etxt, ANDROID

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
"Taki martwy... to znaczy nieżywy policjant"Ze zdziwieniem, przechodzšcym w niesmak i oburzenie przeczytałem tekst, nawołujšcy do zniweczenia planu szefa resortu finansów Jacka Rostowskiego, który zapisał w ustawie budżetowej, że w rozpoczynajšcym się włanie roku fotoradary ustawione przy polskich drogach majš zasilić kasę państwa znaczšcš kwotš 1,5 miliarda złotych.Hamujšc przed fotoradarami i unikajšc tym samym mandatów za przekroczenie dopuszczalnej prędkoci skazujemy biedne polskie dzieci na niedożywienie/Fot. Mariusz Grzelak /Agencja SE/East NewsJego pożal się Boże autorzyna, nawišzujšc do warcholskich tradycji Polaków, wzywa zmotoryzowanych rodaków do konsekwentnego przestrzegania wszelkich przepisów ruchu drogowego, zwłaszcza ograniczeń prędkoci. W ten sposób, argumentuje, fotoradary pozostanš bezczynne, a chciwy minister obejdzie się smakiem. Słowem: legalizm przejawem anarchii.Cóż to za antyobywatelska, godna napiętnowania postawa! Każdy, kto choć trochę interesuje się życiem publicznym wie przecież, z jak trudnymi problemami musi zmagać się nasz rzšd. W czasach kryzysu gospodarczego spadajš dochody państwa. Pieniędzy brakuje dosłownie na wszystko. Także na realizację ważnych społecznie celów: opiekę zdrowotnš, edukację, kulturę itp.Dotychczas słyszelimy o tzw. pišcych policjantach, czyli montowanych na drogach progach spowalniajšcych. Teraz mamy policjantówLiczy się każdy miliard i każdy milion. To godne najwyższego szacunku, że minister Rostowski w trosce o dobro narodu i zmniejszenie dotkliwego deficytu budżetowego usilnie szuka ródeł dodatkowych wpływów. Niestety, zamiast spotkać się ze zrozumieniem, ba - wdzięcznociš, musi borykać się ze skutkami nieodpowiedzialnych apeli domorosłych pseudoekspertów i rozmaitej maci mšdrali.Pytam: kto za tym stoi i komu to służy? Bo na pewno nie nam, Polakom. Powiedzmy sobie bowiem otwarcie, bez ogródek, rękawiczek i owijania słów w bawełnę: hamujšc przed fotoradarami i unikajšc tym samym mandatów za przekroczenie dopuszczalnej prędkoci skazujemy biedne polskie dzieci na niedożywienie, polskich emerytów na coraz dłuższe kolejki w przychodniach zdrowia, a polskie teatry na wegetację i granie staroci! Czy o to ci włanie chodzi, anonimowy autorze apelu o skontrowanie planów ministra Rostowskiego?Zamiast szydzić i podważać wzišłby się lepiej do uczciwej pracy. A swojš winę mógłby odkupić na przykład zainicjowaniem akcji "Wszyscy kierowcy stawiajš fotoradary", wzorowanej na powojennej, jakże udanej kampanii "Cały naród buduje swojš stolicę". Gdyby wprowadzić nowy, zupełnie niedotkliwy podatek (ot, kilka dodatkowych groszy do ceny litra paliwa...), wsparty szeroko lansowanš przez media, a zwłaszcza telewizję, akcjš pod hasłem "Noworoczna Kawalkada Wspomożenia Budżetu", wykorzystujšcš dowiadczenia Wielkiej Orkiestry wištecznej Pomocy Jerzego Owsiaka, udałoby się w krótkim czasie doprowadzić do ustawienia przy drogach nie 300, lecz 3000 fotoradarów. A wtedy do budżetu państwa wpłynęłoby nie 1,5 mld, ale 15 mld zł.Przepisy? Czujemy wewnętrzny przymus, by je łamać?Polacy to urodzeni anarchici, genetycznie ukształtowani do notorycznego łamania prawa. Inaczej po prostu nie potrafiš. Przejawia się to między innymi w powszechnym lekceważeniu kodeksu ruchu drogowego. Niby chcielibymy jedzić zgodnie z przepisami, ale czujemy wewnętrzny przymus, by je łamać. czytaj więcejGłęboko bowiem wierzę w to, że zdrowy trzon zmotoryzowanego narodu, będzie jedził tak, jak dotychczas, ignorujšc wszelkie apele o zdjęcie nogi z gazu. Tak jak lekceważy wezwania do abstynencji i rzucenia palenia, a zatem do pozbawienia państwa dochodów z akcyzy na alkohol i wyroby tytoniowe.I jeszcze jedno. Nie brakuje przemiewców, którzy porównujš precyzyjne, kwotowe uwzględnienie w budżecie dochodów z mandatów do zwyczajów z okresu PRL, kiedy to zmuszano straż pożarnš do planowania liczby akcji ganiczych a co za tym idzie i liczby samych pożarów. No i co z tego? Czy to le, że minister Rostowski stara się przewidzieć, ile wykroczeń popełniš w cišgu najbliższych 12 miesięcy kierowcy i ile zapłacš za to kar? Przynajmniej jest w swoich działaniach szczery. Poza tym plan działa motywujšco na podwładnych, a jeżeli pojawi się groba jego niewykonania, wówczas pod koniec roku będzie można wysłać na drogi ministerialnych urzędników, by dajšc się łapać przez fotoradary nadrobili braki.Sto, stop, stop... Wszystkich, którzy już zaczęli smażyć zjadliwe komentarze na temat niniejszego tekstu informujemy, że to tylko taki żart na poczštek nowego roku. Zainspirowany porannš rozmowš w telewizji z przedstawicielem Inspekcji Transportu Drogowego. Wystšpił on w mundurze z dystynkcjami pułkownika (?!) na pagonach i z entuzjazmem opowiadał o zbawiennym wpływie fotoradarów na poprawę bezpieczeństwa ruchu drogowego i o tym, że ich "funkcja fiskalna" ma drugorzędne znaczenie. W pewnej chwili stwierdził, że fotoradar to "taki martwy... to znaczy nieżywy policjant".Dotychczas słyszelimy o tzw. pišcych policjantach, czyli montowanych na drogach progach spowalniajšcych. Teraz mamy policjantów "martwych, to znaczy nieżywych". Hm... Nie, tego wštku i toku mylenia zdecydowanie nie zamierzamy rozwijać... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • materaceopole.pev.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed