-kultu-
ralny), Michał „Duke Mihashi” Œwigoñ wraz
z dwoma kolegami stworzył w paŸdzierniku 2001
r. Załoga G funkcjonuje od 1998 r.
Per aspera ad astra...
Ziny rodziły siê spontanicznie. Najczêœciej jeden
człowiek chciał podzieliæ siê wiedz¹ i robiæ coœ na
rzecz społecznoœci internetowej. Czasami po-
mógł kolega z podwórka, a póŸniej doł¹czyli inni.
– W stopce redakcyjnej ówczesnego piłkarskiego
eGol (dzisiaj iGol), we wrzeœniu 2001 r., widnia-
ło 5 osób, a tak naprawdê wiêkszoœæ prac wyko-
nałem sam. Dopiero po 5-6 numerach doł¹czyli
ludzie, którzy naprawdê zaczêli coœ robiæ
– wspomina naczelny Wojciech Kocjan.
Nieco inaczej było w przypadku Reset-Fore-
ver, gdzie zin nie budował swojej to¿samoœci,
a oparł siê na swoistym guru.
– Pismo powstało w celu zapełnienia luki po
papierowym magazynie Reset. Staramy siê
stylem artykułów, ich humorem i zró¿nicowan¹
tematyk¹ dorównaæ Wielkiemu Papierowemu
Poprzednikowi – przekonuje Marek „MADness”
Delewicz.
Specyfik¹ zinów jest wirtualna załoga.
W „modemowych” czasach ¿ycie redakcyjne
skupiało siê na wewnêtrznej, e-mailowej liœcie
dyskusyjnej. Dzisiaj, kiedy wszyscy maj¹ „stałki”,
nie ma ¿adnych przeszkód – s¹ komunikatory,
kamery, GPRS czy telefony komórkowe. Paweł
Gruszecki z łezk¹ w oku wspomina dawne czasy.
– Trzon zało¿ycielski stanowiły osoby z Wo-
dzisławia Œl¹skiego, Gorzowa Wielkopolskiego
i miejscowoœci Niekłañ na kielecczyŸnie. Przy-
pomnê, ¿e był to rok 1999. Pocz¹tkowo mate-
riały dosyłaliœmy sobie głównie na dyskietkach,
66
INTERNET.wrzesieÒ.2006
www.mi.com.pl
INICJATYWY
E-zin – co to jest?
ja składałem wszystko
w numer i umieszczałem
w internecie (wówczas jeszcze korzys-
taj¹c z lokalnej biblioteki i kawiarenki interneto-
wej – sic!). Pewnym paradoksem było wiêc, ¿e
magazyn od pocz¹tku internetowy, był tworzony
kanałami snailowymi (ang. snail – œlimak, w ¿ar-
gonie internetowym oznacza tradycyjn¹ pocztê
[snail-mail] – przyp. P.K.).
Mówiło siê, ¿e jeœli e-magazyn przetrwa pierw-
sze pół roku, to najgorsze ma ju¿ za sob¹. Istot-
nie, w czasie zinowego boomu jak grzyby po
deszczu powstawały kolejne projekty, które upa-
dały po 2-3 numerach. I nie dlatego, ¿e rynek
był zapełniony. Wynikało to z kilku faktów:
– wszyscy robi¹ e-pismo, wiêc ja te¿ (dzisiaj
mo¿na powiedzieæ to samo o blogach),
– brak celów oraz pomysłów na kierunek rozwoju,
– pisanie o wszystkim i dla wszystkich, czyli
o niczym i dla nikogo,
– powielanie istniej¹cych schematów (kopiowa-
nie innych zinów),
– oczekiwanie, ¿e e-magazyn „sam siê rozkrêci”.
– To była naprawdê ciê¿ka praca. Budowanie
zespołu, zarz¹dzanie wirtualn¹ załog¹, rozsian¹
po całej Polsce, promocja magazynu, kontakty
ze sponsorami. Kamil zajmował siê marketingiem
oraz zasobami ludzkimi, a ja programowaniem.
Numer Escape wyszedł w marcu, a we wrzeœniu
prowadziliœmy ju¿ działalnoœæ komercyjn¹ (rekla-
ma i nadruki na CD) – wspomina Tomasz Kape-
lak. – Dwa lata póŸniej napisałem autorskie opro-
gramowanie dla naszego pierwszego sklepu Ara-
gon.pl i legalnie zatrudniliœmy e-pracowników.
A wszystko dziêki doœwiadczeniom z czasów pro-
wadzenia e-pisma.
Zwany tak¿e e-pismem, e-gazet¹, e-magazynem,
e-czasopismem. Jest to internetowe (elektronicz-
ne), darmowe pismo tworzone przez
pasjonatów danej tematyki. Re-
dakcja jest wirtualna, tzn. rozsia-
na po całej Polsce, a komunika-
cja odbywa siê za pomoc¹ inter-
netu. Niektórzy szefowie zinów
organizuj¹ zjazdy, ¿eby poznaæ
ludzi, z którymi pracuj¹ online.
Charakterystyczne dla e-pra-
sy jest zwracanie siê do siebie po
pseudonimach oraz podpisywanie
tekstów według klucza: imiê „pse-
udonim” nazwisko. Zinowy boom
przypadł na lata 2000-2002. Pier-
wszym zinem w Polsce był Re-
porter.pl, zało¿ony przez Dariu-
sza Majgiera w 1996 roku.
Próba wprowadzenia opłat
przez najwiêksz¹ e-gazetê, tj. Wir-
tualny Komputer, nie powiodła
siê. Wielu internautów twierdzi, ¿e
w sieci wszystko powinno byæ za dar-
mo, zwłaszcza to, co tworz¹ pasjonaci. Wynika to
z historycznego faktu – internet jest kopalni¹ tego,
co nielegalne, a wiêc dostêpne bez opłat. St¹d
wielka niechêæ jego u¿ytkowników do płacenia za
cokolwiek. Pojawiaj¹ siê jednak głosy, ¿e obecnie
ziny mogłyby byæ płatne, ale... zinów ju¿ w zasa-
dzie nie ma. S¹ za to serwisy tematyczne, które
niekiedy uruchamiaj¹ płatnoœci SMS-owe.
Tak samo jak pisma tradycyjne, e-pisma poru-
szały okreœlon¹ tematykê: komputery, internet
oraz gry, fantastyka, kultura (literatura, felietony,
filozofia), muzyka, sport, religia i duchowoϾ.
Internetowe pisma powstawały w czasach
tzw. modemowych, gdzie płaciło siê za czas po-
ł¹czenia jak za rozmowê telefoniczn¹. Dlatego
redakcje starały siê, ¿eby pisma były jak naj-
mniejszych rozmiarów, wobec czego e-ziny były
pakowane w paczki ZIP lub RAR. Były to wyda-
nia offline – ich czytanie odbywało siê bez pod-
ł¹czenia do internetu. Po rozpakowaniu zin miał
zwykle format HTML.
Swój udział w promocji e-pism maj¹ tak¿e pa-
pierowe czasopisma komputerowe, które na pły-
tach CD zamieszczały aktualne wydania e-zinów
(swego czasu robił tak Magazyn INTERNET).
Obecnie ziny odeszły w zapomnienie. Zamiast
małych paczek zmieniły siê w portale tematyczne
z obsług¹ newsów przez kanał RSS. Kilka e-ga-
zet o kulturze i grafice wychodzi w formacie PDF.
Rzadko spotyka siê je w formacie EXE lub TXT
(newsletter z krótkimi artykułami).
Wielki koniec...
