faust slam, Frontier First Encounters, inne
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
"Faust" by: S.L.A.Mstrona 1Elaine Meyer poruszyła się w swoim fotelu, na ramionach czuła delikatny ucisk pasów bezpieczeństwa. Niewielki skrawek druku, poruszony spowodowanym przez niš ruchem powietrza, powoli zsunšł się z konsoli, na której leżał i podryfował w kierunku tylnego włazu. Jedynymi dwiękami w kabinie był cichy nadmuch klimatyzacji i niewiele głoniejszy odgłos jej własnego oddechu.Statek Elaine Meyer, Sligo Maid, był na tyle upiony, na ile to było tylko możliwe. Główne silniki pracowały w trybie wyczekiwania, a generatory mocy były tylko utrzymywane na minimalnym poziomie, pozwalajšcym jednak na szybkie odpalenie w chwili niebezpieczeństwa. Tablica sensorów dalekiego zasięgu przed Elaine była nieczynna. Jedynymi czujnikami przekazujšcymi jakiekolwiek informacje z otoczenia były sensory pasywne. Nawet wiatła nawigacyjne w kabinie były wyłšczone.Elaine się podniosła, swojš rękawicš otarła pot z czoła. Miała wielkš ochotę na zalanie paliwem komory fuzyjnej. odpalenie głównych silników i ucieczkę w nadprzestrzeń ze cianš silnych tarcz wokół niej.- To jakie szaleństwo, dziewczyno - mówiła do siebie. - Tak włanie ginš ludzie.- Zmusiła się do ryzyka wykonania szybkiego skanu, który miał jš upewnić, że nic się nie czai na jej ogonie. Brak czujników oraz tarcz napawał jš strachem, którego nienawidziła. Przełknęła linę.- Komputer. Przeszukaj obszar na poruszšjšce się obiekty. Tylko sensory pasywne - wydała rozkaz. Po chwili uzyskała odpowied.- Znšjduję mniej więcej trzy tysišce obiektów - powiedział. Po kilku sekundach cišgnšł dalej. - Wszystkie obiekty poruszajš się w sposób przypominšjšcy ruch obiektów bez napędu. Analiza wykazuje brak zagrożenia dla statku i jego załogi.- Brak zagrożenia, niech cię diabli - wymamrotała. Dobrze wiedziała, że komputer widzi tylko obiekty powyżej okrelonego rozmiaru, a przecież co niewiele większego od zaciniętej pięci może zawierać sensorowš boję lub nawet minę nuklearnš. Jeszcze mniejszy kawałek skały może dla nieosłoniętego statku okazać się miertelny. Jeli więc jednostka macierzysta przed podejciem do wektora przechwytujšcego dostosuje swój kurs i prędkoć do drugiego statku, a także ich względne parametry nie będš ulegać zmianie, wówczas dopóki detektory radiacji nie znšjdš pola emitowanego przez obce silniki, dopóty komputer nie wykryje jej obecnoci.Wzdrygnęła się i, aby czym się zšjšć, ogarnęła kamerš cały obszar wokół siebie. Odległa galaktyka, okryta delikatnym szronem, przesuwała się powoli wraz z gwiazdami wzdłuż przedniego okna widokowego. W pewnym momencie celownik zatrzymał się przed niš na nieregularnym jasnym obiekcie. Była zbyt daleko, aby móc się zorientować z czym ma do czynienia. Była jednak pewna, że to co było wytworem ludzkiej ręki a nie jakim gwiezdnym odłamkiem, przypominajšcym wyglšdem statek.- Widzę cię - powiedziała. - Wiem gdzie jeste i idę do ciebie. A jeli masz co w zanadrzu, to mój celownik ma w pamięci twoje imię. - Jej ręka spoczęła na przełšczniku uzbrajajšcym przednie wyrzutnie pocisków Maid'a. Jakikolwiek przejaw złej woli ze strony nieznanego statku odpaliłby spod szerokiego nosa dwa szybkie pociski, które napewno dadzš mu do mylenia, a jej pozwolš na przygotowanie statku do walki.Zaskoczył jš dwięk pokładowego odbiornika. Jego głony sygnał w cichej kabinie wydał się tak głony, że omal nie dostała ataku serca.