evangelium vitae, WIARA, Dokumenty Kościoła
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
EVANGELIUM VITAE
- Ostatnia aktualizacja (14.06.2004, 11:29)
ENCYKLIKA "EVANGELIUM VITAE"
Ojca ¦wiêtego Jana Pawła II do biskupów, do kapłanów i diakonów,do zakonników i zakonnic, do katolików ¶wieckich
oraz do wszystkich ludzi dobrej woli o warto¶ci i nienaruszalno¶ci ¿ycia ludzkiego
1. EWANGELIA ¯YCIA znajduje siê w samym sercu orêdzia Jezusa Chrystusa. Ko¶ciół ka¿dego dnia przyjmuje j± z
miło¶ci±, aby wiernie i odwa¿nie głosiæ j± jako dobr± nowinê ludziom wszystkich epok i kultur.
Gdy zaja¶niała jutrzenka zbawienia, wie¶æ o narodzinach Dziecka została ogłoszona jako radosna nowina: Oto
zwiastujê wam rado¶æ wielk±, która bêdzie udziałem całego narodu: dzi¶ w mie¶cie Dawida narodził siê wam Zbawiciel,
którym jest Mesjasz, Pan (Łk 2, 10-11). ¬ródłem tej wielkiej rado¶ci jest oczywi¶cie przyj¶cie na ¶wiat Zbawiciela;
ale Bo¿e Narodzenie objawiło równie¿ głêboki sens ka¿dych ludzkich narodzin i ukazuje, ¿e rado¶æ mesjañska jest
fundamentem i wypełnieniem tej rado¶ci, jak± przynosi ka¿de dziecko przychodz±ce na ¶wiat (por. J 16, 21).
Jezus, przedstawiaj±c istotê swojej odkupieñczej misji, mówi: Ja przyszedłem po to, aby [owce] miały ¿ycie i miały je
w obfito¶ci (J 10, 10). Ma tu w rzeczywisto¶ci na my¶li owo ¿ycie nowe i wieczne, polegaj±ce na komunii z
Ojcem, do której ka¿dy człowiek zostaje bez ¿adnych zasług powołany w Synu za spraw± Ducha U¶wiêciciela. Ale
wła¶nie w ¶wietle takiego ¿ycia nabieraj± pełnego znaczenia wszystkie aspekty i momenty ¿ycia człowieka.
Nieporównywalna warto¶æ ludzkiej osoby
2. Człowiek jest powołany do pełni ¿ycia, która przekracza znacznie wymiary jego ziemskiego bytowania, poniewa¿
polega na uczestnictwie w ¿yciu samego Boga.
Wzniosło¶æ tego nadprzyrodzonego powołania ukazuje wielko¶æ i ogromn± warto¶æ ludzkiego ¿ycia tak¿e w jego fazie
doczesnej. ¯ycie w czasie jest bowiem podstawowym warunkiem, pocz±tkowym etapem i integraln± czê¶ci± całego i
niepodzielnego procesu ludzkiej egzystencji. Proces ten nieoczekiwanie i bez ¿adnej zasługi człowieka zostaje
opromieniony obietnic± i odnowiony przez dar ¿ycia Bo¿ego, które urzeczywistni siê w pełni w wieczno¶ci (por. 1 J 3, 1-
2). Równocze¶nie to nadprzyrodzone powołanie uwydatnia wzglêdno¶æ ziemskiego ¿ycia mê¿czyzny i kobiety. Nie jest
ono jednak rzeczywisto¶ci± ostateczn±, ale przedostateczn±; jest wiêc rzeczywisto¶ci±, ¶wiêt±, która zostaje
nam powierzona, aby¶my jej strzegli z poczuciem odpowiedzialno¶ci i doskonalili j± przez miło¶æ i dar z siebie ofiarowany
Bogu i braciom.
Ko¶ciół jest ¶wiadom, ¿e Ewangelia ¿ycia, przekazana mu przez Chrystusa1, wzbudza ¿ywy i powa¿ny odzew w sercu
ka¿dego człowieka, tak wierz±cego jak i niewierz±cego, poniewa¿ przerastaj±c nieskoñczenie jego oczekiwania, zarazem
w zadziwiaj±cy sposób współbrzmi z nimi. Mimo wszelkich trudno¶ci i niepewno¶ci ka¿dy człowiek szczerze otwarty na
prawdê i dobro mo¿e dziêki ¶wiatłu rozumu i pod wpływem tajemniczego działania łaski rozpoznaæ w prawie naturalnym
wypisanym w sercu (por. Rz 2, 14-15) ¶wiêto¶æ ludzkiego ¿ycia od poczêcia a¿ do kresu oraz doj¶æ do przekonania, ¿e
ka¿da ludzka istota ma prawo oczekiwaæ absolutnego poszanowania tego swojego podstawowego dobra. Uznanie tego
prawa stanowi fundament współ¿ycia miêdzy lud¼mi oraz istnienia wspólnoty politycznej.
Obroñcami i rzecznikami tego prawa powinni byæ w sposób szczególny wierz±cy w Chrystusa, ¶wiadomi wspaniałej
prawdy przypomnianej przez Sobór Watykañski II: Syn Bo¿y przez wcielenie swoje zjednoczył siê jako¶ z ka¿dym
człowiekiem2. W tym zbawczym wydarzeniu objawia siê bowiem ludzko¶ci nie tylko bezgraniczna miło¶æ Boga, który
tak (...) umiłował ¶wiat, ¿e Syna swego Jednorodzonego dał (J 3, 16), ale tak¿e nieporównywalna warto¶æ ka¿dej
osoby.
Ko¶ciół za¶, rozwa¿aj±c wnikliwie tajemnicê Odkupienia, u¶wiadamia sobie tê warto¶æ zawsze z tym samym zdumieniem3
i czuje siê powołany, by głosiæ ludziom wszystkich czasów tê ewangeliê ¼ródło niezłomnej nadziei i prawdziwej
rado¶ci dla ka¿dej epoki dziejów. Ewangelia miło¶ci Boga do człowieka, Ewangelia godno¶ci osoby i Ewangelia ¿ycia
stanowi± jedn± i niepodzieln± Ewangeliê.
To dlatego wła¶nie człowiek, człowiek ¿yj±cy, stanowi pierwsz± i podstawow± drogê Ko¶cioła4.
Nowe zagro¿enia ¿ycia ludzkiego
3. Ka¿dy człowiek wła¶nie ze wzglêdu na tajemnicê Słowa Bo¿ego, które stało siê ciałem (por. J 1, 14) zostaje
powierzony macierzyñskiej trosce Ko¶cioła. Dlatego te¿ ka¿de zagro¿enie godno¶ci i ¿ycia człowieka głêboko wstrz±sa
samym sercem Ko¶cioła, dotyka samej istoty jego wiary w odkupieñcze wcielenie Syna Bo¿ego i przynagla Ko¶ciół, by
pełnił sw± misjê głoszenia Ewangelii ¿ycia całemu ¶wiatu i wszelkiemu stworzeniu (por. Mk 16, 15).
Głoszenie to staje siê szczególnie nagl±ce dzisiaj, gdy lêk budz± coraz liczniejsze i powa¿niejsze zagro¿enia ¿ycia ludzi i
narodów, zwłaszcza ¿ycia słabego i bezbronnego. Obok dawnych, dotkliwych plag, takich jak nêdza, głód, choroby
endemiczne, przemoc i wojny, pojawiaj± siê dzi¶ plagi nowe, przybieraj±ce nieznane dot±d formy i niepokoj±ce rozmiary.
Portal WIARA.PL
serwis: papie¿.wiara.pl
Wygenerowany: 07. 04. 2005, 17:19
Ju¿ Sobór Watykañski II w jednej z wypowiedzi, która do dzi¶ zachowała sw± dramatyczn± aktualno¶æ, potêpił
stanowczo liczne zbrodnie i zamachy wymierzone przeciw ¿yciu ludzkiemu. Przypominaj±c po trzydziestu latach słowa
Soboru, raz jeszcze i równie stanowczo potêpiam w imieniu całego Ko¶cioła te przestêpstwa, w przekonaniu, ¿e wyra¿am
w ten sposób autentyczne odczucia ka¿dego prawego sumienia: Wszystko, co godzi w samo ¿ycie, jak wszelkiego
rodzaju zabójstwa, ludobójstwa, spêdzanie płodu, eutanazja i dobrowolne samobójstwo; wszystko, cokolwiek narusza
cało¶æ osoby ludzkiej, jak okaleczenia, tortury zadawane ciału i duszy, próby wywierania przymusu psychicznego;
wszystko, co ubli¿a godno¶ci ludzkiej, jak nieludzkie warunki ¿ycia, arbitralne aresztowania, deportacje, niewolnictwo,
prostytucja, handel kobietami i młodzie¿±; a tak¿e nieludzkie warunki pracy, w których traktuje siê pracowników jak
zwykłe narzêdzia zysku, a nie jak wolne, odpowiedzialne osoby: wszystkie te i tym podobne sprawy i praktyki s± czym¶
haniebnym; zaka¿aj±c cywilizacjê ludzk± bardziej hañbi± tych, którzy siê ich dopuszczaj±, ni¿ tych, którzy doznaj±
krzywdy, i s± jak najbardziej sprzeczne z czci± nale¿n± Stwórcy 5.
