fakty i mity 2012 629 12, Fakty i mity 2012
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Zbrodnicza historia, antyludzka doktryna, pazerność, pedofilia
TAK UMIERA KATOLICYZM
ß
Str. 2, 25, 26
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
Nrr 12 (629) 29 MARCA 2012 rr.. Cena 4,,20 złł (w ttym 8% VAT)
Biskupi – prokuratorzy, adwokaci i sędziowie – przeprowadzili
postępowanie w sprawie swoich podwładnych księży podejrze-
wanych o pedofilię. Oskarżeni zostali uniewinnieni. Cały ten cyrk
miał miejsce na Konferencji Episkopatu Polski poświęconej
„nieistniejącej” aferze pedofilii w polskim Kościele. A tysiące
molestowanych polskich dzieci cierpi…
ß
Str. 7
ß
ISSN 1509-460X
Nr 12 (629)
23–29 III 2012 r.
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
FAKTY
KOMENTARZ NACZELNEGO
Nowa tradycja
Koalicja zadrżała w posadach. I tyle, bo z pewnością nie runie.
Pawlak chce tylko pokazać swoim wyborcom ze Straży Pożarnej,
że walczy o ich dudki i że koalicja koalicją, a chłop żywemu
(Tuskowi) nie przepuści.
Antyklerykalizm nagle stał się trendy, zatem: „W Platformie
nie ma klimatu do wysiadywania po kościołach. Teraz musi-
my się skupić na reformach, a nie na modlitwach” – mówią
posłowie PO i zapowiadają, że nie pojadą w tym roku na re-
kolekcje do Łagiewnik. Jeszcze niedawno Tusk brał kościel-
ny ślub z żoną, a teraz taki sam rozwód bierze z Dziwiszem.
Ot, polityka! Jak będzie trzeba, to Donald stanie na czele
manifestacji przeciwko samemu sobie.
J
ako wstęp do tego komentarza mógłbym przytoczyć
Oni bardzo chętnie sprowadziliby debatę na temat
dotacji państwowych do Funduszu, kapelanów czy fi-
nansowania religii. Tyle że pod jednym warunkiem: pań-
stwo, media i wszyscy święci zapomną o miliardach prze-
kazywanych co roku na cele kościelne przez samorządy
– począwszy od rad osiedlowych, poprzez gminy, powia-
ty, a skończywszy na sejmikach marszałkowskich i wo-
jewódzkich. Mamy w Polsce łącznie ponad 2800 wsze-
lakich samorządów i NIKT NIGDY nie monitorował ich
łącznych wydatków na potrzeby Watykańczyków. Z lek-
tury „FiM” wiemy tylko, że ogromna większość z nich co
najmniej kilkakrotnie po 1989 roku dotowała sutanno-
wych, a są takie (zwłaszcza na ścianie wschodniej), któ-
re dotują zawsze, każdego roku, i to na kwoty dotkliwie
obciążające własne budżety. Na pierwszy rzut oka taki
budżet wygląda niewinnie. Wystarczy jednak
tylko zagłębić się w wydatki szczegółowe,
na przykład w sektor sportu, kultury, rozryw-
ki, pomocy społecznej czy ochro-
ny zabytków, a znajdziemy tam
tysiące i miliony naszych złotó-
wek wyrzucanych na promo-
wanie czy wręcz utrzymywa-
nie czarnych pasożytów. Po-
dobnie jak samorządowych
– nikt nie zlicza dotacji dla
Kościoła ze strony firm pań-
stwowych oraz zwolnień
i odliczeń podatkowych
na kościelną działalność cha-
rytatywną. Możemy tylko sza-
cować, że łącznie państwo polskie wy-
daje na dotowanie nadwiślańskich dóbr i in-
teresów państwa Watykan ponad 8 miliardów zło-
tych rok w rok. Tymczasem oficjalnie nie mówi się na-
wet o 1/4 tej kwoty. Najwięcej w szarej strefie wydają
samorządy i są to dla biskupów i proboszczów pieniądze
najcenniejsze, bo „ciche”, a jednocześnie najtrudniejsze
do wyłudzenia, gdyż powiązane z koniecznością poparcia
określonych kandydatów w wyborach municypalnych. Ty-
le złych wiadomości.
Są też dobre, zapowiedziane we wstępie. Dzięki uświa-
damianiu narodu przez „FiM” i dzięki pionierom antykle-
rykalizmu w Sejmie obserwujemy początek końca waty-
kańskiego zdzierstwa i okupacji. Wszelkie badania postaw
Polaków wobec Kościoła wykazują totalny odwrót klery-
kalizmu. W sondażu SMG/KRC dla TVN sprzed tygodnia
59 proc. rodaków zadeklarowało, że nie zapłaci żadnego
podatku na Kościół, 38 proc. zapłaci, a 3 proc. nie wie.
65 proc. sprzeciwia się przekazywaniu jakichkolwiek pie-
niędzy publicznych na kościoły czy związki wyznaniowe!
Tylko 31 proc. jest za. To prawdziwa rewolucja, odwró-
cenie biegunów, nowa świecka tradycja nad Wisłą: Ko-
ściół? Nie chodzę i nie płacę! Po raz pierwszy od 1000
lat mądrość ta z umysłów i serc światłych Polaków za-
czyna przenosić się na polskie państwo.
dziesiątki cytatów z innych moich komentarzy sprzed
5, 7, 10 czy 12 lat. A następnie opatrzyć wszystko jed-
nym pretensjonalnym pytaniem: a nie mówiłem?! Pytacie,
o co chodzi? A chodzi o moje proroctwa dotyczące końca
czasów prosperity watykańskiej organizacji na ziemiach
polskich. Pisałem o młodym, wyedukowanym pokole-
niu III RP, które będzie olewać bajki i pogróżki szamanów.
Właśnie to pokolenie zdecydowało o wejściu do Sejmu an-
tyklerykałów z Ruchu Palikota. Za rządów bliźniaków pisa-
łem o przesileniu i przejedzeniu klerykalizmem oraz o tym,
że musi nastąpić odreagowanie.
To wszystko dzieje się na naszych oczach. Jeszcze kil-
ka miesięcy temu nie było w parlamencie żadnej opozycji,
która upomniałaby się o świeckie państwo, o publiczne pie-
niądze ginące w czarnej dziurze bez dna. A dziś robi to już
nie tylko lewa strona, ale sam premier. Oczywiście zakła-
dam, że zlikwidowanie Funduszu Kościelnego, który w ogó-
le nie powinien był nigdy powstać (a kaleczył budżet Pol-
ski przez ponad 60 lat), to dopiero początek. Ten lub na-
stępny rząd pójdzie dalej, bo tego będzie się doma-
gać coraz bardziej racjonalnie my-
ślący naród. Ideałem i celem
byłoby realne i absolutne od-
dzielenie państwa od ko-
ściołów oraz wypowiedze-
nie wasalnego konkorda-
tu. Ewentualnie moż-
na rozważyć jakąś for-
mę pośredniczenia
świeckich urzędów
w przekazywaniu pie-
niędzy na kościoły
w postaci odpisu od po-
datku, jak to jest w Niem-
czech. Na tym jednak rola pań-
stwa musi się skończyć. Obecnie polscy biskupi potargu-
ją się o odpis wyższy niż 0,3 proc., ale sprawy na ostrzu
noża nie postawią, gdyż bardzo się boją, że lichy odsetek
darczyńców podważy ich mandat do panowania nad „ka-
tolickim narodem”. Ale głównie z innego powodu.
Otóż w odróżnieniu od urzędników państwowych i sa-
morządowych, którzy dają nie swoje, bo publiczne, bisku-
pi wiedzą doskonale – ile, czego, kiedy i od kogo dosta-
ją na tacę. Najwięcej wydzierają na nauczanie własnych
bajek w publicznych szkołach i przedszkolach: 1 mld 360
mln zł rocznie; na kościelne uczelnie wyższe idzie 270
mln zł. Fundusz Kościelny jest dopiero na trzecim miejscu
i pochłania 89 mln zł. 140 mln zł kosztuje remont kościel-
nych zabytków, a utrzymanie kapelanów wszelkiej maści
mundurowej i branżowej – około 60 mln zł. Wszystkie
powyższe wydatki to 1 miliard 919 milionów złotych
rocznie. Zbliżona kwota (zaniżona o około 80 mln zł w sto-
sunku do faktycznej) obiegła w minionym tygodniu pol-
skie media, i to w dodatku te uznawane za postępowe,
jak „Wyborcza” czy TVN. Niestety, media te nie wspomi-
nają ani słowem o drenowaniu przez pod-
mioty kościelne regionalnych programów unij-
nych – minimum 800 mln zł. A są to także
nasze pieniądze, w dodatku uszczuplające do-
tacje dla samorządów, firm i podmiotów świec-
kich. Wszyscy wiedzą też o dziesiątkach mi-
lionów na Caritas, choćby w formie tzw. na-
wiązek sądowych od przegranych stron, prze-
kazywanych przez sądy w całym kraju. Sum-
ma summarum dawałoby to około 3,6 miliar-
da zł. Przy rocznym budżecie Polski 327 mld
zł nie jest to jednak wciąż kwota powalają-
ca na kolana. Ale czy biskupi walczą wyłącz-
nie o te pieniądze? Bynajmniej!
Rząd ustami ministra Boniego zaproponował, aby katolicy i in-
ni fani papieża, np. były premier Oleksy, część swoich podatków
w wysokości 0,3 proc. od dochodów mogli oddawać na luksusy
pasibrzuchów watykańskich. I niech ktoś powie, że to nie jest
ludzki rząd i że nie dba o wszystkich, nawet najbogatszych!
Naczelny katooszołom kraju Terlikowski oświadczył, że zkard.
Dziwisza to jest złamany h...ierarcha, bo onże redaktor miał
prowadzić w Krakowie rekolekcje dla młodzieży („o bożej
płodności”…), ale metropolita odwołał wcześniej wydaną zgo-
dę. Zatem Terlikowski jest chwilowo bezrobotny imyśli oDzi-
wiszu po katolicku. Czyli jak najgorzej.
Walka zKościołem doprowadzi Polaków donihilizmu –ogło-
sił PiSior Błaszczak. Jeśliby miał to być nihilizm, ale przyoka-
zji novizm, to nie mamy nic przeciwko.
Jak Kościół był potrzebny, to się pchali, wchodzili do zakry-
stii, prosili o pomoc. Dzisiaj wytaczają armaty, nie wiem
po co – tak prymas Kowalczyk podsumował polityków, któ-
rzy niewdzięcznie zamachują się na jego ukochany Fundusz
Kościelny. Nauka idzie z góry, księże biskupie. Jak „komuna”
była akurat Kościołowi potrzebna w kwestii majątków ponie-
mieckich, to Wyszyński gotów był z Gomułką pić brudzia.
Naczelny „Gazety Polskiej” Sakiewicz wezwał cały świat (au-
tentycznie!) dobojkotowania produktów reklamowanych wTVP1.
A to temu, że Telewizja za przeproszeniem Publiczna nie po-
kazała jego i Prawdziwych Polaków wyjazdu do Budapesztu
celem całowania w d… Orbana. Prezesi Coca-Coli, Volkswa-
gena i podpasek Always zapowiedzieli zbiorowe samobójstwo.
Bardzo się wstydzimy. Tak nakazał nam Kwaśniewski, który
oświadczył w telewizorze, że Polacy powinni się wstydzić, że
on – eksprezydent – pobiera tylko 4,3 tys. złotych emerytury.
Ale co tam my... Podobno jedna emerytka to ze wstydu aż
umarła. Albo z głodu.
Skandal! W 72 rocznicę zbrodni na polskich oficerach,
10 kwietnia2012 roku, wuroczystej mszy nacmentarzu wKa-
tyniu nie wezmą udziału przedstawiciele polskiego rządu ani
nawet parlamentu – rozpłakały się katolickie media. Niesa-
mowite! Czy ktoś zWas wie, jakim to dziwnym zbiegiem oko-
liczności rocznica tragedii, która trwała w roku 1940 przez
parę miesięcy, przypada akurat 10 kwietnia?
Kosztem30 milionów złotych toruńscy radni chcą doprowadzić
tramwajowe torowisko (2,6 km) do Centrum Polonia in Tertio
Millennio Rydzyka. I do tego torowiska dokupić 18 nowiut-
kich, niskopodłogowych tramwajów. Zadodatkowe157 mln zł.
Trza by dorzucić jeszcze z bańkę na ganz nowego maybacha,
bo przecież tata dyrektor tramwajem jeździć nie będzie!
Tzw. nieznani sprawcy narysowali na grobie rodziców Adama
Michnika gwiazdę Dawida naszubienicy. Trwa śledztwo. Win-
ternecie ożywili się zwpisywaniem kondolencji „prawdziwi Po-
lacy katolicy”: „Michnik, sam to zrobiłeś!”, „Ty gadzie!”, „Dla-
czego ktoś taki leży na Powązkach?!”, „Do Izraela!”. Tak mi-
ło, swojsko, po katolicku...
Osoby uczestniczące w procedurze in vitro (także przyszli ro-
dzice) same na siebie sprowadzają nieuchronną ekskomunikę
– oświadczył bp Wróbel, kierownik Katedry Teologii Życia
KUL…wa jego mać!
Podobno kogo nie ma na Facebooku, ten nie istnieje. Zatem
swój profil ma już „Bóg”, anawet polski „Jezus Chrystus”. Ztym
że ta ostatnia postać przyjaciół nie ma zbyt wielu, bo tylko3133.
Na głowę bije go niejaki Nergal z Behemota, że o „naćpanej
i palącej jakieś zioła” szansonistce Dodzie już nie wspomnimy.
JONASZ
Uczestnicy Orbanowej pielgrzymki nad Dunaj rozmnażali się
na grandę już w pociągu. Z Polski jedzie na Węgry 700 osób
– donosił portal „GP”. Z Polski wyruszyło do Budapasztu
3,5 tys. uczestników manifestacji – napisała w tym samym
czasie „Fronda”, ale już Rydzykowy „Nasz Dziennik” podał,
że wwęgierskiej stolicy zgromadziło się –UWAGA! –250 ty-
sięcy Polaków i Węgrów.
Księga Jonasza
Wybrane komentarze naczelnego
„Faktów i Mitów” z lat 2000 - 2010
w dwóch tomach.
W Irlandii zakończyła się właśnie specjalna watykańska wizy-
tacja mająca zbadać tamtejszy skandal pedofilii kleru. To ofi-
cjalnie, bo nieoficjalnie biskupi lustratorzy mają ustalić, co da
się jeszcze z katastrofy katolicyzmu w Irlandii uratować. W li-
ście pasterskim doIrlandczyków BenedyktXVIprosił o„udzie-
lenie pomocy tamtejszemu Kościołowi na drodze jego odno-
wy”. Zwróćcie uwagę: pomoc Kościołowi, a nie ofiarom księ-
ży pedofilów. O szczegółach tajnego jeszcze raportu watykań-
skich lustratorów w „FiM” za tydzień.
WAŻNE!!! W zamówieniu prosimy podać numer telefonu i adres, na który możemy wysłać książki.
Nr 12 (629)
23–29 III 2012 r.
GORĄCE TEMATY
3
Kapelan PiS-u donosi
Grzechem pierworodnym Ko-
ścioła jest żądza absolutnej władzy
nad człowiekiem i światem, w tym
szatańskie aspiracje papiestwa do
nieomylności. Cała struktura i dok-
tryna Kościoła wypacza ludzi do
niej należących. Służy temu brak
kontroli nad poczynaniami hierar-
chii i całkowite pozbawienie zna-
czenia tzw. świeckich. Z tej demo-
nicznej pychy hierarchów płynie
także chęć panowania nad życiem
seksualnym wiernych, opresyjna,
wręcz obłędna, etyka płciowa, któ-
ra wszędzie widzi grzech. Katoli-
cyzm jest toksyczny i truje wszyst-
kich – homo- i heteroseksualnych,
duchownych i świeckich, mężczyzn
i kobiety, dorosłych i dzieci. Jed-
nych nadyma pychą, innych poni-
ża, wszystkich trzyma w poczuciu
winy, jest autorytarny i niszczy-
cielski. Najstraszniejszy dla najsłab-
szych – kobiet i dzieci.
Ani Isakowicz-Zaleski, ani Ter-
likowski nie pojmują tej „wielkiej
tajemnicy nieprawości”. Gdyby ją
rozumieli, dawno porzuciliby Ko-
ściół. Sami zatruci katolickim na-
uczaniem zatruwają innych, szuka-
jąc przyczyn zła tam, gdzie są tylko
jego skutki. I szczując opinię pu-
bliczną na tych, których Kościół wie-
szał i palił przez stulecia. Dzięki
temu oprawca – Kościół – jest przed-
stawiany jako ofiara, a ofiary prze-
biera się w strój katowski. Na po-
mieszanie dobrego i złego.
MaK
Ulubiony ksiądz partii Kaczyńskiego i katolicki
ekstremista postanowili rozreklamować
swoją książkę, robiąc niewczesną sensację
z homoseksualności biskupów.
Mało odkrywcze i mocno niesmaczne.
która tłamsi jego seksualność i zmu-
sza go do występowania przeciwko
takim jak on sam. Azyl staje się za-
tem jednocześnie więzieniem i szko-
łą deprawującej obłudy. Rychło od-
krywa jednak, że nie on sam jest
w takiej sytuacji, rodzą się więc przy-
jaźnie. A jeśli jest do tego jeszcze
zdolny i przystojny, to przy szczęśli-
wym zbiegu okoliczności (jeśli he-
teroseksualni koledzy po fachu nie
są zbyt nieprzyjaźni) droga kariery
stoi przed nim otworem. Bywa, że
aż do Watykanu. I te więzy znajo-
mości są tym sensacyjnym „lobby”
czy też „gejowską mafią”, na któ-
rych chcą teraz zarobić Isakowicz
z Terlikowskim.
Obaj panowie pokazują na afe-
rę
Paetza
i chcą w łatwy sposób
z homoseksualistów uczynić kozła
ofiarnego, czyli obarczyć ich winą
za całe zło w Kościele. To jest sta-
ry numer – już
BenedyktXVI
stosował tę obłudną
sztuczkę, próbując winę
za aferę pedofilską
zrzucić na homoseksu-
alnych księży. Tyle że
zło w Kościele nie ma
orientacji seksualnej.
Ono ma orientację
na władzę. Jego przy-
czyna tkwi nie tyle
w jednostkach uwikła-
nych w zakłamane księ-
żowskie życie, ile w dok-
trynie i strukturze tego
odrażającego Kościo-
ła. To nie skłonności
Paetza były problemem,
ale nadmiar jego wła-
dzy i bezkarność.
Ksiądz
Tadeusz Isakowicz-Za-
leski
to człowiek niejednoznaczny
i trudny do sklasyfikowania. Z jed-
nej strony sprawia wrażenie rycerza
prawdy (gdy demaskuje obłudę bi-
skupów, domaga się prawdy o zbrod-
niach nacjonalistów ukraińskich,
ujawnia współpracę kleru z SB),
z drugiej strony jest poplecznikiem
PiS-u – najbardziej klerykalnej par-
tii na polskiej scenie politycznej
– i pisuje do „Gazety Polskiej”, słyn-
nej z brutalnych napaści na wrogów
Kaczyńskiego i bezwstydnej smoleń-
skiej mitomanii.
Ten sam Isakowicz-Zaleski opu-
blikował właśnie razem z
Toma-
szem Terlikowskim
(jaki piękny
tandem!) wywiad rzekę pt. „Chodzi
mi tylko o prawdę” (wkrótce o tej
książce napiszemy). Książka zawie-
ra sensacyjne doniesienia na temat
homoseksualności części hierarchii
katolickiej, która jakoby tworzy
sekretne lobby niszczące Kościół.
Warto się nad tą tezą zatrzymać.
Nie ulega wątpliwości, że nad-
reprezentacja homoseksualnych
mężczyzn wśród kleru jest faktem.
Jednocześnie Kościół katolicki jest
najbardziej homofobiczną instytu-
cją współczesnego świata. Piszemy
o tym paradoksie od początku ist-
nienia „FiM”, czyli od 12 lat. Czę-
sto i szeroko. Chcemy dociec jego
przyczyn. A są one kompromitują-
ce dla Kościoła.