- Odczytuję jaki sygnał - komputer bez entuzjazmu wyrecytował swójraport. Wzięła głęboki oddech, walczšc ciężko ze sobš, aby nie krzyknšć.- Rozkoduj to - powiedziała cichym głosem. Jej ręka zwolna szybowała ponad przyciskiem generatorów fuzyjnych.- Kody rejestracyjne nie pasujš do żadnego znanego nam statku, seriiani przynależnoci - wyrecytował. Pokręciła głowš.- Wspaniale. Poleciałam, aby znaleć co nowego. Wiedziałam, że to byłzły pomysł. Tylko że do tej pory nie zdawałam sobie sprawy z tego jak bardzo zły.- Sygnał jest nadawany według naszych standardów, jednak przesyła-nych kodów nie ma na naszej licie.- Czy chcesz powiedzieć, że to jest ludzki statek? - zapytała.- Kody rejestracyjne nie odpowiadajš żadnym znanym nam ludzkim statkom... - zaczšł komputer, serii ani przynależnoci. Wiem - zaklęła. - Niezarejestrowany statek toz pewnociš nic innego jak jaki pirat. Ale czy taki pirat nie postarałby się o to, aby jego wysyłane sygnały przypominały przyjacielskš jednostkę handlowš?Podjęła decyzję.- Przechodzimy na normalny tryb pracy. Stan gotowoci obronnej żółty - rozkazała. W kabinie zapaliły się wiatła, powróciła sztuczna grawitacja, która doć gwałtownie wcisnęła jš w fotel i spowodowała, że na podłogę spadł cały deszcz różnych przedmiotów. Rozjaniła się tablica sensorów. Bardziej poczuła, niż usłyszała uruchamiajšce się turbiny głównych silników.Równoczenie z rozjarzeniem się żółtego lasera na spucie pod jej dłoniš zewnętrzna powłoka kadłuba żostała pokryta cienkš, mglistš cianš, która była doskonale widoczna z głównego okna przed niš. Gdyby ktokolwiek się przyglšdał Sligo Maid, to na radarze, błyszczšc wszystkimi częstotliwociami, pojawiłby się nagle nowy obiekt. Nawet jeli już nie była niewidoczna, to przynajmniej była gotowa do walki lub jeli byłoby to konieczne, do ucieczki.Elaine przesunęła do przodu dršżek sterowniczy, schodzšc nieco z kursu. Natablicy komunikacyjnej dostroiła standardowš częstotliwoć kanału używanego przez wszystkie statki.- Tu Sligo Maid do nieznanego statku, proszę podaj swojš identyfikację- powiedziała do swojego mikrofonu. Kabinę wypełnił pikšjšcy sygnał transpondera obcej jednostki.- powtarzam. Tu Sliga Maid do nieznanego statku, proszę podaj swojš identyfikację.- Po raz kolejny brak odzewu.- Chorzy, głusi lub głupi? - zastanawiała się głonš, sprawdzšjšc główne silniki.- Sligo Maid do nieznanego obiektu, podaj swojš identyfikację, w przeciwnym bowiem wypadku będę musiała użyć siły.Groba ta nie dała również żšdanego rezultatu. Umiechnęła się.- Tylko żartowałam - powiedziała do siebie. powtórzyła swojš wiadomoć na dwóch lub trzech innych kanałach, jednak poza cišgłym pikaniem transpondera, powtarzajšcym się regularnie co kilka sekund, nieznany statek dalej milczał.Ostrożnie zwiększyła moc silników, delikatnie przyspieszšjšc w kierun-ku drugiej jednostki.- Powinnam się leczyć - stwierdziła. - Nie wierzę, że wogóle to robię. Oni pewnie też. Pewnie się tak ze mnie namiewajš, że nie mogš znaleć przycisku spustu.- Wysyłany sygnał transpondera jest sygnałem niebezpieczeństwa - dopowiedział komputer po chwili.- Naprawdę, i zajęło ci to tyle czasu. Co oznacza?- Sygnał składa się tylko z trzech powtarzajšcych się bez przerwy liter SOS.- SOS oznacza niebezpieczeństwo? - spytała, cały czas przyglšdajšc się nieznanemu statkowi.- Sygnał SOS był powszechnie stosowany w czasach zanim wyruszono 'W kosmos - poinformował jš. - Litery SOS sš skrótem Save Our Souls (ratujcie nasze dusze). W rzeczywistoci zostały wybrane, ponieważ ich nadawanie nie wymagało żadnego schematu kodowania.- Ratujcie nasze dusze? Powinni byli posłać po księdza. - Nie rozumiem.- Nie musisz. Cały czas obserwuj go. Kiedy tylko zacznie co się dziać, natychmiast daj mi znać. - Nieznacznie uniosła dziób, aby objšć laserem nieznany statek. - Jeli przyspieszy i jeli tylko pokaże, że przygotowuje się do walki, to zniszczymy go i zwiewamy.Obca jednostka nie wykazywała jednak żadnych wrogich zamiarów. Przez cały czas pozostawała w bezruchu. Poza cišgłym pikaniem nadajnika wydawała się być bezwładna i opuszczona. Ostrożnie podeszła bliżej. Przednie osłony były ustawione na maksimum, detektory za przeczesywały okolicę w poszukiwaniu innych jednostek, które mogłyby jš zaskoczyć. Cała ta sytua. cja mogła okazać się pułapkš. Miała wielkš ochotę rzucić wszystko i jak nšjszybciej odlecieć.- Czy to moja wyobrania, czy ten statek staje się coraz janiejszy? I to nie dlatego, że jestemy coraz bliżej?- Intensywnoć wiatła emitowanego przez pojazd wzrosła - komputer potwierdził pedantycznie. - Analiza zmian jasnoci wskazuje na regularnš zmianę zwišzanš z powolnym ruchem wokół osi, przyporzšdkowanej głównej osi kadłuba.- Życzyłabym sobie, aby wczeniej mnie informował o takich rzeczach. Więc on wiruje?- Powoli. Ten ruch można również opisać jako obrót wokół osi.- To statek gwiezdny - przerwała. - Jeli obraca się wokół wszystkiego a nie wokół swojej głównej osi, wówczas to nie jest obrotem, on wiruje. Oznacza to, że ma kłopoty.- Może chce, aby tak sšdziła - dodał jej wewnętrzny głos. Obrażony za przerywanie komputer milczał.W miarę jak się przyglšdała, jasna plama na rodku ekranu wydawała się blednšć.strona 2Statek po prostu odbijał wiatło gwiazd systemu. Obracajšce się powierzchnie kadłuba, będšce pod odpowiednim kštem, odbijały różny rodzaj wiatła, błyszczały przez kilka sekund, aby po chwili znowu zniknšć.Według niej wszystkie zmiany następowały nieregularnie, komputer był jednak w stanie przetworzyć konkretny obraz.- Czy na podstawie tych zmian wiatła możesz odtworzyć kształt tego statku?- spytała. Na drugim ekranie pojawił się obraz długiego, jakby żšdła, które wolno ,obracało się wokół przecišgniętej przez rodek pionowej osi.- Nie kojarzę takiego typu. Wyglšda doć starowiecko. Mam nadzieję,że do tego wszystkiego nie jest to jaki obcy. Nigdy nie mogłam zapamiętać procedury "Pierwszych Spotkań". No, może z wyjštkiem kawałka "Chcę sięwidzieć z dowódcš".Abstrakcyjny obraz na drugim ekranie nagle wyostrzył się i pojawiła się na nim cała masa różnych znaczków i napisów. Szybko przeleciała po nowym odczycie i nie zauważywszy żadnych zewnętrznych wyrzutni pocisków odetchnęła z ulgš.- Udało ci się go zidentyfikować, co. I c...
[ Pobierz całość w formacie PDF ]