Nie ka¿dy zin przekształcił siê w e-biznes. Wiele
z nich upadło. Najbardziej rozpoznawalny maga-
zyn internetowy @t dopiero niedawno zacz¹ł
umieraæ. Pierwszy numer wyszedł pod nazw¹
PTiKus w paŸdzierniku 2000 r. Wówczas stano-
INTERNET.wrzesieÒ.2006
www.mi.com.pl
67
INICJATYWY
wisko naczelnego piastował Dariusz „Slash” Wa-
dowski. Magazyn znany był z ogromnej iloœci
tekstów, które nie szły w parze z jakoœci¹. Prze-
ciwnicy twierdzili, ¿e @t tworzony jest przez
dzieci, które po lekturze kilku tekstów z pocz¹t-
ku lat 90. pisz¹ o hakingu, chocia¿ nie maj¹
o tym pojêcia. Mimo to e-magazyn miał kilka-
dziesi¹t tysiêcy prenumeratorów. Współpraco-
wał te¿ z du¿ymi firmami, które dostarczały na
potrzeby konkursów cenne nagrody rzeczowe.
Ostatni przyzwoity numer wyszedł w kwietniu
zeszłego roku. Sebastian „Arctic” Wandzel pró-
buje przywróciæ @t do ¿ycia po długiej nieobec-
noœci. Ukazały siê dwa kolejne numery (marzec,
maj). Niestety, wygl¹da na to, ¿e zin jest
sztucznie utrzymywany przy ¿yciu, bo jakoœæ
tekstów jest na niskim poziomie.
Krzysztof Sawicki (ówczesny szef działu Web-
mastering) na grupie dyskusyjnej
ALT
.
PL
.
MAG
.
AT
pi-
sał w lipcu 2005 r.: „Zainteresowanie magazy-
nem spadło. W ostatnich miesi¹cach dostawałem
tylko kilka artykułów. Jak z tylu artykułów zło¿yæ
magazyn? Po prostu... era magazynów offline siê
koñczy i nic na to nie mo¿na poradziæ”.
Upadek zaliczył tak¿e Wirtualny Komputer.
Tyle ¿e w przeciwieñstwie do @t, WK był bar-
dzo cenionym, profesjonalnie tworzonym e-pis-
mem. Znikn¹ł ze sceny w 2002 r.
– Nieustanny rozwój wymagał coraz wiêkszych
nakładów finansowych, a i my sami potrzebowa-
liœmy coraz czêœciej œrodków na utrzymanie, któ-
rych jako magazyn niekomercyjny Wirtualny Kom-
Marek Delewicz
Rozwój, kontakty i...
– Interek otworzył mi oczy na „łatwoœæ” otacza-
j¹cego nas œwiata biznesu – twierdzi Maciej Ki-
tajewski.
– Nauczyłem siê, ¿e nie ma co liczyæ na czyn-
ny odzew, ¿e zaplecze samo siê zbuduje. Albo
zawczasu zbieramy ekipê, albo robimy coœ sami.
No i wybieraj¹c miêdzy iloœci¹ a jakoœci¹ zdecy-
dowanie postawiæ na to drugie – przekonuje
Kordian Krawczyk.
– Z osobami z No Name współpracowałem
nad wieloma projektami, tak¿e komercyjnymi.
Tworzyliœmy gry, programy i serwisy WWW
– opowiada Tomasz Karwatka.
– Bardzo wyraŸnie widaæ, jak redaktorzy two-
rz¹ coraz lepsze teksty, co w kilku przypadkach
zaowocowało zdobyciem powa¿nej, płatnej pracy
w uznanych na polskim rynku mediach – uwa¿a
Wojciech Kocjan. – Ja zdobyłem du¿e doœwiad-
czenie i wiedzê w zakresie kierowania zespołem
ludzi czy planowania pracy.
puter nie dawał – przekonuje Paweł Gruszeczki.
– WK upadł 4-5 miesiêcy przed tym, jak upo-
wszechniły siê w internecie płatnoœci SMS.
Quo vadis?
Ziny musz¹ siê zmierzyæ z brutaln¹ rzeczywistoœ-
ci¹. Dziœ na nowy numer nie czeka siê z wypieka-
mi na twarzy. Nikt te¿ nie oczekuje lekkich pa-
czuszek w formacie ZIP do œci¹gniêcia, bo ka¿dy
ma stały dostêp do internetu.
– Od ponad roku trwa proces przekształcania
magazynu Załoga G w portal internetowy
o grach komputerowych i konsolowych, a tak¿e
filmie i ksi¹¿kach – uwa¿a Zbigniew Jankowski.
– Obchodzimy właœnie 5-lecie istnienia. Zaczy-
naliœmy od miesiêcznika, nastêpnie uruchomiliœmy
tygodnik, który wydawany był równolegle. Po
pewnym czasie skupiliœmy siê tylko na tygodniku,
który ukazuje siê do tej pory – mówi Wojciech
Kocjan. – W miêdzyczasie uruchomiliœmy te¿ kilka
innych projektów: sportowe radio internetowe,
forum dyskusyjne czy oficjaln¹ stronê Piotra Wło-
darczyka, zawodnika Legii Warszawa. Jesteœmy
tak¿e patronem medialnym ksi¹¿ki œp. Kazimierza
Górskiego czy wideoatlasu æwiczeñ piłkarskich,
wspomagaj¹cego szkolenie młodych piłkarzy.
– W ci¹gu piêciu lat powa¿nie zmieniła siê for-
muła Histmaga – staramy siê obecnie tworzyæ
opiniotwórczy miesiêcznik sieciowy, du¿¹ uwagê
przywi¹zujemy do tematyki kulturalnej i społecz-
nej – opowiada Michał Œwigoñ.
Konrad W¹growski, szef zinu Esensja (obszer-
ny wywiad w MI 12/05) uwa¿a, ¿e autorzy bêd¹
pisaæ za darmo, a magazyn bêdzie utrzymywał
siê z reklam. Tym samym nie przewiduje komer-
cjalizacji. – E-pismo jest dla nas wytchnieniem,
odprê¿eniem, przyjemnoœci¹, choæ czasem trze-
ba co nieco poœwiêciæ. W dzisiejszych czasach
praca, nawet nieŸle płatna, nie daje pełnej sa-
tysfakcji, poczucia robienia czegoœ wa¿nego
i przydatnego – mówi. – Byæ mo¿e kiedyœ
Esensja bêdzie płaciæ autorom, ale czytelnicy
z pewnoœci¹ nigdy.
Historia pewnego
Buntu
Pierwszy numer zinu Bunt ukazał siê w 2001 r.
Od razu stał siê rozpoznawalnym sztandarem
internetowej wolnoœci słowa.
– Zin powstał, bo byłam znudzon¹ piêtnasto-
latk¹. Rok póŸniej przestał siê ukazywaæ. Po-
szłam wtedy do liceum w innym mieœcie, zmieni-
ły siê warunki, nie miałam dostêpu do sieci,
wiêc nie kontynuowałam działalnoœci interneto-
wej. Na tamt¹ chwilê kontynuowaæ jej zreszt¹
nie chciałam. Byłam zmêczona sieci¹, ciê¿k¹
prac¹, której efektem była zwykła iluzja. Wyda-
j¹c specjalny dodatek Droga do Buntu byłam
dumna z tego, co udało mi siê stworzyæ. Teraz,
po prawie 5 latach, duma ta jest mocno zredu-
kowana. Z magazynu nic nie pozostało, oprócz
notek traktuj¹cych o magazynach interneto-
wych. Nie pozostały ¿adne trwałe znajomoœci
– w koñcu podszywałam siê pod 5 ró¿nych
osób, nikomu nie daj¹c siebie poznaæ. Bunt,
choæ ujawnił – jak pisał Łukasz Kostrzyñski
– „złot¹ wolnoœæ internetu”, nie był ogniskiem
wartoœci, które obecnie uznajê za najwa¿niejsze.
Co wiêcej, formował siê na przekonaniach, któ-
rych obecnie nie potrafiê akceptowaæ. Aktualnie
zajmuje mnie studiowanie psychologii na Uni-
wersytecie Jagielloñskim – mówi autorka Buntu.
Paweł Gruszecki z przodu, Michał StÍpieÒ
z tyłu
– Kiedy zaczynałam studia, myœlałam o zajêciu
siê dziennikarstwem, ale nie było wtedy łatwo na-
wi¹zaæ współpracê z czasopismami wydawanymi
tradycyjnie, zwłaszcza komuœ, kto nigdy niczego
nie opublikował. Dziêki internetowi ka¿dy dostał
tak¹ szansê. Nawi¹załam współpracê z Reporte-
rem – mówi Katarzyna Majgier. I dodaje. – Po-
znałam wielu fantastycznych ludzi, których bez in-
ternetu pewnie nigdy nie miałabym okazji spotkaæ,
na przykład Darka, obecnie mojego mê¿a.
Wszyscy moi rozmówcy zgodnym chórem
stwierdzili, ¿e ziny pozwoliły szlifowaæ dziennikarski
warsztat, rozwijaæ wiedzê i pasjê zwi¹zan¹ z kom-
puterami oraz byæ twórcami pewnej historii.
Od zinów do gazety i w³asnego
biznesu
E-magazyny rodziły siê z pasji. Nikt wtedy nie
myœlał powa¿nie o zarabianiu, bo twórcy byli naj-
czêœciej licealistami. Co robi¹ teraz? Mo¿emy
wyró¿niæ kilka dróg:
68
INTERNET.wrzesieÒ.2006
www.mi.com.pl
– zin pozwolił zbudowaæ e-biznes, np. Escape
Magazine,
– kontakty otworzyły drogê do komercyjnej
współpracy w bran¿y, np. Wirtualny Komputer,
– zin nadal funkcjonuje, a jego twórcy myœl¹
o komercjalizacji, np. Załoga G,
– zin istnieje, ale ich twórcy traktuj¹ go jak
hobby, np. Esensja.
Wydaje siê oczywiste, ¿e autorzy e-pism, któ-
re ju¿ siê nie ukazuj¹, robi¹ coœ innego. Albo
stworzyli swój biznes internetowy, albo pracuj¹
w bran¿y internetowej b¹dŸ komputerowej. Ci,
którzy pozostali, pracuj¹ i myœl¹, jak przekształ-
ciæ zin w przedsiêwziêcie zarobkowe.
Na pytanie o komercjalizacjê Zbigniew Jan-
kowski odpowiada: – Załoga G na dzisiejszym
etapie rozwoju przynosi ju¿ pewne dochody,
trudno jednak mówiæ o zyskach. Pokrywamy
tak naprawdê niewielk¹ czêœæ działalnoœci. Ma-
my doœæ odwa¿ne pomysły, ale wszystko wy-
maga czasu, kapitału ludzkiego oraz odpowied-
niego bud¿etu.
To samo mówi Michał Œwigoñ z Histmaga.
– Projekt jest całkowicie niekomercyjny, niczego
na nim nie zarabiamy. Pracujemy nad komercyj-
nym startem naszego przedsiêwziêcia, ale woli-
my dobrze siê do tego przygotowaæ.
– Redaktorzy wraz z wiekiem maj¹ coraz
mniej czasu na pisanie i coraz wiêcej ofert na za-
rabianie. W tym celu chcemy uruchomiæ serwis
piłkarski online, gdy¿ reklamodawcy praktycznie
w ogóle nie s¹ przekonani do reklam w nume-
rach offline – z powodu braku mo¿liwoœci zbada-
nia np. liczby odsłon reklamy – przekonuje Woj-
ciech Kocjan z iGol.
Jak widaæ, ziny, które przetrwały, musz¹ siê
zmieniaæ zgodnie z wymogami rynku, bo lada
dzieñ stan¹ siê pełnoprawnymi, e-biznesowymi
przedsiêwziêciami. Ciekawe, ¿e Załoga G mimo
portalowego charakteru chce kontynuowaæ wy-
dawanie wersji offline. Ostatni, 61. numer ma-
gazynu został wydany w styczniu tego roku, ale
lada dzieñ doczekamy siê nastêpnego wydania.
Ostatnio w cyberprzestrzeni przy-
pomniał o sobie inicjatyw¹
WWW
.
SKANUJRYJA
.
PL
.
– Pisma Reporter nie ma. Jest za
to serwis informacyjny Reporter.pl
oraz rozwijany projekt Algorytmy.pl
– z płatnymi poradami Darka dla
webmasterów i programistów –
mówi Katarzyna Majgier. – Ja zaj-
mujê siê nadal pisaniem artykułów,
ale tak¿e ksi¹¿ek dla młodzie¿y. Na
razie wydałam dwie i ju¿ pracujê nad trzeci¹, któ-
ra uka¿e siê jesieni¹.
Tomasz Karwatka (
HTTP
://
WWW
.
TOMIK
.
INFO
) pra-
cuje w agencji interaktywnej Janmedia, która zaj-
muje siê miêdzy innymi ergonomi¹ (usability) ser-
wisów WWW. Prowadzi tak¿e blog oraz serwis
o usability. Niedawno z bratem uruchomił serwis
HTTP
://
WWW
.
BLOGFROG
.
PL
, o którym pisaliœmy ju¿ na
łamach MI. Nadal działa te¿ grupa AMIGO Softwa-
re (
HTTP
://
WWW
.
AMIGO
.
POP
.
PL
), znana z progra-
mów CyTaT, Wierszownik czy Zaj¹czek.
Paweł Gruszecki, ówczesny redaktor naczelny
Wirtualnego Komputera, od 2002 r. zwi¹zany
z Magazynem INTERNET. Od pocz¹tku współ-
tworzy tak¿e siostrzany projekt MI – specjalis-
tyczne czasopismo INTERNET Maker. Studiuje
dziennie informatykê na Uniwersytecie Œl¹skim,
nałogowo uprawia kolarstwo górskie i prowadzi
firmê hostingow¹
HTTP
://
WWW
.
VBIZ
.
PL
.
Z Wirtualnego Komputera przybyli tak¿e Mi-
chał Stêpieñ i Paweł „Pavio” Grzesiak. Michał
Stêpieñ od 2002 r. współpracuje z Magazynem
INTERNET i jest redaktorem naczelnym czasopis-
ma INTERNET Maker. Paweł Grzesiak
(
HTTP
://
GRZESIAK
.
COM
.
PL
) doł¹czył do MI dwa lata
póŸniej. Obecnie współpracuje z MI, IM, a tak¿e
phpSolutions. W wolnych chwilach rozwija au-
torskie oprogramowanie. Aktualnie pracuje nad
ksi¹¿k¹ dla wydawnictwa Helion.pl.
Maciej Kitajewski, wicemistrz Polski w szybkim
czytaniu zaocznie studiuje informatykê i ekonomet-
riê w Zachodniopomorskiej Szkole Biznesu w Szcze-
cinie. Zało¿yciel zinu INTEREK, dzisiaj reaktywuje
e-pismo (
HTTP
://
WWW
.
INTEREK
.
COM
.
PL
). Bêdzie trak-
towało o internecie, ale ju¿ tym powa¿niejszym,
nastawionym na e-biznes. Na swoim koncie ma
tak¿e cztery ksi¹¿ki wydane przez Helion.pl. Postaæ
znana tak¿e czytelnikom Magazynu INTERNET
(patrz ostatnia strona ka¿dego numeru).