4. Niestety, te niepokoj±ce zjawiska bynajmniej nie zanikaj±, przeciwnie, ich zasiêg staje siê raczej coraz szerszy: nowe
perspektywy otwarte przez postêp nauki i techniki daj± pocz±tek nowym formom zamachów na godno¶æ ludzkiej istoty,
jednocze¶nie za¶ kształtuje siê i utrwala nowa sytuacja kulturowa, w której przestêpstwa przeciw ¿yciu zyskuj± aspekt
dot±d nieznany i rzec mo¿na jeszcze bardziej niegodziwy, wzbudzaj±c głêboki niepokój; znaczna czê¶æ opinii
publicznej usprawiedliwia przestêpstwa przeciw ¿yciu w imiê prawa do indywidualnej wolno¶ci i wychodz±c z tej
przesłanki domaga siê nie tylko ich niekaralno¶ci, ale wrêcz aprobaty pañstwa dla nich, aby móc ich dokonywaæ z
całkowit± swobod±, a nawet korzystaj±c z bezpłatnej pomocy słu¿by zdrowia.
Wszystko to prowadzi do głêbokich przemian w sposobie patrzenia na ¿ycie i na relacje miêdzy lud¼mi. Fakt, ¿e
prawodawstwo wielu pañstw, oddalaj±c siê nawet od fundamentalnych zasad swych konstytucji, nie tylko nie karze tego
rodzaju praktyk wymierzonych przeciw ¿yciu, ale wrêcz uznaje je za całkowicie legalne, jest niepokoj±cym przejawem, a
zarazem jedn± z istotnych przyczyn powa¿nego kryzysu moralnego: czyny jednomy¶lnie uwa¿ane niegdy¶ za przestêpcze
i w powszechnym odczuciu moralnym niedopuszczalne, zyskuj± stopniowo społeczn± aprobatê. Nawet medycyna, która z
tytułu swego powołania ma słu¿yæ obronie ¿ycia ludzkiego i opiece nad nim, w niektórych dziedzinach staje siê coraz
czê¶ciej narzêdziem czynów wymierzonych przeciw człowiekowi i tym samym zniekształca swoje oblicze, zaprzecza samej
sobie i uwłacza godno¶ci tych, którzy j± uprawiaj±. W takim kontek¶cie kulturowym i prawnym równie¿ powa¿ne
problemy demograficzne, społeczne i rodzinne, nêkaj±ce wiele narodów ¶wiata i domagaj±ce siê odpowiedzialnej i
czynnej reakcji ze strony społeczno¶ci narodowych i miêdzynarodowych, staj± siê przedmiotem rozwi±zañ fałszywych i
złudnych, sprzecznych z prawd± oraz z dobrem osób i narodów.
Prowadzi to do dramatycznych konsekwencji: choæ samo zjawisko eliminacji wielu ludzkich istot poczêtych lub bliskich
ju¿ kresu ¿ycia jest niezwykle gro¼ne i niepokoj±ce, równie gro¼ny i niepokoj±cy jest fakt, ¿e nawet ludzkie sumienie
zostaje jak gdyby zaæmione przez oddziaływanie wielorakich uwarunkowañ i z coraz wiêkszym trudem dostrzega ró¿nicê
miêdzy dobrem a złem w sprawach dotycz±cych fundamentalnej warto¶ci ludzkiego ¿ycia.
W jedno¶ci z wszystkimi biskupami ¶wiata
5. Problemowi zagro¿eñ ¿ycia ludzkiego w naszych czasach po¶wiêcony był Nadzwyczajny Konsystorz Kardynałów,
obraduj±cy w Rzymie od 4 do 7 kwietnia 1991 r. Po obszernym i głêbokim omówieniu problemu oraz wyzwañ, jakie
stawia on całej ludzkiej rodzinie, a zwłaszcza wspólnocie chrze¶cijañskiej, Kardynałowie zwrócili siê do mnie z
jednomy¶lnie wyra¿on± pro¶b±, abym autorytetem Nastêpcy ¶w. Piotra potwierdził warto¶æ ludzkiego ¿ycia i jego
nienaruszalno¶æ, nawi±zuj±c do obecnej sytuacji i do zagra¿aj±cych mu dzi¶ niebezpieczeñstw.
Odpowiadaj±c na tê pro¶bê, w uroczysto¶æ Zesłania Ducha ¦wiêtego 1991 r. skierowałem osobny list do ka¿dego ze
Współbraci, aby w duchu biskupiej kolegialno¶ci zechcieli dopomóc mi w opracowaniu dokumentu po¶wiêconego tej
sprawie6. Jestem głêboko wdziêczny wszystkim Biskupom, którzy nadesłali odpowiedzi, zawieraj±ce cenne informacje,
sugestie i propozycje. Równie¿ w ten sposób dali ¶wiadectwo jednomy¶lnego i zdecydowanego udziału w nauczycielskiej
i duszpasterskiej misji Ko¶cioła, głosz±cego Ewangeliê ¿ycia.
W tym¿e li¶cie, wysłanym kilka dni po obchodach stulecia Encykliki Rerum novarum, zwracałem uwagê wszystkich na
pewn± szczególn± analogiê: Podobnie jak przed stu laty, wobec zagro¿enia podstawowych praw robotników, Ko¶ciół z
ogromn± odwag± wyst±pił w ich obronie, głosz±c ¶wiête prawa pracownika jako osoby, tak te¿ dzi¶, gdy zagro¿one s±
podstawowe prawa innej kategorii osób, Ko¶ciół poczuwa siê do obowi±zku u¿yczenia z t± sam± odwag± swego głosu
tym, którzy głosu nie maj±. Głos Ko¶cioła jest zawsze ewangelicznym krzykiem w obronie ubogich tego ¶wiata, tych,
którzy s± zagro¿eni, otoczeni pogard±, i których prawa ludzkie s± gwałcone 7.
Jeste¶my dzi¶ ¶wiadkami deptania fundamentalnego prawa do ¿ycia wielkiej rzeszy słabych i bezbronnych istot ludzkich,
jakimi s± zwłaszcza dzieci jeszcze nie narodzone. Je¿eli u schyłku ubiegłego stulecia Ko¶ciół nie mógł milczeæ wobec
Portal WIARA.PL
serwis: papie¿.wiara.pl
Wygenerowany: 07. 04. 2005, 17:19
istniej±cych wówczas form niesprawiedliwo¶ci, tym bardziej nie wolno mu milczeæ dzisiaj, gdy obok dawnych
niesprawiedliwo¶ci społecznych, niestety nie wszêdzie jeszcze przezwyciê¿onych, w wielu czê¶ciach ¶wiata obserwujemy
zjawiska wiêkszej jeszcze niesprawiedliwo¶ci i ucisku, mylnie nieraz uwa¿ane za dowód postêpu na drodze do
ustanowienia nowego porz±dku ¶wiatowego.
Niniejsza Encyklika, owoc współpracy Episkopatu wszystkich krajów ¶wiata, ma zatem byæ stanowczym i jednoznacznym
potwierdzeniem warto¶ci ludzkiego ¿ycia i jego nienaruszalno¶ci, a zarazem ¿arliwym apelem skierowanym w imiê Bo¿e
do wszystkich i do ka¿dego: szanuj, broñ, miłuj ¿ycie i słu¿ ¿yciu ka¿demu ¿yciu ludzkiemu! Tylko na tej drodze
znajdziesz sprawiedliwo¶æ, rozwój, prawdziw± wolno¶æ, pokój i szczê¶cie!
Oby słowa te dotarły do wszystkich synów i córek Ko¶cioła! Oby dotarły do wszystkich ludzi dobrej woli, zatroskanych o
dobro ka¿dego człowieka i o przyszło¶æ całego społeczeñstwa!
6. Zjednoczony wiêzi± głêbokiej wspólnoty z ka¿dym bratem i siostr± w wierze i o¿ywiony szczer± przyja¼ni± dla
wszystkich, pragnê ponownie rozwa¿yæ i obwie¶ciæ Ewangeliê ¿ycia, blask prawdy rozja¶niaj±cy sumienia, czyste ¶wiatło
uzdrawiaj±ce przyæmiony wzrok, niewyczerpane ¼ródło wytrwało¶ci i odwagi, które pozwalaj± nam podejmowaæ wci±¿
nowe wyzwania, jakie napotykamy na naszej drodze.
Gdy zatem wspominam bogate do¶wiadczenia Roku Rodziny, dopisuj±c jak gdyby symboliczne zakoñczenie Listu do
Rodzin, skierowanego do konkretnych rodzin na całym globie 8, spogl±dam z now± ufno¶ci± na wszystkie wspólnoty
domowe i wyra¿am nadziejê, ¿e odrodzi siê i umocni w ka¿dym ¶rodowisku wola wszystkich udzielenia pomocy rodzinie,
aby tak¿e dzisiaj mimo licznych trudno¶ci i powa¿nych zagro¿eñ pozostała ona zawsze sanktuarium ¿ycia 9,
zgodnie z Bo¿ym zamysłem.
Do wszystkich członków Ko¶cioła, który jest ludem ¿ycia i słu¿y ¿yciu, zwracam siê ze szczególnie nagl±cym wezwaniem,
aby¶my razem ukazali współczesnemu ¶wiatu nowe znaki nadziei, troszcz±c siê o wzrost sprawiedliwo¶ci i solidarno¶ci, o
utrwalenie nowej kultury ludzkiego ¿ycia, w celu budowania autentycznej cywilizacji prawdy i miło¶ci.
Rozdział I
Krew brata twego gło¶no woła ku mnie z ziemi
Aktualne zagro¿enia ¿ycia ludzkiego
Kain rzucił siê na swego brata Abla i zabił go (Rdz 4, 8): u korzeni przemocy skierowanej przeciw ¿yciu
7. Bo ¶mierci Bóg nie uczynił i nie cieszy siê ze zguby ¿yj±cych. Stworzył bowiem wszystko po to, aby było (...). Bo dla
nie¶miertelno¶ci Bóg stworzył człowieka uczynił go obrazem swej własnej wieczno¶ci. A ¶mieræ weszła na ¶wiat przez
zawi¶æ diabła i do¶wiadczaj± jej ci, którzy do niego nale¿± (Mdr 1, 13-14; 2, 23-24).
Ewangelia ¿ycia, ogłoszona na pocz±tku wraz z aktem stworzenia człowieka na obraz Bo¿y, przeznaczonego do ¿ycia
pełnego i doskonałego (por. Rdz 2, 7; Mdr 9, 2-3), zostaje podwa¿ona przez bolesne do¶wiadczenie ¶mierci, która
wchodzi na ¶wiat i rzuca cieñ absurdu na cał± egzystencjê człowieka. ¦mieræ pojawia siê na skutek zawi¶ci diabła (por.
Rdz 3, 1. 4-5) i grzechu pierwszych rodziców (por. Rdz 2, 17; 3, 17-19). Wchodzi na ¶wiat przemoc± poprzez zabójstwo
Abla, który ginie z rêki swego brata Kaina: gdy byli na polu, Kain rzucił siê na swego brata Abla i zabił go (Rdz 4,
8).
To pierwsze zabójstwo jest opisane w sposób niezwykle wymowny na kartach Ksiêgi Rodzaju, przez co nabiera znaczenia
paradygmatu: te stronice s± na nowo zapisywane nieprzerwanie i ka¿dego dnia, z zatrwa¿aj±c± jednostajno¶ci±, w
ksiêdze dziejów ludzko¶ci.
Przeczytajmy jeszcze raz tê biblijn± opowie¶æ, która mimo swej archaiczno¶ci i niezwykłej prostoty zawiera w sobie
wyj±tkowo bogat± naukê.
Abel był pasterzem trzód, a Kain uprawiał rolê. Gdy po niejakim czasie Kain składał dla Pana w ofierze płody roli, za¶
Abel składał równie¿ pierwociny ze swej trzody i z ich tłuszczu, Pan wejrzał na Abla i na jego ofiarê; na Kaina za¶ i na
jego ofiarê nie chciał patrzeæ.
Smuciło to Kaina bardzo i chodził z ponur± twarz±. Pan zapytał Kaina: «Dlaczego jeste¶ smutny i dlaczego twarz twoja
jest ponura? Przecie¿ gdyby¶ postêpował dobrze, miałby¶ twarz pogodn±; je¿eli za¶ nie bêdziesz dobrze postêpował,
grzech le¿y u wrót i czyha na ciebie, a przecie¿ ty masz nad nim panowaæ».
Rzekł Kain do Abla, brata swego: «Chod¼my na pole». A gdy byli na polu, Kain rzucił siê na swego brata Abla i zabił go.
Wtedy Bóg zapytał Kaina: «Gdzie jest brat twój, Abel?» On odpowiedział: «Nie wiem. Czy¿ jestem stró¿em brata mego?»
Rzekł Bóg: «Có¿e¶ uczynił? Krew brata twego gło¶no woła ku mnie z ziemi! B±d¼ wiêc teraz przeklêty na tej roli, która
Portal WIARA.PL
serwis: papie¿.wiara.pl
Wygenerowany: 07. 04. 2005, 17:19
rozwarła sw± paszczê, aby wchłon±æ krew brata twego, przelana, przez ciebie. Gdy rolê tê bêdziesz uprawiał, nie da ci
ju¿ ona wiêcej plonu. Tułaczem i zbiegiem bêdziesz na ziemi!»
Kain rzekł do Pana: «Zbyt wielka jest kara moja, abym mógł j± znie¶æ. Skoro mnie teraz wypêdzasz z tej roli, i mam siê
ukrywaæ przed tob±, i byæ tułaczem i zbiegiem na ziemi, ka¿dy, kto mnie spotka, bêdzie mógł mnie zabiæ!» Ale Pan mu
powiedział: «O, nie! Ktokolwiek by zabił Kaina, siedmiokrotn± pomstê poniesie!» Dał te¿ Pan znamiê Kainowi, aby go nie
zabił, ktokolwiek go spotka. Po czym Kain odszedł od Pana i zamieszkał w kraju Nod, na wschód od Edenu (Rdz 4, 2-
16).
8. Kain jest bardzo smutny i ma ponur± twarz, poniewa¿ Pan wejrzał na Abla i na jego ofiarê (Rdz 4, 4).
Tekst biblijny nie wyja¶nia dlaczego Bogu bardziej siê podoba ofiara Abla ni¿ Kaina; bardzo jasno wskazuje jednak, ¿e
Bóg, choæ wybiera ofiarê Abla, nie przerywa dialogu z Kainem. Karci go, przypominaj±c mu o jego wolno¶ci wobec zła:
zło nie jest bynajmniej nieuniknionym przeznaczeniem człowieka. To prawda, ¿e podobnie jak wcze¶niej Adam, Kain jest
kuszony przez złowrog± moc grzechu, który niczym dzika bestia czyha u wrót jego serca, aby rzuciæ siê na sw± ofiarê.
Ale Kain pozostaje wolny od grzechu. Mo¿e i powinien nad nim panowaæ: grzech (...) czyha na ciebie, a przecie¿ ty
masz nad nim panowaæ (Rdz 4, 7).
Zazdro¶æ i gniew uzyskuj± przewagê nad Bo¿ym upomnieniem. Kain rzuca siê na swego brata i zabija go. Jak czytamy w
Katechizmie Ko¶cioła Katolickiego, Pismo ¦wiête w opisie zabójstwa Abla przez jego brata Kaina ukazuje od pocz±tku
historii ludzko¶ci obecno¶æ w człowieku gniewu i po¿±dliwo¶ci, skutków grzechu pierworodnego. Człowiek stał siê
nieprzyjacielem swego bli¼niego 10.
Brat zabija brata. Podobnie jak w pierwszym bratobójstwie, tak i w ka¿dym zabójstwie człowieka zostaje podeptana wiê¼
pokrewieñstwa duchowego, która ł±czy ludzi w jedn± wielk± rodzinê11, jako ¿e wszyscy maj± udział w tym samym
podstawowym dobru: w równej godno¶ci osobowej. Nierzadko zostaje podeptane tak¿e pokrewieñstwo ciała i krwi,
na przykład kiedy zagro¿enia ¿ycia powstaj± w relacjach miêdzy rodzicami a dzieæmi, jak to siê dzieje w przypadku
przerywania ci±¿y, albo gdy w szerszym ¶rodowisku rodziny czy krewnych dopuszcza siê lub zaleca stosowanie eutanazji.
U korzeni wszelkiej przemocy skierowanej przeciw bli¼niemu le¿y ustêpstwo na rzecz logiki Złego, to znaczy tego,
który od pocz±tku był zabójc± (por. J 8, 44), jak przypomina nam apostoł Jan: Taka bowiem jest wola Bo¿a, któr±
objawiono nam od pocz±tku, aby¶my siê wzajemnie miłowali. Nie tak, jak Kain, który pochodził od Złego i zabił swego
brata (1 J 3, 21-12). Tak wiêc zabójstwo brata od zarania historii jest smutnym ¶wiadectwem tego, z jak przera¿aj±c±
szybko¶ci± szerzy siê zło: do buntu człowieka przeciw Bogu w rajskim ogrodzie, doł±cza siê ¶miertelna walka człowieka
przeciw człowiekowi.
Po zbrodni Bóg wkracza, aby pom¶ciæ zabitego. Kain, zapytany o los Abla, zamiast zawstydziæ siê przed Bogiem i prosiæ o
przebaczenie, z zuchwało¶ci± omija pytanie: Nie wiem. Czy¿ jestem stró¿em brata mego? (Rdz 4, 9). Nie wiem:
Kain próbuje kłamstwem zakryæ zbrodniê. Czyniono tak czêsto w przeszło¶ci i czyni siê nadal, posługuj±c siê ró¿nymi
ideologiami dla usprawiedliwienia i zamaskowania najokropniejszych przestêpstw przeciw osobie. Czy¿ jestem stró¿em
brata mego?: Kain nie chce my¶leæ o bracie i odrzuca odpowiedzialno¶æ, któr± ka¿dy człowiek ponosi za bli¼niego.
Mimo woli przychodz± tu na my¶l współczesne tendencje, prowadz±ce do uwolnienia człowieka od odpowiedzialno¶ci za
bli¼nich, wyra¿aj±ce siê miêdzy innymi zanikiem solidarno¶ci z najsłabszymi członkami społeczeñstwa, jak starcy, chorzy,
imigranci i dzieci oraz obojêtno¶ci± czêsto wystêpuj±c± w relacjach miêdzy narodami, nawet wówczas, gdy w grê
wchodz± warto¶ci fundamentalne, takie jak ¿ycie, wolno¶æ i pokój.
9. Ale Bóg nie mo¿e pozwoliæ, aby zbrodnia pozostała bezkarna: krew zabitego woła do Niego z ziemi, na której została
przelana i domaga siê, aby wymierzył sprawiedliwo¶æ (por. Rdz 37, 26; Iz 26, 21; Ez 24, 7-8). Z tego tekstu Ko¶ciół
zaczerpn±ł okre¶lenie grzechy wołaj±ce o pomstê do nieba i wł±czył do tej kategorii przede wszystkim dobrowolne
zabójstwo człowieka12. Dla ¯ydów, podobnie jak dla wielu innych narodów w staro¿ytno¶ci, krew jest no¶nikiem ¿ycia,
wiêcej krew jest ¿yciem (por. Pwt 12, 23), ¿ycie za¶, zwłaszcza ludzkie, nale¿y wył±cznie do Boga: kto podnosi
rêkê na ¿ycie człowieka, podnosi niejako rêkê na samego Boga.
Kain zostaje przeklêty przez Boga, ale równie¿ przez ziemiê, która odmówi mu swoich plonów (por. Rdz 4, 11-12).
Zostaje te¿ ukarany: bêdzie mieszkał na stepie i na pustyni. Zabójcza przemoc całkowicie odmienia ¶rodowisko ¿ycia
człowieka. Ziemia, która w ogrodzie Eden (Rdz 2, 15) była krain± obfito¶ci, ¿yczliwych relacji miêdzy lud¼mi i
przyja¼ni z Bogiem, staje siê krajem Nod (por. Rdz 4, 16) miejscem nêdzy, samotno¶ci i oddalenia od Boga.
Kain bêdzie tułaczem i zbiegiem na ziemi (Rdz 4, 14): niepewno¶æ i niestało¶æ losu stan± siê jego udziałem na
zawsze.
Portal WIARA.PL
serwis: papie¿.wiara.pl
Wygenerowany: 07. 04. 2005, 17:19
Bóg jednak, który zawsze jest miłosierny, nawet wtedy, gdy karze, dał (...) znamiê Kainowi, aby go nie zabił,
ktokolwiek go spotka (Rdz 4, 15): daje mu wiêc znak rozpoznawczy, który nie ma go skazaæ na potêpienie przez ludzi,
ale osłaniaæ i broniæ przed tymi, którzy chcieliby go zabiæ, choæby po to, by pom¶ciæ ¶mieræ Abla. Nawet zabójca nie traci
swej osobowej godno¶ci i Bóg sam czyni siê jej gwarantem. Wła¶nie tutaj objawia siê paradoksalna tajemnica
miłosiernej sprawiedliwo¶ci Boga, o której pisze ¶w. Ambro¿y: Skoro zostało popełnione bratobójstwo, czyli najwiêksza
ze zbrodni, w momencie gdy wszedł na ¶wiat grzech, natychmiast te¿ musiało zostaæ ustanowione prawo Bo¿ego
miłosierdzia; gdyby bowiem kara spadła bezpo¶rednio na winnego, ludzie nie okazywaliby umiaru ani łagodno¶ci w
karaniu, ale natychmiast wymierzaliby karê winowajcom. (...) Bóg odrzucił Kaina sprzed swojego oblicza, a gdy wyrzekli
siê go tak¿e rodzice, nakazał mu ¿yæ jakby na wygnaniu, w osamotnieniu, poniewa¿ zwierzêca dziko¶æ wyparła zeñ
ludzk± łagodno¶æ. Jednak¿e Bóg nie zamierza ukaraæ zabójcy zabójstwem, gdy¿ chce nawrócenia grzesznika bardziej ni¿
jego ¶mierci 13.
Có¿e¶ uczynił? (Rdz 4, 10): osłabienie warto¶ci ¿ycia
10. Bóg powiedział do Kaina: Có¿e¶ uczynił? Krew brata twego gło¶no woła ku mnie z ziemi! (Rdz 4, 10). Krew
wylana przez ludzi nie przestaje wołaæ, z pokolenia na pokolenie, i wołanie to przybiera wci±¿ nowe brzmienia i akcenty.
Pytanie Boga: Có¿e¶ uczynił?, od którego Kain nie mo¿e siê uchyliæ, jest skierowane tak¿e do współczesnego
człowieka, aby u¶wiadomił sobie ogrom i powagê zamachów na ¿ycie, których piêtno nadal ci±¿y nad dziejami ludzko¶ci;
aby poszukiwał ró¿norakich przyczyn, które le¿± u podstaw tych zamachów i je pomna¿aj±; aby z najgłêbsz± powag±
zastanowił siê nad konsekwencjami, jakie z zamachów tych wynikaj± dla istnienia osób i narodów.
Niektóre zagro¿enia pochodz± z samej natury, ale narastaj± z winy człowieka, który okazuje beztroskê i dopuszcza siê
zaniedbañ, chocia¿ nierzadko mógłby im zapobiec; inne s± skutkiem przemocy, nienawi¶ci, sprzecznych interesów, które
skłaniaj± ludzi do agresji wobec innych, czego przejawem s± zabójstwa, wojny, masowe mordy i ludobójstwo.
Jak¿e nie wspomnieæ tu o przemocy wymierzonej przeciw ¿yciu milionów istot ludzkich, zwłaszcza dzieci, zmuszonych
znosiæ nêdzê, niedo¿ywienie i głód z powodu niesprawiedliwego podziału ziemi pomiêdzy poszczególne narody i klasy
społeczne? O przemocy nieodł±cznie zwi±zanej nie tylko z wojn± ale tak¿e z gorsz±cym handlem broni±, który przyczynia
siê do zaostrzenia licznych konfliktów zbrojnych, nêkaj±cych ¶wiat? O zasiewie ¶mierci, jaki dokonuje siê przez
bezmy¶lne naruszanie równowagi ekologicznej, przez zbrodniczy handel narkotykami i przez propagowanie wzorców
zachowañ w dziedzinie ¿ycia płciowego, które nie tylko s± moralnie nie do przyjêcia, ale rodz± tak¿e powa¿ne
niebezpieczeñstwa dla ¿ycia? Nie sposób sporz±dziæ pełnej listy ró¿norakich zagro¿eñ ¿ycia ludzkiego, tak wiele jawnych i
ukrytych form przybieraj± one w naszych czasach!
11. W tym miejscu pragniemy jednak zwróciæ szczególn± uwagê na inny rodzaj zagro¿eñ wymierzonych przeciw ¿yciu
poczêtemu lub ¿yciu, które zbli¿a siê do koñca: dostrzegamy w nich nowe aspekty, nieznane w przeszło¶ci oraz problemy
niezwykłej wagi, zwi±zane z faktem, ¿e w ¶wiadomo¶ci zbiorowej te zamachy na ¿ycie trac± stopniowo charakter
przestêpstwa i w paradoksalny sposób zyskuj± status prawa, do tego stopnia, ¿e ¿±da siê uznania ich pełnej
legalno¶ci przez pañstwo, a nastêpnie wykonywania ich bezpłatnie przez pracowników słu¿by zdrowia. Zamachy te
uderzaj± w ludzkie ¿ycie, gdy jest ono najsłabsze i całkiem pozbawione mo¿liwo¶ci obrony. Jeszcze gro¼niejszy jest fakt,
¿e w du¿ej mierze dochodzi do nich w gronie rodziny i za spraw± rodziny, która przecie¿ ze swej natury powinna byæ
sanktuarium ¿ycia.
Jak mogło doj¶æ do takiej sytuacji? Trzeba wzi±æ pod uwagê wiele ró¿nych czynników. Podło¿e stanowi głêboki kryzys
kultury, który rodzi sceptyczn± postawê wobec samych fundamentów poznania i etyki oraz sprawia, ¿e coraz trudniej jest
zrozumieæ w pełni sens istnienia człowieka, jego praw i obowi±zków. Ł±cz± siê z tym najró¿niejsze trudno¶ci zwi±zane z
codziennym ¿yciem i ze stosunkami miêdzy lud¼mi, szczególnie dotkliwie odczuwane w zło¿onej rzeczywisto¶ci
współczesnego społeczeñstwa, w którym pojedyncze osoby, mał¿eñstwa i rodziny pozostaj± czêsto same ze swoimi
problemami. Nie brak sytuacji szczególnego ubóstwa, niedostatku i niepewno¶ci, w których trud codziennej egzystencji,
cierpienie siêgaj±ce granic ludzkiej wytrzymało¶ci oraz doznawana przemoc zwłaszcza przemoc wymierzona przeciw
kobietom sprawiaj±, ¿e opowiedzenie siê po stronie ¿ycia i jego obrona staj± siê trudne, a czasem wymagaj± wrêcz
heroizmu.
Wszystko to tłumaczy, przynajmniej czê¶ciowo, dlaczego warto¶æ ¿ycia ulega dzi¶ swoistemu przyæmieniu, chocia¿
sumienie nieustannie przypomina o jego ¶wiêto¶ci i nienaruszalno¶ci, czego dowodem jest sam fakt, ¿e próbuje siê
przesłaniaæ niektóre przestêpstwa przeciw ¿yciu poczêtemu lub zmierzaj±cemu ku naturalnemu koñcowi okre¶leniami
typu medycznego, które maj± odwracaæ uwagê od tego, ¿e w rzeczywisto¶ci zagro¿one jest prawo konkretnego
człowieka do istnienia.
Portal WIARA.PL
serwis: papie¿.wiara.pl
Wygenerowany: 07. 04. 2005, 17:19
[ Pobierz całość w formacie PDF ]