Kościół zmusza swoich duchow-
nych do celibatu. Instytucja bezżeń-
stwa kleru przyciąga do seminariów
m.in. mężczyzn o różnych niestan-
dardowych formach seksualności,
w tym homoseksualnych. Młody gej
z prowincji, która żyje wpojoną przez
Kościół homofobią, jako ksiądz ni-
gdy nie będzie musiał tłumaczyć się
z braku żony, to oczywiste. Jedno-
cześnie wpada w szpony instytucji,
N
a zapowiadany proces kolejnego
– Sąd Rejonowy w Krasnymstawie zwró-
cił się do jednostki nadrzędnej, tzn. do Sądu
Okręgowego w Zamościu, o przekazanie spra-
wy do Zgorzelca. Nie podzielił poglądu oskar-
życiela, że wystarczy odczytać zeznania po-
krzywdzonego oraz świadków, a ponieważ
większość z nich mieszka w Niemczech, pro-
ces toczony w pobliżu granicy ułatwiłby po-
stępowanie – tłumaczy sędzia
Elżbieta Ko-
szel
, rzecznik prasowa zamojskiego SO.
2 marca akta sprawy wróciły do Kra-
snegostawu;
5 marca sąd rejonowy zwrócił się z uprzej-
mą prośbą do lubelskiej Kurii Metropolitalnej
o udzielenie informacji, gdzie ks. Bogusław P.
urzędował przed wyjazdem z Polski. Powód?
„Wymaga jeszcze sprawdzenia właściwość są-
du, w którego okręgu oskarżony mieszkał sta-
le lub przebywał przed wyjazdem do Niemiec”
– tłumaczy pani prezes
Joanna Smyk
.
czas w którymś z polskich klasztorów. Trzeba
więc będzie zwrócić się o pomoc do prowin-
cjała redemptorystów. Co odpowie? Z naszych
informacji wynika, że ksiądz P. niemal natych-
miast wyjechał za granicę do prowadzonego
przez zakon sanktuarium maryjnego w Maria-
zell (Austria), a później zakotwiczył w Niem-
czech, ale nie dalibyśmy sobie ręki uciąć, czy
nie zatrzymał się wcześniej na jakimś krótkim
przeszkoleniu dla nowych mnichów.
księdza podejrzewanego o pedo-
filię przyjdzie jeszcze poczekać, bo
sąd dokonuje cudów zręczności, żeby tyl-
ko nie zająć się sprawą.
Popatrzmy, jak kościelne cuda dokonuje
się w majestacie prawa:
„Ksiądz doktor teologii Bogusław P. (53 l.)
z archidiecezji lubelskiej, posiadający status re-
zydenta, czyli wolnego strzelca wspomagającego
proboszcza parafii w P., stanie za kilka dni
przed Sądem Rejonowym w Krasnymstawie”
– tak napisaliśmy w pierwszych dniach lutego
po uzyskaniu potwierdzenia w prokuraturze, że
akt oskarżenia od dawna czeka na rozpozna-
nie i zaplanowano już pierwszą rozprawę
(„Ksiądz na (s)eksport” – „FiM” 6/2012). Przy-
pomnijmy, że duchownemu zarzucono mole-
stowanie w latach 2004–2005 niemieckiego mi-
nistranta
Michaela H.
z parafii w Pocking
(diecezja Passau). Według ustaleń prokuratu-
ry dzieciak miał 11 lat, gdy pracujący tam wów-
czas nasz rodak zaczął go stopniowo oswajać,
doprowadzając w finale do wkładania ręki
w majtki i zabawiania się „materiałem poglą-
dowym” dysput o męskiej przyjaźni bez obaw
o niechciane potomstwo.
Znani ze skrupulatności Niemcy przekaza-
li kompletny materiał dowodowy polskim or-
ganom ścigania w celu osądzenia sprawcy w są-
dzie właściwym dla miejsca jego stałego za-
meldowania (wieś Ł. w powiecie krasnostaw-
skim) i wydawało się, że nic już nie stoi na prze-
szkodzie, żeby ks. Bogusława osądzić. Tym bar-
dziej że do akt dołączono również dokumen-
tację prac niemieckiej komisji kościelnej, któ-
ra po przesłuchaniu duchownego oraz ofiar
(kilku!) zwolniła go z posady w Pocking i na-
kazała natychmiast wracać, skąd przyjechał.
Tymczasem...
Księdza w dobre ręce
Argumentacja sądu rejonowego jest niewąt-
pliwie logiczna, ale nasza wiara, że chodzi tyl-
ko o zasady, nieco osłabła, gdy przeczytaliśmy
o propozycji alternatywnej dla Zgorzelca. Sąd
w Krasnymstawie wskazał otóż i gorąco lobbo-
wał za Puławami (ks. Bogusław przebywał tam
ostatnio w charakterze rezydenta parafii Matki
Bożej Różańcowej), tłumacząc, że… w całym
okręgu zamojskim nie ma biegłych seksuologa
i psychologa z językiem niemieckim koniecz-
nych do udziału w przesłuchaniu pokrzywdzo-
nego. Nasza wiara wkrótce całkiem upadła...
24 lutego Zamość zdecydował, że pro-
ces księdza P. powinien się toczyć w Krasnym-
stawie. – Sąd Okręgowy nie przychylił się
do wniosków rejonowego. Po zapoznaniu z ak-
tami sprawy uznał, że nie zachodzi potrzeba
powtarzania czynności wykonanych przez nie-
mieckie organa ścigania, bowiem zeznania
mogą być odczytane na rozprawie. Nie ma
także podstaw do przenoszenia procesu do Pu-
ław, skoro w okresie, którego dotyczą zarzu-
ty, ksiądz P. zameldowany był w rejonie kra-
snostawskim – dodaje sędzia Koszel;
Widać, niestety, jak na dłoni, że gdy for-
tel ze Zgorzelcem lub Puławami się nie po-
wiódł, sąd podjął kolejną próbę pozbycia się
problemu i podrzucenia go innej jednostce.
– A to wszystko przez was. Zbyt dokładnie
opisaliście w artykule przebieg jego kariery,
no i pojawił się pomysł, że może jednak uda
się wypchnąć sprawę – ironizuje prokurator.
Faktycznie, coś nas podkusiło, żeby ujawnić,
iż w czerwcu 2000 roku – po 17 latach w zawo-
dzie – ks. Bogusław P. dostał awans na probosz-
cza parafii we wsi T. (od razu podpowiadamy,
że w jurysdykcji Sądu Rejonowego Lublin-
-Wschód), skąd definitywnie odszedł 21 czerw-
ca 2003 r. mocą dekretu abp.
Józefa Życińskie-
go
o
„udzieleniu ks. dr. Bogusławowi P(...) po-
zwolenia na wstąpienie do Zgromadzenia Naj-
świętszego Odkupiciela (Redemptoryści)”.
No i mamy klops, bo kuria z pewnością po-
da sądowi te informacje, aby przerzucić część
moralnej odpowiedzialności za wyhodowanie
pedofila na koleżków o.
Tadeusza Rydzyka
,
a wtedy powstanie kolejny problem, czy kapłan
od razu wyjechał za granicę, czy spędził jakiś
O późniejszej karierze ks. Bogusława mo-
glibyśmy napisać więcej, ale szczerze się oba-
wiamy, czy ujawnienie nowych wątków nie
skomplikuje jeszcze bardziej procesu.
Przykładowo:
Gdy niemiecka prokuratura przekazała
już akta do naszego kraju, jeden z lubelskich
hierarchów (nazwisko pomińmy, bo człowiek
nie żyje) załatwił podejrzanemu ewakuację
do USA. Zaprosił go do siebie ks. prałat
An-
thony Czarnecki
, proboszcz parafii św. Jó-
zefa w Webster (Massachusetts) i przełożo-
ny przykościelnej Polskiej Szkoły Sobotniej,
szczycący się ponadto tytułami koordynato-
ra Polskiego Apostolatu w USA oraz preze-
sa Fundacji Jana Pawła II. Było to u schył-
ku 2010 roku. Ksiądz Bogusław pojechał, ale
zaledwie po kilku tygodniach musiał w te pę-
dy wracać. Powód? W Ameryce za rękę
w majtkach wsadzają za kratki, że już nie
wspomnimy o gigantycznych odszkodowa-
niach dla ofiar...
ANNA TARCZYŃSKA
Współpr. MARCIN KOS
Nr 12 (629)
23–29 III 2012 r.
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
POLKA POTRAFI
Młot na czarownice
Prowincjałki
„W tramwaju, który prowadzę, jeden z pa-
sażerów rozbiera się i masturbuje” – zara-
portował wczesnym rankiem dyżurnemu ruchu maszynista jednego z poznań-
skich tramwajów. Ekshibicjonistę przejęła policja, grozi mu 5 tys. zł grzyw-
ny. I słusznie, bo są straty – zablokowane tramwaje ruszyły dopiero po po-
nadpółgodzinnej (!) przerwie.
PASAŻER STOJĄCY
W kinach puszczają film „Histe-
ria”. Jest o tym, jak celibat szko-
dzi damskim mózgom.
Historia oparta na faktach.
W życiu i kinie było tak... Ko-
niec XIX wieku. Lekarz
Mortimer
Granville
wymyślił coś, co nazwał
młotkiem. Wiertarkę z kulką na koń-
cu. Wszystko wibrowało i smyrało.
Teoretycznie miało pomagać zbo-
lałym męskim mięśniom, ale... przy-
dało się w leczeniu tzw. histerii.
Taką „chorobę” odnotował już
Hipokrates
. Wtedy nazywano ją
dusznością maciczną. Chodziło
o damską dolegliwość. Objawiała się
humorami, chandrami, bólami gło-
wy... Niewiasty były czarownicowate
i wredne. Ojciec medycyny uznał, że
to przez brak regularnego pożycia.
Macica ma wtedy „za sucho”, więc
wędruje do góry, szukając wilgoci.
Żeby się „rozluźniła”, proponowano
masaż łechtaczki, który prowadził
do „kryzysu histerycznego”. Dziś na-
zywa się to orgazmem, ale w tam-
tych czasach kobiety go – teo-
retycznie – nie miewały. Je-
śli już to dzięki mężowskiej
penetracji. Nikogo nie bul-
wersowało, że żona szła
do medyka, a on – własno-
ręcznie – doprowadzał ją
do seksualnych spa-
zmów. Ważniejsze,
że wracała milsza
w obyciu, weselsza i ogólnie zdrow-
sza. Przynajmniej na jakiś czas. Ręcz-
ne masaże przetrwały do czasów Gra-
nville’a i jego „młotka”.
W międzyczasie histeryzujące nie-
wiasty – zgodnie z receptą – dużo...
jeździły konno. Albo podróżowały
turkoczącymi pociągami. Paryskie
damy – w okresie przedmłotkowym
– wojażowały do popularnych uzdro-
wisk na tzw. hydroterapię. Woda za-
stępowała rękę, ale o to samo cho-
dziło. Takie zamienniki zalecano
zwłaszcza zakonnicom i wdówkom.
Kiedy wynaleziono „młotek”,
ręczni stymulatorzy odetchnęli z ulgą.
Na przełomie XIX i XX wieku wi-
brator prężnie wkroczył do gospo-
darstw domowych, ale... w latach 20.
ubiegłego stulecia mądre gło-
wy wydedukowały, że to
wszystko – nie do wiary!
– więcej ma wspólnego z sek-
sem niż leczeniem. Wibru-
jący gadżet nie był już tak
chętnie reklamowany.
Aż do lat 70., kiedy
upomniały się o nie-
go feministki. I upo-
minają do tej pory.
Nasza rodaczka
Joan-
na Keszka
prowadzi
w stolicy sex-shop dla ko-
biet. Jest tak ładnie i kolo-
rowo, że starsze panie my-
lą go z... cukiernią.
Keszka pisała o seksie w kobie-
cej prasie. Później wyspecjalizowała
się w sekszabawkach. Odkryła, że kie-
dy kupowała takie nadające się na
wieczór panieński, nikt nie patrzył
na nią jak na dziwoląga, ale... jak
ruszała w stronę „ciężkiego sprzętu”,
nawet sprzedawcy byli zdumieni. Pro-
stytutka albo nimfomanka jakaś! Któ-
regoś razu Keszka znów pisała o wi-
bratorach i porozkładała „nowości”
na swoim redakcyjnym biurku. Jeden
egzemplarz po nocy zniknął, za to
ktoś – przyzwoicie – położył pienią-
dze. Co to jest, żeby dziennikarka fe-
ministycznego pisma (w stolicy!) mu-
siała kraść, bo wstydzi się kupić! – po-
myślała Keszka.
Zanim otworzyła sex-shop, ru-
szyła w Polskę – z pogadankami
i wibratorami do pokazania. Przy-
chodziły i nastolatki, i emerytki.
Okazało się, że współczesna Polka
dzięki prasie kolorowej jest wyedu-
kowana tylko w jednym kierunku
– co zrobić, żeby MU dogodzić.
O dogodzeniu samej sobie wie nie-
wiele. Co do masturbacji, wyszło
na jaw, że – według powszechnie
panującej opinii – przystoi tylko fa-
cetom. Tak czy siak, nie przyznają
się, ale robią swoje. Właścicielka
babskiego sex-shopu wysyła paczki
nawet do takich grajdołków, w któ-
rych nie ma poczty!
JUSTYNA CIEŚLAK
– Idź mi kupić połówkę, bo ja nie dam ra-
dy – zażądała 66-letnia mieszkanka Ostró-
dy od funkcjonariusza policji, którą wcześniej wezwała na interwencję. Te-
raz odpowie za bezpodstawne wezwanie patrolu.
BLUE TAXI
Lesław Mikołajski
, radny z Nowego Tar-
gu, zażądał od władz miasta, aby zafun-
dowały monitoring proboszczowi lokalnej parafii św. Katarzyny. Instalacja
13 kamer to koszt 17 tysięcy złotych. Radny wyjaśnia, że w kościele znaj-
dują się cenne figury i obrazy, które ktoś może ukraść.
ANIOŁ STRÓŻ PROBOSZCZA
Za żadne skarby świata nie przyznaje się
do napadu na sklep w Bartoszycach 18-let-
ni
Daniel K.
Do zmiany frontu nie skłania go nawet nagranie z monitoringu,
na którym widać, jak uzbrojony w… wycieraczkę samochodową (sic!) usi-
łuje nakłonić ekspedientkę do opróżnienia kasy.
SOBOWTÓR?
Kierownik budowy z powiatu tarnowskie-
go zaniepokoił się zachowaniem 38-latka
– operatora dźwigu. Szczególnie z uwagi na dziwnie nieskoordynowane ru-
chy żurawia przy przenoszeniu pojemnika z betonem. Okazało się, że we
krwi ma 3 promile alkoholu, a podczas pracy wypił co najmniej połówkę.
DŹWIGAŁ NA GAZIE
27-latek z Białej Podlaskiej włamał się
do piwnicy jednego z bloków. Nie skusiły
go jednak ani znajdujące się tam elektronarzędzia, ani nawet telewizor. Wy-
niósł za to wino. Z kolei dwaj mieszkańcy Kraśnika okradli lokalny punkt
skupu złomu. Zabrali m.in. skrzynkę z chlebem.
NIE JEGO WINA
Opracowała WZ
MYŚLI NIEDOKOŃCZONE
C
ichcem wróciła do Polski arogancja elit znacz-
z pocałowaniem w rękę powinni przyjmować nieomyl-
ne wyroki nowych „panów”. Dlaczego debata społecz-
na, której częścią mogą być przecież manifestacje ulicz-
ne, jest uważana za „warcholstwo”? Co jest złego w po-
szukiwaniu innych dróg, nowych pomysłów, a nawet
w demonstrowaniu własnego zdania, własnej siły i de-
speracji? Może Balcerowiczowi ta arogancka pewność
siebie została jeszcze z czasów pracy w Instytucie Pod-
stawowych Problemów
Marksizmu-Leninizmu
przy KC PZPR? Potem
kilkakrotnie zmieniał
poglądy (był zwolenni-
kiem tzw. rzeczpospoli-
tej samorządnej, a po-
tem neoliberalizmu), ale zawsze był bardzo pewny tych
aktualnie wyznawanych. Jak to dogmatyk.
Tym zabawniejsze jest, że Balcerowicz doradzał pol-
skiemu episkopatowi przy najnowszym dokumencie spo-
łecznym „W trosce o dobro człowieka i dobro wspól-
ne”. Świadczy to o kompletnym pogubieniu się bisku-
pów, którzy człowieka stanowiącego symbol działań an-
tyspołecznych, przeciwnych nawet katolickiej nauce spo-
łecznej, uważają za specjalistę od „dobra człowieka”.
Jeżeli dołożyć do tego
Aleksandra Kwaśniewskiego
,
który żali się publicznie, że nie wie, jak żyć za emery-
turę wynoszącą ponad 4 tys. zł, to mamy pełny obraz
oderwania się polskich elit od rzeczywistości – nieważ-
ne, czy ekonomicznych, politycznych, czy kościelnych,
z lewa czy z prawa. Sądzę, że powodem tego stanu jest
m.in. olbrzymie rozwarstwienie społeczne, życie części
Polaków w enklawach bogactwa, które sprawia, że co-
raz mniej się rozumiemy, a nawet coraz rzadziej do-
strzegamy istnienie bliźniego swego.
Wspieram PiS. Nie ma lepszej alternatywy dla Polski.
(ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski)
¹¹¹
Szkoda, że zabrakło cierpliwości, bo akurat pan poseł Godson jest tym
politykiem PO, jest ich kilku czy kilkunastu, których bardzo chętnie wi-
działbym w szeregach PiS.
(poseł Joachim Brudziński wyjaśnia, dlaczego nie rozpatrzono
w 2001 roku wniosku posła Godsona o przyjęcie go do PiS)
¹¹¹
Propozycja ministra cyfryzacji Michała Boniego o ujawnieniu danych do-
tyczących finansów Kościoła może w pewien sposób łamać konstytucję.
(Janusz Piechociński, poseł PSL)
¹¹¹
Poseł Jarosław Kaczyński, gdy mam go minąć w Sejmie, chowa głowę,
pochyla się, jakby się bał, że do niego podejdę. To straszne by było – po-
dejrzewam – dla niego, bo on przecież wszystkim kobietom podaje rękę
i całuje. Dlatego stara się tak chodzić, aby mnie, broń Boże, nie spotkać.
(posłanka Anna Grodzka, Ruch Palikota)
¹¹¹
W polskim Kościele mamy kryzys, a dalsze pompowanie dobrego samo-
poczucia mitologią wciąż pełnych świątyń nie ma sensu.
(Szymon Hołownia, dziennikarz katolicki)
¹¹¹
Przeciętny Czech ma taką świadomość, że Polska to kraj, w którym lu-
dzie modlą się o deszcz. Słynna sprzed lat modlitwa w polskim parlamen-
cie o opady była wówczas w Czechach głównym newsem agencyjnym.
(Mariusz Szczygieł, dziennikarz, znawca Czech)
¹¹¹
Nie koleguję się z innowiercami, to niebezpieczne duchowo i katolik ta-
kich rzeczy unika.
(Wojciech Cejrowski, dziennikarz prawicowy)
¹¹¹
Nie płaciłbym podatku kościelnego, bo nie kocham tej instytucji. Kto chce,
niech płaci.
nie poważniejsza w skutkach niż ta z czasów
PRL-owskiej dyktatury. Bo wówczas pycha ludzi
z pierwszych stron gazet budziła powszechne zgor-
szenie, dziś przechodzi niezauważona.
W 1976 roku po zapowiedzi podwyżki cen mięsa do-
szło do rozruchów w Ursusie i Radomiu. Rozgoryczo-
ny pierwszy sekretarz PZPR
Edward Gierek
nazwał
uczestników zamieszek
„warchołami”. Oburze-
niu społecznemu na ta-
ki język nie było koń-
ca, a Gierkowi nie za-
pomniano tych słów
do końca, mimo że uży-
cie dosadnego sformułowania było po części uzasad-
nione – rozruchy w Radomiu zakończyły się przecież
m.in. masowym rabunkiem sklepów.
Elity III RP rychło przebiły oderwaniem od rze-
czywistości i arogancją poprzednią władzę. Ludzi wy-
kluczonych i zepchniętych na margines nazwano bez
zażenowania klasą roszczeniową lub
homo sovieticusa-
mi
, czyli gorszym gatunkiem człowieka, podludźmi. Tym
razem wyzwisk używano już zupełnie bezkarnie, bo
za nowymi biednymi nikt nie miał ochoty się wstawić.
Robotnicy przestali być
cool
, na topie była już zupeł-
nie inna warstwa społeczna – przedsiębiorcy – i to jej
schlebiali dziennikarze oraz politycy.
W tym duchu nowej arogancji należy chyba oceniać
wypowiedź
Leszka Balcerowicza
, który „warchol-
stwem” nazwał protestowanie przeciwko reformie eme-
rytalnej
Tuska
. Może się zrobić niedobrze od tej nie-
znośnej pewności siebie polskich elit. Luminarze pol-
skiej gospodarki, choć ciągle się mylą i błądzą, to stale
traktują społeczeństwo jak bandę przygłupów, którzy
RZECZY POSPOLITE
Warchoły wracają
(Jacek Borkowski, aktor)
Wybrali: AC, PAR, RK
ADAM CIOCH
Nr 12 (629)
23–29 III 2012 r.
NA KLĘCZKACH
5
uczuć katolickich, która „regular-
nie wypływa na światło dzienne”.
Żarty i kpiny z Kościoła i wia-
ry, polityka a uczucia religijne, Ko-
ściół w czasach popkultury – to
główne tematy warsztatów „Świat
wobec uczuć religijnych”, zorgani-
zowanych w licheńskim domu piel-
grzyma dla przedstawicieli prasy,
radia, telewizji, zarówno tych o za-
sięgu regionalnym, jak i ogólnopol-
skim. Szkolenie dziennikarzy po-
wierzono „znanym i cenionym” eks-
pertom z zakresu teologii, prawa
oraz publicystyki – z red. dr.
To-
maszem Terlikowskim
w roli
gwiazdy. Dziennikarze zostaną wy-
edukowani, w jaki sposób można
obrazić uczucia religijne i naruszyć
wizerunek Boga, na co sobie mo-
że pozwolić artysta oraz jak dbać
o wizerunek Kościoła katolickiego.
Patronat medialny nad kościel-
nym szkoleniem dziennikarzy w Li-
cheniu roztoczyła – UWAGA!
– Polska Agencja Prasowa.
niekoniecznie jednak oznacza brak
urodzin... I z tym się chyba naj-
trudniej Kościołowi pogodzić.
AK
PISOLUBCY W PO
Frakcja konserwatywna w PO
najprawdopodobniej uniemożliwi
postawienie
Jarosława Kaczyń-
skiego
i
Zbigniewa Ziobry
przed
Trybunałem Stanu za nadużycia
władzy. Poza oczywistą oczywi-
stością, że sam
Tusk
boi się po-
dobnych rozliczeń za lat kilka,
sprzeciw wobec tego wniosku za-
powiedzieli m.in.:
Jarosław Go-
win
,
Jacek Żalek
,
Antoni Męży-
dło
i
Joanna Kluzik-Rostkow-
ska
. Zdumiewa zwłaszcza posta-
wa tych ostatnich. Cóż, stara mi-
łość nie rdzewieje.
Funduszu to atak na podstawy funk-
cjonowania Kościoła. Tym samym
potwierdził tylko, że podstawami
Krk są, i od zawsze były, pieniądze.
ASz
fakt, że proboszcz uznał, że napad
ma związek z „debatą na temat fi-
nansowania Kościoła”, jaka toczy się
w mediach. Innymi słowy – chuliga-
ni napadli, ale to antyklerykałowie
są winni. Dawno temu o wszystko
oskarżano chrześcijan…
ZA GROBEM
ZWYCIĘSTWO
Tak nielubiana przez „Prawdzi-
wych Polaków”
Wisława Szymbor-
ska
odniosła już po swoim pogrze-
bie efektowny tryumf, który przy
okazji rozsławił polską literaturę. Jej
niedawno przetłumaczony tomik
wierszy jest bestsellerem na włoskim
rynku wydawniczym. Książka dobi-
ja do sprzedaży w nakładzie 100 tys.
egzemplarzy. Twórczość Szymbor-
skiej wchodzi też do życia codzien-
nego Włochów. Dziennikarze za-
uważyli, że minister pracy
Elsa For-
nero
ma na bransoletce cytat z wier-
sza polskiej noblistki. A PiS-owcom
Szymborska nie szumi wierzbami…
MaK
MaK
FAKTY AUTENTYCZNE
CZĘSTOCHOWA
I MIESZA
Po decyzji Regionalnej Izby Ob-
rachunkowej, która uznała, że Czę-
stochowa nie może dofinansowywać
mieszkańcom kosztów zapłodnienia
in vitro, władze miasta chcą, aby Sejm
zmienił prawo. Domagają się nowe-
lizacji ustawy o działalności leczni-
czej tak, aby gminy mogły wspoma-
gać mieszkańców dotacjami do sztucz-
nego zapłodnienia.
MaK
WOLNOŚCIOWCY
Biskupi domagają się, aby pod-
czas głosowań w Sejmie nie na-
rzucać dyscypliny partyjnej i „nie
zmuszać posłów do głosowania
wbrew sumieniu”. Chodzi oczywi-
ście o to, aby partie nie namawia-
ły posłów do głosowania wbrew
wskazówkom episkopatu. I żeby
księża mogli potem łatwiej rozli-
czać w terenie swoich posłów z gło-
sowań. Kler nie ma skrupułów, je-
śli chodzi o wywieranie nacisków
na katolickich parlamentarzystów.
Gdy katoliccy politycy głosują
wbrew Watykanowi, grozi się im
ekskomuniką. Jak widać, wolność
jest przez biskupów mile widzia-
na, pod warunkiem że przynosi im
korzyść i nie dotyczy stosunków we-
wnątrzkościelnych.
MaK
AK
KRAINA
SZCZĘŚLIWOŚCI
UCZUCIA
(PO)MIESZANE
TACY SPUSTOSZENIE
„Katastrofa smoleńska. Odrzu-
cona prawda” – to tytuł broszury,
którą PiS rozdał dyplomatom i eu-
rodeputowanym w Brukseli. Ksią-
żeczka wydana w ponadtysięcznym
nakładzie, zawierająca takie dzia-
ły jak „Fałszywe tezy”, „Skanda-
liczne śledztwo”, „Odkrywanie
prawdy” albo „Czego nie wiemy”,
ma przygotować polityków do pu-
blicznego wysłuchania na temat
Smoleńska, które odbędzie się 28
marca w Parlamencie Europejskim.
Broszurę przetłumaczono (sic!)
na język angielski i francuski. „Ca-
ły czas będziemy przedstawiać na-
szym kolegom europosłom i dyplo-
matom nowe fakty” – powiedział
Rychu Czarnecki
, aktualnie z PiS.
Choć ma na myśli raczej smoleń-
skie stare mity.
Hierarchowie chwalą się dany-
mi z najnowszego wydania Roczni-
ka Statystycznego Kościoła, z któ-
rego wynika, że przybywa katoli-
ków w Azji. Za przykład podają
Mongolię, gdzie na 3 mln miesz-
kańców jest…
„tysiąc katolików,
a 350 kolejnych osób przygotowuje
się do przyjęcia chrztu”.
Toż to praw-
dziwe tłumy! Jeszcze chwila i z co-
raz bardziej antyklerykalnej Euro-
py siedziba Kościoła przeniesie się
do Ułan Bator. I dobrze, byle da-
lej od nas!
Wymiar sprawiedliwości i po-
bożni katolicy nie bardzo wiedzą,
co począć ze słynnym szalikiem
kibiców klubu Falubaz, zawieszo-
nym kiedyś na świebodzińskim
Chrystusie. Jedni uważają, że za-
wieszenie szalika obraziło uczucia
religijne, inni – że to sądowy na-
kaz jego spalenia je rani. Szalik zo-
stał bowiem uświęcony przez kon-
takt ze świętą figurą. Tak czy ina-
czej, kolejne śledztwo w sprawie
trwa, a koszty rosną.
„Echo Miasta”, powołując się
na anonimowego duchownego
z Sieradza, donosi, że w ciągu ostat-
nich 10 lat datki wiernych na tacę
spadły w tym mieście aż o 30 proc.
Jeżeli sytuacja wygląda podobnie
w innych częściach kraju, to nie dzi-
wi, że biskupi chcą ratować swoje
przychody pieniędzmi z odpisów
podatkowych wiernych (ich pomysł
odpisu to 1 proc.). Czyli z budże-
tu państwa.
MaK
MaK
MaK
ASz
ODWRACANIE KOTA
ONE TEMU WINNE
„Tendencja antykościelna jest
dziś w Polsce bardzo silna, bo wier-
ność Ewangelii budzi gwałtowny
sprzeciw wielu środowisk” – taką
diagnozę przyczyn antyklerykalizmu
postawił prymas senior, arcybiskup
Henryk Muszyński
. To ciekawa
teza, zważywszy, że Ewangelia nie
ma raczej nic wspólnego z Kościo-
łem papieskim. Według Muszyńskie-
go to nie panoszący się klerykalizm,
nie grzechy Kościoła, ale jego… nie-
skazitelność doprowadziła do spo-
łecznego buntu przeciwko hierar-
chii! Ponoć podstawa sukcesu to wy-
sokie mniemanie o sobie. Podobnie
jak podstawa klęski.
GŁUPEK
CZY KŁAMCA?
FALA ROZLICZEŃ
Ani jedno dziecko nie zostało
w tym roku ochrzczone w parafii
pw. św. Świerada i Benedykta w Tro-
piu. Winę za brak chrztów w trop-
skiej parafii – zdaniem tamtejszego
proboszcza – ewidentnie ponoszą
feministki: „Polskie feministki trium-
fują, bo totalnemu spadkowi dziet-
ności rodzin w Polsce i trudności re-
alizowania zobowiązań emerytalnych
nie towarzyszy prawie żadna akcja
na rzecz poprawy dzietności rodzi-
ny i moralności życia małżeńskie-
go – właściwie jedynego skutecz-
nego sposobu rozwiązania powyż-
szych problemów!”. Brak chrztów
W Irlandii Północnej, tak jak
w sąsiednim kraju, Kościół pod pre-
sją ludności i władz rozlicza się
z przemocy wobec nieletnich.
W brytyjskiej części Irlandii po-
wstała w zeszłym roku specjalna ko-
misja rządowa badająca nadużycia
ludzi Kościoła wobec dzieci. Pre-
sja opinii publicznej jest tak silna,
że miejscowi biskupi zgodzili się
na spotkanie z przedstawicielami
ofiar Kościoła. Trzy zakony zmu-
szono także do zbadania swoich ar-
chiwów w poszukiwaniu sprawców
przestępstw.
„Kościół w Polsce wydaje na
wspieranie państwa kilka razy wię-
cej, niż od niego dostaje (…). Trze-
ba bardzo mocno podkreślić, że fi-
nansowy wkład Kościoła wnoszony
na rzecz państwa i społeczeństwa
można szacować na kilka miliardów
złotych. Tylko Caritas Polska wspo-
maga najuboższych (…) na łączną
kwotę 480 mln rocznie, czyli tyle, ile
Kościół otrzymuje od państwa”.
Kto jest autorem tych bajek,
a raczej – zważywszy na powagę sy-
tuacji i wielkie niedostatki społecz-
ne – bezczelnych, plugawych, anty-
polskich, zdradzieckich kłamstw?
To
Bogumił Łoziński
– znany, ce-
niony i zapraszany do ogólnopol-
skich mediów stały felietonista „Go-
ścia Niedzielnego”. Mamy pytan-
ko, Panie Bogumile: czy jest Pan
idiotą, czy tylko – jak wy to w kruch-
towych mediach nazywacie – kłam-
liwym polakożercą?
ASz
THATCHERYSTA
U PALIKOTA
Poseł
Łukasz Gibała
, nowy na-
bytek Ruchu Palikota, wyznał, że
nadal byłby w Platformie, „gdyby
Tusk
był jak
Thatcher
. PO powsta-
ła właśnie po to, aby być jak That-
cher”. Zawsze nam się wydawało,
że polscy miłośnicy ultrakonserwa-
tywnej brytyjskiej premier zasiada-
ją głównie w PiS i czytują „Gazetę
Polską”. A tu, jak widać, konserwa-
tyzm trafił nie tylko do Ruchu Pa-
likota, ale nawet do samego prezy-
dium klubu. Wyborcy Ruchu mo-
gą się zdziwić.
MaK
MaK
FUNDAMENTALISTA
Prezes PiS
Jarosław Kaczyński
w czasie niedawnego tournée po
województwie śląskim zagościł
w Sosnowieckim Domu Katolickim.
Przemawiał niemal 2 godziny,
a głównym tematem jego wywodów
była krytyka likwidacji Funduszu
Kościelnego. „Kościół jest jedynym
depozytariuszem systemu wartości,
który znają wszyscy Polacy (…).
Kto atakuje Kościół, ten atakuje
Polskę, atakuje fundamenty na-
szego życia społecznego” – grzmiał
do swoich wiernych prezes Ka-
czyński. Według niego likwidacja
MaK
KAMIEŃ OBRAZY
RK
W Łodzi doszło do bezpreceden-
sowego w ostatnich latach ataku
na jedną z parafii. Kościół i pleba-
nię Świętych Piotra i Pawła w cen-
trum miasta obrzucono kilkakrotnie
kamieniami. Nie byłoby w tym chu-
ligańskim wybryku niczego godnego
odnotowania w „FiM”, gdyby nie
SZKOLENIE
Z OBRAŻANIA
Biuro Prasowe Sanktuarium
Maryjnego w Licheniu Starym po-
stanowiło wyszkolić polskich dzien-
nikarzy w kwestii obrażania tzw.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]