Tomasz Kapelak, naczelny e-pisma Escape
Magazine wraz z koleg¹ (poznanym w e-redakcji)
Kamilem Cebulskim, zało¿ył ESC Poland
(
HTTP
://
WWW
.
ESCPOLAND
.
PL
). Firma posiada dwie
ksiêgarnie internetowe, dwie firmy zajmuj¹ce siê
nadrukami, wydawnictwo e-booków (Escape
Magazine), firmê hostingow¹, sklep komputero-
wy dla zakochanych, ogrodniczy oraz dla spor-
towców. Tomasz Kapelak napisał autorskie opro-
gramowanie dla swoich sklepów. Obecnie stu-
diuje informatykê na Uniwersytecie Mikołaja Ko-
pernika w Toruniu, a od kilku miesiêcy publikuje
w Magazynie INTERNET.
Autorka tego tekstu tak¿e zajmowała siê zina-
mi, współtworz¹c Escape Magazine, Załogê G,
Nastolatek, a tak¿e – ju¿ nie zin – Dziennik In-
ternautów. Od dwóch lat współpracuje z Maga-
zynem INTERNET. Dzisiaj prowadzi wydawnictwo
e-booków, zin kulturalny, blog, współpracuje
z ksiêgarniami internetowymi, zajmuje siê e-biz-
nesem i studiuje na UMK w Toruniu pedagogikê.
W wolnych chwilach pisze multimedialne progra-
my edukacyjne.
Przysz³oœæ zinów
Jak wspomniałam, ziny przekształcaj¹ siê w por-
tale tematyczne. W sieci trafiłam na młode e-
pismo noRespect (
HTTP
://
WWW
.
NORESPECT
.
PL
).
– W ka¿dej chwili czytelnicy bez problemu
odnajduj¹ œci¹gniêty zin na dysku, mog¹ go czy-
taæ, nawet je¿eli pobieraj¹ inne, wiêksze pliki
z sieci. Wiadomo, grafiki s¹ doœæ spore, i prze-
gl¹danie przy maksymalnym obci¹¿eniu ł¹cza
mo¿e byæ uci¹¿liwe. E-magazyn w formie pako-
wanej jest te¿ form¹ promocji, mo¿na go „wrzu-
ciæ” na płytê CD doł¹czon¹ do magazynu papie-
rowego – przekonuje Zygmunt „m3ntor” Ja-
niak, szef noRespect.
Tomasz Karwatka prognozuje: – Naturalnym
rozwojem magazynów internetowych (gdzie próg
publikacji był obni¿ony wobec magazynów papiero-
wych) s¹ blogi (gdzie próg wejœcia jest jeszcze ni-
¿ej). Oczywiœcie coraz trudniej bêdzie wyłapaæ
dobre wpisy i dobre blogi. Dlatego coraz wiêksze
znaczenie bêd¹ mieæ społecznoœciowe serwisy
słu¿¹ce ocenie treœci zwartych w sieci.
n
Co zosta³o?
Zin CyberCore (start w 2002 r.) – dziœ nieaktu-
alizowany – nadal mo¿na znaleŸæ pod adresem
HTTP
://
REPUBLIKA
.
PL
/
CYBERCORE
. Sam Kordian Kraw-
czyk robi dokładnie to samo, co trzy lata temu
– pracuje w jednej z opolskich gazet przy DTP.
Warto zajrzeæ
@t
CyberCore
Escape Magazine
Esensja
Histmag
iGol
Interek
No Name
noRespect
Reporter
Reset-Forever
Załoga G
Archiwum zinów komputerowych
Ebook E-prasa
Tomasz Kapelak
INTERNET.wrzesieÒ.2006
www.mi.com.pl
69
  [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • materaceopole.pev.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed